-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
-
ArtykułyO matko i córko! O premierze „I dlatego nie masz męża” Teatru Nowego w PoznaniuEwa Cieślik1
-
ArtykułyZapowiedzi książek: gorące premiery czerwca. Część 2LubimyCzytać3
Biblioteczka
2024-05-28
2024-04-14
2024-04-25
2021-10-02
2024-04-02
2024-03-17
2024-01-14
2016-01-08
2022-12-04
2015-12-22
W recenzji tej zacznę od tego, że jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do tej książki. Dopiero liczne pozytywne opinie przekonały mnie, iż może powinnam dać jej szansę. Możecie zaobserwować po mojej ocenie, że jestem niesamowicie uszczęśliwiona, iż podjęłam taką a nie inną decyzję.
Noah i Jude to rodzeństwo bliźniacze, które jest ze sobą bardzo zżyte. Jedno wie co myśli drugie i czy jest w dobrym nastroju czy wręcz przeciwnie. Gra w kamień, nożyce, papier nie ma w ich przypadku sensu, bo zawsze losują to samo. Potrafią wręcz porozumiewać się telepatycznie. Ich wieź jest niesamowicie silna, można by pomyśleć, że nierozerwalna. Jednak pewne wydarzenia w ich życiu prowadzą do niemożliwego – ich drogi zaczynają podążać w różnych kierunkach.
Noah jest bardzo spokojnym chłopcem, który wszystko przeżywa wewnętrznie. Jest niezwykle uzdolniony artystycznie, głowę wypełniają mu obrazy. Żyje wyobraźnią, jest całkowicie oderwany od rzeczywistości, dlatego ciężko jest mu przystosować się do świata zewnętrznego, czuję się wyobcowany i jest nieakceptowany przez rówieśników. Jego największą fanką jest mama, natomiast nie potrafi porozumieć się z ojcem . Marzeniem Noah jest dostanie się do liceum artystycznego, gdzie mógłby rozwijać swój talent. Jednak największym pragnieniem chłopca jest coś całkiem odmiennego, coś co pożera go od środka i czego pragnie całym sobą...
Jude jest przeciwieństwem swego brata. Jest zbuntowaną nastolatką, uwielbiającą imprezy i zadająca się z nieciekawym towarzystwem. Jej zachowanie prowadzi do ciągłych kłótni z matką. Dziewczyna czuję się przez nią odtrącona i niedoceniona. Uważa, że matka adoruję jej brata, nie zauważając jej zalet i talentów. Te uczucia doprowadzają do zrodzenia się w niej ogromnej zawiści i zazdrości, która powoli prowadzi do katastrofy.
„Oddam ci słońce” jest książką niezwykłą, cudowną, przepełnioną nietypowym klimatem. Chciałabym Wam napisać tak wiele, a nawet nie wiem od czego zacząć, jak ubrać to w słowa. Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie i wyzwoliła masę sprzecznych ze sobą uczuć. Jest przepełniona tajemnicą i kłamstwem, które oplatają ją niczym bluszcz. Kłamstwem, które rodzi się z zazdrości, zawiści, strachu i prowadzi do serii nieszczęśliwych wypadków, które splatają się ze sobą w kluczowym momencie. Podobał mi się zabieg dwóch perspektyw osadzonych w innym czasie. Widzimy młodego trzynastoletniego Noah, decyzję jakie podejmuję, a później przenosimy się w czasie i oczami szesnastoletniej Jude dostrzegamy konsekwencje tych decyzji. Jest to niezwykły zabieg, który niesamowicie mi się podobał. Dzięki niemu Jandy Nelson buduję napięcie i tajemnice, które towarzyszą nam od początku do końca.
„Oddam ci słońce” to powieść o dwojgu młodych, zagubionych ludzi, którzy próbują skleić swoją rodzinę i życie na nowo, jednak niedoświadczenie, zagubienie powoduje, że nie używają takiego kleju jak trzeba. Ich próby naprawienia swoich błędów, poczucie winy z jakim się zmagają i wstyd, który im towarzyszy wręcz łamie moje serce.
Książka mocno skupia się na sztuce, bo zarówno Noah jak i Jude są niesamowicie uzdolnieni artystyczne. Powieść jest nią przepełniona po brzegi - pięknem tworzenia, kolorami, zapachem farb oraz fakturą gliny. Sztuką, która potrafi pochłonąć człowieka w całości, którą się żyję i oddycha, która potrafi być przyjacielem i wrogiem, pocieszycielem i dręczycielem.
Jandy Nelson stworzyła książkę, której nigdy nie zapomnę, która wdarła się do mojego serca, duszy i już tam pozostanie. Jest to powieść, którą tak strasznie nie chcę odkładać na półkę, chcę czytać ją znowu i znowu. Przeżyć od nowa te wszystkie emocję, płakać i śmiać się razem z bohaterami...
*** Więcej na: www.houseofreaders.blogspot.com ***
W recenzji tej zacznę od tego, że jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do tej książki. Dopiero liczne pozytywne opinie przekonały mnie, iż może powinnam dać jej szansę. Możecie zaobserwować po mojej ocenie, że jestem niesamowicie uszczęśliwiona, iż podjęłam taką a nie inną decyzję.
Noah i Jude to rodzeństwo bliźniacze, które jest ze sobą bardzo zżyte. Jedno wie co myśli...
2022-03-10
2022-07-29
2016-06-05
Świat jaki do tej pory znali się kończy. Mgły przestały być sprzymierzeńcem – zaczynają zabijać, ziemią wstrząsają coraz silniejsze trzęsienia, góry popielne wypluwają popiół ze wzmożoną siłą, lawa zalewa okoliczne osady. Czy istnieje szansa na ratunek?
Vin pragnęła uratować świat, była przeświadczona, że jest Bohaterem Wieków niosącym wyzwolenie. Z tym przekonaniem udała się do Studni Wstąpienia w nadziei, że uda jej się uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania, ale w ostateczności doprowadziła do uwolnienia siły drzemiącej w Studni. Zniszczenie w końcu odzyskał swobodę i nie spocznie dopóki nie doprowadzi do upadku ludzkości.
Aczkolwiek Zrodzona z Mgły nie zamierza się poddać. Z pomocą Elenda oraz pozostałych członków ekipy są gotowi zapłacić każdą cenę, aby pokonać boska istotę. Ich pierwszym postanowieniem jest zagwarantowanie wyżywienia i bezpieczeństwa obywatelom Imperium, w tym celu postanawiają zdobyć kilka miast, w których jaskiniach znajdują się zapasy pozostawione przez Ostatniego Imperatora. Ich kolejnym celem jest miasto Fadrex, rządzone przez Yomena, który nie zamierza oddać go bez walki…
Muszę wspomnieć o kilku bohaterach, którzy zasługują na uwagę. Pierwszym z nich jest Spook, którego mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie. Cynooki, który nie odgrywał istotnej roli w ekipie Kelsiera, był chłopcem na posyłki i zwiadowcą. Jednak Spook pragnął czegoś więcej, pragnął mieć istotną rolę w całym przedsięwzięciu, pragnął coś znaczyć. Sanderson postanowił dać mu szansę. W „Bohaterze Wieków” nie pojawia się zbyt wiele nowych postaci. Jedną z nich jest wspomniany wcześniej Yomen. Obligator władający Fadrex – człowiek niezwykle inteligentny i przebiegły. Kolejną osobą wartą uwagi jest Quellion, który włada miastem Północnego Dominium – Urteau. Zagorzały wyznawca religii Ocalałego, który postanowił oczyścić ulice swojego królestwa ze szlachetnie urodzonych.
Jednym z najbardziej nurtujących zagadnień w tej serii były kwestie związane z tajemniczymi istotami: kolossami, kandra oraz inkwizytorami. W drugim tomie autor troszeczkę nam wyjaśnił, ale w „Bohaterze wieków” odkrywa wszystkie sekrety. Jaka była geneza ich powstania? To jak autor sobie wszystko opracował zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wydaje mi się, że nic nie pozostawił przypadkowi - wszystko zostało obmyślone od początku do końca. Kolejną kwestią są metale i trzy rodzaje magii: allomancja, feruchemia i hemalurgia. W moim mniemaniu autor jest mistrzem w tworzeniu nietuzinkowych systemów magicznych. Według mnie tej serii nie brakuję absolutnie niczego. Mamy tu tajemnice, które autor zgrabnie połączył, splótł ze sobą wiele wątków, nawet tych, które na pierwszy rzut oka wydały się mało istotne. W tym tomie podobnie jak w drugim, Sanderson duży nacisk kładł na taktykę wojenną, kwestie polityczne oraz teologiczne, ale nie brakuje tutaj miłości, oddania, bólu po stracie oraz takiej ludzkiej niepewności oraz zwątpienia.
Co do zakończenia, to muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę siedziałam jak sparaliżowana. Zastanawiałam się: ale jak to? Nie zrozumcie mnie źle, bo zakończenie było niesamowite! Określiłabym je mianem - "spektakularnego majstersztyku”. Miało wydźwięk słodko-gorzki. Gdyby autor zdecydował na całkowicie szczęśliwe zwieńczenie tej historii, na pewno nie byłabym zachwycona, a tak było ono emocjonalne do granic możliwości, świetnie wyważone, co nie zmienia faktu, że moje serce zostało złamane.
Nie pozostaje mi nic innego, jak udać się w podróż w czasie, trzysta lat do przodu, tym samym pożegnać się z dotychczasowymi bohaterami i poznać nowych. Niewątpliwie zrobię to z ogromnym bólem serca, ale z drugiej strony wierzę, że Brandon Sanderson mnie nie zawiedzie...
*** Więcej na: www.houseofreaders.blogspot.com ***
Świat jaki do tej pory znali się kończy. Mgły przestały być sprzymierzeńcem – zaczynają zabijać, ziemią wstrząsają coraz silniejsze trzęsienia, góry popielne wypluwają popiół ze wzmożoną siłą, lawa zalewa okoliczne osady. Czy istnieje szansa na ratunek?
Vin pragnęła uratować świat, była przeświadczona, że jest Bohaterem Wieków niosącym wyzwolenie. Z tym przekonaniem udała...
2021-01-03
2023-04-03
2020-08-27
2014-12-13
2022-11-06
2022-09-28
2022-08-30
Jane Eyre w wieku niemowlęcym traci rodziców. Trafia pod opiekę swego wuja i jego rodziny. Po śmierci brata swej matki, dziewczynka zostaję na łasce jego żony, która nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwa i niejednokrotnie to okazuje. Również trójka jej dzieci nie odnosi się przyjaźnie do Jane. Poniżana, a nawet bita, uważana za wyrodne dziecko, przynoszące same kłopoty zostaję w końcu odesłana do zakładu wychowawczego dla sierot w Lowood. Jako osiemnastolatka, opuszcza szkołę i dostaje zatrudnienie na posadzie guwernantki w posiadłości Edwarda Fairfaxa Rochestera. Jednak, jak się okazuję jej chlebodawca za murami swej okazałej rezydencji ukrywa mroczny sekret...
Pierwszą rzeczą, o której pragnę napisać, to postacie. Jane polubiłam od pierwszej strony. Co najważniejsze nie jest ona idealna – posiada wady i zalety. Nie należy do piękności, nie czaruję powierzchownością, ale z pewnością nadrabia to swoim charakterem, inteligencją, sposobem spostrzegania świata. Jest osobą wrażliwą, ale jednocześnie silną i posiadającą mocny system wartości moralnych, które przestrzega z całą stanowczością. Wszystkie te cechy sprowadzają się do tego, że jest postacią mocno nieszablonową w stosunku do okresu, w którym przyszło jej żyć.
Natomiast Edward Rochester na początku jawił się jako oschły, zatwardziały, gruboskórny mężczyzna. Jednak z biegiem czasu i dokładniejszym poznaniu okazał się czuły i opiekuńczy. Chociaż muszę przyznać, że było kilka jego zachowań, których nie do końca akceptowałam. Aczkolwiek, po prawdzie jest to mężczyzna, który niesamowicie dużo wycierpiał, popełnił wiele błędów i przyszło mu pokutować za nie przez wiele lat swego życia.
Na kartach tej powieści miałam przyjemność poznać wiele innych niesamowicie ciekawych postaci godnych uwagi, budzących moją sympatię, jak i takich, którym nie byłam przychylna. Jednak na żadną z nich nie pozostałam obojętna.
Poza tym jestem całkowicie wniebowzięta stylem autorki. Chociaż będąc szczerą, muszę przyznać, że z początku trudno było mi się do niego przyzwyczaić, ale później…. aż brak mi słów, aby oddać to jak urzeczona byłam czytając te cudowne, malownicze opisy. To taki rodzaj powieści, którą żyłam całą sobą, każdym zdaniem, słowem. Kiedy przyszło mi czytać dialogi między panem Rochesterem i Jene byłam zachwycona. Jakie ta dwójka potrafiła prowadzić rozmowy!
"Dziwne losy Jane Eyre" nie jest tylko historią miłosną. Charlotte Brontë w genialny sposób oddała czasy XIX-wiecznej Anglii, w której przyszło jej żyć. Pokazała wyraźny podział klasowy oraz wszelkie stereotypy obowiązujące w ówczesnym społeczeństwie.
Na tym kończę, bo jak przyjdzie mi pisać więcej, to zacznę hiperwentylować z zachwytu, bo zaczyna mi brakować tchu. Moja przygoda z klasykami dopiero się zaczęła, ale dzięki tej powieści zrodziła się we mnie chęć, by sięgnąć po więcej. Bez wątpienia watro przeczytać, bo powieść ta jest po prostu wspaniała, wzruszająca, pełna piękna i mądrości, a co najważniejsze przesycona jest zapierającym dech w piersi klimatem. Klasyka w najlepszym wydaniu!
*** Więcej na: www.houseofreaders.blogspot.com ***
Jane Eyre w wieku niemowlęcym traci rodziców. Trafia pod opiekę swego wuja i jego rodziny. Po śmierci brata swej matki, dziewczynka zostaję na łasce jego żony, która nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwa i niejednokrotnie to okazuje. Również trójka jej dzieci nie odnosi się przyjaźnie do Jane. Poniżana, a nawet bita, uważana za wyrodne dziecko, przynoszące same kłopoty...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to