-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2011-11-06
2011-06-27
2011-06-29
2011-05-03
2011-05-01
2011-04-11
Książka jak książka, przeznaczona raczej dla młodych czytelników. Z racjii tego, że widziałam już film fabuła, nie była dla mnie zaskoczeniem. Napisana jest w bardzo prosry sposób więc szybko się ją czyta. Polecam jeżeli, nie masz nic innego pod ręką do czytania (tak jak ja )
Książka jak książka, przeznaczona raczej dla młodych czytelników. Z racjii tego, że widziałam już film fabuła, nie była dla mnie zaskoczeniem. Napisana jest w bardzo prosry sposób więc szybko się ją czyta. Polecam jeżeli, nie masz nic innego pod ręką do czytania (tak jak ja )
Pokaż mimo to2011-04-08
Ta Balladyna wszystkich powyzabijała, a potem piorun ją strzelił i umarła. BEZANDZIEJA. Lektura więc trzeba przeczytać.
Ta Balladyna wszystkich powyzabijała, a potem piorun ją strzelił i umarła. BEZANDZIEJA. Lektura więc trzeba przeczytać.
Pokaż mimo to2011-03-31
Ostatnia część z jakże to 'rewelacyjnej' sagi Zmierzch... Nie mam siły na pisanie o niej, bo była tak beznadziejna, że szkoda słów. Ra książka jest po prostu chora. Szkoda mi słów.
Ogólnie rzecz biorąc myślałam, że cała ta saga będzie ciekawa, niestety interesujący była tylko pierwsza część...
Nie wiem czym wszyscy się tak podniecają - -'.
Dziękuje.
Ostatnia część z jakże to 'rewelacyjnej' sagi Zmierzch... Nie mam siły na pisanie o niej, bo była tak beznadziejna, że szkoda słów. Ra książka jest po prostu chora. Szkoda mi słów.
Ogólnie rzecz biorąc myślałam, że cała ta saga będzie ciekawa, niestety interesujący była tylko pierwsza część...
Nie wiem czym wszyscy się tak podniecają - -'.
Dziękuje.
2011-02-28
Kolejna część "Zmierzchu". Prawdę mówiąc sięgając po tę sagę nie spodziewałąm się takiego rozczarowania. Po przeczytaniu pierwszej części, (którą wprost pochłonęłam!) oczekiwałam czegoś ekstra. Niestety zawiodłam się. Poprzednia część "Księżyc w nowiu" była tak nudna, że aż brak mi słów.
Co do "Zaćmienia"... przez pierwsze 300 stron zupełnie nic się nie działo. Totalna nuda. Dno. Zero. Sprawy przybrały szybszy obrót dopiero wtedy, gdy wszyscy odkryli, że do Forks zbiża się armia złowrogich wapirów. Tu mimo wszystko również się zawiodłam. Liczyłam, że opis samej bitwy będzie efektowniejszy. A tu co? Eh autorka nie postarała się... :/
Muszę przyznać, że rozpłakałam się w pewnym momencie. Gdy Bella pod koniec rozmawiała z Jacobem. Gdy musiała stracić swojego przyjaciela, by być z kimś kogo kocha...gdy musiała dokonać wyboru, choć chciała mieć ich obojga: Jacoba i Edwarda... Bardzo jej wspułczułam, a jej myśli były jakby odzwierciedleniem moich...bo sama jestem w może nie identycznej, ale w pewnym stopniu podobnej sytuacji...
Kolejna część "Zmierzchu". Prawdę mówiąc sięgając po tę sagę nie spodziewałąm się takiego rozczarowania. Po przeczytaniu pierwszej części, (którą wprost pochłonęłam!) oczekiwałam czegoś ekstra. Niestety zawiodłam się. Poprzednia część "Księżyc w nowiu" była tak nudna, że aż brak mi słów.
Co do "Zaćmienia"... przez pierwsze 300 stron zupełnie nic się nie działo. Totalna...
2011-02-01
Jeżeli o pierwszej części mogę powiedzieć, że połknęłam ją w całości tak ta, część stała mi w gardle jak za duża tabletka, której nie można połknąć mimo, że wypiło się dużą ilość wody...
Książka była poprostu NUDNA. Ackcja toczyła się powoli i była nieciekawa. Te miesiące otępienia Belli-szkoda gadać. Moim zdaniem najciekawszy był środek gdy Bella przyjaźniła się z Jacobem. Nawet końcówka, która zawierała najwięcej akcji jakoś mi się nie spodobała. Czytając nie odczuwałam już takiego napięcia, nie wyczekawiłam z niecierpliwością co stanie się dalej-było mi wszystko jedno. Jak dla mnie mogliby się tam wszyscy nawzajem powyzabijać...
Szczerze? Ta saga powoli zaczyna mnie nudzić i wkurzać.
Więc drodzy czytelnicy nic nie stracicie jeżeli przeczytacie tylko 1 część sagi. Dziękuje, nie mam się co rozpisywać nad tak nudną książką. BYE
Jeżeli o pierwszej części mogę powiedzieć, że połknęłam ją w całości tak ta, część stała mi w gardle jak za duża tabletka, której nie można połknąć mimo, że wypiło się dużą ilość wody...
Książka była poprostu NUDNA. Ackcja toczyła się powoli i była nieciekawa. Te miesiące otępienia Belli-szkoda gadać. Moim zdaniem najciekawszy był środek gdy Bella przyjaźniła się z...
2011-01-14
Szczerze mówiąc przebrnęłam przez nią z wielkim trudem. Nie lubię za bardzo tego typu książek no, ale cóż- lektura.
Na początku nawet mnie zainteresowała i myślałam, że będzie w niej coś ciekawego bo zaczynała się dość ciekawie.
Maciek zauważa, że śledzi go mała dziewczynka( pomyśłam, że szykuje się jakas akcja). Jednak jak szybko się przekonałam fabuła przeszła na tematy misłosne. Maciek zauważa jednak po chwili na ulicy piękną Matyldę(Pożal się Boże! Co za imię!) i leci za nią na łeb na szyje. Oczywiście potem zostają parą, ale okazuje się, że kobieta ta tylko bawi się mężczyznami, Maciek z nią zrywa i uświadamia sobie, że kocha Kreskę(Jankę).
Chyba każda z książek Musierowic musi mieć jakiś wątek miłosny. Szczerze powiedziawszy - rzygać mi się od tego chce.
Do tego mała Genowefa Lompke?, Pompke?, Srompke?(jak się potem okazało Aurelia Jedwabińska) poprostu działała mi na nerwy. Z początku myślałam poprostu, że jest upośledzona psychicznie(jakże się zawiodłam).
Jeszcze do tego to jej "Przyszłam na obiadek" to poporostu myślałam, że się potnę...
Nie lubię książek Musierowić. Z każdej musi wypływać jakaś życiowa prawda tudzież morał. Do tego te jej opisy - chorobliwie długie. Czasem nawet ich nie czytałam tylko przechodziłam od razu do dialogów.
Nie mniej jednak zakończenie bardzo przyjemnie. Niesamowita przemiana Ewy Jedwabińskiej.
Tak na marginiesię wy też zorientowaliście się już o wiele wczęsniej, że Aurelia(Genowefa) to cóeka Ewy? Niesamowicie przewidywalnie.
Szczerze mówiąc przebrnęłam przez nią z wielkim trudem. Nie lubię za bardzo tego typu książek no, ale cóż- lektura.
Na początku nawet mnie zainteresowała i myślałam, że będzie w niej coś ciekawego bo zaczynała się dość ciekawie.
Maciek zauważa, że śledzi go mała dziewczynka( pomyśłam, że szykuje się jakas akcja). Jednak jak szybko się przekonałam fabuła przeszła na tematy...
2011-01-12
Spotkałam się z bardzo zróżnicowanymi opiniami na temay tej książki: od wprost nieziemskich zachwytów nastolatek, które tą książke traktowały jak relikwię, po bardzo nieprzychylny stosunek osób, które uważały, że to strata czasu.
Postanowiłam więc sama się przekonać jaka ta książka naprawde jest.
Gdy na pytanie: Co czytasz? Odpowiadałm "Zmierzch", większość moich koleżanek i kolegów przewracała oczami lub pozwoliła sobie na komenatarzw stylu: O boże.... i odchodziła. Ale czy jest coś złego w czytaniu "Zmierzchu' ? Absolutnie nie. Nikt nie powienien wsydzić się, że go czyta, bo to jest zupełnie normlna książka.
Moim zdaniem książka jest świetna, chociaż mam pewne zastrzeżenia:
1) Nie podobało mi się przedstawienie Belli jako kompletnie życiwej ciamajdy no bez przesady! Chociaż pewnie było to specjalnie tylko po to by Edward mógł ją ratować z tarapatów, no ale cóż.
2) Moim zdaniem Bella za szybko dowiedziała się wszystkiego o Edwardzie i do tego przyjmowała to z takim spokojem! Czy wyobrażacie sobie taką sytuację?:
-Jestem wampierem.
-Aha fajnie.
Każda normalna dziewczyna uciekłaby gdzie pieprz rośnie, zemdlała, zaczęła wrzeszcześ, a ta nic. Nie oszukujmy się Bella nie była jakąłś twardą laską, kórej nic nie rusza no sorry, więc w ogóle mi to nie pasowało do niej.
3)Czasami poprostu rzygać mi się chciało od tych rozmyślań Belli: Mmmm Edward jest przy mnnie, czuje się taka bezpieczna, obejmie mnie, powie, że mnie kocha- matko jedyna! ileż można?! Jednak nie oszukujmy się jestem pewna, że więksość z dziewczyn by tak zareagowała.
4)"Żachnąć' co to w ogóle za słowo. Było dość często uyżywane.
«Wyrażenie oburzenia, niezadowolenia, sprzeciwu»
Dziękuje o szczodry wujku Google, bo tłumacz nie pomyślał używając słów dla większości nie zrozumiałych.
Czyż nie każda z nas marzy o tym by znaleźć mężczyznę, który będzie wyglądał jak grecki bóg, będzie przy nas kiedy tylko chcemy, okaże nam uczucie i nigdy nas nie opuści?
Ta książka jest doskonałym ilustratorem pragnien każdej kobiety.
Spotkałam się z bardzo zróżnicowanymi opiniami na temay tej książki: od wprost nieziemskich zachwytów nastolatek, które tą książke traktowały jak relikwię, po bardzo nieprzychylny stosunek osób, które uważały, że to strata czasu.
Postanowiłam więc sama się przekonać jaka ta książka naprawde jest.
Gdy na pytanie: Co czytasz? Odpowiadałm "Zmierzch", większość moich koleżanek...
2011-01-09
Zaciekawiła mnie okładka dlatego postanowiłam ją przeczytać. Niestety bardzo ale to bradzo rozczarowałam się.
Książka opowiada o chłopcu imieniem Nat, który pewnego dnia postanawia kupić psa. Czworónóg, którego wybrał wygląda conajmniej dziwnie i swym wyglądem nieprzypadkowo przypomina wilka.
Gdy Nat zabiera go do domu 'pies'imieniem Woody przeistacza się w człowieka. Potem okazuje się, że jest to ostani członek rodu Wileknów, ponieważ jego rodzinę wymordowano, a jego cudem udało się uratować.
Oczywiście źli ludzie szukają wilkena przez co Nat i Woody muszą uciekać. Nieszczęśliwym trafem kryją się w jaskini, która jest siedzibą ich wrogów i wpadają w ich ręce.
Szalony naukowiec, który mutuje zwierzęta miał zamiAR zrobić to samo z Woody'm lecz szczęśliwie z odsieczą przybyła grupa ratunkowa i wszystko skończyło się dobrze.
Moim zdaniem autorka mając tak świetny pomysł na książke nie powinna brać się za pisanie, bo moim skormnym zdaniem tego nie potrafi. Powinna opowiedzieć swój pomysł komuś kto zna się na pisaniu książek i wyszłoby z tego naprawde coś dobrego!
Książka napisana jest tak prostym językiem, że odechciewa się jej czytać. W ogóle nie jest budowane napięcie ani nic w tym rodzaju. Autorka może nawet nie wie co to jest. Sceny, w których po plecach powinien przbiec po nas dreszczyk strachu czy podniecenia są tak szybkie, że nawet nie zdążycie zacząć się bać ani podekscytować.
W wiekszości czytając książki nie moge się doczkać co będzie dalej tu jednak wogóle mnie to nie obchodziło, bohaterów nie polubiłam i nie modliłam sie by nie stało im się coś złego. Jak dla mnie w każdej chwili mogli zginąć.
Niedługo ma być wydana 2 część, w której już zgaduje co będzie: Woody'ego zamknął w cyrku. Na pewno nie polecę od razu do księgarni by ją kupić( wątpie czy wogóle kiedyś to zrobię)
Więc niech was nie zwiedzie piękna kokładeczka 2D, bo to jak z filmami: Najbardziej badziewne mają najlepsze zwiatuny. Niestety.
Zaciekawiła mnie okładka dlatego postanowiłam ją przeczytać. Niestety bardzo ale to bradzo rozczarowałam się.
Książka opowiada o chłopcu imieniem Nat, który pewnego dnia postanawia kupić psa. Czworónóg, którego wybrał wygląda conajmniej dziwnie i swym wyglądem nieprzypadkowo przypomina wilka.
Gdy Nat zabiera go do domu 'pies'imieniem Woody przeistacza się w człowieka....
2011-01-03
Wprost kocham tę serię. Czyta się ją tak lekko i szybko, że nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam, a już był koniec. Plusem jest jeszcze oczywiście humor z jakim jest napisana, co nie wyszłoby tak dobrze gdyby były pisane w trzeciej osobie, a nie w pierwszej jak teraz.
Ta część strasznie mnie nie zachwyciła. Przez całą książkę wędrowali tylko po tym labiryncie. Walka była dopiero pod koniec na gdy do końca zostało 50 str. i bardzo szybko się skończyła. Moim zdaniem powinna trwać troche dłużej i powinny być po niej większe szkody. Poporstu całą książke tylko czekałamkiedy ta bitwa, a gdy już wybuchła to sie zaraz skończyła.
Może to nie jest zbyt istotnie, ale jeszcze jedna rzecz, która mnie wkurza to, to, że Anabeth ciągle mówi do Percy'ego "Glonomóżdżku". Poprostu rzygać mi się chce jakto widze w książce. Czy autor nie mógł wymyśleć czegoś innego? Może jest to tylko wina tłumaczenia albo gdy jest po angielsku to wydaje się im śmieszne?
Lecz to jest tylko maciupeński minusik przy wilegachnych plusach.
POLECAM!
Wprost kocham tę serię. Czyta się ją tak lekko i szybko, że nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam, a już był koniec. Plusem jest jeszcze oczywiście humor z jakim jest napisana, co nie wyszłoby tak dobrze gdyby były pisane w trzeciej osobie, a nie w pierwszej jak teraz.
Ta część strasznie mnie nie zachwyciła. Przez całą książkę wędrowali tylko po tym labiryncie. Walka była...
2011-01-09
Wreście coś co lubię czyli: akcja przez całą książke. Tak to jest to. Przez cały czas się coś dzieje, ciągła walka z armią Kronosa. Herosi byli dzielni ale wróg był silniejszy. Tracili siły więc proste było, że w końcu przyjdzie im ktoś z pomocą i odzyskają siłę.
Co do samej walki Percy'ego z Kronosem myślałam, że będzie bardziej spektakularna i oczekiwałam czegoś większego, a tu Luke sam się zabił.
Szkoda, że to już ostatnia część tej wspaniałej serii. Muszę przyznać, że świetnie się przy niej bawiłam i uśmiałam.
Poczułam smutek, że muszę pożegnać się już z bohaterami.
Swoją drogą może autor pokusi się na KONTYNUACJĘ?
Wreście coś co lubię czyli: akcja przez całą książke. Tak to jest to. Przez cały czas się coś dzieje, ciągła walka z armią Kronosa. Herosi byli dzielni ale wróg był silniejszy. Tracili siły więc proste było, że w końcu przyjdzie im ktoś z pomocą i odzyskają siłę.
Co do samej walki Percy'ego z Kronosem myślałam, że będzie bardziej spektakularna i oczekiwałam czegoś...
Nie mając nic pod ręką do czytania nad jeziorem udałam się do małeś badziewnej księgarenki. Przeglądałam okładki nie widząć nic ciekawego aż w końcu trafiłam na "Ritus'a". Sprzedawczyni zapewniła mnie, że jest to bardzo ciekawa pozycja, bo sama ją czytała i, że jest podobna (o zgrozo) do "Zmierzchu". Po przeczytaniu tej książki zaczęłam się zastanawiać co ta pani bierze, że stwierdziła, że ta książka jest podobna do "Zmierzchu". Bo ja tu powiązania nie widzę. No może motyw wilkołaków no ale sorry "Zmierzch" to jest chyba o wampirach HEELOOOW.
Dobra zostawmy już niepoczytalną panią sprzedawczynię, której zalecałabym zmianę dilera.
No więc książka sama w sobie jest świetna ogólnie rzecz biorąc. Akcja zaczyna się już od pierwszych stron kiedy to Jean znajduje "dziwne" zwierze. Wszystko dzieje się szybko i akcja mało kiedy zwalnia. Książkę czyta się przyjemnie i szybko, nie zauważyłam kiedy pochłonęłam te 450 str. . Ciekawe dla mnie było to, że akcja przenosi się raz do XVIII w. a raz do czasów współczesnych. Jednak o zgrozo autor mógł oszczędzić sobie aż tak dogłębnego opisywania scen erotycznych... Z resztą było zbędne w ogóle ich wporwadzanie! Już mi sie rzygać chciało od tego. Każdy się chyba już z każdym wy.r.u.c.h.a.ł tam - - '.
Nie mam jakoś weny na pisanie dzisiaj :D Ogólnie polecam.
Nie mając nic pod ręką do czytania nad jeziorem udałam się do małeś badziewnej księgarenki. Przeglądałam okładki nie widząć nic ciekawego aż w końcu trafiłam na "Ritus'a". Sprzedawczyni zapewniła mnie, że jest to bardzo ciekawa pozycja, bo sama ją czytała i, że jest podobna (o zgrozo) do "Zmierzchu". Po przeczytaniu tej książki zaczęłam się zastanawiać co ta pani bierze, że...
więcej Pokaż mimo to