rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pierwsza z powieści Ryszarda Ćwirleja, z którą miałem okazję się zapoznać. Bez wątpienia sięgnę po wszystkie pozostałe. Jestem autentycznie zachwycony i gdybym miał oceniać jedynie w kategorii "poziom dostarczonej Ci rozrywki" to z przekonaniem dałbym komplet gwiazdek.
Jako dziecko późnego PRL-u (urodzony w 1977) mam do tej epoki stosunek mieszany :) Z jednej strony znam wszystkie ciemne strony tamtej rzeczywistości, począwszy od zaopatrzeniowych deficytów poprzez polityczno-milicyjne problemy moich bliskich mających "nieszczęście" wywodzić się z mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim, na poczuciu beznadziejności przychodzącym po krótkich pobytach w zachodniej Europie skończywszy. Z drugiej zaś - w porównaniu do obecnej rzeczywistości - nie sposób nie zauważyć, że: ludzie mieli dla siebie więcej czasu nie zakłóconego przybywaniem w internetowej rzeczywistości, radość przynosił każdy kawałek kolorowego papieru lub mały żeleźniak kupiony w Pewexie lub przywiedziony z "drugiego obszaru płatniczego" w bagażniku Łady czy Fiata 125p. i tak niewiele potrzeba było, aby poczuć się naprawdę szczęśliwym (czasem wystarczyła cząstka pomarańczy..)
I to właśnie jako żywo prezentuje powieść. Blaski i cienie PRL-u. Jest tutaj wartka, intrygująca historia kryminalna, jest koloryt realiów lat 80-tych (taki przejmująco szary koloryt, ale kto przeżył wtedy swe dzieciństwo lub młodość, doceni go z pewnością), jest wreszcie swoiste muzeum pamiątek po PRL-u (początkowo irytowała mnie skłonność autora do szczegółowego opisywania marek, modeli i specyfikacji technicznych wszelkich użytkowanych przez bohaterów urządzeń - np. NRD-owskiego syfonu, ale w pewnym momencie stwierdziłem, że to urzekające..). A żeby nie było aż tak wesoło, jest czarny humor obrazujący mechanizmy funkcjonowania policji (czyli MO) na wpół totalitarnego państwa, z budzącym grozę "posiedzi 48, to może spokornieje i coś powie" na czele.
Szczerze polecam !

Pierwsza z powieści Ryszarda Ćwirleja, z którą miałem okazję się zapoznać. Bez wątpienia sięgnę po wszystkie pozostałe. Jestem autentycznie zachwycony i gdybym miał oceniać jedynie w kategorii "poziom dostarczonej Ci rozrywki" to z przekonaniem dałbym komplet gwiazdek.
Jako dziecko późnego PRL-u (urodzony w 1977) mam do tej epoki stosunek mieszany :) Z jednej strony znam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieści Lackberg to takie solidne kryminalne czytadła. Wiadomo mniej więcej czego można się spodziewać, szczególnie że poszczególne historie Patricka i Erici są budowane według dość podobnego schematu. W każdym z tytułów jest kilka interesujących, zaskakujących momentów, a w "Kamieniarzu" pisarce dodatkowo udało się momentami wprowadzać nastrój czarnego kryminału (pomimo sielskości krajobrazów południowo-zachodniej Szwecji).
Mimo to - czegoś brakuje. Może zwyczajnie literackiego kunsztu na miarę Stiega Larssona, a może urozmaicenia i próby sięgnięcia po mniej "ograne" w dotychczasowych częściach cyklu wątki.
Jestem po lekturze (mino, iż doceniam jej walory) trochę zmęczony i zamierzam przez jakiś czas odpocząć od twórczości autorki. A może nawet od szwedzkich kryminałów, które "walą drzwiami i oknami" na polski rynek wydawniczy. Co za dużo, to niezdrowo.

Powieści Lackberg to takie solidne kryminalne czytadła. Wiadomo mniej więcej czego można się spodziewać, szczególnie że poszczególne historie Patricka i Erici są budowane według dość podobnego schematu. W każdym z tytułów jest kilka interesujących, zaskakujących momentów, a w "Kamieniarzu" pisarce dodatkowo udało się momentami wprowadzać nastrój czarnego kryminału (pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza powieść Dołęgi-Mostowicza. Zdecydowanie interesująca, ale polecam raczej czytelnikom już nieco obeznanym z późniejszym dorobkiem pisarza. Historia bardziej koncentruje się wokół tragicznego romansu głównego bohatera niż zepsucia i degradacji elit Drugiej RP (co miał sugerować tytuł). Całość to raczej obietnica rozwinięcia ważnych wątków społecznych, które Dołęga-Mostowicz eksploruje dogłębnie w "Karierze Nikodema Dyzmy" czy "Braciach Dalcz i S-ka".

Pierwsza powieść Dołęgi-Mostowicza. Zdecydowanie interesująca, ale polecam raczej czytelnikom już nieco obeznanym z późniejszym dorobkiem pisarza. Historia bardziej koncentruje się wokół tragicznego romansu głównego bohatera niż zepsucia i degradacji elit Drugiej RP (co miał sugerować tytuł). Całość to raczej obietnica rozwinięcia ważnych wątków społecznych, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż, często nie zgadzam się z krytykami. Nie dałem rady doczytać (czy też raczej dosłuchać) do końca. To nie jest powieść, to - jak dla mnie - zbiór opowiadań koncentrujących się wokół pewnych postaci i miejsca - amerykańskiej bazy lotniczej na Morzu Śródziemnym podczas Drugiej Wojny Światowej. Czarny humor i groteska, którymi nas autor tak obficie częstuje może się podobać, ale zgodnie z zasadą, że co za dużo o niezdrowo gdzieś w połowie książki ma się wrażenie w rodzaju: ten żart już był a teraz to tylko kolejne jego wcielenie. A im dalej, tym bardziej to wrażenie się umacnia. I pomimo naprawdę świetnych momentów całość staje się trudna do przełknięcia.. To oczywiście bardzo subiektywna opinia i z pewnością niejeden czytelnik będzie z nią ochoczo polemizował. Ale to chyba dobrze, że nie wszystkim podoba się to samo. Osobiście cieszę się, że wyjąłem ze swojego samochodowego odtwarzacza płytę z "Paragrafem 22" i będę mógł posłuchać czegoś nowego.

Cóż, często nie zgadzam się z krytykami. Nie dałem rady doczytać (czy też raczej dosłuchać) do końca. To nie jest powieść, to - jak dla mnie - zbiór opowiadań koncentrujących się wokół pewnych postaci i miejsca - amerykańskiej bazy lotniczej na Morzu Śródziemnym podczas Drugiej Wojny Światowej. Czarny humor i groteska, którymi nas autor tak obficie częstuje może się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Horror jako rodzaj powieści średnio mnie przekonuje. Ten gatunek odbieram jako wybitnie filmowy i jak dotąd (pomijając czasy licealne, gdy czytałem wszystko co wpadło w ręce) przebrnąłem jedynie - nie bez bólu - przez jedną z powieści Kinga.

Stefan Darda mnie zaskoczył. Udowodnił, że można napisać dobry horror i to bazując na polskiej kulturze, tradycji i, co także ciekawe, osadzić go w realiach wczesnych lat dziewięćdziesiątych.

Czytając "Dom na Wyrębach" nieźle się bawiłem, a momentami udało się mnie nawet nieco przestraszyć pomimo sporej przewidywalności niektórych zdarzeń. Mógłbym się jeszcze przyczepić do innych szczegółów (jak choćby rysowana grubą kreską osobowość kilku postaci), ale nie będę tego robił. Powieść mi się podobała i z chęcią sięgnę po kolejne tytuły S.Dardy.

Horror jako rodzaj powieści średnio mnie przekonuje. Ten gatunek odbieram jako wybitnie filmowy i jak dotąd (pomijając czasy licealne, gdy czytałem wszystko co wpadło w ręce) przebrnąłem jedynie - nie bez bólu - przez jedną z powieści Kinga.

Stefan Darda mnie zaskoczył. Udowodnił, że można napisać dobry horror i to bazując na polskiej kulturze, tradycji i, co także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekko, łatwo i przyjemnie o Nowym Jorku, świecie mody i młodych Amerykanach z czasów "przedkryzysowych". Prosta historyjka z prostym morałem i aż dziw bierze, że zajmuje tyle stron. Można przeczytać lub posłuchać, krzywdy nie wyrządzi ale z drugiej strony - znam lepsze sposoby wykorzystania wolnego czasu..

Lekko, łatwo i przyjemnie o Nowym Jorku, świecie mody i młodych Amerykanach z czasów "przedkryzysowych". Prosta historyjka z prostym morałem i aż dziw bierze, że zajmuje tyle stron. Można przeczytać lub posłuchać, krzywdy nie wyrządzi ale z drugiej strony - znam lepsze sposoby wykorzystania wolnego czasu..

Pokaż mimo to


Na półkach:

Więcej oczekiwałem po M. Czubaju.. Być może w dwóch powieściach , które napisał z Markiem Krajewskim więcej było Krajewskiego niż Czubaja. Teraz, gdy sięgnąłem po raz pierwszy po jego "samodzielną" powieść jestem nieco rozczarowany. Główny bohater jakiś taki "rysowany grubą kreską" nie intryguje wydając się kalką kilku postaci policjantów wykreowanych przez innych twórców gatunku, akcja rozwija się niezwykle wolno i dopiero jakieś 50 stron przed końcem zaczyna być interesująca.. Nie wiem, czy sięgnę po pozostałe powieści z Profilerem Heinzem. Lubię polskie kryminały, a o Czubaju słyszałem i czytałem wiele dobrego. Może po prostu nie trafił w mój gust.

Więcej oczekiwałem po M. Czubaju.. Być może w dwóch powieściach , które napisał z Markiem Krajewskim więcej było Krajewskiego niż Czubaja. Teraz, gdy sięgnąłem po raz pierwszy po jego "samodzielną" powieść jestem nieco rozczarowany. Główny bohater jakiś taki "rysowany grubą kreską" nie intryguje wydając się kalką kilku postaci policjantów wykreowanych przez innych twórców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskakująco dobry thriller zupełnie nieznanej pisarki. Zakończenie może słabsze niż całość fabuły ale i tak to górna półka jeśli chodzi o ten gatunek.

Zaskakująco dobry thriller zupełnie nieznanej pisarki. Zakończenie może słabsze niż całość fabuły ale i tak to górna półka jeśli chodzi o ten gatunek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wbrew licznym opiniom ten tytuł podobał mi się mniej niż pierwsza z serii "Księżniczka z lodu". Przyzwoity kryminał ale brakuje tego nieuchwytnego "czegoś", czyli klimatu budującego napięcie. Mimo to nie krytykuję i z chęcią sięgnę po kolejne powieści tej utalentowanej szwedzkiej pisarki.

Wbrew licznym opiniom ten tytuł podobał mi się mniej niż pierwsza z serii "Księżniczka z lodu". Przyzwoity kryminał ale brakuje tego nieuchwytnego "czegoś", czyli klimatu budującego napięcie. Mimo to nie krytykuję i z chęcią sięgnę po kolejne powieści tej utalentowanej szwedzkiej pisarki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ponadczasowy mistrz. Mogę czytać bez końca za każdym razem przeżywając na nowo i odkrywając nowe znaczenia. Dla mnie Schulz to najwybitniejszy z polskich (czy też polskojęzycznych) literatów. I proszę ze mną nie polemizować :)

Ponadczasowy mistrz. Mogę czytać bez końca za każdym razem przeżywając na nowo i odkrywając nowe znaczenia. Dla mnie Schulz to najwybitniejszy z polskich (czy też polskojęzycznych) literatów. I proszę ze mną nie polemizować :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Więcej tutaj komedii sądowej niż thrillera prawniczego, wyjątkowo "lekki" Grisham, chciałoby się rzec - wakacyjny. Czyta się oczywiście świetnie, a pomimo lekkości zostaje gdzieś z tyłu głowy kilka refleksji. Może nie tyle na temat machiny prawniczej w USA (o niej Grisham powiedział już wszystko wcześniej), a o tym, że warto ufać swej intuicji nawet kiedy nie zawsze wiadomo dokąd prowadzi (przypadek Davida) oraz że można w sprawach osobistych czy pracy zawodowej przegrać niejedną bitwę, a mimo to wieść szczęśliwe i spełnione życie. To taka moja interpretacja :)

Więcej tutaj komedii sądowej niż thrillera prawniczego, wyjątkowo "lekki" Grisham, chciałoby się rzec - wakacyjny. Czyta się oczywiście świetnie, a pomimo lekkości zostaje gdzieś z tyłu głowy kilka refleksji. Może nie tyle na temat machiny prawniczej w USA (o niej Grisham powiedział już wszystko wcześniej), a o tym, że warto ufać swej intuicji nawet kiedy nie zawsze wiadomo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Walcząc z mitem jakoby istniała tzw. literatura kobieca (pisana przez kobiety, o kobietach i dla kobiet - z tym ostatnim elementem zdecydowanie polemizuję) sięgnąłem po powieść Grażyny Plebanek. Historia dzieciństwa i młodości czterech dziewczyn dorastających na warszawskich Stegnach rozpoczyna się w połowie lat siedemdziesiątych a kończy tuż po rozpoczęciu polskiej transformacji ustrojowej. Dziewczyny dorośleją, a komuna umiera - tak w kilku słowach można opisać treść. Dla mnie przeczytana historia ma jeszcze pewien wymiar osobisty jako że spory kawałek życia spędziłem na Sadybie i Stegnach. Sprawiło mi wielką przyjemność obejrzenie tych okolic w realiach późnego PRL-u oczami utalentowanej pisarki. Historia wciągająca i poruszająca, mimo "zwyczajności" opisywanych zdarzeń.

Walcząc z mitem jakoby istniała tzw. literatura kobieca (pisana przez kobiety, o kobietach i dla kobiet - z tym ostatnim elementem zdecydowanie polemizuję) sięgnąłem po powieść Grażyny Plebanek. Historia dzieciństwa i młodości czterech dziewczyn dorastających na warszawskich Stegnach rozpoczyna się w połowie lat siedemdziesiątych a kończy tuż po rozpoczęciu polskiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść czyta się świetnie, jak każdą powieść Dołęgi-Mostowicza. A jednak w moim przekonaniu nie dorównuje ona takim dziełom jak "Prokurator Alicja Horn", "Kariera Nikodem Dyzmy", czy też "Bracia Dalcz i S-ka". Słowem, bardziej przekonuje mnie Dołęga-Mostowicz "warszawski" niż "prowincjonalno-ludowy". Zabrakło tu trochę złożonej, zaskakującej fabuły i narastającego napięcia tak charakterystycznego dla autora. Mimo wszystko polecam, jako dopełnienie wspomnianej powyżej twórczości, szczególnie fanom D-M.

Powieść czyta się świetnie, jak każdą powieść Dołęgi-Mostowicza. A jednak w moim przekonaniu nie dorównuje ona takim dziełom jak "Prokurator Alicja Horn", "Kariera Nikodem Dyzmy", czy też "Bracia Dalcz i S-ka". Słowem, bardziej przekonuje mnie Dołęga-Mostowicz "warszawski" niż "prowincjonalno-ludowy". Zabrakło tu trochę złożonej, zaskakującej fabuły i narastającego napięcia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nastały nam takie czasy, w których niemal każdy ze skandynawskich pisarzy jest w celach marketingowych przyrównywany do Stiega Larsona. Niestety w większości przypadków to puste słowa mające jedynie jeden cel - zachęcenie nas do zakupu powieści. Być może Camilla Lackberg jest jedyną, która faktycznie czerpie ze stylu Larsona i już w debiutanckiej powieści przynosi to niezłe rezultaty. Wciągająca, dość złożona intryga, niejednowymiarowe postaci, frapujące obserwacje socjologiczne jak i bogaty język - wszystko to sprawia, że chce się czytać dalej, ale także sięgnąć po kolejne powieści Lackberg.

Nastały nam takie czasy, w których niemal każdy ze skandynawskich pisarzy jest w celach marketingowych przyrównywany do Stiega Larsona. Niestety w większości przypadków to puste słowa mające jedynie jeden cel - zachęcenie nas do zakupu powieści. Być może Camilla Lackberg jest jedyną, która faktycznie czerpie ze stylu Larsona i już w debiutanckiej powieści przynosi to niezłe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekki i przyjemny kryminał na lato. Bez wielkich aspiracji, ale przyjemnie się czyta :)

Lekki i przyjemny kryminał na lato. Bez wielkich aspiracji, ale przyjemnie się czyta :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieściowy debiut znanego scenarzysty na pewno nie jest porażką. Umiejętność konstruowania misternej akcji, robiące wrażenie swym bogactwem słownictwo, zdolność budowania mrocznego klimatu.. To wszystko jest.

A jednak nie jestem zachwycony, być może dlatego że ilość wątków, scen, postaci jest zdecydowanie przesadzona. Tak naprawdę był to materiał na 2-3 powieści, które byłyby przystępniejsze w odbiorze.

I jeszcze jedno - pewna specyficzna maniera autora. Otóż przez pół strony (lub dłużej) pisarz opowiada nam o kimś nie wymieniając imienia ani żadnej cechy charakterystycznej i każe nam się domyślać, o kim akurat mowa. A gdy już to wiemy, nagle przeskakuje do opisu działań innej osoby, do czego też musimy sami dojść. Rozumiem, taki to styl, mnie jednak nie przekonuje.

Mimo wszystko przeczytam kolejną powieść Maciejewskiego, bo talent i możliwości ma nieprzeciętne..

Powieściowy debiut znanego scenarzysty na pewno nie jest porażką. Umiejętność konstruowania misternej akcji, robiące wrażenie swym bogactwem słownictwo, zdolność budowania mrocznego klimatu.. To wszystko jest.

A jednak nie jestem zachwycony, być może dlatego że ilość wątków, scen, postaci jest zdecydowanie przesadzona. Tak naprawdę był to materiał na 2-3 powieści, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A mnie autor nieco zawiódł, szczególnie po lekturze świetnej www.1939.com.pl. Powieść czyta się nieźle, ale fabuła jest "przekombinowana". Pomysłów i wątków starczyłoby na kilka książek co sprawia, że ich ilość rozmywa główny wątek i nie angażuje czytelnika emocjonalnie w takim stopniu, w jakim mogłaby to robić. Mimo to sięgnę z ciekawością po kolejne książki M. Ciszewskiego, gdyż uważam go za jednego z najbardziej obiecujących polskich powieściopisarzy..

A mnie autor nieco zawiódł, szczególnie po lekturze świetnej www.1939.com.pl. Powieść czyta się nieźle, ale fabuła jest "przekombinowana". Pomysłów i wątków starczyłoby na kilka książek co sprawia, że ich ilość rozmywa główny wątek i nie angażuje czytelnika emocjonalnie w takim stopniu, w jakim mogłaby to robić. Mimo to sięgnę z ciekawością po kolejne książki M....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dołęga-Mostowicz słabych powieści nie pisał.. Tym razem rzecz traktuje o "biznesie" i elitach gospodarczych Drugiej RP. Tło obyczajowe również nie do pogardzenia. Pasjonująca lektura

Dołęga-Mostowicz słabych powieści nie pisał.. Tym razem rzecz traktuje o "biznesie" i elitach gospodarczych Drugiej RP. Tło obyczajowe również nie do pogardzenia. Pasjonująca lektura

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem zadowolony, po raz kolejny mogłem poszerzyć wiedzę o metodach zarządzania czasem proponowanych przez Davida Allena. Książka dała mi sporo do myślenia. Jednak dwie zasadnicze uwagi - jak wszystkie wydane po polsku pozycje tego autora, fatalnie przetłumaczona (pomijam już niechlujną korektę..) a także, jak sądzę, niespecjalnie zrozumiała i logiczna dla osób, które nie przeczytały "GTD, czyli sztuka bezstresowej efektywności". Od tej ostatniej zalecam rozpocząć przygodę z Allenem :)

Jestem zadowolony, po raz kolejny mogłem poszerzyć wiedzę o metodach zarządzania czasem proponowanych przez Davida Allena. Książka dała mi sporo do myślenia. Jednak dwie zasadnicze uwagi - jak wszystkie wydane po polsku pozycje tego autora, fatalnie przetłumaczona (pomijam już niechlujną korektę..) a także, jak sądzę, niespecjalnie zrozumiała i logiczna dla osób, które nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak na pierwszą powieść tego tajemniczego autora (były agent lub pracownik służb specjalnych piszący pod pseudonimem)jest więcej niż dobrze. Kawał (nie kawałek, bo to 800 stron!) solidnej powieści szpiegowskiej, której nie powstydzili by się mistrzowie gatunku. Widać, że autor odrobił zadanie domowe, sporo przeczytał - włącznie z powieściami Stiega Larsona, którym momentami mocno się inspiruje. Moje jedyne zastrzeżenie - materiał jest na dwie powieści i splecenie dwóch niemałych objętościowo wątków w całość było trochę ryzykownym pomysłem. Mimo to polecam, pasjonująca lektura dla zainteresowanych geopolityką, wojnami wywiadów i nie tylko..

Jak na pierwszą powieść tego tajemniczego autora (były agent lub pracownik służb specjalnych piszący pod pseudonimem)jest więcej niż dobrze. Kawał (nie kawałek, bo to 800 stron!) solidnej powieści szpiegowskiej, której nie powstydzili by się mistrzowie gatunku. Widać, że autor odrobił zadanie domowe, sporo przeczytał - włącznie z powieściami Stiega Larsona, którym momentami...

więcej Pokaż mimo to