-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
Bajeczna książka przeznaczona dla pań, bo panowie po tego rodzaju książki raczej nie sięgają. Zatem, proszę drogich pań, jeśli chwilowo, w wyniku korków na ulicach, wymarzony książę na białym koniu nie dojechał na czas albo zapanował wyjątkowy nieurodzaj na płeć przeciwną, to nie ma się co martwić i rwać włosy z głowy, tylko sięgnąć (koniecznie!) po tę wspaniałą opowieść.
Książka opowiada o dwóch przyjaciółkach, który los dał trochę w kość. Opowiadanie czyta się fajnie, sprawnie i z uśmiechem na ustach, bo z humorem napisane. Dobrym pomysłem autorki jest także forma w jakiej swoją książkę przelała na papier – rodzaj pamiętnika, który piszą obie bohaterki. Oczywiście należało zaakcentować jakieś różnice, żeby było zgodnie z tytułem, więc „stateczna Ludwika” pisze swój pamiętnik w sposób tradycyjny – ręcznie, zaś „postrzelona Emilia”, jako bardziej nowoczesna, używa laptopa. Świetny pomysł pokazania różnic między przyjaciółkami.
Na początku opowieści Lula wyciąga pomocną dłoń do swojej młodszej, zwariowanej przyjaciółki, która pechowo narwała się na, zdawałoby się cudowne, luksusowe życie u boku tego wyśnionego księcia, który okazuje się gangsterem. Po tych ciężkich przejściach Emilka ląduje pod opiekuńczymi skrzydłami Luli, poznaje jej znajomych, w jednym z nich zresztą Lula jest od lat beznadziejnie zakochana, i wtedy właśnie dla obu przyjaciółek zaczyna się bajka, bo tylko w bajkach wszystko układa się tak, jak sobie zamarzą bohaterowie, a tym bardziej w malowniczej Rotmistrzówce - przepięknym miejscu, gdzie berło dzierży żywotna babcia (babcia, która jest babcią dla wszystkich).
Nasze bohaterki zaznają ciepła, miłości i zwyczajnej przyjaźni, która jest rzeczą nadrzędną w życiu oraz postanowią założyć gospodarstwo agroturystyczne i przeprowadzić się na stałe na wieś.
Czy uda im się spełnić swoje marzenia?
Przezabawne perypetie Emilki i Lulu rozbawiły mnie do łez. Książka jest to miłą i lekką „pocieszajką” na niepogodę. Niepogodę, nie tylko tę za oknem, ale i ducha.
Z pewnością jeszcze nieraz wrócę do tej książki i przepięknego miejsca jaką jest Rotmistrzówka...
Bajeczna książka przeznaczona dla pań, bo panowie po tego rodzaju książki raczej nie sięgają. Zatem, proszę drogich pań, jeśli chwilowo, w wyniku korków na ulicach, wymarzony książę na białym koniu nie dojechał na czas albo zapanował wyjątkowy nieurodzaj na płeć przeciwną, to nie ma się co martwić i rwać włosy z głowy, tylko sięgnąć (koniecznie!) po tę wspaniałą...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nasza samozwańcza nudziara jest nauczycielką. Najpierw pracowała na uczelni, ale z powodu pewnych zdarzeń zrezygnowała z poprzedniej pracy i zaczęła uczuć w renomowanym liceum, gdzie uczniowie ją szczerze pokochali, a ona sama bez reszty oddała im swoje serce i wolny czas. Sądzę, że mając taką wychowawczynię jak Agata, nikt z uczniów nie nazwałby ją nudziarą.
Swoją drogą, czy nudziarą może być kobieta, która spędza wieczory w nocnym klubie i wylewa drinki na spodnie nieznajomym mężczyznom? Nie sądzę.
Agata przeżywa wiele, jak na nudziarę, komicznych przygód no i w końcu spotyka także mężczyznę do którego coś ją przyciąga. Ale zaraz, zaraz...przecież ona nic o nic nie wiem! Nie wiadomo czy on zajęty, czy nie! A może jakiś oszust zdradzający żonę na boku?! Agata koniecznie musi to sprawdzić, bo tak ją nagle wzięło na tę miłość!
Muszę gdzieś zaskarżyć tytuł tej książki, bo w pełni się z nim nie zgadzam i zgłaszam sprzeciw! Nasza bohaterka nie jest nudziarą!
Nasza samozwańcza nudziara jest nauczycielką. Najpierw pracowała na uczelni, ale z powodu pewnych zdarzeń zrezygnowała z poprzedniej pracy i zaczęła uczuć w renomowanym liceum, gdzie uczniowie ją szczerze pokochali, a ona sama bez reszty oddała im swoje serce i wolny czas. Sądzę, że mając taką wychowawczynię jak Agata, nikt z uczniów nie nazwałby ją...
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdyby ktoś nie znał pani Moniki, z pewnością pomyślałby (sądząc po tytule), że w książce nie ma krzty humoru, tymczasem naszą bohaterkę cechuje babska żywiołowość, niewyparzona gęba i ładowanie się w przedziwne, komiczne sytuacje.
Zabawne są też dialogi wewnętrzne naszej Wiktorii, która stara się podejmować właściwe decyzje mimo swojej emocjonalnej natury. A te decyzje muszą być poważne, bo w wyniku pewnej sytuacji z przeszłości w jej życiu pojawi się dziecko, a tu ani partnera na widoku, ani skłonności do stabilizacji. Wiki stara się uporządkować przyszłość, ale wychodzi z założenia, że nic na siłę. Nie ma faceta, to trudno. Świat się przez to przecież nie zawali.
I wtedy oczywiście zjawia się On. Skromny, miły, zwyczajny facet, jakich wielu pałęta się po tym świecie.
Z tym, że to nie on zaczął adorować kobietę w ciąży, tylko Wikę nagle wzięło i nie wiadomo, czy ten romans ma szanse w rzeczywistości.
Książka miła, lekka i przyjemna. Krzepiąca historia o uczuciach i przeciwstawianiu się wszelkiemu draństwu a jako smaczek, nie tylko dla ludzi lubujących się w pracy reportera telewizyjnego, znajdziemy w niej wiele ciekawostek na temat pracy w telewizji, między innymi obraz tego wszystkiego od zaplecza, gdzie powstają relacje na żywo i reportaże.
Gdyby ktoś nie znał pani Moniki, z pewnością pomyślałby (sądząc po tytule), że w książce nie ma krzty humoru, tymczasem naszą bohaterkę cechuje babska żywiołowość, niewyparzona gęba i ładowanie się w przedziwne, komiczne sytuacje.
Zabawne są też dialogi wewnętrzne naszej Wiktorii, która stara się podejmować właściwe decyzje mimo swojej emocjonalnej natury. A te decyzje...
Książka jest lekką i zabawną opowieścią o kobiecie, która młodzieńcze lata ma już dawno za sobą i można pomyśleć, że nic ciekawego już się w jej życiu nie wydarzy, tymczasem Eulalię dopadają różne prześmieszne historie, na głowę zwala jej się cała rodzina, a nawet ciężarna koleżanka jej dzieci wraz z chłopakiem bardzo chcącym zostać ojcem dziecka. Tylu ludzi pod jednym dachem? To samo z siebie musi stworzyć wiele komicznych sytuacji!
Nasza Eulalia (swoją drogą - przecudowne imię!) jest reporterką telewizyjną kochającą góry, a prywatnie matką dorosłych już bliźniaków, którzy są przecież dorośli i pragną w końcu żyć odpowiedzialnie i na własną rękę, posiadającą swój mały domek (dokładniej pół bliźniaka), samochód i rodzinkę, która dba o to by nie zabrakło jej wrażeń. Szczęścia w miłości Lalka (przecudowny skrót od imienia Eulalia!) nie ma, bowiem mąż postanowił zacząć nowe życie i zwyczajnie zostawił rodzinę.
Eulalia ma dość osobistych problemów, więc prosi o radę znajomego psychologa i otrzymuje przedziwną receptę, bo lekarz zaleca jej przeżycie romansu.
Czy nasz urocza bohaterka zaleci się do terapii przepisanej przez znajomego?
Eulalia zawita w nasze polskie góry, gdzie przeżyje sporo prześmiesznych przygód, pozna wielu ludzi a może i znajdzie lek, który powinna zażyć otrzymując nań receptę?
Tytułowy romans przewija się przez powieść epizodycznie, dopiero na końcu można doszukać się paru romantycznych uniesień. Opowieść jest napisana w sposób niezwykle humorystyczny, duża dawka śmiechu gwarantowana.
Książka jest lekką i zabawną opowieścią o kobiecie, która młodzieńcze lata ma już dawno za sobą i można pomyśleć, że nic ciekawego już się w jej życiu nie wydarzy, tymczasem Eulalię dopadają różne prześmieszne historie, na głowę zwala jej się cała rodzina, a nawet ciężarna koleżanka jej dzieci wraz z chłopakiem bardzo chcącym zostać ojcem dziecka. Tylu ludzi pod jednym...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-03-10
W "Papli" można zakochać się od pierwszych stron. Lizzie, główna bohaterka, jest zwyczajną dziewczyną jakich wiele. Jak każda z nas, tak i ona, ma problemy natury kobiecej - ważyła za dużo, to poszła na dietę i zrzuciła piętnaści kilogramów, dopiero co skończyła studia, lecz nie ma pomysłu na pracę licencjacką oraz zakochała się od pierwszego wejrzenia w chłopaku, który wcale (jak się oczywiście okazuje po czasie) nie zasługiwał na jej uwagę a co dopiero uczucie.
Do tego wszystkiego nasza bohaterka jest wielką paplą, która nie potrafi utrzymać języka za zębami, przez co pakuje się w przeróżne zabawne sytuacje.
Bohaterka w tej trudnej sytuacji (po rozstaniu z kombinatorem Andym) może liczyć na swoja przyjaciółkę i jej chłopaka którzy obecnie przebywają we Francji i do których to własnie wybiera sie w tym trudnym momencie. W pociągu poznaje uroczego nieznajomego Lucka któremu opowiada o wszystkim co sie wydarzyło nie zdając sobie sprawy z tego, że Luck jest znajomym jej znajomych do których właśnie zmierza...
Na miejscu, w przeuroczej winnicy, bohaterka zdaje sobie sprawę, że zakochała się w Lucku, a on ma przecież dziewczynę - piękną Dominique z sztucznym biustem!
Lecz powolutku Lizzie zyskuje coraz większą sympatię Lucka, co prowadzi do paru romantycznych scen a koniec końców zostają oni parą...
Jak na opowieść z humorem i o miłości przystało - wszystko jest piękne i kolorowe.
Fajna książka na pochmurny dzień. Bohaterzy pozytywni, dialogi inteligentne i prześmieszne a do tego przepiękne opisy francuskiej winnicy.
Książka dla wielbicielek gatunku i samej pani Meg Cabot.
W "Papli" można zakochać się od pierwszych stron. Lizzie, główna bohaterka, jest zwyczajną dziewczyną jakich wiele. Jak każda z nas, tak i ona, ma problemy natury kobiecej - ważyła za dużo, to poszła na dietę i zrzuciła piętnaści kilogramów, dopiero co skończyła studia, lecz nie ma pomysłu na pracę licencjacką oraz zakochała się od pierwszego wejrzenia w chłopaku, który...
więcej mniej Pokaż mimo toFajna, ciepła opowieść dla kobiet. Autorka w bardzo ciekawy sposób i z humorem opisuje perypetie Jane, naszej bohaterki, która odgrywa przed światem rolę ciężarnej kobiety a tak naprawdę w ciąży nie jest. Uwielbiam rodzaj humoru przedstawiony w książce. "Cienką różową kreskę" czyta się szybko, miło, przyjemnie i z uśmiechem na ustach.
Fajna, ciepła opowieść dla kobiet. Autorka w bardzo ciekawy sposób i z humorem opisuje perypetie Jane, naszej bohaterki, która odgrywa przed światem rolę ciężarnej kobiety a tak naprawdę w ciąży nie jest. Uwielbiam rodzaj humoru przedstawiony w książce. "Cienką różową kreskę" czyta się szybko, miło, przyjemnie i z uśmiechem na ustach.
Pokaż mimo toŚwietna opowieść o kobietach dla kobiet. Każda z nas znajdzie siebie w którejś z bohaterek książki. Joanna, osoba po przejściach, przeniosła się na wieś, kupiła zrujnowany pałac, wyremontowała go i postanowiła tam zamieszkać. Jest szczęśliwą kobietą, która chętnie służy radą swojej siostrzenicy i jej przyjaciółkom. Każda z kobiet przedstawionych w książce jest inna, każda ma inne problemy lecz jest coś co je łączy - pałac Joanny do której często przyjeżdżają po radę, pomoc, po to aby ktoś im doradził w trudnych chwilach. Książka ta jest ciepłą opowieścią, którą czyta się lekko i przyjemnie.
Świetna opowieść o kobietach dla kobiet. Każda z nas znajdzie siebie w którejś z bohaterek książki. Joanna, osoba po przejściach, przeniosła się na wieś, kupiła zrujnowany pałac, wyremontowała go i postanowiła tam zamieszkać. Jest szczęśliwą kobietą, która chętnie służy radą swojej siostrzenicy i jej przyjaciółkom. Każda z kobiet przedstawionych w książce jest inna, każda...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna książka! Uwielbiam panią Meg Cabot a tą książkę wprost ubóstwiam! Czytałam ją parę razy i zawsze mnie potrafi rozbawić do łeż. Ciepła, wciągająca, pozytywna opowieść.
Świetna książka! Uwielbiam panią Meg Cabot a tą książkę wprost ubóstwiam! Czytałam ją parę razy i zawsze mnie potrafi rozbawić do łeż. Ciepła, wciągająca, pozytywna opowieść.
Pokaż mimo toCiekawa książka z nutką romansu i kryminału na tle współczesnego małego miasteczka. Dobra opowieść, świetnie się czyta.
Ciekawa książka z nutką romansu i kryminału na tle współczesnego małego miasteczka. Dobra opowieść, świetnie się czyta.
Pokaż mimo toMagiczna opowieść o zwykłych kobietach, ich rozterkach, miłościach i rpzczarowaniach. Do tego te przepisy! Świetna! Rozbawi, pocieszy, zrelaksuje.
Magiczna opowieść o zwykłych kobietach, ich rozterkach, miłościach i rpzczarowaniach. Do tego te przepisy! Świetna! Rozbawi, pocieszy, zrelaksuje.
Pokaż mimo toUwielbiam ten rodzaj dowcipu przeplatający się z inteligencją występujący w tej książce. Dobra opowieść, nie żaden ckliwy romans za którymi niezbyt przepadam. Fajna, polecam.
Uwielbiam ten rodzaj dowcipu przeplatający się z inteligencją występujący w tej książce. Dobra opowieść, nie żaden ckliwy romans za którymi niezbyt przepadam. Fajna, polecam.
Pokaż mimo to
Powieść "Zatoka Trujących Jabłuszek" jest trzecią częścią trylogii opowiadającej o perypetiach Klubu Mało Używanych Dziewic, w którego skład wchodzą nasze główne bohaterki: Agnieszka, Alina, Michalina i Marcelina - bardzo sympatyczne panie o okolicach czterdziestki. Mimo, że nie czytałam poprzednich opowiadań, to bardzo szybko zorientowałam się w historii bohaterek i z zapartym tchem śledziłam ich losy.
Akcja książki zaczyna się w Szczecinie, a kończy w...ale po kolei!
Agnieszka, jedna z członkiń Klubu Mało Używanych Dziewic, zakłada prywatne liceum i rozpoczyna swą karierę jako jego dyrektorka. Jej ukochany mąż - Jerzy, bardzo ją wspiera w życiu zawodowym jak i prywatnym. Tworzą bardzo zgraną parę.
Druga z par przedstawionych w opowiadaniu - Michalina i Grzegorz (etatowy lekarz psychiatra Klubu), właśnie biorą ślub. Przyjaciele postanawiają podarować im w prezencie ślubnym los na loterię totolotka i chyba nie muszę zaznaczać, że sami obstawiają szczęśliwe liczby. Kupon okazuje się strzałem w dziesiątkę! Państwo młodzi, żeby odwdzięczyć się jakoś wszystkim weselnikom zabrali ich na dwutygodniowy rejs po Karaibach, bo w końcu każdy miał udział w wygranej! Bajka się rozpoczyna! Klub Mało Używanych Dziewic wraz z Przyległościami (bo w rejs rusza nie tylko jego podstawowa "wersja" ale także między innymi pani Lilianna - matka Bronika czyli partnera Marceliny, która określa wybrankę syna mianem "smętnej donny") wyrusza w podróż po Wyspach Dziewiczych, jak na Klubu Mało Używanych Dziewic przystało!
Urocza i bardzo pozytywna opowieść o przyjaźni, nadziei, miłości i szczęściu.
Jest to miła, odprężająca, choć nie naiwna lektura, czyta się ją lekko, szybko i z uśmiechem, ale i wzruszenia się zdarzają.
Klasa!
Powieść "Zatoka Trujących Jabłuszek" jest trzecią częścią trylogii opowiadającej o perypetiach Klubu Mało Używanych Dziewic, w którego skład wchodzą nasze główne bohaterki: Agnieszka, Alina, Michalina i Marcelina - bardzo sympatyczne panie o okolicach czterdziestki. Mimo, że nie czytałam poprzednich opowiadań, to bardzo szybko zorientowałam się w historii bohaterek i z...
więcej Pokaż mimo to