rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

"Rzeź bezkręgowców" była pierwszą książką autorstwa pani Joanny Chmielewskiej, którą przeczytałam i z pewnością sięgnę po następne. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, spodobał mi sposób w jaki aurotka opowiada nam o zdarzeniach, zabawne dialogi oraz rodzaj humoru, którym nas raczy pani Chmielewska. W książce znalazłam to, co kocham czyli zagadka i tajemnicze morderstwa. Nie mam porównania, czy poprzednie książki autorki są lepsze czy gorsze więc nie omieszkam sprawdzić to, zabierając się za czytanie kolejnych. Opowieść bardzo mi się podobała.

"Rzeź bezkręgowców" była pierwszą książką autorstwa pani Joanny Chmielewskiej, którą przeczytałam i z pewnością sięgnę po następne. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, spodobał mi sposób w jaki aurotka opowiada nam o zdarzeniach, zabawne dialogi oraz rodzaj humoru, którym nas raczy pani Chmielewska. W książce znalazłam to, co kocham czyli zagadka i tajemnicze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Babski motyw" jest książką typowo kobiecą - o paniach dla pań.
Wszystkie bohaterki (baby oczywiście!) mogą być zamieszane w morderstwo dziennikarki, która znana jest z arogancji i bezczelności a także wulgarnego panoszenia się po różnych miejscach publicznych. Jedną z podejrzanych jest Joanna Chmielewska – pisarka powieści kryminalnych, ponieważ właśnie pod jej domem, a dokładnie pod wierzbą, ktoś morduje ową dziennikarkę na parę minut przed tym, jak miała ona spotkać się z pisarką.
Oczywiste będzie, że pani Chmielewska zbrodni nie popełniła, a reszty nie zdradzę.
Motyw zabójstwa jest banalny, aczkolwiek dochodzenie wydaje się długie i skomplikowane, jak na babską zbrodnię i motyw przystało.
Akcja toczy się bardzo dynamicznie, dialogi pełne inteligentnego humoru i brak jakichkolwiek zarzutów z mojej strony.
Opowieść bardzo ciekawa, lekko się czyta i wciąga.
Dla czytelników pani Joanny Chmielewskiej pozycja obowiązkowa.

"Babski motyw" jest książką typowo kobiecą - o paniach dla pań.
Wszystkie bohaterki (baby oczywiście!) mogą być zamieszane w morderstwo dziennikarki, która znana jest z arogancji i bezczelności a także wulgarnego panoszenia się po różnych miejscach publicznych. Jedną z podejrzanych jest Joanna Chmielewska – pisarka powieści kryminalnych, ponieważ właśnie pod jej domem, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna książka pani Joanny Chmielewskiej trafiła w moje ręce i już na wstępie mnie zadziwiła, bo główną bohaterką opowieści nie jest sama autorka, a niejaka Iza Brant. Kobieta przeżywa zabawne perypetie w związku z przyjazdem swojej rodziny z Australii (chodzi o spadek - Iza nie wie kto jest spadkodawcą, jaka jest wysokość spadku, lecz jednego jest pewna - jeżeli w głowach krewnych zalęgną się podejrzenia co do jej uczciwości i zaradności to ze spadku nici), a jakby tego było mało - jej były konkubent ginie w tajemniczych okolicznościach we własnym domu, więc Iza zostaje jedną z podejrzanych osób, a całe śledztwo i jej rozmowy z policją są uważnie obserwowane i komentowane przez zaniepokojoną, ale i zaintrygowaną rodzinkę. Za parę dni ginie (na cmentarzu! od uderzenie tłuczkiem do mięsa w potylicę!) pomoc domowa Dominika Dominika (bardzo ciekawe imię i nazwisko byłego narzeczonego Izy!), która miała na swojego pracodawcę niemałą ochotę, jak to zauroczona baba!
Pech nie opuszcza kobiety! Momentami nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać ze współczuciem nad losem naszej bohaterki. Na biedną Izę spadają dosłownie wszystkie możliwe i niemożliwe kataklizmy.

Śledztwo jest bardzo ciekawe, nasi policjanci (znani już z poprzednich książek pani Joanny Chmielewskiej) Bieżan, Górski i Zabój doskonale sobie radzą i w końcu rozwiązują zagadkę tajemniczej śmierci Dominika jak i również jego pomocy domowej.
W książce pojawia się również wątek (niewielki, bo niewielki ale zawsze) miłosny, kiedy to Łukasz - taksówkarz, wyznaje Izie, że się w niej zakochał. Co dalej? Nie wiadomo, bo wątek nie doczekał się kontynuacji, co mnie bardzo boli.

Z pewnością książka jest jedną z lepszych opowiadań pani Chmielewskiej, chociaż w moich odczuciach "Lesia" i "Dzikiego białka" nic nie jest w stanie przebić!
Polecam. Bardzo dobry humor, zagadka, tajemnicze morderstwa i mini poradnik jak sobie poradzić z nalotem niesfornej rodziny za którą nie bardzo przepadamy - wszystko w jednej książce.

Kolejna książka pani Joanny Chmielewskiej trafiła w moje ręce i już na wstępie mnie zadziwiła, bo główną bohaterką opowieści nie jest sama autorka, a niejaka Iza Brant. Kobieta przeżywa zabawne perypetie w związku z przyjazdem swojej rodziny z Australii (chodzi o spadek - Iza nie wie kto jest spadkodawcą, jaka jest wysokość spadku, lecz jednego jest pewna - jeżeli w głowach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książka jest opowieścią o perypetiach pracowników pewnego biura architektonicznego.
Od razu na pierwszy plan pcha się uroczy Lesio, dzięki któremu parę razy uśmiałam się do łez i z pewnością jest on jedną z wielu perełek tej opowieści.
Na długo w mej pamięci zapadnie scena polowania na dzika, gdzie niemożliwością jest nie śmiać się do rozpuku z pomysłów i sposobów wykonania owych przez naszych bohaterów - poczynając od pięknej Barbary, Karolka, Lesia, Włodka, Janusza, Naczelnego Inżyniera i Kierownika.
Szczerze kibicowałam Karolkowi, kiedy to zamierzał wysłać naszą polską stonkę ziemniaczaną za Atlantyk, aby wyrządziła

trochę szkód w Ameryce i była odwetem za to, że kiedyś właśnie amerykanie zrzucili ją na nasze kartofliska.
Bohaterowie "Dzikiego białka" chcą żyć zdrowo i chcą mieć wszystko zdrowe. Sprawdzają każde materiały budowlane i tym

podobne, byle by tylko nie zagrażało ludziom.

Książka jest kryminałem lecz nie pada w niej ani jeden prawdziwy trup...i bardzo dobrze, bo jest uroczą, inteligentną i rozweselającą pozycją wartą przeczytania.
Śmiech to zdrowie!
Książka z pewnością umili czas niejednemu czytelnikowi w te jesienne, deszczowe dni.
Polecam!

Książka jest opowieścią o perypetiach pracowników pewnego biura architektonicznego.
Od razu na pierwszy plan pcha się uroczy Lesio, dzięki któremu parę razy uśmiałam się do łez i z pewnością jest on jedną z wielu perełek tej opowieści.
Na długo w mej pamięci zapadnie scena polowania na dzika, gdzie niemożliwością jest nie śmiać się do rozpuku z pomysłów i sposobów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kolejną książkę pani Joanny Chmielewskiej przeczytałam jednym tchem i z uśmiechem na ustach, który od czasu do czasu

przeradzał się w niekontrolowane wybuchy śmiechu.
Joanna, czyli nasza główna bohaterka, jak i jej rodzina wpadają w panikę, bowiem do Polski wybiera się w odwiedziny jej

ciotka z Kanady - Teresa. Krewna chce pozwiedzać rodzinny kraj, którego nie zdążyła poznać w całości przed emigracją na

inny kontynent.
Po atrakcjach powitalnych na lotnisku Joannę czeka podróż po całym kraju w towarzystwie ekscentrycznej mamusi, głuchawego

tatusia, który słyszy tylko to co chce usłyszeć oraz batalionu przekomicznych ciotek.
Wkrótce rodzinę zaczynają prześladować dziwne przypadki...do tego dochodzi historia z pierścieniem ciotki Teresy i ciągłe
próby kradzieży aparatu jednej z ciotek. Na domiar złego ktoś porywa Teresę i akcja jeszcze bardziej przyspiesza.
Intryga pełną gębą!
Oprócz fabuły i humorystycznych dialogów szczerze zachwyciły mnie opisy polskiej przyrody i miejsc, które są zwiedzane
przez naszych bohaterów. Bardzo ładnie wszystko razem się komponuje.

Polecam "Boczne drogi" fanom kryminału humorystyczne i oczywiście wielbicielom twórczości pani Joanny Chmielewskiej.

Kolejną książkę pani Joanny Chmielewskiej przeczytałam jednym tchem i z uśmiechem na ustach, który od czasu do czasu

przeradzał się w niekontrolowane wybuchy śmiechu.
Joanna, czyli nasza główna bohaterka, jak i jej rodzina wpadają w panikę, bowiem do Polski wybiera się w odwiedziny jej

ciotka z Kanady - Teresa. Krewna chce pozwiedzać rodzinny kraj, którego nie zdążyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po skończeniu tej książki nasuwa mi się tylko jeden wniosek - kocham Lesia! Ubóstwiam! Uwielbiam! I szczerze żałuję, że dopiero niedawno poznałam twórczość pani Joanny Chmielewskiej, chociaż...plus jest taki, że inni już dawno przeczytali jej książki, a ja dopiero zaczynam.
Przygodę z biurem architektonicznym i jego pracownikami zaczęłam jakby trochę od tyłu, bo najpierw przeczytałam "Dzikie białko", a dopiero później zabrałam się za "Lesia".
Książka jest wspaniałą pozycją i z pewnością powrócę do niej jeszcze nie raz.
Czytając pierwszy rozdział, gdzie to Lesio planuje zamordować panią Matyldę, personalną, omal nie popłakałam się ze śmiechu!
Druga część, gdzie nasi bohaterowie planują napad na pociąg, którym jest przewożony projekt nieuczciwych konkurentów także rozbawiła mnie jak nigdy żadna książka, a trzeci rozdział, w którym do firmy został przyjęty nowy pracownik Bjørn - duński architekt niemówiący zbyt dobrze po polsku, jest jeszcze lepsza! Brak znajomości języka rodzi całą masę zabawnych nieporozumień. Cała paka znajomych z biura zostaje wysłana do małej miejscowości, aby zrobić pomiary zabytkowego zamku przygotowywanego do modernizacji.
Humor, humor i jeszcze raz humor - to z pewnością wielki plus opowieści, a do tego bohaterzy i sytuacje, z którymi mają do czynienia na co dzień.
"Lesio" jest powieścią humorystyczną, można powiedzieć, że satyrą na życie w latach 60. PRL-u. Bohaterowie zmagają się z różnymi niedogodnościami życia i to wywołuje różnego rodzaju humorystyczne sceny.

Bogate słownictwo i humorystyczne, cięte dialogi dodają książce uroku i jak już napisałam wcześniej - kocham "Lesia!"

Po skończeniu tej książki nasuwa mi się tylko jeden wniosek - kocham Lesia! Ubóstwiam! Uwielbiam! I szczerze żałuję, że dopiero niedawno poznałam twórczość pani Joanny Chmielewskiej, chociaż...plus jest taki, że inni już dawno przeczytali jej książki, a ja dopiero zaczynam.
Przygodę z biurem architektonicznym i jego pracownikami zaczęłam jakby trochę od tyłu, bo najpierw...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 9 Wigilii Stefan Chwin, Łukasz Dębski, Natasza Goerke, Paweł Huelle, Agnieszka Kołakowska, Wojciech Kuczok, Antoni Libera, Jerzy Pilch, Joanna Szczepkowska
Ocena 5,9
9 Wigilii Stefan Chwin, Łukas...

Na półkach: , ,

Tematem przewodnim książki są, oczywiście, święta Bożego Narodzenia. Podczas czytania łatwo zauważyć pewien mianownik, który łączy niemal wszystkie teksty. Większość opowieści mówi o ludziach spędzających wigilię samotnie lub przynajmniej czujących się samotnymi, nawet pośród bliskich. Najdziwniejsze jest to, że taki typ bohatera w opowiadaniu świątecznym wydaje się zupełnie naturalny. Wpasowuje się idealnie w obraz naszego współczesnego życia. To niepokojąca myśl i warto może poświęcić jej nieco więcej czasu, nie tylko podczas lektury „9 Wigilii”. Nie oznacza to, że teksty są smutne. Drugim najczęściej przewijającym się przez opowiadania wątkiem jest wigilijny cud. Przybiera rozmaite postaci, od rzeczy całkiem zwyczajnych, jak przypadkowy telefon, aż do zdarzeń nadprzyrodzonych. Czytając „9 Wigilii” nie sposób narzekać na monotonię. Każde z opowiadań jest inne i wydaje mi się, że większość czytelników znajdzie przynajmniej jedno, które przypadnie im do gustu.

Po "9 Wigilii" sięgam zawsze w okresie przedświątecznym, nie ma roku w którym nie zajrzałabym do tych opowieści, ale nie tracą nic ze swojej aktualności, gdy minie już dwudziesty szósty grudnia. Dlatego polecam, w marcu, w maju, a nawet we wrześniu.

Tematem przewodnim książki są, oczywiście, święta Bożego Narodzenia. Podczas czytania łatwo zauważyć pewien mianownik, który łączy niemal wszystkie teksty. Większość opowieści mówi o ludziach spędzających wigilię samotnie lub przynajmniej czujących się samotnymi, nawet pośród bliskich. Najdziwniejsze jest to, że taki typ bohatera w opowiadaniu świątecznym wydaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakiś czas temu postanowiłam kupić tę książkę, ponieważ jestem wielką fanką bohatera tej biografii jak i zespołu Dżem. Dodatkowym plusem jej zakupu była dołączona do niej płyta CD z niepublikowanymi dotąd utworami. Wiele prywatnych zdjęć i ręcznie pisanych tekstów Riedla to perełka dla wielbicieli twórczości wokalisty.
Biografia Ryszarda Riedla wzbogacona jest także o jego rysunki, zdjęcia prywatne rodziny, interpretacje piosenek, relacje żony, przyjaciół i jego własne wypowiedzi.
Riedel był postacią tragiczną. Ot, klasyczny wzorzec bohatera dążącego do samozagłady. Z jednej strony kochał życie, żonę, syna, z drugiej - nałóg okazał się silniejszy i pokonał Ryśka i jego najbliższych.

Książka zawiera także wiele wesołych, humorystycznych i wzruszających anegdot z życia zespołu i samego wokalisty.
Polecam tę biografię fanom Dżemu, bo ta książka to nasz swojski Rysiek z całym majdanem swoich wad i zalet.
Obowiązkowa pozycja dla ludzi kochających Dżem, wielbiących twórczość Ryszarda Riedla i wszystkich fanów bluesa.

Tymczasem ja zabieram się za czytanie kolejnej książki pana Jan Skaradzińskiego, tym razem to będzie "Dżem - Ballada o dziwnym zespole".

Jakiś czas temu postanowiłam kupić tę książkę, ponieważ jestem wielką fanką bohatera tej biografii jak i zespołu Dżem. Dodatkowym plusem jej zakupu była dołączona do niej płyta CD z niepublikowanymi dotąd utworami. Wiele prywatnych zdjęć i ręcznie pisanych tekstów Riedla to perełka dla wielbicieli twórczości wokalisty.
Biografia Ryszarda Riedla wzbogacona jest także o jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść "Zatoka Trujących Jabłuszek" jest trzecią częścią trylogii opowiadającej o perypetiach Klubu Mało Używanych Dziewic, w którego skład wchodzą nasze główne bohaterki: Agnieszka, Alina, Michalina i Marcelina - bardzo sympatyczne panie o okolicach czterdziestki. Mimo, że nie czytałam poprzednich opowiadań, to bardzo szybko zorientowałam się w historii bohaterek i z zapartym tchem śledziłam ich losy.

Akcja książki zaczyna się w Szczecinie, a kończy w...ale po kolei!
Agnieszka, jedna z członkiń Klubu Mało Używanych Dziewic, zakłada prywatne liceum i rozpoczyna swą karierę jako jego dyrektorka. Jej ukochany mąż - Jerzy, bardzo ją wspiera w życiu zawodowym jak i prywatnym. Tworzą bardzo zgraną parę.

Druga z par przedstawionych w opowiadaniu - Michalina i Grzegorz (etatowy lekarz psychiatra Klubu), właśnie biorą ślub. Przyjaciele postanawiają podarować im w prezencie ślubnym los na loterię totolotka i chyba nie muszę zaznaczać, że sami obstawiają szczęśliwe liczby. Kupon okazuje się strzałem w dziesiątkę! Państwo młodzi, żeby odwdzięczyć się jakoś wszystkim weselnikom zabrali ich na dwutygodniowy rejs po Karaibach, bo w końcu każdy miał udział w wygranej! Bajka się rozpoczyna! Klub Mało Używanych Dziewic wraz z Przyległościami (bo w rejs rusza nie tylko jego podstawowa "wersja" ale także między innymi pani Lilianna - matka Bronika czyli partnera Marceliny, która określa wybrankę syna mianem "smętnej donny") wyrusza w podróż po Wyspach Dziewiczych, jak na Klubu Mało Używanych Dziewic przystało!

Urocza i bardzo pozytywna opowieść o przyjaźni, nadziei, miłości i szczęściu.
Jest to miła, odprężająca, choć nie naiwna lektura, czyta się ją lekko, szybko i z uśmiechem, ale i wzruszenia się zdarzają.
Klasa!

Powieść "Zatoka Trujących Jabłuszek" jest trzecią częścią trylogii opowiadającej o perypetiach Klubu Mało Używanych Dziewic, w którego skład wchodzą nasze główne bohaterki: Agnieszka, Alina, Michalina i Marcelina - bardzo sympatyczne panie o okolicach czterdziestki. Mimo, że nie czytałam poprzednich opowiadań, to bardzo szybko zorientowałam się w historii bohaterek i z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bajeczna książka przeznaczona dla pań, bo panowie po tego rodzaju książki raczej nie sięgają. Zatem, proszę drogich pań, jeśli chwilowo, w wyniku korków na ulicach, wymarzony książę na białym koniu nie dojechał na czas albo zapanował wyjątkowy nieurodzaj na płeć przeciwną, to nie ma się co martwić i rwać włosy z głowy, tylko sięgnąć (koniecznie!) po tę wspaniałą opowieść.

Książka opowiada o dwóch przyjaciółkach, który los dał trochę w kość. Opowiadanie czyta się fajnie, sprawnie i z uśmiechem na ustach, bo z humorem napisane. Dobrym pomysłem autorki jest także forma w jakiej swoją książkę przelała na papier – rodzaj pamiętnika, który piszą obie bohaterki. Oczywiście należało zaakcentować jakieś różnice, żeby było zgodnie z tytułem, więc „stateczna Ludwika” pisze swój pamiętnik w sposób tradycyjny – ręcznie, zaś „postrzelona Emilia”, jako bardziej nowoczesna, używa laptopa. Świetny pomysł pokazania różnic między przyjaciółkami.

Na początku opowieści Lula wyciąga pomocną dłoń do swojej młodszej, zwariowanej przyjaciółki, która pechowo narwała się na, zdawałoby się cudowne, luksusowe życie u boku tego wyśnionego księcia, który okazuje się gangsterem. Po tych ciężkich przejściach Emilka ląduje pod opiekuńczymi skrzydłami Luli, poznaje jej znajomych, w jednym z nich zresztą Lula jest od lat beznadziejnie zakochana, i wtedy właśnie dla obu przyjaciółek zaczyna się bajka, bo tylko w bajkach wszystko układa się tak, jak sobie zamarzą bohaterowie, a tym bardziej w malowniczej Rotmistrzówce - przepięknym miejscu, gdzie berło dzierży żywotna babcia (babcia, która jest babcią dla wszystkich).
Nasze bohaterki zaznają ciepła, miłości i zwyczajnej przyjaźni, która jest rzeczą nadrzędną w życiu oraz postanowią założyć gospodarstwo agroturystyczne i przeprowadzić się na stałe na wieś.
Czy uda im się spełnić swoje marzenia?

Przezabawne perypetie Emilki i Lulu rozbawiły mnie do łez. Książka jest to miłą i lekką „pocieszajką” na niepogodę. Niepogodę, nie tylko tę za oknem, ale i ducha.

Z pewnością jeszcze nieraz wrócę do tej książki i przepięknego miejsca jaką jest Rotmistrzówka...

Bajeczna książka przeznaczona dla pań, bo panowie po tego rodzaju książki raczej nie sięgają. Zatem, proszę drogich pań, jeśli chwilowo, w wyniku korków na ulicach, wymarzony książę na białym koniu nie dojechał na czas albo zapanował wyjątkowy nieurodzaj na płeć przeciwną, to nie ma się co martwić i rwać włosy z głowy, tylko sięgnąć (koniecznie!) po tę wspaniałą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nasza samozwańcza nudziara jest nauczy­cielką. Naj­pierw pra­co­wała na uczelni, ale z powodu pew­nych zda­rzeń zre­zy­gno­wała z poprzed­niej pracy i zaczęła uczuć w reno­mo­wa­nym liceum, gdzie uczniowie ją szczerze pokochali, a ona sama bez reszty oddała im swoje serce i wolny czas. Sądzę, że mając taką wychowawczynię jak Agata, nikt z uczniów nie nazwałby ją nudziarą.

Swoją drogą, czy nudziarą może być kobieta, która spędza wieczory w nocnym klubie i wylewa drinki na spodnie nieznajomym mężczyznom? Nie sądzę.

Agata przeżywa wiele, jak na nudziarę, komicznych przygód no i w końcu spotyka także mężczyznę do którego coś ją przyciąga. Ale zaraz, zaraz...przecież ona nic o nic nie wiem! Nie wiadomo czy on zajęty, czy nie! A może jakiś oszust zdradzający żonę na boku?! Agata koniecznie musi to sprawdzić, bo tak ją nagle wzięło na tę miłość!

Muszę gdzieś zaskarżyć tytuł tej książki, bo w pełni się z nim nie zgadzam i zgłaszam sprzeciw! Nasza bohaterka nie jest nudziarą!

Nasza samozwańcza nudziara jest nauczy­cielką. Naj­pierw pra­co­wała na uczelni, ale z powodu pew­nych zda­rzeń zre­zy­gno­wała z poprzed­niej pracy i zaczęła uczuć w reno­mo­wa­nym liceum, gdzie uczniowie ją szczerze pokochali, a ona sama bez reszty oddała im swoje serce i wolny czas. Sądzę, że mając taką wychowawczynię jak Agata, nikt z uczniów nie nazwałby ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdyby ktoś nie znał pani Moniki, z pewnością pomyślałby (sądząc po tytule), że w książce nie ma krzty humoru, tymczasem naszą bohaterkę cechuje babska żywiołowość, niewyparzona gęba i ładowanie się w przedziwne, komiczne sytuacje.
Zabawne są też dialogi wewnętrzne naszej Wiktorii, która stara się podejmować właściwe decyzje mimo swojej emocjonalnej natury. A te decyzje muszą być poważne, bo w wyniku pewnej sytuacji z przeszłości w jej życiu pojawi się dziecko, a tu ani partnera na widoku, ani skłonności do stabilizacji. Wiki stara się uporządkować przyszłość, ale wychodzi z założenia, że nic na siłę. Nie ma faceta, to trudno. Świat się przez to przecież nie zawali.
I wtedy oczywiście zjawia się On. Skromny, miły, zwyczajny facet, jakich wielu pałęta się po tym świecie.
Z tym, że to nie on zaczął adorować kobietę w ciąży, tylko Wikę nagle wzięło i nie wiadomo, czy ten romans ma szanse w rzeczywistości.

Książka miła, lekka i przyjemna. Krzepiąca historia o uczuciach i przeciwstawianiu się wszelkiemu draństwu a jako smaczek, nie tylko dla ludzi lubujących się w pracy reportera telewizyjnego, znajdziemy w niej wiele ciekawostek na temat pracy w telewizji, między innymi obraz tego wszystkiego od zaplecza, gdzie powstają relacje na żywo i reportaże.

Gdyby ktoś nie znał pani Moniki, z pewnością pomyślałby (sądząc po tytule), że w książce nie ma krzty humoru, tymczasem naszą bohaterkę cechuje babska żywiołowość, niewyparzona gęba i ładowanie się w przedziwne, komiczne sytuacje.
Zabawne są też dialogi wewnętrzne naszej Wiktorii, która stara się podejmować właściwe decyzje mimo swojej emocjonalnej natury. A te decyzje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jest lekką i zabawną opowieścią o kobiecie, która młodzieńcze lata ma już dawno za sobą i można pomyśleć, że nic ciekawego już się w jej życiu nie wydarzy, tymczasem Eulalię dopadają różne prześmieszne historie, na głowę zwala jej się cała rodzina, a nawet ciężarna koleżanka jej dzieci wraz z chłopakiem bardzo chcącym zostać ojcem dziecka. Tylu ludzi pod jednym dachem? To samo z siebie musi stworzyć wiele komicznych sytuacji!
Nasza Eulalia (swoją drogą - przecudowne imię!) jest reporterką telewizyjną kochającą góry, a prywatnie matką dorosłych już bliźniaków, którzy są przecież dorośli i pragną w końcu żyć odpowiedzialnie i na własną rękę, posiadającą swój mały domek (dokładniej pół bliźniaka), samochód i rodzinkę, która dba o to by nie zabrakło jej wrażeń. Szczęścia w miłości Lalka (przecudowny skrót od imienia Eulalia!) nie ma, bowiem mąż postanowił zacząć nowe życie i zwyczajnie zostawił rodzinę.
Eulalia ma dość osobistych problemów, więc prosi o radę znajomego psychologa i otrzymuje przedziwną receptę, bo lekarz zaleca jej przeżycie romansu.
Czy nasz urocza bohaterka zaleci się do terapii przepisanej przez znajomego?
Eulalia zawita w nasze polskie góry, gdzie przeżyje sporo prześmiesznych przygód, pozna wielu ludzi a może i znajdzie lek, który powinna zażyć otrzymując nań receptę?
Tytułowy romans przewija się przez powieść epizodycznie, dopiero na końcu można doszukać się paru romantycznych uniesień. Opowieść jest napisana w sposób niezwykle humorystyczny, duża dawka śmiechu gwarantowana.

Książka jest lekką i zabawną opowieścią o kobiecie, która młodzieńcze lata ma już dawno za sobą i można pomyśleć, że nic ciekawego już się w jej życiu nie wydarzy, tymczasem Eulalię dopadają różne prześmieszne historie, na głowę zwala jej się cała rodzina, a nawet ciężarna koleżanka jej dzieci wraz z chłopakiem bardzo chcącym zostać ojcem dziecka. Tylu ludzi pod jednym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Martha Leigh obejmuje posadę guwernantki we wspaniałej rezydencji Connana TreMellyna. Connan jest wdowcem, którego żona zmarła w tajemniczych okolicznościach. Martha poznaje Aleaven, córkę Connana, i postanawia zostać jej przyjaciółką, bowiem dziewczynka jest osóbką lubującą samotność i nie ma koleżanke, jednak z trudem zdobywa jej zaufanie.
W trakcie swoich zajęć Martha przeglądając zeszyt Aleaven odkrywa, że dziewczynka ma wielki talent plastyczny. Dowiaduje się przy tym, że dziewczynka nie lubi Gillyflower, która jest wnuczką jednej ze służących. Marthę ze wszystkich stron otaczają tajemnice, postanawia je poznać, a jako swój nadrzędny cel stawia sobie poznanie tajemnicy śmierci żony Connana.

Romans z tajemnicą w tle. Nie za słodkie, takie w sam raz dla każdej kobiety. Do tego plusem są przepiękne opisy przyrody.
Książka bardzo wciąga, dlatego przeczytałam ją bardzo szybko, bo w jeden dzień.

Martha Leigh obejmuje posadę guwernantki we wspaniałej rezydencji Connana TreMellyna. Connan jest wdowcem, którego żona zmarła w tajemniczych okolicznościach. Martha poznaje Aleaven, córkę Connana, i postanawia zostać jej przyjaciółką, bowiem dziewczynka jest osóbką lubującą samotność i nie ma koleżanke, jednak z trudem zdobywa jej zaufanie.
W trakcie swoich zajęć Martha...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po lekturze tej książki przyznam głośno i wyraźnie, że ludzka natura i psychika mnie przeraża.

Każdy z początkujących pisarzy pragnie być rozpoznawalnym poprzez swój styl pisania oraz doceniony za swoje powieści, a kiedy już osiągnie ten etap zadowolenia, wtedy licznik się przekręca i to wszystko, co stanowi zaletę bycia wielkim artystą, może zacząć uwierać niczym cierń w stopie.
Taki los dopadł Paula Sheldona, amerykańskiego pisarza, którego książki okupują listy bestsellerów. Trafił on po ciężkim wypadku samochodowym w ręce psychopatycznej wielbicielki jego powieści (a szczególnie jednej - o przygodach Misery), posiadającej podejrzane umiejętności pielęgniarskie oraz chlubiącej się dostępem do specyficznych medykamentów.
To się musiało źle dla niego skończyć...dodatkowo, owa Annie Wilkes, wymusza na pisarzu napisania kontynuacji powieści o Misery w zamian za faszerowanie go tabletkami przeciwbólowymi, ponieważ nogi Sheldona zostały zmiażdżone i prowizorycznie doprowadzone do ładu przez "opiekunkę" po jego wypadku, dlatego ból który go doświadcza jest nie do zniesienia.

Czytając książkę przeżywamy różne stany emocjonalne wraz z bohaterem, pragniemy, aby udało mu się wygrać z podłą Annie Wilkes, a jednocześnie chcemy jak najdłużej zagłębiać się w lekturze powieści i być świadkiem brutalnych scen, które rozgrywają się w chacie Wilkes.

Moim zdaniem, książka jest pozycją obowiązkową dla wielbicieli prozy pana Stephena Kinga oraz dobrym początkiem dla czytelników, którzy, tak jak ja, zaczynają przygodę z jego powieściami.

Po lekturze tej książki przyznam głośno i wyraźnie, że ludzka natura i psychika mnie przeraża.

Każdy z początkujących pisarzy pragnie być rozpoznawalnym poprzez swój styl pisania oraz doceniony za swoje powieści, a kiedy już osiągnie ten etap zadowolenia, wtedy licznik się przekręca i to wszystko, co stanowi zaletę bycia wielkim artystą, może zacząć uwierać niczym cierń w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W "Papli" można zakochać się od pierwszych stron. Lizzie, główna bohaterka, jest zwyczajną dziewczyną jakich wiele. Jak każda z nas, tak i ona, ma problemy natury kobiecej - ważyła za dużo, to poszła na dietę i zrzuciła piętnaści kilogramów, dopiero co skończyła studia, lecz nie ma pomysłu na pracę licencjacką oraz zakochała się od pierwszego wejrzenia w chłopaku, który wcale (jak się oczywiście okazuje po czasie) nie zasługiwał na jej uwagę a co dopiero uczucie.
Do tego wszystkiego nasza bohaterka jest wielką paplą, która nie potrafi utrzymać języka za zębami, przez co pakuje się w przeróżne zabawne sytuacje.

Bohaterka w tej trudnej sytuacji (po rozstaniu z kombinatorem Andym) może liczyć na swoja przyjaciółkę i jej chłopaka którzy obecnie przebywają we Francji i do których to własnie wybiera sie w tym trudnym momencie. W pociągu poznaje uroczego nieznajomego Lucka któremu opowiada o wszystkim co sie wydarzyło nie zdając sobie sprawy z tego, że Luck jest znajomym jej znajomych do których właśnie zmierza...
Na miejscu, w przeuroczej winnicy, bohaterka zdaje sobie sprawę, że zakochała się w Lucku, a on ma przecież dziewczynę - piękną Dominique z sztucznym biustem!
Lecz powolutku Lizzie zyskuje coraz większą sympatię Lucka, co prowadzi do paru romantycznych scen a koniec końców zostają oni parą...

Jak na opowieść z humorem i o miłości przystało - wszystko jest piękne i kolorowe.
Fajna książka na pochmurny dzień. Bohaterzy pozytywni, dialogi inteligentne i prześmieszne a do tego przepiękne opisy francuskiej winnicy.
Książka dla wielbicielek gatunku i samej pani Meg Cabot.

W "Papli" można zakochać się od pierwszych stron. Lizzie, główna bohaterka, jest zwyczajną dziewczyną jakich wiele. Jak każda z nas, tak i ona, ma problemy natury kobiecej - ważyła za dużo, to poszła na dietę i zrzuciła piętnaści kilogramów, dopiero co skończyła studia, lecz nie ma pomysłu na pracę licencjacką oraz zakochała się od pierwszego wejrzenia w chłopaku, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Miało być tak pięknie, a skończyło się jak zawsze! Biedna Agatha...przygotowania do ślubu szły pełną parą, w kościele goście wyczekiwali naszej bohaterki i jej wybranka - przystojnego sąsiada Jamesa, a kiedy już miało paść sakramentalne "tak!", wtem pojawia się były (były okazuje się obecnym, bo rozwodu nie było!) mąż - pijak Jimmy i przerywa uroczystość!
James, po angielsku chłodny i wycofany, z godnością znosi upokorzenie na oczach mieszkańców miasteczka, a Agatha jest szaleńczo wściekła na swojego pierwszego męża.
Jakim cudem pijaczyna dowiedział się o miejscu zamieszkania Agathy i o jej ślubie? Proste - były współpracownik pani Raisin, niejaki Roy postanowił jej uprzykrzyć życie i nasłać na nią nieszczęście pod postacią byłego.

Agatha, która jest na skraju załamania, wchodzi w drogę Jimmyemu i podczas ostrej wymiany zdań spycha go do rowu, w którym po jakimś czasie zostaje odnaleziony martwy. Nawet znajome ze Stowarzyszenia Pań z Carsely uważają, że albo ona, albo James popełnili to zabójstwo. Dlatego para niedoszłych nowożeńców rozpoczyna własne, choć mało romantyczne śledztwo. Czy nasi bohaterowie po raz kolejny błyskotliwie rozwiążą kryminalną zagadkę?
Oczywiście Jimmy to nie jest jedyny trup, który pada w tej książce ;) "Po drodze" zostaje pokonanych jeszcze parę zabójstw, znów napotkamy się na parę przezabawnych scen - jak chociażby fragment, gdzie Agatha i Roy przebierają się za bezdomnych pijaczków, aby przeniknąć do świata ludzi z otoczenia Jimmyego i dowiedzieć się czegoś o jego życiu i wrogach oraz potencjalnym mordercy.

Dla fanów pani M. C. Beaton pozycja obowiązkowa, dla wielbicieli Agathy Raisin również, a jeśli komuś ta książka wpadnie przypadkiem w łapki, to zaletą całej serii jest to, iż niekoniecznie trzeba czytać poprzednie części, żeby poznać ciekawą przygodę pani detektyw z zamiłowania.

Miało być tak pięknie, a skończyło się jak zawsze! Biedna Agatha...przygotowania do ślubu szły pełną parą, w kościele goście wyczekiwali naszej bohaterki i jej wybranka - przystojnego sąsiada Jamesa, a kiedy już miało paść sakramentalne "tak!", wtem pojawia się były (były okazuje się obecnym, bo rozwodu nie było!) mąż - pijak Jimmy i przerywa uroczystość!
James, po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

M.C. Beaton po raz kolejny mnie nie zawiodła. Przedstawia nam następną przyjemną w czytaniu część opowiadającą o dalszych losach tytułowej bohaterki zamieszkującej mała angielską wieś.

Po powrocie z półrocznego pobytu w Londynie nasza bohaterka wraca do Cotswold, gdzie dowiaduje się o dopiero co powstałym towarzystwie miłośników pieszych wędrówek, któremu przewodzi James Lacey - przystojny sąsiad Agathy, w którym od dawna nasza pani Raisin się podkochuje! Nie może więc zaprzepaścić takiej okazji i również postanawia się przyłączyć do miłośników pieszych rajdów.
Wszystko wydaje się ładne i piękne, dopóki na pobliskim polu nie znaleziono zwłok kobiety. Zamordowana to Jessica Tartinck, organizatorka pieszych rajdów, doprowadzająca właścicieli ziemskich do szału żądaniami odbywania wycieczek przez ich działki.

Agatha koniecznie chce rozwiązać zagadke tego tajemniczego morderstw, więc zraz z Jamesem starają się przeniknąć do grupy piechurów, w której Jessica była samozwańczą przywódczynią i jak się później okazuje - wcale nie była zbyt lubianą postacią.
Dla dobra śledztwa Agatha i James postanawiają zamieszkać razem i udawać małżeństwo! Mężczyzna przygotowuje Agacie śniadanka i kolacyjki, więc ta jest w siódmym niebie i wcale nie podoba jej się opcja, że śledztwo w końcu musi się przecież zakończyć...
Zaprzyjaźniają się z piechurami, spędzają razem sporo czasu i odkrywają, że ludzie w grupie wiele ukrywają jeden przed drugim i mają wiele tajemnic...wśród nich jest morderca!
Kolejną ofiarą mordercy pada kochanek Jessici. Przypadek, czy też ktoś celowo morduje poszczególne osoby z grupy piechurów?

Jakby tego wszystkiego było mało, James zakochuje się (!) w Agacie! Kobieta nie ma o tym najmniejszego pojęcia, bowiem straciła już nadzieję, że obudzi w sąsiedzie jakiekolwiek ciepłe uczucia. Tymczasem dochodzi do zbliżenia między naszymi bohaterami. Po wypiciu dwóch butelek wina popadają oni w szał namiętności i miłosnych uniesień. Agatha czuje się upokorzona zaistniałą sytuacja i stara się unikać przystojnego sąsiada, lecz ten się jej oświadcza!
Jest miłość, będzie ślub!

Kolejna część przygód naszej Agathy bardzo mi się podobała i już zabieram się za czytanie kolejnego tomu. Książka jak najbardziej w moim klimacie. Uwielbiam cięte dialogi i angielski humor oraz zagadki kryminalne, które w przypadku autorki opowiadania są na bardzo dobrym poziomie.

M.C. Beaton po raz kolejny mnie nie zawiodła. Przedstawia nam następną przyjemną w czytaniu część opowiadającą o dalszych losach tytułowej bohaterki zamieszkującej mała angielską wieś.

Po powrocie z półrocznego pobytu w Londynie nasza bohaterka wraca do Cotswold, gdzie dowiaduje się o dopiero co powstałym towarzystwie miłośników pieszych wędrówek, któremu przewodzi James...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Trzecia część przygód Agathy Raisin równie mocno mnie wciągnęła jak jej poprzednie dwa tomy. Tym razem do Carsely przybywa kobieta - Mary Fortune, której pojawienie się wzbudza zainteresowanie sąsiadów, w tym Jamesa, nie tylko z powodu jej urody, ale również z powodu jej niezwykłych umiejętności ogrodniczych. Na domiar złego, wielkimi krokami zbliża się konkurs na najpiękniejszy ogród, więc Agatha zamierza wziąć w nim udział i nieważne jest to, że w ogóle nie ma ręki do roślin! Nasza bohaterka wpada na "genialny" pomysł zakupu kwiatów i krzewów w szkółce ogrodniczej...czy jej pomysł zda egzamin?

Mary staje się rywalką Agathy nie tylko w konkursie na najpiękniejsze, samodzielnie wyhodowane kwiaty, ale również kobiety rywalizują ze sobą o względy przystojnego sąsiada Agathy - Jamesa Laceya.
Gdy mieszkańcy oczekują na rozpoczęcie konkursu, jakiś wandal niszczy najpiękniejsze okazy kwiatów i szpeci piękne ogrody, a po jakimś czasie piękna Mary zostaje zabita. Ktoś w okrutny sposób zasadza ją jak roślinę, wieszając ją w szklarni i zakopując jej głowę w donicy pełnej ziemi.

Kto chciał się zemścić na kobiecie? Czy pod maską pozornej uprzejmości kryła się całkiem inna osobowość? Agatha wraz z Jamesem znów mają ręce pełne roboty, bo nie tylko próbują rozwikłać tajemnicę masakrycznego mordu ale również chcą dojść do tego, kto zdewastował ogrody mieszkańców Carsely.
Podejrzanych mamy wielu, motywów jeszcze więcej, więc nie pozostaje nic innego jak zabierać się za czytanie!
Książka jest, jak i poprzednie, kryminalną historią z humorem oraz z romantyczną nutą.
Polecam wielbicielom gatunku.

Trzecia część przygód Agathy Raisin równie mocno mnie wciągnęła jak jej poprzednie dwa tomy. Tym razem do Carsely przybywa kobieta - Mary Fortune, której pojawienie się wzbudza zainteresowanie sąsiadów, w tym Jamesa, nie tylko z powodu jej urody, ale również z powodu jej niezwykłych umiejętności ogrodniczych. Na domiar złego, wielkimi krokami zbliża się konkurs na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu poprzedniej części byłam niezmiernie ciekawa jakie będą dalsze przygody zabawnej Agathy Raisin i jej sąsiada Jamesa. Opowieść, jak i poprzednia, wciągnęła mnie bez reszty i znów z uśmiechem na ustach przeniosłam się do uroczej cichej wioski Carsely, gdzie mieszkają nasi bohaterowie.

Tak jak przypuszczałam - sąsiedzi Agatha i James Lacey razem biorą się za rozwikłanie kolejnej kryminalnej zagadki, a nasza bohaterka ma ogromne nadzieje, że przystojny sąsiad zwróci uwagę na jej kobiece wdzięki.
Kiedy w miasteczku pojawia się przystojny weterynarz, James w pewnym stopniu schodzi na drugi plan, bowiem Agatha jest zafascynowana nowo przybyłym. Kiedy doktor pada martwy, Agatha przekonuje Jamesa, że zabawa w detektywa daje dużą satysfakcję. Z początku mężczyzna nie jest zbyt przychylnie nastawiony do prowadzenia amatorskiego śledztwa lecz kiedy trupem pada jedna z mieszkanek Carsely - kobieta, której weterynarz uśpił kota bez jej zgody, ten zmienia zdanie i postanawia wyjaśnić sprawę wraz z sąsiadką.

Czytając opowieść miałam wiele typów, co do potencjalnego mordercy. Książka wciąga, jest ciekawa i składnia do myślenia.
Druga część przygód Agathy bardzo mi się podobała i z pewnością już jutro sięgnę po trzeci tom z serii o uroczej pani Raisin.

Po przeczytaniu poprzedniej części byłam niezmiernie ciekawa jakie będą dalsze przygody zabawnej Agathy Raisin i jej sąsiada Jamesa. Opowieść, jak i poprzednia, wciągnęła mnie bez reszty i znów z uśmiechem na ustach przeniosłam się do uroczej cichej wioski Carsely, gdzie mieszkają nasi bohaterowie.

Tak jak przypuszczałam - sąsiedzi Agatha i James Lacey razem biorą się za...

więcej Pokaż mimo to