Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pełna mroku i kontrowersji? Chyba pełna głupoty! W niczyj gust nie chce wchodzić, ale istnieją książki, które po prostu są złe- to jest taka książka. Puste i płytkie postacie, bez krztyny wartości. Tak wiem, że to erotyk, ale i one nie muszą być pozbawione sensu i czegoś głębszego. Tutaj autorka po prostu naoglądała się pornosów i postanowiła wyciąć nieco drzew, żeby wydać pewnie w jej mniemaniu całkiem dobrą książkę.
Kolejny gniot, który bezkrytycznie zbiera dobre oceny. Ludzie, czy wy nie macie żadnych wymagań literackich? Przecież to zwykła szmira.
Czym tu się ekscytować? Przecież to ani fabuły, ani pomysłu, ani sensu. Weźcie sobie włącznie film dla dorosłych, przynajmniej będziecie ekologiczni ;)

Pełna mroku i kontrowersji? Chyba pełna głupoty! W niczyj gust nie chce wchodzić, ale istnieją książki, które po prostu są złe- to jest taka książka. Puste i płytkie postacie, bez krztyny wartości. Tak wiem, że to erotyk, ale i one nie muszą być pozbawione sensu i czegoś głębszego. Tutaj autorka po prostu naoglądała się pornosów i postanowiła wyciąć nieco drzew, żeby wydać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że styczeń mogę zaliczyć do miesiąca, w którym dosięgnęła mnie plaga, bardzo złych książek. Oto kolejne "arcydzieło", które mogę dodać do listy.
Z pewną przekorą sięgnęłam po ten tytuł. "Star a Fire", tytuł zobowiązuje i poziom dna tutaj również jest utrzymany, tak jak w wersji naszego polskiego tytułu. Jednak uwaga, Pizgacz nie przekroczyła takiej bariery upodlenia głównej bohaterki jak zrobiła to Julia Wolf (przynajmniej nie w pierwszy tomie, który przeczytałam). Skąd się biorą tak niesmaczne i absurdalne pomysły? Czy to napisała niedojrzała nastolatka czy dorosła kobieta z wątpliwymi fantazjami seksualnymi, która jak rozumiem chciałaby być traktowana w sposób w jaki Sebastian traktuje Grace?
Skąd w ogóle chęć to poniżania tej biednej głupiej bohaterki? Żadnych racjonalnych odruchów ta dziewczyna nie miała. Autorka najwyraźniej też nie potrafiła nic przekonującego stworzyć, więc wymyśliła 'Stało się coś, czego nie umiem zde­fi­nio­wać". O tak," świetny" wybieg, jakże szkoda, że nie udany i mający tuszować głupotę tego co się stworzyło.
Pójdźmy dalej w ten absurd..
Motywy i zachowania głównych bohaterów są idiotyczne i nieadekwatne do sytuacji. Radzę każdej kobiecie, która chce napisać tekst pt. 'możesz włożyć mi go do ust, bo i tak to zrobisz czy będę tego chciała, czy nie' proponuję się głębiej zastanowić nad tym jak ona by zareagowała w tej sytuacji. Tak odrealnione ludzkie zachowania po prostu nie pozwalają mi lektury traktować poważnie. To żenujące, żałosne i mocno nieprzemyślane- łagodnie mówiąc.
Sytuacja na balu to kolejny absurd i po prostu durna drama, z której można pokręcić z żalu głową.
Książka jest bardzo kiepsko napisana. Kiepskie i płaskie postacie. Trudne przeżycia Grace przedstawione bez żadnych emocji, że aż trudno łączyć się z nią w bólu. Bardzo nieprzekonująco.
Sytuacja rodzinna Sebastiana... I ten jego MROK. Olaboga i gruszki na wierzbie. Jaki on mroczny, jaki on dominujący, jaki skrzywdzony ....
Plus, że autorka postanowiła mu przywrócić lekka równowagę psychiczną i wtłoczyć między głównych bohaterów ciut bardziej sensowne dialogi, a Sebastian już tak uparcie nie próbował wepchnąć penisa, tam gdzie nikt nie chce.
Ogólnie, tu po prostu nie ma żadnego pomysłu, na nic. Fabuła leży, bohaterowie leżą i do tego kwiczą. Warsztat jest słaby. Dno i wodorosty, a tu ocena jakby arcydzieło było.

Myślę, że styczeń mogę zaliczyć do miesiąca, w którym dosięgnęła mnie plaga, bardzo złych książek. Oto kolejne "arcydzieło", które mogę dodać do listy.
Z pewną przekorą sięgnęłam po ten tytuł. "Star a Fire", tytuł zobowiązuje i poziom dna tutaj również jest utrzymany, tak jak w wersji naszego polskiego tytułu. Jednak uwaga, Pizgacz nie przekroczyła takiej bariery upodlenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisanie tej... kloaki absurdów to jedno, ale wydanie tego? To coś kosztuje ponad 30 zł., o całe 30 zł. za dużo. To jest tak obrzydliwe, szkodliwe, toksyczne, obraźliwe i może by wymieniać dalej, że nigdy nie rozumiem dlaczego tak słabe (a to naprawdę duże niedopowiedzenie) pozycje są wydawane. Coś tak patologicznego nie powinno stać na półkach w księgarni. Ocena 7,1/10... serio, taki szmelc ocenia się tak wysoko? Moim zdaniem to w ogóle nie zasługuje na jakąkolwiek ocenę, ale skoro w ten sposób się nie da, to ocenię najniżej jak się da.

Napisanie tej... kloaki absurdów to jedno, ale wydanie tego? To coś kosztuje ponad 30 zł., o całe 30 zł. za dużo. To jest tak obrzydliwe, szkodliwe, toksyczne, obraźliwe i może by wymieniać dalej, że nigdy nie rozumiem dlaczego tak słabe (a to naprawdę duże niedopowiedzenie) pozycje są wydawane. Coś tak patologicznego nie powinno stać na półkach w księgarni. Ocena...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka nudna, męcząca, niedopracowana.
Główni bohaterowie totalnie bez wyrazu, tacy bezpłciowi i bezbarwni. Nie ma za co ich nienawidzić, ale poprzez swoją nijakość nie ma za co lubić.
Gdy pojawił się wątek Amber i Olivii, to naprawdę myślałam, że jest to wstęp do drugiego tomu, ale Olivia znika, wątek zostaje porzucony. Po co było zaczynać?
Na koniec najbardziej irracjonalna kwestia w tej książce: podjęty temat terapii. Nie myślałam, że dostanę takiego babola w książce Cory. Miłość serio, az tak uzdrawia? Drażni mnie taki brak logiki w książkach. Zostaje tu pociągnięty poważny temat, główna bohaterka jest straumatyzowana. Przez trzy lata wegetuje, a tu nagle wciągu dosłownie kilku tygodni jej życie wychodzi na prostą.
Po macoszemu potraktowane kwestie rodzinne Zacha.
Nie, ta książka po prostu nie ma sensu. Nie rozumiem po co ona została napisana.

Książka nudna, męcząca, niedopracowana.
Główni bohaterowie totalnie bez wyrazu, tacy bezpłciowi i bezbarwni. Nie ma za co ich nienawidzić, ale poprzez swoją nijakość nie ma za co lubić.
Gdy pojawił się wątek Amber i Olivii, to naprawdę myślałam, że jest to wstęp do drugiego tomu, ale Olivia znika, wątek zostaje porzucony. Po co było zaczynać?
Na koniec najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zarzekałam się, że książki nie przeczytam, ciekawość jednak zwyciężyła.
Książkę się czyta błyskawicznie. Przez fabułę dosłownie się płynie. Klimat? Świetny, parę razy sama poczułam się nieco niepewnie, bo czytałam ją późnym wieczorem. Świat, czy też należałoby powiedzieć Uniwersytet i jego otoczenie tak dobrze opisane, że człowiek oczami wyobraźni wydział tą posępna budowlę, mroczne jezioro i las. Poczułam się jak w dobrym horrorze. Kreacje bohaterów? Podobaly mi się. Ich charaktery dało się polubić, dodatkowo relacja między nimi wciągają czytelnika.
Nie byłabym jednak sobą gdybym nie miała choćby małego 'ale'.
Bardzo nie lubię używania zdrobnień, zwłaszcza tam gdzie nie są koniecznie. Źle wywarzone nadają niestety infantylności. Tutaj tak się zdarzyło parę razy. Dodatkowo w tematach i scenach około erotycznych przeszkadzal mi nieco dobór słownictwa. W sensie, słowa czasami nie pasowały do osoby, która je wypowiada, najczęściej był to Vad. Zrzucam to na niefortunne tłumaczenie, i to jedyne drobiazgi jakie mi przeszkadzaja.
A! Mam nadzieję, że jest rozważna kontynuacja. Chętnie przeniosę się jeszcze raz do tego ponurego zamczyska, tym bardziej, że nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione i zdecydowanie jest tu miejsce na kolejną część.

Zarzekałam się, że książki nie przeczytam, ciekawość jednak zwyciężyła.
Książkę się czyta błyskawicznie. Przez fabułę dosłownie się płynie. Klimat? Świetny, parę razy sama poczułam się nieco niepewnie, bo czytałam ją późnym wieczorem. Świat, czy też należałoby powiedzieć Uniwersytet i jego otoczenie tak dobrze opisane, że człowiek oczami wyobraźni wydział tą posępna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ava- uzyskała status umysłowej ameby, która w upalne dni śpi w swetrze.
Jess- psychol, starczy?

Ta bohaterka, to po prostu obraza dla każdej myślącej kobiety. Tylko druga kobieta jest w stanie swojej bohaterce odebrać rozum.

Jest naprawdę ogrom podobnych książek, dużo lepiej napisanych, z dużo lepszymi głównymi bohaterami. Autorka nawet nie ma pomysłów na fabułę pomiędzy jedna sceną łóżkową, a druga.
Nie polecam, wiadomo.

Ava- uzyskała status umysłowej ameby, która w upalne dni śpi w swetrze.
Jess- psychol, starczy?

Ta bohaterka, to po prostu obraza dla każdej myślącej kobiety. Tylko druga kobieta jest w stanie swojej bohaterce odebrać rozum.

Jest naprawdę ogrom podobnych książek, dużo lepiej napisanych, z dużo lepszymi głównymi bohaterami. Autorka nawet nie ma pomysłów na fabułę pomiędzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim zdecydowałam się na przeczytanie tej książki pozwoliłam sobie przeczytać wszystkie negatywne na jej temat opinie. Wszystkie one miały rację, książka to po prostu niskich lotów pornos. To druga w tak niedługim czasie książka, która nie ma kompletnie żadnej fabuły. Bohaterowie kopulują gdzie się da, najczęściej w tej samej pozycji. Autorka powinna Avie zafundować ochraniacz na plecy.
Relacja jest wręcz absurdalna. Bohaterów nie łączy nic. Nie przeprowadzili nawet jednej sensownej rozmowy dotyczącej ich samych. Nie ma tam sensownych refleksji, sensownych dialogów. Nie wiedzą o sobie kompletnie nic- i właśnie na tę okoliczność oraz, żeby to uczyć, przy drugim spotkaniu postanawiają zabawiać się od d**y strony. Dosłownie. Mądre? A pewnie! po co komu zabezpieczenie, po co komu zachować reszki postaw higieny skoro potem można dokończyć wieczór w pozycji 'tradycyjnej'. Serio, to jest obrzydliwe. Jestem zszokowna, że ludzie tak bezkrytycznie podchodzą do takich...niedorzeczności, że mogą takie idiotyzmy czytać bez niesmaku.
Co można powiedzieć o samych bohaterach? Ano nic. On wiecznie napalony, strofujący ciągle naszą drogą damę. Główny bohater nie jest zaborczy i apodyktyczny. On jest żałosnym stalkerem z tokstyczną osobowością, robiący problem tam gdzie go nie ma, całe szczęście ze z ostrym miętowym oddechem. Po prostu straszne.
Ona- ciągle płacząca, ciągle traci władze w nogach, jest typową amebą.
Męczące sceny seksu, Zanim zdecydowałam się na przeczytanie tej książki pozwoliłam sobie przeczytać wszystkie negatywne na jej temat opinie. Wszystkie one miały rację, książka to po prostu niskich lotów pornos. To druga w tak niedługim czasie książka, która nie ma kompletnie żadnej fabuły. Bohaterowie kopulują gdzie się da, najczęściej w tej samej pozycji. Autorka powinna Avie zafundować ochraniacz na plecy.
Relacja jest wręcz absurdalna. Bohaterów nie łączy nic. Nie przeprowadzili nawet jednej sensownej rozmowy dotyczącej ich samych. Nie ma tam sensownych refleksji, sensownych dialogów. Nie wiedzą o sobie kompletnie nic- i właśnie na tę okoliczność oraz, żeby to uczyć, przy drugim spotkaniu postanawiają zabawiać się od d**y strony. Dosłownie. Mądre? A pewnie! po co komu zabezpieczenie, po co komu zachować reszki postaw higieny skoro potem można dokończyć wieczór w pozycji 'tradycyjnej'. Serio, to jest obrzydliwe. Jestem zszokowna, że ludzie tak bezkrytycznie podchodzą do takich...niedorzeczności, że mogą takie idiotyzmy czytać bez niesmaku.
Co można powiedzieć o samych bohaterach? Ano nic. On wiecznie napalony, strofujący ciągle naszą drogą damę. Główny bohater nie jest zaborczy i apodyktyczny. On jest żałosnym stalkerem z tokstyczną osobowością, robiący problem tam gdzie go nie ma, całe szczęście ze z ostrym miętowym oddechem. Po prostu straszne.
Ona- ciągle płacząca, ciągle traci władze w nogach, jest typową amebą.
Męczące sceny seksu, człowiek marzy by już skończyć. Brak akcji. Brak bohaterów.
I ta wspaniala lektura jest ceniona na 7,4. Jestem zdruzgotana tym, że po prostu ludzie nie mają wymagań czytelniczych.
I ta wspaniala lektura jest ceniona na 7,4. Jestem zdruzgotana tym, że po prostu ludzie nie mają wymagań czytelniczych.

Zanim zdecydowałam się na przeczytanie tej książki pozwoliłam sobie przeczytać wszystkie negatywne na jej temat opinie. Wszystkie one miały rację, książka to po prostu niskich lotów pornos. To druga w tak niedługim czasie książka, która nie ma kompletnie żadnej fabuły. Bohaterowie kopulują gdzie się da, najczęściej w tej samej pozycji. Autorka powinna Avie zafundować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka polskiej autorki kupiona w ciemno przez internet. Przeczytałam jedynie opis fabuły i ominęłam 'polecajki' innych polskich autorek, na szczęście, inaczej nigdy bym jej nie kupiła.
Do rzeczy jednak. Fabuła nie jest odkrywcza. Naprawdę lekka, nieskomplikowana, mimo wszystko uważam, że autorka mogłaby nieco do niej dodać. Pewne kwestie dość skąpo opisane, a jednak są głównymi składowymi opowieści. Główni bohaterowie nie są źli, ale nie są specjalnie bardzo rozbudowani. Igor ma pewną historię za sobą, ale jest dziwacznie pociągnięta. Przez pół książki jest targany wątpliwościami, nagle następuje diamentralna zmiana. Jakby autorka sobie przypomniala, że to już czas, bo fabuła zbliża się do konca. Bohaterów nawet da się lubić. Całe szczęście Liwia nie jest bezdennie głupią dziewczyną, Igor też nie zachowuje się odpychająco.
Miałam czasami wrażenie, że książka jest sztucznie zapychana tekstem. Zdarzało się, że fragment opowiedziany oczami Igora niczym nie różnił się od tego co przed chwilą opowiedziała nam Liwia.
Na koniec zostawiałam największy minus, który zadecydował o niezbyt wysokiej ocenie książki.
Nie wiem czy to powieść jednotomowa, czy jest planowana kontynuacja. Sposób w jaki kończy się książka sugeruje, że nie. Niestety żadnej informacji, jakoby miałby to być tom pierwszy nie znalazłam.
Książka kończy się urwaną od czapy historią. Zły zabieg. Jeśli autorka nie planowała kontynuacji można było dopisać jeden czy dwa rozdziały, w tak ma się wrażenie nie lekkiego niedosytu, jakby autorka nie wiedziała jak napisać koniec. Po co tak robić? Nie wiem.

Kolejna książka polskiej autorki kupiona w ciemno przez internet. Przeczytałam jedynie opis fabuły i ominęłam 'polecajki' innych polskich autorek, na szczęście, inaczej nigdy bym jej nie kupiła.
Do rzeczy jednak. Fabuła nie jest odkrywcza. Naprawdę lekka, nieskomplikowana, mimo wszystko uważam, że autorka mogłaby nieco do niej dodać. Pewne kwestie dość skąpo opisane, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis sugerował lekką i przyjemną lekturę. Chociaż niewiele można było po samym opisie oczekiwać to na pewno było to dalekie od moich skromnych wyobrażeń.
Oceńmy najpierw fabułę, która jest o niczym. Przewodni temat książki to seks lub czynności około seksualne. Cały pomyśl na książkę to jedzenie gofrow, imprezy, kiepskie sceny seksu, rozmowy o seksie (każdy z każdym, w każdej sytuacji w każdy momencie), retrospekcje, których także głównym tematem jest seks. Główna bohaterka czasem pracuje i czasem uczęszcza 'na dziko' na zajęcia.
Wszystkie rozmowy, które bohaterowie odbywaja między swoimi przyjaciółmi ograniczają się do zaliczenie kogoś. 'Fabuła' książki to nic innego, jak stwarzanie kolejnych sposobności do uprawiania seksu, a to w aucie, a to na lodzi etc.


Głowni bohaterowie: są przyjaciółmi od zawsze, rozmawiają prawie wyłącznie na tematy seksualne. Są to ludzie bez żadnej historii, czy przyszłości (chyba, że seksualnej). Nie mają życiowych rozterek i refleksji. Nieszczególnie także zastanawiają się nad tym, jak zmienia się ich sytuacja względem siebie. Spodziewałam się tutaj dylematów, ale bohaterowie podchodzą do tego bardzo lekko, jakby nic się stało. Bardzo płasko skonstruowani, nijacy. Ich relacja także nie przekonuje. Bardzo słabo skonstruowana przyjaźń, nie dało się w nią uwierzyć.
Ta opowieść to - im dalej w las, tym gorzej. Najgłupszy pomysł w całej książce to moment przy stole i obietnica jaką składa jedno z bohaterów, prawdopodobne po to by zrobić nieco sztucznego szumu.

Nie czytałam wcześniejszych książek autorki, ale stylem to ona nie urzeka. Scen erotycznych opisywać nie potrafi i zdecydowanie nadużywa słowa na 'r', z tak ograniczonym słownictwem naprawdę nie ma szans, aby napisać coś dobrze. Ba, autorka nie pamięta nawet co napisała dwie strony wcześniej, zmieniając lokalizację tatuażu Ari.
A skoro już przyczepiłam (aj, jak to lubię) się do wszystkiego do czego mogłam, to życzę autorce, żeby poszła kiedyś pijana do studia tatuażu.
Jedyny plus jaki mogę dać tej książce to całkiem zabawce dialogi Cartera i Josh'a, ale to nie powód by marnować czas na tę książkę.

Opis sugerował lekką i przyjemną lekturę. Chociaż niewiele można było po samym opisie oczekiwać to na pewno było to dalekie od moich skromnych wyobrażeń.
Oceńmy najpierw fabułę, która jest o niczym. Przewodni temat książki to seks lub czynności około seksualne. Cały pomyśl na książkę to jedzenie gofrow, imprezy, kiepskie sceny seksu, rozmowy o seksie (każdy z każdym, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy idealna książka istnieje? Jakie powinna mieć cechy? Jakie emocje w nas budzić?
Jak opisać tę książkę? Absolutny zachwyt.
Przy tej książce śmiałam się do łez, wyłam wręcz. Niesamowite poczucie humoru. W głównych bohaterach można się po prostu zakochać. W Joellen dlatego, że jest taka.. zupełnie normalna, swojska, zwyczajna i przede wszystkim za to, że czytelniczka może w niej odnaleźć samą siebie. Chwilami miałam wrażenie, że ta książka to jakiś cudowny motywator zarówno do działania, ale do działania w słusznym celu, oraz do akceptacji siebie- ustami Camerona.
Ta książka jest dokładnie taka jaka być powinna. Bohaterami nie rządzi ślepe pożądanie. Nie rzucają się na sobie po 50 stronach książki. Poznają się, rozmawiają, spędzają razem czas, relacja się rozwija. U jednego nieco szybciej, u drugiego nieco wolniej.
Postacie drugoplanowe są także bardzo ciekawe. Mają swoj charakter niezaprzeczalnie.
Co urzekło mnie w tej książce, to fakt, że przykre doświadczenia życiowe i rodzinne nie wpływały bardzo traumatycznie na bohaterów. Jasne, Joellen to postać zakompleksiona, ale jest to naprawdę dobrze zrównoważone, głównie przez zabawne komenatrze.
Czytałam już książki, w których zakochałam się bezgranicznie, ale do tej pory nie poczułam się tak osobiście związana z żadna z nich.
Książka idealna.

Czy idealna książka istnieje? Jakie powinna mieć cechy? Jakie emocje w nas budzić?
Jak opisać tę książkę? Absolutny zachwyt.
Przy tej książce śmiałam się do łez, wyłam wręcz. Niesamowite poczucie humoru. W głównych bohaterach można się po prostu zakochać. W Joellen dlatego, że jest taka.. zupełnie normalna, swojska, zwyczajna i przede wszystkim za to, że czytelniczka może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gniot, gniot, gniot.
Bardzo proszę, niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego ten gniot ma takie wysokie oceny. Jestem całkowicie poważna, niech mi ktoś to wyjaśni.
Czy czytelniczki nie mają żadnych wymagań co do książki? Fabuły? Bohaterów?
Od samego początku to jedne wielkie porno na papierze. Aż się niedobrze robi. Kijek wsadza w każde mrowisko, wszędzie gdzie może.
Nie ma w tej książce absolutnie nic co przemawia na jej korzyść.
Kobieta zostaje uprowadzona, po dobie od przetrzymywania nie ma najmniejszych skrupułów by być pozwolić sobie na to i owo z porywaczem tylko dlatego bo facet jest atrakcyjny? Czy tylko mnie bolą takie niczym niepoparte historie?
W scenie niszczenia kijem bejsbolowym samochodu Arthura... Czy Eva jest niezrównoważona? Brakuje mi słów by skomentować tę scenę, po której nie można oczekiwać absolutnie nic pozytywnego względem głównej bohaterki.
Nielogiczne reakcje bohaterów. Gdzie się podział realizm postaci i sytuacji? no bo jakim cudem porwana kobieta ma chęć odbyć stosunek ze swoim porywaczem? Jaka kobieta tak ochoczo zgadza się rozebrać przy porywaczu, żeby wziąć prysznic. Po prostu śmieszne, tak żenujące gdy się to czyta, że aż zabawne.
Cała interakcja, która zachodzi między bohaterami to łącznie cztery krótkie sceny. Na jakiej podstawie autorka opiera ich wzajemna fascynację?
Nie rozumiem sensu tej ksiazki. Bohaterowie mają przeszłość, ciężka ponoć. Czytelnik ma o tym mgliste pojęcie ponieważ autorka niewiele nam tłumaczy.
Nawet w tak lekkiej lekturze jak ta bohaterowie przechodza jakąś wewnętrzna przemianę, najczęściej pod wpływem drugiego głównego bohatera. Tutaj o to trudno, ponieważ między głównym bohaterami nie ma interakcji, więc nie mają szans na minimalna przemianę. Za to świetnie się uwsteczniaja. Straszne jest to, że planowa jest druga część. Myślałam, że to jednotomowy bullshit, niestety, autorka ma ambicje.

Gniot, gniot, gniot.
Bardzo proszę, niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego ten gniot ma takie wysokie oceny. Jestem całkowicie poważna, niech mi ktoś to wyjaśni.
Czy czytelniczki nie mają żadnych wymagań co do książki? Fabuły? Bohaterów?
Od samego początku to jedne wielkie porno na papierze. Aż się niedobrze robi. Kijek wsadza w każde mrowisko, wszędzie gdzie może.
Nie ma w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki W sidłach obsesji Monika Nerc, Paulina Zalecka
Ocena 7,8
W sidłach obsesji Monika Nerc, Paulin...

Na półkach:

Monika Nerc była moim odkryciem i perełką w 2020 r. Po kilku stronach pierwszej części Dziedzica Podziemia totalnie mnie zdobyła swoim stylem. W tej chwili jest moja ulubioną polska autorką.
Gdy zobaczyłam, że we współpracy z Paulina Zalecką napiszą książkę, bardzo się ucieszyłam, bo czułam, że można ufać wyborom Pani Moniki.
Parę słów o książce... Do momentu, w którym Magda zostaje porwana czytało mi się książkę bardzo dobrze. Szybko, z ciekawością. A potem... Nie wiem co się stało. Nie lubię oceniać książek bezkrytycznie, tylko dlatego, że lubię danego autora /autorkę. W książkach zawsze zwracałam duża uwagę na zachowania postaci i realizm. Panie nie potrafiły mnie przekonać do traumy jaką przezywała główna bohaterka. Opisana po macoszemu, bez znajomości problematyki, nieautentyczna i przez to nie czułam cierpienia i emocji głównej bohaterki. Nie mogłam wczuć się w jej uczucia i stan. Nagle i dziwne napady paniki, umiejscowione tak by po prostu pokazać, że główna bohaterka jest skrzywdzona, niekoniecznie pasujące do momentu w fabule. Kilka rozmów z psychologiem sprawia, że większa część leków i traum Magdaleny odchodzi. No nie... Tak to nie działa.
Kolejnym problemem dla mnie była relacja głównych bohaterów. Przestałam ją pewnym momencie rozumieć. Lazar widzi jak ktoś porywa Magdę, a gdy spotyka ją po trzech latach wpada mu do głowy absurdalny pomysł, że go porzuciła dla Rurika... Straszny bałagan tutaj powstał. Dziwne i nielogiczne miejscami.
Książke oceniam pośrodku, ponieważ mniej więcej do tego momentu mi się podobała. Są niedociągnięcia, książka nie momentami nieprzemyślana i niespójna.

Monika Nerc była moim odkryciem i perełką w 2020 r. Po kilku stronach pierwszej części Dziedzica Podziemia totalnie mnie zdobyła swoim stylem. W tej chwili jest moja ulubioną polska autorką.
Gdy zobaczyłam, że we współpracy z Paulina Zalecką napiszą książkę, bardzo się ucieszyłam, bo czułam, że można ufać wyborom Pani Moniki.
Parę słów o książce... Do momentu, w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cykl "Bezlitosna siła" to moje guilty pleasure, byłam niemal pewna, że w tym przypadku będzie podobnie.
Nie jest. Jest to słabe, wszystko jest tu słabe - bohaterowie, dialogi, na które nie ma pomysłu. Żenujące sceny erotyczne. A najgorsze jest to, że wydawnictwo nie robi korekty.
Pani Agnieszko - od kiedy szacunek jest emocją? Jak w ogóle można napisać taki bullshit? Jak można go nie poprawić?
1/10
Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie tak bezmyślnie czytają książki i ceniają je tak wysoko.

Cykl "Bezlitosna siła" to moje guilty pleasure, byłam niemal pewna, że w tym przypadku będzie podobnie.
Nie jest. Jest to słabe, wszystko jest tu słabe - bohaterowie, dialogi, na które nie ma pomysłu. Żenujące sceny erotyczne. A najgorsze jest to, że wydawnictwo nie robi korekty.
Pani Agnieszko - od kiedy szacunek jest emocją? Jak w ogóle można napisać taki bullshit? Jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem od czego zacząć. Najwyraźniej ostatnie parę dni spędzam z naprawdę kiepskimi książkami. Tę mogę dołączyć do styczniowych gniotów.
Od pierwszych stron wiedziałam, że ta książka to nic dobrego. Gdy styl autora nie przekona mnie na początku, nie ma szans na to później. Tutaj dodatkowo trudno było poczuć przypływ współczucia w stosunku do głównej bohaterki, bo została stworzona bardzo płasko. Nie mogłam się wczuć w jej kiepskie położenie. Postanowiłam jednak spróbować.
Pierwszy absurd napotkałam gdy główna bohaterka wysyłała swoje zdjęcie w bieliźnie, właściwie zupełnie obcemu facetowi. Niemal żadnych refleksji, bo w końcu to całkiem normalne, że uczestniczy się w jakimś sex party w sylwestra. Postanowiłam jednak dać książce szansę, mimo, że zapaliła mi się pomarańczowa lampka. Długo nie musiałam czekać. Parę stron później główny męski bohater, zaprosił naszą umysłową amebę, żeby pokazać jej jak rozdziewicza, specjalnie zaproszoną na te okazje dziewczynę? Kobietę? Ona siedzi w fotelu i patrzy jak on odbiera jej dziewictwo. Gratuluję serdecznie znakomitego pomysłu. Wydaje mi, że tylko chore umysły tworzą tak chore sceny.
Myślę, że autorka tego... czegoś powinna przeprosić wszystkich, którzy podjęli próbę przeczytania tego czegoś. To pierwsza książka, którą wyrzuciłam. Do jej dokończenie nie przekonają mnie nawet wydane na nią pieniądze, czuję się wręcz okradziona na 45 zł dostając takie guano. Podejrzewam, że w dalszej części główna bohaterka będzie pomiędzy głównym bohaterem, a jego bratem, może nawet weźmie udział w orgii, myślę, de tWórczyni na pewno ma bujna wyobraźnie.
I najlepsze na sam koniec: star a fire, które jest mega gniotem, a które miałam wątpliwą przyjemność ostatnio przeczytać, jest lepsze od tego czegoś.
Szkoda drzew na takie książki. Autorko, nie pisz wiecej, szanuj czytelników. Nie twórz umysłowych kobiecych ameb, kobiety zasługują na więcej. Fantazje fantazjami, ale trzeba wiedzieć, które są zdrowe, a które chore.

Nie wiem od czego zacząć. Najwyraźniej ostatnie parę dni spędzam z naprawdę kiepskimi książkami. Tę mogę dołączyć do styczniowych gniotów.
Od pierwszych stron wiedziałam, że ta książka to nic dobrego. Gdy styl autora nie przekona mnie na początku, nie ma szans na to później. Tutaj dodatkowo trudno było poczuć przypływ współczucia w stosunku do głównej bohaterki, bo została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tą autorką. Książkę skończyłam mniej więcej w połowie, bo zwyczajnie szkoda mi czasu na kiepskie powieści.
Najbardziej nienawidzę bezmyślnych postaci kobiecych. Dziwi mnie, że najczęściej wychodzą takie bohaterki spod kobiecego pióra- dlaczego to robią? Gdyby nie absurdalna postawa głównej bohaterki, to myślę, że dałabym radę zmęczyć tę książkę do końca.
Dla przykładu: główna bohaterka zostaje w gruncie rzeczy uprowadzona, podsya w sobie niechęć do głównego bohatera, ale co tam-odstrzelę się na kolację z nim. Ubiorę spodium z dekoltem po pępek i umaluje się. Czy naprawdę takimi kategoriami myśli kobieta? Dlaczego autorka odebrała bohaterce rozum?
Kolejne malo realne sytuacje to scena przy kolacji i to jak 'złamana' zostaje. I w tym momencie moja tolerancja na głupotę się kończy. Gniot, gniot i jeszcze raz gniot.

To moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tą autorką. Książkę skończyłam mniej więcej w połowie, bo zwyczajnie szkoda mi czasu na kiepskie powieści.
Najbardziej nienawidzę bezmyślnych postaci kobiecych. Dziwi mnie, że najczęściej wychodzą takie bohaterki spod kobiecego pióra- dlaczego to robią? Gdyby nie absurdalna postawa głównej bohaterki, to myślę, że dałabym radę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Patrząc na tak wysokie oceny tego gniota zastanawia mnie, czy oceniający ją wysoko ludzie, czytają jedną książę rocznie, nie mając pojęcia, że w tym gatunku da się znaleźć wartościową pozycję, czy faktycznie polski czytelnik lubi szajs. To nie pierwsza tak zła książka, z tak wysokim ocenami.
Książka bez fabuły, z obrzydliwymi wręcz bohaterami, których największą pasją są imprezy i alkohol.
Coś okropnego.

Patrząc na tak wysokie oceny tego gniota zastanawia mnie, czy oceniający ją wysoko ludzie, czytają jedną książę rocznie, nie mając pojęcia, że w tym gatunku da się znaleźć wartościową pozycję, czy faktycznie polski czytelnik lubi szajs. To nie pierwsza tak zła książka, z tak wysokim ocenami.
Książka bez fabuły, z obrzydliwymi wręcz bohaterami, których największą pasją są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcona pierwszym tomem od razu popędziłam po kolejny. Byłam wręcz oczarowana pierwszą częścia cyklu. Coś nowego, ze świeżym pomysłem na fabułę. Wplatanie w to jeszcze tematyki zespołu touretta było naprawdę fantastycznym pomysłem.
Na drugim tomie srogo się zawiodłam, spore rozczarowanie. Przede wszystkim powielanie pomysłu z poprzedniego tomu jest kiepskim wyjściem. Bez sensu, bo w tej części także chodzi o to, że bohaterowie będą przełamywać jakieś swoje seksualne blokady wywołane  stanem psychiczny. Dziwaczny pomysł na traumę głównej bohaterki. Nie chciała jej do końca skrzywić, więc wymyśliła jej głupią traumę, dodając do tego, że tylko 'słodki i delikatny seks' budzi w niej ataki paniki, cudownie się stało że główny bohater męski jest "dominujący". Dawno się tak nie uśmiałam. Cała ta niedorzeczna historia popsuła mi czytanie, spowodowała niesmak, i chęć jak najszybsze no doczytania książki do końca.
Historia Hilla była bardziej przemyślana, szkoda, że autorka się na niej ciut bardziej nie skupiła. Dla mnie słabo. Jeśli trzecia część będzie bazować znowu na niezobowiązującym seksie w ramach terapii bohaterów, to dziękuję.

Zachęcona pierwszym tomem od razu popędziłam po kolejny. Byłam wręcz oczarowana pierwszą częścia cyklu. Coś nowego, ze świeżym pomysłem na fabułę. Wplatanie w to jeszcze tematyki zespołu touretta było naprawdę fantastycznym pomysłem.
Na drugim tomie srogo się zawiodłam, spore rozczarowanie. Przede wszystkim powielanie pomysłu z poprzedniego tomu jest kiepskim wyjściem. Bez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z książką Kristen Callihan miałam do czynienia całkiem niedawno, gdy czytałam "Niedopasowanych", we współudziale z Samanthą Young. Tą drugą panią nieco znałam i niespecjalnie ją lubię. Natomiast Callihan chciałam dać szanse.
Nie żałuję. Idealna książka na wieczór. Niezbyt wymagająca. Dobrze i szybko się ją czytało, ciągle coś się działo. Fabuła dobrze zaplanowana i napisana.
W treści nie było nadmiernych wulgaryzmów, a jeśli już się pojawiały, to w dobrze przemyślanych momentach, bo pasowały do sceny. Język nie był prymitywny ani prostacki.
Udane dialogi.
Problemy, z którymi borykali się bohaterowie nie były przekolorowane i obyło się bez przesadnej dramaturgii. Zdecydowanie były odpowiednio wyważone.
Bohaterowie byli po prostu sympatyczni.
Aż miło się czytało. Nie wybuchały między nimi bezcelowe awantury. Ona nie obrażała się bez powodu, a on nie był typowym macho-manem.
Jest jednak coś co mi w tej książce przeszkadza- tytuł. Uważam, że stawia ją na półce ze słabszymi pozycjami. Samo "Idol" dużo lepiej odpowiada treści książki, a tak mam wrażenie, że ktoś nawet nie zadał sobie trudu by ją przeczytać.

Z książką Kristen Callihan miałam do czynienia całkiem niedawno, gdy czytałam "Niedopasowanych", we współudziale z Samanthą Young. Tą drugą panią nieco znałam i niespecjalnie ją lubię. Natomiast Callihan chciałam dać szanse.
Nie żałuję. Idealna książka na wieczór. Niezbyt wymagająca. Dobrze i szybko się ją czytało, ciągle coś się działo. Fabuła dobrze zaplanowana i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny dowód na to, że nie każda książka powinna ujrzeć światło dzienne i nie każdy powinien nazywać się pisarzem.
"Damion O'Donnell to pierworodny syn bossa mafijnego władającego całym Los Angeles; to… najmłodszy zabójca na świecie!" do tego mianowany jako jeden z lepszych, jak nie najlepszy. Nie wiem jakim cudem zyskał sobie ten tytuł, ale bohater jest bezdennym idiotą. Emocjonalnie niestabilnym dzieciakiem, bez krztyny empatii i rozumu.
Jak przystało na pierworodnego bossa mafijnego ma swoją nianię, która mu gotuje i sprząta.
Całe szczęście główna bohaterka dorównuje mu poziomem inteligencji. Plus za konsekwencję.
Autorko... dlaczego to napisałaś? to straszna książka. Bohaterowie są płytcy, antypatyczni i pozbawieni charakteru. Fabuła jest nielogiczna i się rozłazi.
Nie obrażając cudzych gustów ale... 7,5? przecież tak książka nawet nie ma przyjemnego stylu pisarskiego. Czy naprawdę czytelnicy zrobili się tak mało wymagający? Przecież to gniot.

Kolejny dowód na to, że nie każda książka powinna ujrzeć światło dzienne i nie każdy powinien nazywać się pisarzem.
"Damion O'Donnell to pierworodny syn bossa mafijnego władającego całym Los Angeles; to… najmłodszy zabójca na świecie!" do tego mianowany jako jeden z lepszych, jak nie najlepszy. Nie wiem jakim cudem zyskał sobie ten tytuł, ale bohater jest bezdennym idiotą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początkowo nic nie zdradzało, że będzie to kolejna kiepska książka na mojej liście. Niby język przyjemny, niby typowi bohaterowie z przeszłością, niby, niby…
Książkę czytało mi się bardzo źle. Trochę czytałam, na dłużej odkładałam i nie miałam chęci do niej wracać. W końcu zmusiłam się by do niej przysiąść.
Moje pierwsze zażalenie kieruję do bohaterów. Niby komplet ciekawy, zagubiona nastolatka, mężczyzna, który stracił sens życia wraz z ukochana kobietą, cierpiąca w samotności macocha i była narkomanka. Brzmi całkiem dobrze, prawda? Niestety, to tylko tak brzmi. W książce nie ma ani jednego bohatera, którego da się lubić. ANI JEDNEGO.
Zagubiona nastolatka, jest antypatyczną i bezmyślną gówniarą bez szacunku do nikogo. Własny ojciec jej unika, bo zbyt przypomina mu ukochana i nieżyjącą żonę. Ale, jest młoda, zbuntowana, więc bądźmy wyrozumiali. A w sumie jej kreacja boli najmniej.
Jej ojciec Jakub -policjant tęskniący do zmarłej żony jest draniem bez uczuć przede wszystkim do własnego dziecka. Utrzymywanie bezsensownego małżeństwa jest chyba tylko po to by móc uciec w pracę i nie musieć się przejmować tym, że trzeba dbać o dom i dziecko. Prócz smutku po stracie matki Majki, wiecznym zmęczeniu bądź ignorowaniu żony, a także heroizmie na jaki się zdobył by wyciągnąć siostrę ze szponów nałogu, nie dostajemy od postaci nic innego.
Jego siostra- Julianna była narkomanka, o której przeszłości niewiele się dowiadujemy, zajmuje pozycję zdecydowanie na piedestale tego absurdu. O bliskości między nią a bratem (bliźniakiem zresztą) mówi się dużo, ale czy to czuć gdy się to czyta? Nie. Siostra ma większe poważanie niż żona, córka, a mimo to nawet nie stara się pomóc nastolatce w rozsypujących się coraz bardziej relacjach z ojcem. Dobra ciocia. Ponadto, w życiu Julianny oczywiście są mężczyźni. Niestety, nasza inteligentna bohaterka, wspaniała dziennikarka co kilka stron przypomina nam, że na skutek traumy z czasów gdy jej świat był lekko rozmyty i odurzony, nie chce się wiązać. To też wikła się w związek bez zobowiązań z młodszym od siebie mężczyzną, miedzy czasie odczuwając pociąg do doktora Stankiewicza. I teraz moje pytanie.. rozumiem, że panuje ogólne przekonanie, że kobiety kochają brutali ale no na litość.. czy każda scena w książce musi mieć taki charakter?
Ostatnia, ważna jak się okazuje persona, Weronika. Żona bezdusznego policjanta, macocha zbuntowanej nastolatki, masochistka z wyboru i morderczyni. I nawet byłoby jej szkoda, z początku. Wiecznie odtrącana, nieakceptowana przez Majkę, niekochana przez męża. Z biegiem czasu jednak pojawia się pytanie, dlaczego nie próbuje zmienić tej sytuacji? Godzi się na nią bez słowa? Dla mnie jej postawa jest nie do zaakceptowania.
Żaden z bohaterów nie posiada ciepłych, ludzkich uczuć. Całkiem bezpłciowi bohaterowie i relacje między nimi. Brak poczucia humoru.
Kolejnym moim problemem dotyczącym tej książki, a zarazem pytaniem jest to.. dlaczego książka jest zakwalifikowana thriller/sensacja/kryminał? Śmiem twierdzić, że to jakaś straszna pomyłka. Przez całą książkę odnosiłam wrażenie, że morderstwo to po prostu tło. Zdecydowanie dla mnie nie gra tutaj pierwszych skrzypiec. W większości odnoszę wrażenie jest dość zapomnianym wątkiem. Widać, że autorka nie miała kompletnie pomysłu na rozwiązanie zagadki, nawet się nie starała a totalnie zignorowała kwestię. Nie jestem psychologiem ale trochę kryminałów w życiu przeczytałam. Moim zdaniem Weronika była kreowana na wyrachowaną, panującą bardzo dobrze nad emocjami i nad każdym detalem kobietę. Uporządkowaną, dobrze zorganizowana, działającą rozmyślnie a nie lekkomyślenie. Tak to widzę ja, choć z dużym niedociągnięciem w książce.. więc, czy nie jest to absurd, że daje się złapać jak skończona kretynka? Przez całą książkę doskonale panowała nad swoimi emocjami. Trzymała na wodzy swój smutek z powodu nieudanego życia osobistego, a tu daje się wyprowadzić z równowagi, w sumie bez powodu jak mała dziewczynka? Litości. Rozumiem, że bardzo wygodnie można zrzucić winę na to, że rozmowa o przyjaciółce sprawiła, że tama puściła.. ale to jest kobieta, która spaliła drugiego w beczce! Nikt jej nie podejrzewał, nie padła nawet lekka wątpliwość pod jej adresem. Do tego wszystkiego jeszcze postanowiła się zachowywać jakby nigdy nic gotując obiad dla męża po bójce z jego siostrą.. Czy ta książka ma w ogóle jakiś sens?
Nienawidzę takich bezdusznych książek. Nie oznacza to, że uwielbiam płakać jak czytam ale lubię czuć, że książka żyje. A ta jest całkiem martwa.
Nie podjęłam jeszcze decyzji, czy chce kontynuować tę przygodę dalej, bo ta część bardziej zniechęca niż zachęca.

Początkowo nic nie zdradzało, że będzie to kolejna kiepska książka na mojej liście. Niby język przyjemny, niby typowi bohaterowie z przeszłością, niby, niby…
Książkę czytało mi się bardzo źle. Trochę czytałam, na dłużej odkładałam i nie miałam chęci do niej wracać. W końcu zmusiłam się by do niej przysiąść.
Moje pierwsze zażalenie kieruję do bohaterów. Niby komplet ciekawy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to