-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-10-27
Kolejne przygody naszych bohaterów :) tym razem autor postarał się ubarwić wyprawy naszych przyjaciół i los ich rzucał w różne zakątki Europy. Aczkolwiek przygoda do Turcji wydała mi się zbytnio "pokolorowana" :) Ciekawy był wątek przed meczem Polska-Anglia.
Oczywiście książka utrzymała poziom z pierwszej części i czytało się lekko i przyjemnie. Gorąco polecam :)
Kolejne przygody naszych bohaterów :) tym razem autor postarał się ubarwić wyprawy naszych przyjaciół i los ich rzucał w różne zakątki Europy. Aczkolwiek przygoda do Turcji wydała mi się zbytnio "pokolorowana" :) Ciekawy był wątek przed meczem Polska-Anglia.
Oczywiście książka utrzymała poziom z pierwszej części i czytało się lekko i przyjemnie. Gorąco polecam :)
Nie ma w tej ksiazce zadnego normalnego bohatera. Narkoman, alkoholiczka, zboczeniec, konfident, rozchwiana emocjonalnie nastolatka, facet, ktor lubi, jak zadaje mu sie fizyczny bol. To nie moglo sie udac, no i nie udalo sie...
Nie ma w tej ksiazce zadnego normalnego bohatera. Narkoman, alkoholiczka, zboczeniec, konfident, rozchwiana emocjonalnie nastolatka, facet, ktor lubi, jak zadaje mu sie fizyczny bol. To nie moglo sie udac, no i nie udalo sie...
Pokaż mimo to
Książka naprawdę fajna, ale co mnie zirytowało w niej, to jak autor napisał: "zuzlowcy wyjechali na bieżnię" kurde, na jaka bieznie? :)jak dla mnie, kibica żużla, bardzo miło było przeczytać wątek żużlowy, ale tutaj autor się nie popisał.
Druga sprawa co mogła wkurzać, to jak autor przypominał, że Legia jest znienawidzona w całej Polsce. Trudno się z tym nie zgodzić, ale trochę przesadzał.
Można też się trochę pośmiać z niektórych sytuacji, dialogów :)
Śmiało polecam każdemu kibicowi tę książkę!
Jedna gwiazdka za bieżnie...
Książka naprawdę fajna, ale co mnie zirytowało w niej, to jak autor napisał: "zuzlowcy wyjechali na bieżnię" kurde, na jaka bieznie? :)jak dla mnie, kibica żużla, bardzo miło było przeczytać wątek żużlowy, ale tutaj autor się nie popisał.
Druga sprawa co mogła wkurzać, to jak autor przypominał, że Legia jest znienawidzona w całej Polsce. Trudno się z tym nie zgodzić, ale...
Książka nawet niezła, ale autor strzelił samobójczego gola w pewnym momencie.
W książce była rozmowa, pomiędzy Prezesem klubu, a jego trenerem. Prezes powiedział do trenera mniej więcej: " mamy za sobą pięć meczów i pięć punktów. Jedno zwycięstwo, trzy remisy i jedna porażka, a liderujący zespół ma już dziesięć punktów przewagi nad nami"
Czyżby autor nie pomyślał w tym momencie co pisze?
Biorąc pod uwagę punktację w prawdziwej ligowej piłce nożnej, to za wygrana są 3 punkty, za remis 1, a za przegraną 0. To by dawało już 6 punktów!
Chyba, że autor postanowił zmienić punktację- za wygraną 2 punkty, remis 1 punkt, za porażkę 0. I tu by się zgadzało- 2+1+1+1+0=5, ale wtedy z jakiej paki lider, by mógł mieć, aż dziesięć punktów przewagi?! biorąc pod uwagę, że za zwycięstwo są dwa punkty? Maksymalnie daje to 10 punktów, a więc tylko pięć punktów przewagi. No chyba, że lider rozegrał trzy mecze więcej, w co nie wierze :)
A więc, Panie Maurycy, więcej realizmu, a będzie git :)
Za ten błąd tylko jedna gwiazdka, ale serdecznie polecam!
Książka nawet niezła, ale autor strzelił samobójczego gola w pewnym momencie.
W książce była rozmowa, pomiędzy Prezesem klubu, a jego trenerem. Prezes powiedział do trenera mniej więcej: " mamy za sobą pięć meczów i pięć punktów. Jedno zwycięstwo, trzy remisy i jedna porażka, a liderujący zespół ma już dziesięć punktów przewagi nad nami"
Czyżby autor nie pomyślał w tym...
Mimo, że nie przepadam za kryminałami, to postanowiłem sięgnąć po "Czerwone Kapturki" tym bardziej, że pierwsza przygoda z Katzenbachem była w miarę udana. Poza tym pozytywne opinie i opis z tyłu książki też zrobiły swoje ;)
Dopóki Czerwone Kapturki się nie spotkały ze sobą, to było jako tako, ale po spotkaniu akcja ruszyła.
A końcówka książki? dla niej zrezygnowałem z serialu "Pierwsza Miłość" :) a samo zakończenie to mistrzostwo świata i okolic :) Mnie byłoby wstyd na miejscu Złego Wilka :)
Polecam bez dwóch zdań dla samej końcówki!
Mimo, że nie przepadam za kryminałami, to postanowiłem sięgnąć po "Czerwone Kapturki" tym bardziej, że pierwsza przygoda z Katzenbachem była w miarę udana. Poza tym pozytywne opinie i opis z tyłu książki też zrobiły swoje ;)
więcej Pokaż mimo toDopóki Czerwone Kapturki się nie spotkały ze sobą, to było jako tako, ale po spotkaniu akcja ruszyła.
A końcówka książki? dla niej zrezygnowałem z...