-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2024-05-10
2024-05-08
2024-05-05
2024-05-03
2024-04-30
2024-04-28
2024-04-27
2024-04-22
2024-04-19
Bardzo ważna książka i bardzo wstrząsająca. Wzbudza wiele emocji. Sama jestem po ciężkim porodzie i oczywiście, że przywołała wspomnienia, które na co dzień staram się zepchnąć ze świadomości, nie myśleć o tym, ale ten reportaż daje też częściowo ukojenie. Raz, słuchając historii innych kobiet, myślę że nie jestem sama, że to co odbieram jako wydarzenia, które nie powinny się wydarzyć, również inne kobiety tak odbierają. Dwa - część książki, w której autorka nazywa to, co się wydarzyło fachowymi terminami, opisuje na czym to polega i podkreśla, że to się nie powinno wydarzyć daje poczucie, że nie jestem histeryczką, że tak to odbieram, że moje uczucia są ważne i że mam prawo się tak czuć. Duży plus za rozmowy z położnymi, szkoda że głównie z takimi, które pracują za granicą. Aż zazdroszczę, że tam są te położne (chociaż fakt, podkreślały, że nigdzie nie jest idealnie, ale i tak jest lepiej). Brakuje mi tylko jednej części - pozytywnych historii porodowych opowiedzianych przed rodzące. Tak trudno trafić na pozytywne historie, a myślę, że również ich potrzebujemy. Ja ich potrzebuję, żeby przekonać się, że są dobre porody. Żeby mieć nadzieję, że jeśli zajdę w ciążę i urodzę drugie dziecko, to że ten drugi poród może być dobry, że są takie porody. Również tu, w Polsce.
Polecam, przede wszystkim kobietom, które źle wspominają swój poród - o ile oczywiście mają na to tyle siły. Po to, by przekonały się, że nie są jedyne, że ich intuicja mówi prawdę, że to nie powinno się przydarzyć. Ciężarnym zdecydowanie odradzam pierwszą część, ale polecam wywiady z położnymi i przede wszystkim samą końcówkę, gdzie jest mowa o prawach rodzącej (dopiero z tej książki się dowiedziałam, że jedno z moich praw zostało złamanych, prawo, które BARDZO wpłynęły na cały mój poród). Natomiast bliskim ciężarnej, tym, którzy będą jej towarzyszyć przy porodzie, zdecydowanie polecam całość - przede wszystkim, by potrafili rozpoznać zachowania personelu, które NIE POWINNY się wydarzyć.
Chociaż słuchanie tej książki (przesłuchałam audiobooka) wzbudziło we mnie wiele trudnych emocji, z którymi teraz muszę sobie jakoś poradzić, cieszę się, że to zrobiłam. Mam nadzieję, że z czasem to, co dzieje się na porodówkach się zmieni.
Bardzo ważna książka i bardzo wstrząsająca. Wzbudza wiele emocji. Sama jestem po ciężkim porodzie i oczywiście, że przywołała wspomnienia, które na co dzień staram się zepchnąć ze świadomości, nie myśleć o tym, ale ten reportaż daje też częściowo ukojenie. Raz, słuchając historii innych kobiet, myślę że nie jestem sama, że to co odbieram jako wydarzenia, które nie powinny...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-17
2024-04-15
2024-04-11
Pierwsza połowa dość mnie wciągnęła, chociaż jest sporo psychologicznego pitu pitu - mnie to odpowiada, lubię tę tematykę, ale nie wszystkim będzie to pasować. Natomiast w drugiej części to pitu pitu już nawet mnie zaczęło trochę męczyć. Mogłoby być tego mniej. Jasne, rozumiem, że narratorem jest psychiatra, ale gdyby ta książka była wiarygodna, gdyby można było mieć pewność, że to, co tyczy się psychologii jest zgodne z tą nauką. Co prawda książkę (według podziękowań) sprawdzało dwóch specjalistów, ale jako że główny wątek leku wymazującego pamięć jest fikcją, a autorka jest prawniczką, a nie psychologiem, trudno uznać, co jeszcze jest niezgodne z rzeczywistością. Dlatego nawet dla mnie tej psychologicznej gadki było tu trochę za dużo.
Natomiast sama historia jest wciągająca. Przede wszystkim w drugiej połowie książki staje się trochę chaotyczna, narrator nie trzyma się linii czasowej, co z jednej strony trochę mnie już irytowało, natomiast z drugiej ta książka nie wciągałaby tak bardzo, gdybyśmy wcześniej dowiedzieli się to, co zostało nam odkryte na samym końcu.
Mam mieszane uczucia, ale plusy przeważają nad minusami. Bardzo podobał mi się zabieg, że do 7 rozdziału właściwie nie wiadomo, kto jest narratorem. Z tym jeszcze się nie spotkałam i początek wciągał głównie dlatego, że aż chciałam się dowiedzieć, kto tę historię opowiada.
Pierwsza połowa dość mnie wciągnęła, chociaż jest sporo psychologicznego pitu pitu - mnie to odpowiada, lubię tę tematykę, ale nie wszystkim będzie to pasować. Natomiast w drugiej części to pitu pitu już nawet mnie zaczęło trochę męczyć. Mogłoby być tego mniej. Jasne, rozumiem, że narratorem jest psychiatra, ale gdyby ta książka była wiarygodna, gdyby można było mieć...
więcej Pokaż mimo to