rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ilość przekleństw mnie przerosła. Nie dałam rady. Przerwałam w połowie. Do tego drastyczne opisy tortur, drewniani bohaterowie i ogólne wrażenie niechlujstwa językowego.
Widzę, że książka ma wysokie oceny, ale ja daję tylko jedną gwiazdkę. Moim zdaniem słabizna...

Ilość przekleństw mnie przerosła. Nie dałam rady. Przerwałam w połowie. Do tego drastyczne opisy tortur, drewniani bohaterowie i ogólne wrażenie niechlujstwa językowego.
Widzę, że książka ma wysokie oceny, ale ja daję tylko jedną gwiazdkę. Moim zdaniem słabizna...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Olbrzymie rozczarowanie. Dlaczego ta książka jest zakwalifikowana jako literatura piękna? To bardziej reportaż oparty na życiorysie zwykłej koreańskiej dziewczyny. W dodatku bardzo kiepsko napisany. Czyta się jak pamiętnik przeciętnej kobiety. I to niekoniecznie koreanki. Ot, dylematy i kłopoty większości kobiet. Nic nowego, nic zaskakującego. Myślę, że o problemach poruszanych w tej książce (równouprawnienie, mobbing, dylematy młodych matek, depresja poporodowa) można znaleźć dużo innych, znacznie ciekawszych pozycji.

Olbrzymie rozczarowanie. Dlaczego ta książka jest zakwalifikowana jako literatura piękna? To bardziej reportaż oparty na życiorysie zwykłej koreańskiej dziewczyny. W dodatku bardzo kiepsko napisany. Czyta się jak pamiętnik przeciętnej kobiety. I to niekoniecznie koreanki. Ot, dylematy i kłopoty większości kobiet. Nic nowego, nic zaskakującego. Myślę, że o problemach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"...chciał, by ktoś go w końcu zauważył. Człowiek cienia, przemykający przez życie i niezostawiający za sobą żadnego śladu. Takich jak on są miliony. Cierpiących w milczeniu, zapominanych przez najbliższych zbyt zajętych swoim własnym życiem".

"Nieodwracalne" to książka o krzywdach z przeszłości, braku pamięci o ludziach, którzy kiedyś byli dla nas ważni i o niewykorzystanych szansach. Autor porusza w niej bardzo trudny temat - samobójstwa kogoś w gronie najbliższych. Dedykacja i posłowie sprawiają, że powieść staje się poważniejsza, nasze emocje prawdziwsze, a refleksje głębsze.
Niestety, książka napisana jest zbyt prostym stylem, co sprawia, że czyta się ją trochę jak szkolne wypracowanie. Bohaterowie są płascy, a ich działania co najmniej dziwaczne. Końcówka całkiem od czapy. Jakby zabrakło pomysłu, albo jakby autor chciał jeszcze bardziej upodobnić bohaterkę do Lisbeth z Millenium. Słabiutko to wyszło...
Generalnie pomysł ciekawy, ale wykonanie takie sobie. Plus za skłonienie do refleksji.

"...chciał, by ktoś go w końcu zauważył. Człowiek cienia, przemykający przez życie i niezostawiający za sobą żadnego śladu. Takich jak on są miliony. Cierpiących w milczeniu, zapominanych przez najbliższych zbyt zajętych swoim własnym życiem".

"Nieodwracalne" to książka o krzywdach z przeszłości, braku pamięci o ludziach, którzy kiedyś byli dla nas ważni i o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Im mniejsza społeczność, tym echo, którym rezonują plotki, brzmi donośniej i przysparza więcej szkód".

Czteroosobowa rodzina wybiera się na wycieczkę do Jaskini Radochowskiej w Górach Złotych. Kiedy dzieci (czternastoletni Igor i czteroletnia Ada) - zostają na chwilę same - chłopiec znika. To wydarzenie zmienia na zawsze losy pozostałej części rodziny. Ojciec umiera, matka popada w alkoholizm, a na życiu dziewczynki przeszłość odbija się ciężarem tęsknoty i nieszczęścia.
Po dwudziestu latach Ada dostaje tajemniczą kopertę, której zawartość powoduje, iż kobieta wraca w rodzinne strony i zaczyna rozdrapywać stare rany.
Początek książki jest rewelacyjny. Niestety, im dalej, tym gorzej. Za dużo tu wszystkiego. Wątków, nieszczęść, filozofowania, opisów i powtórzeń. Do tego zdecydowanie za długie zakończenie. Przez to książka tak mniej więcej od połowy staje się chaotyczna i męcząca.
Niemniej jednak powieść wzbudza ciekawość. Byłam naprawdę mocno zaintrygowana w jaką stronę potoczy się akcja. Generalnie jednak bez zachwytów. Nie wiem, czy po tej lekturze sięgną po inne książki tego autora.

"Im mniejsza społeczność, tym echo, którym rezonują plotki, brzmi donośniej i przysparza więcej szkód".

Czteroosobowa rodzina wybiera się na wycieczkę do Jaskini Radochowskiej w Górach Złotych. Kiedy dzieci (czternastoletni Igor i czteroletnia Ada) - zostają na chwilę same - chłopiec znika. To wydarzenie zmienia na zawsze losy pozostałej części rodziny. Ojciec umiera,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"To te same drzewa: sosny i wiśnie, ten sam hamak, ten ogród, jest jakieś poczucie beznadziei w tym, że nic się tu nigdy nie zmienia, tylko ja jestem coraz starsza i starsza."

Bardzo trudno jest ocenić tą książkę. Na pewno zaciekawia, na pewno dobrze się ją czyta, ale Ida - główna bohaterka tej powieści jest tak nieznośna, że momentami wręcz zniechęca do dalszej lektury. Niby jest dorosła, ale zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Niby chce być mamą, ale jakby nie za bardzo. Niby czuje silną więź z siostrą, ale podrywa jej męża i podburza przeciwko niej pasierbicę. I wszystkiego jej zazdrości. Męża, dziecka, ciąży, pracy, a nawet tego, że siostra może "wygadywać głupoty i śmiać się w niewłaściwych miejscach".
Poza tym zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie, dlaczego główna bohaterka tak bardzo chce zostać mamą. Przecież już z pierwszej sceny jasno wynika, że ona dzieci zwyczajnie nie lubi! A do Olei zbliża się tylko po to, by zrobić siostrze na złość.
Ida jest pełna żalu do do wszystkich, co wynika chyba z tego, że w dzieciństwie ciągle musiała rywalizować z siostrą o uwagę. I teraz, pomimo tego, że ma już czterdzieści lat - nadal nie może o tym zapomnieć. Dalej więc rywalizuje z siostrą i jest skłonna nawet uwieść jej męża. A kiedy ten zwierza się jej, że nie chce zostać ponownie ojcem, Ida powtarza jego słowa ciężarnej siostrze. Dodatkowo grzebie im w szafach i szufladach, a nawet kładzie się w ich małżeńskim łóżku i próbuje wyobrazić sobie, że to ona leży przy boku Kristoffera, czyli męża
siostry. Chwilami zachowuje się jak psychopatka . Jest obrzydliwie zawistna i egoistyczna.
Książka, pomimo tytułu, jest bardziej o zazdrości, niż dorosłości. Chociaż dostrzegam oczywiście w tym tytule ironię.
Książka nie jest wybitna, ale na pewno warta uwagi.

"To te same drzewa: sosny i wiśnie, ten sam hamak, ten ogród, jest jakieś poczucie beznadziei w tym, że nic się tu nigdy nie zmienia, tylko ja jestem coraz starsza i starsza."

Bardzo trudno jest ocenić tą książkę. Na pewno zaciekawia, na pewno dobrze się ją czyta, ale Ida - główna bohaterka tej powieści jest tak nieznośna, że momentami wręcz zniechęca do dalszej lektury....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Miłość, o co mi chodzi z takim słowem, bo jeśli istnieje jakieś słowo, które nic nie znaczy, to właśnie to słowo".

"Białość" to niepokojąca opowieść o samotności, tęsknocie i przemijaniu. Bardzo minimalistyczny sposób pisania pozwala nam się bardziej skupić na tym, co najważniejsze.
Życie.
Śmierć.
Refleksja nad sensem istnienia.
Myślę, że jest to taka książka, o której świetnie rozmawiałoby się w większym gronie na jakimś spotkaniu czytelniczym. :-) Podejrzewam, że każdy czytelnik odczytałby tę książkę trochę inaczej. Dla mnie to opowieść o człowieku z depresją, którego już nic nie cieszy. Wraca do przeszłości, przypomina sobie przekomarzania rodziców, łapie kawałki rzeczywistości, które mieszają mu się z wytworami wyobraźni. I cały czas ucieka. Od siebie, od życia, od samotności i tęsknoty.
Książka jest dziwna. Krótka, dużo powtórzeń. Nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie ta książka wchłonęła. I na pewno jeszcze długo będę o niej myśleć...

"Miłość, o co mi chodzi z takim słowem, bo jeśli istnieje jakieś słowo, które nic nie znaczy, to właśnie to słowo".

"Białość" to niepokojąca opowieść o samotności, tęsknocie i przemijaniu. Bardzo minimalistyczny sposób pisania pozwala nam się bardziej skupić na tym, co najważniejsze.
Życie.
Śmierć.
Refleksja nad sensem istnienia.
Myślę, że jest to taka książka, o której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jedno bowiem wiedziałam o mamie na pewno: ona miała niezwykły dar do psucia tego, co dobre."

"Dobra siostra" to opowieść o relacjach rodzinnych, tajemnicach, lojalności i międzyludzkich uzależnieniach.
Główną osią fabuły jest relacja między dwiema siostrami, Fern i Rose. Ich więź, choć pozornie silna i szczera, skrywa wiele tajemnic i nierozwiązanych konfliktów. Autorka świetnie wykreowała te postacie, dzięki czemu można mocno wciągnąć się w ich problemy i dylematy - dla mnie to jeden z największych atutów tej książki.
Dziwi mnie trochę zaliczenie tej książki do kategorii kryminał, sensacja, thiller, bo jest to bardziej powieść obyczajowo - psychologiczna z elementami thillera, niemniej jednak nie brakuje w niej napięcia i zaskakujących zwrotów akacji. Książka wciąga i szybko się ją czyta. Trochę przeciętniak, ale z tych przyjemnych.

"Jedno bowiem wiedziałam o mamie na pewno: ona miała niezwykły dar do psucia tego, co dobre."

"Dobra siostra" to opowieść o relacjach rodzinnych, tajemnicach, lojalności i międzyludzkich uzależnieniach.
Główną osią fabuły jest relacja między dwiema siostrami, Fern i Rose. Ich więź, choć pozornie silna i szczera, skrywa wiele tajemnic i nierozwiązanych konfliktów. Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Słowa nieletnich zawsze tylko wpadają do świata dorosłych, odbijają się echem i wracają do tych, co je wypowiedzieli.

Peru. Początek lat dziewięćdziesiątych. I czwórka przyjaciół zagubionych w toksycznej rzeczywistości stworzonej przez otaczających ich dorosłych. Dorosłych, którzy nie dają im dobrych wzorców, w których dorastający chłopcy nie mają żadnego oparcia. Odrzuceni przez rówieśników, ignorowani przez rodziców, upokarzani przez nauczycieli - postanawiają się jakoś wyróżnić, zaistnieć. Chcą być jak ta tytułowa szpilka która jako jedyna z opakowania "ukłuła cię w rękę, bo to o niej będziesz pamiętał, choćby tylko przez ten ból". Chcą więc być tymi, którzy jako nieliczni z tłumu dadzą się zapamiętać. Nieważne jak. Byleby zapaść w pamięć, poczuć się kimś wyjątkowym. Chłopcy niewiele mają do stracenia. Na szkole im nie zależy, do rodzin nie są za bardzo przywiązani. Mają za to w sobie dużo emocjonalnych krzywd. "W tamtym czasie miałem poczucie, że wszystko robię źle. Że całe moje życie jest złe." - wspomina po latach jeden z bohaterów. I pod tym wyznaniem mógłby się niestety podpisać każdy z czterech chłopców.
Mamy tu jeszcze jedną bardzo ciekawą postać - pannę Pringlin, która - pomimo, że jako jedyna z głównych bohaterów tej powieści nie opowiada o wydarzeniach z własnej perspektywy - jest osią wokół której krążą zagubieni nastolatkowie. Na początku wydaje się ona być postacią w stu procentach negatywną, ale okazuje się, że to właśnie ona - jako chyba jedyna z dorosłych - chce zbliżyć się do chłopców, próbuje ich wychować. A to na niej właśnie chłopcy wyładowują całą swoją frustrację.
Dla mnie "Noc Szpilek" to powieść wyjątkowa i zaskakująca. Dużo w niej emocji, emocjonalnych krzywd i ludzkiego zagubienia. Świetnie napisana i niezwykle wciągająca. Jestem pewna, że długo pozostanie w mojej pamięci.
Polecam!

"Słowa nieletnich zawsze tylko wpadają do świata dorosłych, odbijają się echem i wracają do tych, co je wypowiedzieli.

Peru. Początek lat dziewięćdziesiątych. I czwórka przyjaciół zagubionych w toksycznej rzeczywistości stworzonej przez otaczających ich dorosłych. Dorosłych, którzy nie dają im dobrych wzorców, w których dorastający chłopcy nie mają żadnego oparcia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Żal po stracie i milczenie doskonale się dopełniają."

Drugi tom serii i znów jest świetnie! Carter, tak samo, jak w tomie pierwszym, najpierw wciąga nas w swój mroczny świat, potem zmusza do ciągłego zastanawiania się, co zdarzy się za chwilę, a na koniec całkowicie zaskakuje.
Główny bohater, który oczywiście znów staje na wysokości zadania (co cieszy niezmiernie😄),
jest postacią złożoną i fascynującą. Jego wiedza i umiejętności w rozpracowywaniu zbrodni w połączeniu z prześladującymi go wewnętrznymi demonami sprawiają, że chce się go jeszcze bardziej poznać.
Bardzo poruszył mnie opis tego, co stało się z mamą Huntera. Zwłaszcza ten moment, gdy mały Robert na pytanie chorej mamy dlaczego chce pilnować drzwi odpowiada: "Powiedziałaś mi, że czasami Bóg schodzi na ziemię i zabiera chorych ludzi do nieba. Nie chcę, żeby ciebie zabrał, mamo. Usiądę przy drzwiach i jeżeli przyjdzie, każę mu odejść." To było bardzo, bardzo smutne...
Seryjny morderca, dużo zwrotów akcji, atmosfera grozy i niepewności. Cóż tu dużo mówić: ta książka w pełni zaspokoi apetyt każdego miłośnika mrocznych kryminałów. Ja już zabieram się za tom trzeci...

"Żal po stracie i milczenie doskonale się dopełniają."

Drugi tom serii i znów jest świetnie! Carter, tak samo, jak w tomie pierwszym, najpierw wciąga nas w swój mroczny świat, potem zmusza do ciągłego zastanawiania się, co zdarzy się za chwilę, a na koniec całkowicie zaskakuje.
Główny bohater, który oczywiście znów staje na wysokości zadania (co cieszy niezmiernie😄),
...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nic, co robimy w imię Pana, nie jest grzechem."

"Krucyfiks" to pierwsza książka Cartera, którą przeczytałam. I na pewno nie ostatnia, ponieważ czytało się ją rewelacyjnie! Co prawda w trakcie czytania miałam ciągłe skojarzenia z książkiami Maxa Czornyja o komisarzu Deryle, ale to nie szkodzi, ponieważ tą serię też bardzo lubię. To podobieństwo w dużej mierze wynika pewnie z makabrycznych opisów, w których lubują się obaj autorzy.😱
Książka Cartera to hpnotyzujący kryminał, który wciąga od pierwszej strony. Autor w doskonały sposób ukazuje swoje mistrzostwo w kreowaniu napięcia, dzięki czemu trzyma czytelnika w niepewności przez całą historię. Śledztwo prowadzone przez komisarza Huntera i jego partnera jest pełne zwrotów akcji i zaskakujących momentów, a mroczna atmosfera oraz skomplikowani bohaterowie dodają tej powieści głębi. Do tego mamy tutaj sporo detali kryminalistycznych, co dadaje książce autentyczności.
Podsumowując: "Krucyfiks" to książka, która na pewno spodoba się tym czytelnikom, którzy w kryminałach poszukują silnych wrażeń, zawiłości fabularnej, mrocznych zagadek i inteligentnie skonstruowanej fabuły.
Mam nadzieję, że kolejne książki z tej serii będą równie dobre, ponieważ zaopatrzyłam się już w tom drugi.😉

"Nic, co robimy w imię Pana, nie jest grzechem."

"Krucyfiks" to pierwsza książka Cartera, którą przeczytałam. I na pewno nie ostatnia, ponieważ czytało się ją rewelacyjnie! Co prawda w trakcie czytania miałam ciągłe skojarzenia z książkiami Maxa Czornyja o komisarzu Deryle, ale to nie szkodzi, ponieważ tą serię też bardzo lubię. To podobieństwo w dużej mierze wynika pewnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Niewielu jest ludzi, którzy się interesują tym, co kto inny myśli albo co ma do powiedzenia. W najlepszym razie słuchają cię, żebyś ty potem musiał ich wysłuchać."

Był czas, że zaczytywałam się książkami Wharona. W tych pięknych latach młodości (ach!🫠) przeczytałam je wszystkie, a większość mam do dzisiaj w swojej biblioteczce. Dziś, po blisko dwudziestu latach, postanowiłam wrócić do tych powieści. Zaczęłam od "Ptaśka", bo to ta książka ( tuż przed " W księżycową, jasną noc") najbardziej zapadła mi w pamięć. Trochę bałam się tego powrotu, gdyż zawsze istnieje obawa, że taki powrót nie będzie udany. W tym przypadku nie było to jednak potrzebne, gdyż książka nadal robi duże wrażenie i pomimo setek przeczytanych po niej powieści - nadal jest wyjątkowa.
Narracja prowadzona jest dwutorowo - ze strony tytułowego Ptaśka i ze strony jego przyjaciela, Ala. Z tym pierwszym coraz bardziej zagłębiamy się w jego obłęd. Ptasiek bowiem pragnie być ptakiem. Dodatkowo jego sny tak przeplatają się z jawą, że ani on, ani my nie wiemy co jest prawdą, a co snem. Opowieści Ala są za to miejscami przejmujące (relacja z frontu), a miejscami zabawne (rozmowa z psychiatrą - genialna!).
Oprócz tych bohaterów bardzo spodobały mi się jeszcze dwie postacie: czarnoskórego pana Lincolna, który jest rasistą i chce wyhodować czarnego kanarka, oraz matki Ptaśka, która kradnie dzieciakom piłki do gry w golfa, chowa je nie wiadomo gdzie, a po wielu latach zwraca je w celach terapeutycznych.
Po skończonej lekturze naszła mnie refleksja, że ludzie są dziwni, gdyż za chorobę psychiczną uważają Ptaśkową chęć bycia ptakiem (czym nikomu przecież nie wyrządza krzywdy), natomiast wysyłanie żołnierzy na wojnę, by się tam wzajemnie zabijali - jest już ok. Tym bardziej, że w książce jest jeden z najbardziej makabrycznych opisów wojennych - Al próbujący naciągnąć rannemu koledze skórę na twarz. Tej sceny nijak zapomnieć się nie da...
Podsumowując: "Ptasiek" to książka wyjątkowa, przejmująca i ponadczasowa.
Lubię. Bardzo.

"Niewielu jest ludzi, którzy się interesują tym, co kto inny myśli albo co ma do powiedzenia. W najlepszym razie słuchają cię, żebyś ty potem musiał ich wysłuchać."

Był czas, że zaczytywałam się książkami Wharona. W tych pięknych latach młodości (ach!🫠) przeczytałam je wszystkie, a większość mam do dzisiaj w swojej biblioteczce. Dziś, po blisko dwudziestu latach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"To media są źródłem wszelkiego zła(...)ale w zasadzie mogą być nieszkodliwe, jeśli je zneutralizujemy naciskając guzik w pilocie. Tylko, że nikt tego nie robi. Wszyscy jesteśmy zbyt ciekawi."

Od dłuższego już czasu poszukiwałam dobrego, klasycznego kryminału. Bez pędzącej na łeb, na szyję akcji, bez wulgaryzmów i epatowania przemocą. "Dziewczyna we mgle" świetnie wpisała się w moje oczekiwania.
Czytałam trochę opinii na temat tej powieści i zauważyłam, że czytelnicy często zarzucają jej zbyt wolne tempo. Mnie to akurat bardzo odpowiada. Niezwykle przyjemnie czyta się takie książki zwłaszcza w te długie, deszczowe, jesienne wieczory. Poza tym to wolne tempo świetnie oddaje klimat małego, sennego, pełnego tajemnic miastaczka.
Mówiąc o tej książce nie sposób nie wspomnieć o czarnym charakterze. Agent Vogel jest przeokropny. Chyba najbardziej antypatyczny bohater, jakiego ostatnio spotkałam na mojej czytelniczej drodze. Pan Samo Zło.👹
Do rozmyślań skłania natomiast poruszony przez autora temat roli mediów w naszym życiu. O ich sile oddziaływania na naszą codzienność i o tym, jak media kreują rzeczywistość zamiast ją opisywać.
Wielki plus za zupełnie zaskakujące zakończenie, gdyż z mgły wyłonił się człowiek, którego zupełnie się nie spodziewałam...
Jeśli ktoś lubi niespieszną akcję i zaskakujące zakończenia, to z całego serca polecam!

"To media są źródłem wszelkiego zła(...)ale w zasadzie mogą być nieszkodliwe, jeśli je zneutralizujemy naciskając guzik w pilocie. Tylko, że nikt tego nie robi. Wszyscy jesteśmy zbyt ciekawi."

Od dłuższego już czasu poszukiwałam dobrego, klasycznego kryminału. Bez pędzącej na łeb, na szyję akcji, bez wulgaryzmów i epatowania przemocą. "Dziewczyna we mgle" świetnie wpisała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Była kobietą skrzywdzoną, a kobieta skrzywdzona w swoim gniewie potrafi być straszna i nieprzewidywalna."

Poprzednie książki autora uwielbiam, ale ta trochę mnie rozczarowała.
Przede wszystkim więcej tu powieści sensacyjnej, niż kryminału. I to takiej w stylu "zabili go i uciekł". Strzelaniny, pościgi, narkotyki, gangsterzy, skorumpowani policjanci, a do tego wszystkiego jeszcze zbrodnia sprzed lat. Można by się pobawić w jednego z bohaterow powieści, Macieja Lesieckiego, który podczas prowadzonego przez siebie wykładu z niezwykłą przenikliwością ocenia swoich studentów. Wniosek mógłby być taki, że pan Mieczysław Gorzka jest człowiekiem bardzo, ale to bardzo niezdecydowanym.😀 Bo nie dość, że nie potrafił się zdecydować, czy napisać kryminał, powieść sensacyjną, czy może psychologiczną, to w dodatku ma się wrażenie, że miał też problem z podjęciem decyzji, czy pisać o seryjnym zabójcy, o zbrodni sprzed lat, o psychologu z rozdwojeniem jaźni, czy może o skorumpowanych policjantach i intrygach w polityce? To tak z przymrużeniem oka oczywiście, ale naprawdę jest tu tego wszystkiego za dużo.
Wydaje się, że lepiej by było, gdyby autor skupił się po prostu na wątku seryjnego mordercy i na prowadzonym przez "Wilczycę" śledztwie. Do tego rozwinąć wątek tytułowego "Poszukiwacza zwłok" (który tutaj jest niestety potraktowany zupełnie marginalnie) i byłoby super. Wszak tytuł zobowiązuje.
Niemniej jednak książkę czytało się dobrze, a po tom następny na pewno sięgnę, chociażby po to, by poszukać zakończenia, które tutaj się jakby zgubiło.😉

"Była kobietą skrzywdzoną, a kobieta skrzywdzona w swoim gniewie potrafi być straszna i nieprzewidywalna."

Poprzednie książki autora uwielbiam, ale ta trochę mnie rozczarowała.
Przede wszystkim więcej tu powieści sensacyjnej, niż kryminału. I to takiej w stylu "zabili go i uciekł". Strzelaniny, pościgi, narkotyki, gangsterzy, skorumpowani policjanci, a do tego wszystkiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Najmądrzejszy, co w nic nie wierzy. Nie da się oszukać."

Uffff... Przebrnęłam. Choć łatwo nie było.
Na początku był wielki zachwyt, potem nastąpiły nuda i rozczarowanie. Na szczęście pod koniec pojawiło się lekkie ożywienie, choć wziąwszy pod uwagę, że dwoje bohaterów umiera - brzmi to nieco przewrotnie😉.
Gdyby babcia Antonina z pierwszych stron książki pozostała sobą do końca - byloby rewelacyjnie. Niestety, ta nietuzinkowa i zadziorna bohaterka zmienia się w zwykłą, obgadujacą wszystkich i na wszystko narzekającą plotkarkę. I to w taką, która zauważa wady u wszystkich dookoła, tylko nie u siebie (chociaż jest dokładnie taka sama, jak ci, o których żle myśli).
Pod koniec jest nieco lepiej, bo romans z doktorem dodaje bohaterce pazura, historia Emila zaskakuje, a przedostatni rozdział wzrusza. Natomiast ostatni rozdział jest moim zdaniem niepotrzebny, gdyż zabiera Tosi Pogorzelskiej pierwszoplanową rolę. A ja Antoninę polubiłam za to, jaka była na początku książki i to właśnie o niej chciałabym przeczytać na stronie ostatniej.
Po przeczytaniu pierwszych stron książki spodziewałam się czegoś o wiele lepszego.

"Najmądrzejszy, co w nic nie wierzy. Nie da się oszukać."

Uffff... Przebrnęłam. Choć łatwo nie było.
Na początku był wielki zachwyt, potem nastąpiły nuda i rozczarowanie. Na szczęście pod koniec pojawiło się lekkie ożywienie, choć wziąwszy pod uwagę, że dwoje bohaterów umiera - brzmi to nieco przewrotnie😉.
Gdyby babcia Antonina z pierwszych stron książki pozostała sobą do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nienawidzę niedziel.(...) W niedziele czuję się zazwyczaj samotna i przegrana, a czas zdaje się stać w miejscu."

Duże rozczarowanie niestety. Zacznijmy od tego, że nie jest to książka sensacyjna i nie jest to thiller. To prosta i schematyczna powieść obyczajowa traktująca o kobiecej zazdrości.
Wymyślona przez autorkę historia potencjał ma, ale brakuje tu tajemnicy i zwrotów akcji, a bohaterki są tak powierzchowne i infantylne, że podczas lektury nie raz i nie dwa czułam po prostu zażenowanie. Zarówno zachowaniem bohaterek, jak i stylem pisania autorki. Słowo "tanio" odmieniane jest tu we wszystkich przypadkach i pojawia się w powieści zatrważającą ilość razy. W pewnym momencie robi się to wręcz śmieszne.
Książki nie polecam czytać zwłaszcza tym osobom, które pracują w drogeriach lub dyskontach, bo myślę, że podczas lektury mogą poczuć się bardzo źle. Odnosi się bowiem wrażenie, że jest to najgorsza praca na świecie, która przynosi wstyd i której podejmują się tylko osoby przegrane, nazwane tu wręcz niewolnikami. Myślę, że gdybym pracowała w sklepie, to poczułabym się urażona.
Generalnie z książki można wyciągnąć następujące wnioski:
1. Tylko ładne kobiety mogą odnosić sukcesy.
2. Praca w drogerii, dyskoncie, czy ogólnie w handlu, to totalna życiowa porażka i powód do wstydu.
3. Kobieta kobiecie zawsze wilkiem
4. Wszystkie samotne kobiety po 30-ce stawiają sobie za naczelny życiowy cel złapać bogatego faceta (a te brzydsze złapać JAKIEGOKOLWIEK faceta).
5. Wszystko co tanie jest złe.
6. W życiu liczą się tylko pieniądze i uroda.
7. Życie na skraju nędzy oznacza chodzenie do klubów, kupowanie kosmetyków i alkoholu.
Po przeczytaniu książki stwierdzam, że jeżeli świat przedstawiony w książce istnieje naprawdę, to cieszę się, że nie jestem jego częścią.
Nie wiem też, co stało się z zakończeniem książki? Bo w moim odczuciu takowego brak. Tym bardziej, że przez cały czas ma się nadzieję, że ta historia będzie jednak miała jakiś większy sens i że coś w końcu się zadzieje. A tu ni hu hu.
Książkę szybko się czyta. I przypuszczam, że równie szybko zapomina.

"Nienawidzę niedziel.(...) W niedziele czuję się zazwyczaj samotna i przegrana, a czas zdaje się stać w miejscu."

Duże rozczarowanie niestety. Zacznijmy od tego, że nie jest to książka sensacyjna i nie jest to thiller. To prosta i schematyczna powieść obyczajowa traktująca o kobiecej zazdrości.
Wymyślona przez autorkę historia potencjał ma, ale brakuje tu tajemnicy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Okrucieństwem tego życia jest to, że poddajemy się losowi, a potem musimy z tym żyć dzień po dniu. Kształtują nas wybory, do których odmawia się nam prawa. A potem, zanim się obejrzymy, życie czyni nas kimś bardzo dalekim od naszych wyobrażeń."

Piękna, dogłębnie przejmująca i smutna książka. Napisana bardzo starannie, lekko i melancholijnie. Łatwo wprowadza czytelnika w klimat tamtych lat.
Egon Schiele i jego cztery muzy. Adele, Edith, Gertrude i Vally. Wszystkie kochają jednego mężczyznę i wszystkie zostają w jakiś sposób przez niego skrzywdzone.
Szkoda mi było wszystkich bohaterek, ale najbardziej współczułam Vally. Wiem, że ta książka to w większości tylko oparte na faktach wyobrażenie autorki, ale i tak bardzo działa na emocje.
Uderza opis hiszpanki - w kontekście niedawnej pandemii robi naprawdę duże wrażenie.
Mam wielką nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej jednej powieści.
Z całego serca polecam!

"Okrucieństwem tego życia jest to, że poddajemy się losowi, a potem musimy z tym żyć dzień po dniu. Kształtują nas wybory, do których odmawia się nam prawa. A potem, zanim się obejrzymy, życie czyni nas kimś bardzo dalekim od naszych wyobrażeń."

Piękna, dogłębnie przejmująca i smutna książka. Napisana bardzo starannie, lekko i melancholijnie. Łatwo wprowadza czytelnika w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Robię tu porządki. Eliminuję chwasty."

Na tę książkę trafiłam przypadkiem w trakcie usilnych poszukiwań serii kryminalnej, która mnie wciągnie od pierwszego do ostatniego tomu. Niestety to nie był dobry wybór i pozostanę tylko przy części pierwszej.
Dlaczego?
Przede wszystkim przez bezsensownie dosłowne epatowanie okrucieństwem. A w scenie w tartaku autor przeszedł już samego siebie. Nie oglądałam filmu "Piła", bo nie lubię horrorów, ale tak właśnie go sobie wyobrażam. Obrzydliwe.
Gdyby nie te krwawe i okropnie szczegółowe opisy, to książka byłaby całkiem fajna. Najbardziej spodobał mi się wątek sklepikarza - wg. mnie bardzo ciekawa i dobrze skonstruowana postać. No i dająca się lubić. Przynajmniej było za kogo trzymać kciuki.
Zakończenie całkowicie zaskakujące.

"Robię tu porządki. Eliminuję chwasty."

Na tę książkę trafiłam przypadkiem w trakcie usilnych poszukiwań serii kryminalnej, która mnie wciągnie od pierwszego do ostatniego tomu. Niestety to nie był dobry wybór i pozostanę tylko przy części pierwszej.
Dlaczego?
Przede wszystkim przez bezsensownie dosłowne epatowanie okrucieństwem. A w scenie w tartaku autor przeszedł już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zawsze lepsza paskudna prawda, niż ładne kłamstwo."

To moja pierwsza książka tego autora, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Okazało się, że jest bardzo lekko i zabawnie. Przypomniały mi się dawne czasy, gdy zaczytywałam się książkami Joanny Chmielewskiej. Dzisiaj już niezbyt lubię tego typu pozycje, ale książkę doceniam za to, że momentami jest naprawdę wesoło.🙂 Najbardziej spodobało mi się słowo "pizdrygałki" - kradnę do mojego słownika wyrazów zabawnych.
W pamięci pozostanie mi też na pewno urocza legenda o powstaniu Tatr opowiedziana przez Tadeusza Łuszczaka. Przeczytałam parę razy, żeby móc ją kiedyś w miarę poprawnie opowiedzieć.
Dużo nawiązań do polskiej popkultury. Część znanych osób posiada tu swoje prawdziwe nazwiska, części można się tylko domyślać. Zwłaszcza postać piosenkarki Klaudii Hutniak jakoś tak dziwnie mi się z kimś kojarzy.😉Przeczytana w jeden wieczór sympatyczna, niezobowiązująca lektura.

"Zawsze lepsza paskudna prawda, niż ładne kłamstwo."

To moja pierwsza książka tego autora, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Okazało się, że jest bardzo lekko i zabawnie. Przypomniały mi się dawne czasy, gdy zaczytywałam się książkami Joanny Chmielewskiej. Dzisiaj już niezbyt lubię tego typu pozycje, ale książkę doceniam za to, że momentami jest naprawdę wesoło.🙂...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gdy Lenora Hope siedemnastkę skończyła,
Na kawałku sznura siostrę powiesiła.
Ojca nożem zadźgała,
Matce życie odebrała."

Ta powtarzana z ust do ust przez długie lata makabryczna dziecięca rymowanka nie pozwala zapomnieć o zbrodni, która miała miejsce w położonej na klifie rezydencji o nazwie "Hopes End". I o jej domniemanej sprawczyni - Lenorze Hope. Ta nie przyznaje się do winy, ale ludzie są przekonani, że to ona jest morderczynią. Dlaczego tylko ona ocalała? To pytanie rozpala wyobraźnię zarówno bohaterów książki, jak i jej czytelników.
Pięćdziesiąt lat później do opieki nad uwiezioną we własnym ciele Lenorą przyjeżdża Kit Mc Deere. Kobieta powoli odkrywa tajemnice, które skrywa jej podopieczna. A od chwili, gdy dowiaduje się , że poprzednia opiekunka w środku nocy opuściła rezydencję i słuch o niej zaginął - strach, który czuła od początku pobytu w tym domu - wzrasta.
Bardzo podobała mi się narracja, która przypomina mi " Dziwne losy Jane Eyre". Ponieważ prowadzona jest ze strony naszej bohaterki, to właśnie jej punkt widzenia widzimy, to jej wrażenia i emocje poznajemy. Tutaj też mamy młodą kobietę, która nie ma się gdzie podziać, więc nie mając wyboru ląduje w pełnym tajemnic starym domostwie. Zresztą wydaje się, że dom też jest bohaterem tej powieści. Że żyje, odczuwa i nie może już udźwignąc wagi kłamstw i tajemnic swoich mieszkańców. Pojawiają się pęknięcia na ścianach, podłoga coraz bardziej się przechyla...
Przeczytałam gdzieś kiedyś, że w krajach zachodnich każdy zawód jest ważny i nikogo nie traktuje się gorzej tylko dlatego, że wykonuje np. zawód sprzątaczki. Ta książka zdaje się to potwierdzać. Gdy bohaterka na pytanie czym się zajmuje odpowiada, że jest opiekunką to tak myśli o swoim zawodzie: "To brzmiało szlachetnie. Było godne podziwu. Po takiej odpowiedzi ludzie patrzyli na mnie z większym szacunkiem." Ech, marzy mi się, żeby i u nas był taki ogólny szacunek dla drugiego człowieka bez względu na to, jaki zawod wykonuje...
Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że autor książki jest kobietą.😁 Może przez pierwszoosobową narrację, a może przez moje skojarzenia ze wspomnianą wcześniej książką Charlotte Brontë.
Książka niemal od początku jest bardzo niepokojąca, mroczna i zagmatwana, a jeszcze na koniec autorowi udaje się nas całkowicie zaskoczyć. I ten dźwięk starej maszyny do pisania rozbrzmiewający w wielkich, a równocześnie klaustrofobicznych pomieszczeniach starej rezydencji - super!

"Gdy Lenora Hope siedemnastkę skończyła,
Na kawałku sznura siostrę powiesiła.
Ojca nożem zadźgała,
Matce życie odebrała."

Ta powtarzana z ust do ust przez długie lata makabryczna dziecięca rymowanka nie pozwala zapomnieć o zbrodni, która miała miejsce w położonej na klifie rezydencji o nazwie "Hopes End". I o jej domniemanej sprawczyni - Lenorze Hope. Ta nie przyznaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Bez względu na to, jak szybko uciekasz, przeszłość cię dogoni."

Bardzo miłe zaskoczenie. Książka nie jest za bardzo promowana, a w porównaniu do dużej części powieści napisanych przez bardzo popularnych autorów jest naprawdę dobra. Bez krwawych szczegółów, bez przekleństw, bez niepotrzebnej dosłowności w opisach. Wciąga, zaciekawia, nie pozwala się odłożyć, choć na zegarze dawno północ wybiła, a rano wstać trzeba.😉
Dodatkowo przyznaję dwa wielkie plusy.
Pierwszy wielki plus za umieszczenie akcji w tak pięknych miejscach. Ogrodzieniec, Studzieniec, ruiny zamku w Podzamczu. Aż chce się pojechać i zobaczyć. Zwłaszcza skałki, po których wspinają się bohaterowie i jaskinie, w których swoje najgorsze chwile w życiu przeżywa jedna z postaci.
Drugi wielki plus za świetnie opisany świat wspinaczy skałkowych. Myślę, że dla czytelników, którzy lubią ten sport będzie to dodatkowy atut przy wyborze i ocenie tej pozycji. Oni naprawdę są tak zakręceni na punkcie swojego hobby, jak opisuje to autorka. Wiem, bo mam w rodzinie jednego z nich.😄 . A ja już wiem, jaką książkę mu kupię w tym roku pod choinkę.🌲 A jako dedykację napiszę cytat z tejże książki: "Wspinacze to straszne świry."😁
Dodatkowo w książce przeszłość umiejetnie przeplata się z teraźniejszością - co ja akurat bardzo lubię. Jeden minus za to, że nie rozumiem jak Majka wysłała smsa z rozładowanego smartwatcha? No chyba, że coś mi umknęło....
Teraz zabieram się za tom drugi. Z nadzieją, że tym razem też warto będzie zarwać noc przez nie dającą się odłożyć lekturę.
Bardzo polecam!

"Bez względu na to, jak szybko uciekasz, przeszłość cię dogoni."

Bardzo miłe zaskoczenie. Książka nie jest za bardzo promowana, a w porównaniu do dużej części powieści napisanych przez bardzo popularnych autorów jest naprawdę dobra. Bez krwawych szczegółów, bez przekleństw, bez niepotrzebnej dosłowności w opisach. Wciąga, zaciekawia, nie pozwala się odłożyć, choć na...

więcej Pokaż mimo to