rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

W czasie wakacji nie lubię czytać zbyt wymagających lektur, jak każdy. Stąd też mój wybór padł na "MISSje survival". Jedna z zagranicznych booktuberek polecała tą książkę,więc czemu by nie spróbować. Niech nie zwiedzie was jednak ta słodka okładka i przesympatyczny opis z tyłu. To co tutaj znajdziecie, to zdecydowanie więcej niż byście oczekiwali.

Nie jestem fanką powieści w której jest więcej niż dwóch głównych...
http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/missja-survival-libba-bray.html

W czasie wakacji nie lubię czytać zbyt wymagających lektur, jak każdy. Stąd też mój wybór padł na "MISSje survival". Jedna z zagranicznych booktuberek polecała tą książkę,więc czemu by nie spróbować. Niech nie zwiedzie was jednak ta słodka okładka i przesympatyczny opis z tyłu. To co tutaj znajdziecie, to zdecydowanie więcej niż byście oczekiwali.

Nie jestem fanką powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jednym z moich czytelniczych wyzwań na ten rok było skończenie serii Delirium. Niestety wydawnictwo Otwarte postanowiło porozpieszczać fanów tej trylogii i wydać książkę z krótkimi opowiadaniami. Tak więc z podsumowaniem całej serii muszę trochę poczekać. A co myślę o trzecim tomie tej serii?

http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/requiem-lauren-oliver.html

Jednym z moich czytelniczych wyzwań na ten rok było skończenie serii Delirium. Niestety wydawnictwo Otwarte postanowiło porozpieszczać fanów tej trylogii i wydać książkę z krótkimi opowiadaniami. Tak więc z podsumowaniem całej serii muszę trochę poczekać. A co myślę o trzecim tomie tej serii?

http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/requiem-lauren-oliver.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O tej książce było dość głośno, gdy do kin weszła jej adaptacja filmowa pod tym samym tytułem. Jednak mało osób wie, że swoją premierę ta powieść miała w 2013 roku. Wtedy jej tytuł brzmiał "Na końcu tęczy". Po wielu....
http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/love-rosie-cecelia-ahern.html

O tej książce było dość głośno, gdy do kin weszła jej adaptacja filmowa pod tym samym tytułem. Jednak mało osób wie, że swoją premierę ta powieść miała w 2013 roku. Wtedy jej tytuł brzmiał "Na końcu tęczy". Po wielu....
http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/love-rosie-cecelia-ahern.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Serię "Delirium" rozpoczęłam jakieś 2, bądź 3 lata temu. Wtedy właśnie sięgnęłam po pierwszy tom. Po jego skończeniu od razu chciałam przeczytać kolejne, lecz moje biblioteka skrupulatnie mi to utrudniała. W końcu po 2 latach dokupiono nowe egzemplarze (gratulacje dla osoby, która wypożyczyła i nie oddała poprzedniego egzemplarza) i mogłam dokończyć tą świetnie zapowiadającą się serię.

Drugi tom jest zupełnie inny od poprzedniego. Nie jest już to całkowicie oryginalny świat bez miłości. Główna bohaterka Lena dostała się do Głuszy, jednak nic nie jest takie jak miało być. Jej chłopak, a za razem sprawca ucieczki, zginął. Teraz Lena musi sobie radzić sama...
Po resztę recenzji zapraszam tutaj --> http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/spoilery-pandemonium-lauren-oliver.html

Serię "Delirium" rozpoczęłam jakieś 2, bądź 3 lata temu. Wtedy właśnie sięgnęłam po pierwszy tom. Po jego skończeniu od razu chciałam przeczytać kolejne, lecz moje biblioteka skrupulatnie mi to utrudniała. W końcu po 2 latach dokupiono nowe egzemplarze (gratulacje dla osoby, która wypożyczyła i nie oddała poprzedniego egzemplarza) i mogłam dokończyć tą świetnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria "Dary anioła" jest znana (chyba) wszystkim. Ja również ją w końcu poznałam. Nigdy wcześniej nie spotkałam się twórczością Cassandry Clare, lecz jak najszybciej chcę to nadrobić. Wiele osób, a właściwie wszyscy, zachwalali tą serię, więc postanowiłam się za nią zabrać. W końcu jest ona na pierwszym miejscu na mojej liście do przeczytania w 2015 roku.

Podchodziłam do tej serii dość sceptycznie. Po przeczytaniu Szklanego Tronu ( recenzja tutaj) miałam wielkie obawy co do tej serii. Nie chciałam być znów jedyną osobą, której się nie spodobała. Na szczęście moje obawy szybko zniknęły i już po 20 stronach byłam zafascynowana tą historią. Rzadko można spotkać powieść, która rozpoczyna się w samym środku akcji. Zazwyczaj jest to mozolne wprowadzenie w temat oraz dogłębne przedstawienie tematu. Tutaj tego nie ma. Autorka w wyraźny sposób pokazała, co jest dla niej najważniejsze. Nie liczą się bohaterowie i ich historia, lecz to co się dzieje tu i teraz.
Uwielbiam książki w których odkrywamy przeszłość wraz z głównymi bohaterami....

Dalsza część: http://biblioholiczka.blogspot.com/2015/08/miasto-kosci-cassandra-clare.html

Seria "Dary anioła" jest znana (chyba) wszystkim. Ja również ją w końcu poznałam. Nigdy wcześniej nie spotkałam się twórczością Cassandry Clare, lecz jak najszybciej chcę to nadrobić. Wiele osób, a właściwie wszyscy, zachwalali tą serię, więc postanowiłam się za nią zabrać. W końcu jest ona na pierwszym miejscu na mojej liście do przeczytania w 2015 roku.

Podchodziłam do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O pierwszej powieści tej autorki słyszałam bardzo dużo dobrego. Wszyscy zachwycali się "Utratą", więc obiecałam sobie, że kiedyś ją przeczytam. Szybciej jednak udało mi się zdobyć drugi tom serii Zatraceni, a, że można ją czytać jako osobny tom, to od razu się za nią zabrałam.

Gdy zaczęłam ją czytać nic o niej nie wiedziałam. Myślałam jednak, że jest ona o chorobie, bądź innych niedogodnościach życia. Jak się okazało to zupełnie nie ma to z tym nic wspólnego. Powieść ta jest typowym New Adult. Niestety zanim zaczęłam ją czytać, przeczytałam "Co, jeśli", która podniosła wszystkie poprzeczki, aż do nieba.

Na początku nie byłam zachwycona całą historią. Główny bohater był typowym kobieciarzem, który dzięki swojemu wysokiemu ego "zaliczał" wszystkie dziewczyny, które były po drodze. Dopiero potem książka zaczęła się rozkręcać. Powoli odkrywałam kolejne tajemnice Gabe'a i jego przyjaciół.

"Czasami trzeba uderzyć głową w ziemię, żeby uświadomić sobie, iż droga prowadzi nie w dół, ale do góry."

Bohaterzy wykreowani przez Dyken nie są zbyt oryginalni. Nie wyróżniają się, a mnie wręcz denerwują. Ich problemy całkowicie odbiegają od problemów zwykłych ludzi. Główny bohater zastanawia się co zrobić, czy zostać przy umierającej, z jego winy, swojej narzeczonej, czy może zatracić się w ramionach Saylor. W całej tej historii najbardziej poszkodowaną osobą jest Saylor, która darzy Gabe'a wielkim uczuciem, nie wiedząc kim on tak naprawdę jest.

W całej historii bardzo podobała mi się tajemnica. Jej stopniowe odkrywanie. Niektóre fragmenty były bardzo wstrząsające dla czytelnika. Chociaż nie zawsze wszystko było wyjaśnione dogłębnie. Po tej lekturze miałam jeszcze dużo pytań, na które nie znam odpowiedzi do dziś.

Bardzo mocną stroną tej książki jest ostatni rozdział, który mnie zafascynował. Nie lubię scen erotycznych w książkach, lecz ta tutaj jest moim zdaniem całkiem dobra. Podczas czytania tej książki nie raz prawie dochodziło do scen łóżkowych, lecz Gabe zawsze się z nic wycofywał. Ta ostatnia była moją wyczekiwaną i najlepszą.

" Niektóre rzeczy powinny zostać tam, gdzie ich miejsce. W chaosie."

Świat który stworzyła autorka był całkiem dobry. Bardzo spodobało mi się, że część wydarzeń dzieje się w szpitalu, a nie tylko w akademiku, czy w klubach. Jest tu trochę stereotypów dotyczących młodzieży, lecz da się to jakoś przeżyć. Według pani Rachel nastolatki wszystkie swoje wolne noce spędzają w klubach, bądź na domówkach, gdzie piją alkohol na umór.

Wielkim plusem tej książki, dzięki czemu dałam jej tak wysoką ocenę, jest muzyka, która pełni bardzo ważny aspekt w tej historii. Saylor jest studentką pierwszego roku na kierunku muzycznym. Każdą chwilę wolną spędza w sali ćwiczeń. To właśnie tam pierwszy raz widzi, a właściwie słyszy, Gabe'a. Sama jestem uzależniona od muzyki, więc rozumiem co to znaczy. To właśnie ona pomaga głównym bohaterom poradzić sobie z ich problemami.

"Muzyka nie była muzyką, jeśli, tworząc ją, człowiek nie obnażał swojej duszy, jeśli jego serce nie rosło albo nie pękało."

Cieszę sie, że udało mi się przeczytać powieść tej autorki. Jest ona przeciętna, ale myślę, że fanom pierwszego tomu się spodoba. Póki co ja nie mam zamiaru kontynuować tej serii.

O pierwszej powieści tej autorki słyszałam bardzo dużo dobrego. Wszyscy zachwycali się "Utratą", więc obiecałam sobie, że kiedyś ją przeczytam. Szybciej jednak udało mi się zdobyć drugi tom serii Zatraceni, a, że można ją czytać jako osobny tom, to od razu się za nią zabrałam.

Gdy zaczęłam ją czytać nic o niej nie wiedziałam. Myślałam jednak, że jest ona o chorobie, bądź...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O książkach pani Donovan słyszałam już wcześniej. Wiele osób zachwalało jej poprzednią serię, lecz ja nie miałam okazji jej przeczytać. Gdy nadarzyła się okazja, żeby przeczytać jej najnowszą powieść nie zawahałam się ani na moment. Mimo, iż nie czytałam opisu, czułam, że powieść będzie bardzo dobra.

Rebecca Donovan ma bardzo charakterystyczne styl pisania, którego nie zauważyłam u żadnego innego autora. Pisze w bardzo obrazowy sposób, dzięki któremu obrazy same wchodzą do głowy. Trochę czułam się jakbym czytała scenariusz filmowy. Było bardzo dużo scen typowo filmowych, które po obejrzeniu kilkuset filmów, same pojawiają się w głowie. Dzięki temu było mi łatwiej wyobrazić sobie pewne sceny i szybciej mi się czytało. Łatwiej jest się wtedy "oderwać" od rzeczywistości.
Cała historia jest przedstawiona z perspektywy 4 przyjaciół: Cala, Nicole, Richelle oraz Rea, lecz tylko Cal opowiada to co się dzieje teraz. Opowiadania dziewczyn przedstawiają tylko ich wspomnienia z dzieciństwa i czasów liceum.To dopełnia całą historię. Jednak czasami ciężko się było zorientować, kiedy kto mówi. Moim zdaniem w książce tej jest za mało przerw, odstępów, pomiędzy kolejnymi scenami, przez co tekst czasami był nieczytelny.

"Gwiazdy mogą ukoić twój ból, jeśli tylko im pozwolisz. A kiedy wzejdzie słońce, po nagromadzonych smutkach nie będzie śladu."

Bardzo polubiłam głównych bohaterów za to, że nie byli schematyczni. Wręcz przeciwnie. Autorka odwróciła całkowicie role. Cal jest osobą trochę skrytą w sobie, stateczną i spokojną. Działa na kobiety, lecz nie potrafi się z nimi "obchodzić". Jego najdłuższy związek trwał kilka tygodni. Natomiast Nyelle jest jego przeciwieństwem. Jest bardzo szalona i spontaniczna, lecz na imprezy nie lubi chodzić. Nie zabiega o względy płci przeciwnej, a wręcz odwrotnie. Jest skłonna do bójek i często wybucha niepohamowaną agresją. Jedyne co pasuje do niej jako dziewczyny to częste zmiany humory. Nie są one jednak spowodowane kobiecą naturą, a raczej jej przeszłością.
Na początku bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do tylu nowych postaci. Autorka chyba bardzo lubi imiona na literę "H", ponieważ jest ich tutaj dość sporo. Kilka razy musiałam się wrócić do poprzedniego fragmentu, by wiedzieć kim jest dana postać.

"Miałam ochotę potrząsnąć nią, wyłączyć program, według którego działała i który nie pozwalał jej być człowiekiem."

Świat, który wykreowała p. Rebecca bardzo mi się spodobał. Był on bardzo realistyczny, tak jak cała historia. Autorka poruszyła tutaj temat bezdomności i osób chorych,a w szczególności dzieci. Są to trudne tematy, które tutaj zostały przedstawione w sposób bardzo pozytywny, choć nie zawsze się szczęśliwie kończyły. Dzięki temu możemy się nauczyć, że warto cieszyć się życiem i spędzać go tak jakby jutro już go nie było. Myślę, że wiele osób mogło by się wiele nauczyć od Nyelle, bo ja tak właśnie zrobiłam.
Po tej lekturze uzmysłowiłam sobie jak ważne jest życie chwilą i nie zamartwianie się drobnymi sprawami. Trzeba korzystać z każdej szansy jaką daje ci los i spróbuj nie przeoczyć swojej spadającej gwiazdy.

O książkach pani Donovan słyszałam już wcześniej. Wiele osób zachwalało jej poprzednią serię, lecz ja nie miałam okazji jej przeczytać. Gdy nadarzyła się okazja, żeby przeczytać jej najnowszą powieść nie zawahałam się ani na moment. Mimo, iż nie czytałam opisu, czułam, że powieść będzie bardzo dobra.

Rebecca Donovan ma bardzo charakterystyczne styl pisania, którego nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieści o rycerzach na polskim rynku wydawniczym nie ma zbyt wiele. Dla mnie książka Morgan Rice jest pierwszą, ale na pewno nie ostatnią o tej tematyce. Bardzo mi się spodobał świat wykreowany przez autorkę. Jedno Królestwo, dwa zwaśnione rody i dużo różnych postaci, o dziwnych, typowo rycerskich, dostojnych imionach. Tak, to jest to czego mi trzeba. Nie jest to może całkowicie odmienna historia o tych które już istnieją, ale ma sobie to "coś", co nas do niej przyciąga.


"Jestem przy tobie tylko dlatego, że nie wyobrażam sobie bycia gdzie indziej. Tylko dlatego, że tego pragnę. Tylko dlatego, że kiedy nie jestem z tobą, nie potrafię myśleć o niczym innym."


Podchodziłam do tej książki bardzo sceptycznie. Na goodreads nie zdobyła zbyt wielu pozytywnych opinii, a jej średnia ocen wynosi tylko 3,43. Początek książki rzeczywiście nie był zbyt dobry. Dzień poboru do armii królewskiej, kojarzył mi się z dniem dożynek w "Igrzyskach Śmierci". Tylko tutaj, dla odmiany młodzi chłopcy mogliby się pozabijać za bycie Wybranym. Gdy już to następuje, rozpoczyna się kolejny etap rekrutacji, czyli mordercze treningi. Mimo, iż większość kandydatów ma po 15 lat, ćwiczenia jakie muszą wykonywać nie są odpowiednie tzn. bezpieczne nawet dla w pełni sprawnego 30 latka. Żeby pozostać żywym i trafić do Srebrnych trzeba się kierować tylko jedną zasadą: "Walczysz albo giniesz". Strzelanie z łuku w nieosłoniętych zawodników wspinających się po murach, bądź bieganie z 3 kolczugami na sobie w upalny dzień, to jeszcze nic. Prawdziwa walka rozpoczyna się w Kanonie.



"Twoje przeznaczenie zostało już spisane. Ale to, czy je wypełnisz, zależy od ciebie."



W każdej powieści fantastycznej pojawia się jedna postać, która wie wszystko i zawsze wszystkich uratuje. We "Władcach Pierścieni" jest to Gandalf, w "Harrym Potterze" Hagrid, a "Przeznaczeniu bohaterów" Argon. Magik i wróżbita. Przepowiada przyszłość, lecz jak każdy dobry czarodziej swoje wizje wypowiada w sposób bardzo zagadkowy. Dziwnym trafem odbiorca tych zagadek, po krótszym, bądź dłuższym czasie zawsze orientuje się o co chodzi. Mieszka na odludziu, gdzie mało osób zagląda, a drzwi jego domu otwierają się tylko przed wybranymi.


Również główny bohater, Thor, jest trochę schematyczny. Przypomina on Kopciuszka, tylko w wersji męskiej. Ma 3 starszych braci, którzy go nie ciepią i ojca, który się na nim wyżywa. To Thor zawsze dostaje najgorszą robotę. Ojciec traktuje go jak upośledzonego, nie daje mu szansy na uczestniczeniu w rekrutacji do armii. Na szczęście jak w każdej bajce Walta Disneya, Thor dostaje szansę od losu.


"Żyjemy w kręgu magii. Pamiętajcie o tym. To za sprawą magii żyjemy i umieramy."


Styl pisania autorki nie jest zbyt dobry. Dużo sytuacji się powtarza, a ponad trzy rozdziały rozpoczynają się tym samym zdaniem: "Thor otworzył oczy". Bardzo zdziwił mnie fakt, że powieść ta nie jest debiutem autorki. Morgan Rice ma na koncie kilkanaście powieści,a pisze jakby dopiero zaczynała swoją karierę. Jednak mimo wszystko chcę poznać dalsze losy Thora i pozostałych rycerzy.

Powieści o rycerzach na polskim rynku wydawniczym nie ma zbyt wiele. Dla mnie książka Morgan Rice jest pierwszą, ale na pewno nie ostatnią o tej tematyce. Bardzo mi się spodobał świat wykreowany przez autorkę. Jedno Królestwo, dwa zwaśnione rody i dużo różnych postaci, o dziwnych, typowo rycerskich, dostojnych imionach. Tak, to jest to czego mi trzeba. Nie jest to może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest takie polskie przysłowie : "Nie oceniaj książki po okładce." Niestety w moim przypadku wygląd jest z jednym z kryteriów wybierania książek. Im lepsze, nowsze wydanie tym większe prawdopodobieństwo, że ją zauważę. Gdybym kierowała się tą zasadą przy tej pozycji, to prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Jednak dzięki YouTube-owi miałam okazję ją przeczytać. Ach co ja bym bez niego zrobiła :-)

Każdy z nas do czegoś dąży. Żyjemy w ciągłym biegu i nie mamy nawet czasu żeby cieszyć się z otaczającego nas świata. Claire ma 15 lat. Jest przykładną uczennicą, która nie ma czasu, żeby pobyć w domu. Ma mnóstwo zajęć dodatkowych,a do tego dorywczą pracę. Mama Claire jest położną w miejscowym szpitalu. Cały czas pod telefonem, bo w każdej chwili któraś z jej pacjentek może zacząć rodzić. Obydwie mają pełno zajęć i prawie się nie widują. Ich jedyną formą rozmowy są samoprzylepne karteczki na lodówce. Z początku są to tylko listy zakupów i drobne informacje. Jednak z czasem przeradza się to w jedyny środek komunikacji, a tematy tam poruszane są zbyt ciężki, by móc o nich normalnie porozmawiać.

Powieść ta porusza wiele problemów, ale głównym z nich jest choroba. Rak, który niebezpiecznie się rozwija. I rodzina, która nie potrafi sobie z tym za bardzo poradzić. Mama Claire jest pracoholiczką. Nawet po chemioterapii, w początkowym stadium leczenia, szła do pracy. Claire natomiast stara się mamę odciążyć od wszelkich problemów, jednak sama w końcu nie daje rady. Jest to powieść o walce ze swoimi słabościami i lękami. O tym jak wszystko szybko przemija. Mottem tej książki powinno być zdanie ks. Twardowskiego: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."


"Gdy na ciebie patrzę, widzę kobietę jaką pragnę być, silną i nieustraszoną, piękną i wolną."

Książka jest napisana bardzo lekkim językiem. Czyta się ją bardzo szybko, ponieważ notatki są bardzo krótkie, lecz treściwe. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książką w takiej formie. Można ją trochę porównać do "Oskara i pani Róży". Nie tylko jeżeli chodzi o zapis,ale również pod względem merytorycznym.

Jest to jedna z niewielu powieści o których nie wiem co napisać. Alice Kuipers powaliła mnie na kolana. Niespodziewałam się tak dobrej książki, z tak dużą dawką emocji. Poprostu musicie to przeczytać!!!

Jest takie polskie przysłowie : "Nie oceniaj książki po okładce." Niestety w moim przypadku wygląd jest z jednym z kryteriów wybierania książek. Im lepsze, nowsze wydanie tym większe prawdopodobieństwo, że ją zauważę. Gdybym kierowała się tą zasadą przy tej pozycji, to prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Jednak dzięki YouTube-owi miałam okazję ją przeczytać. Ach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Blue Sargent jest córka wróżki, a zarazem medium. To dzięki jej energi wróżki widzą wyraźniej swoje przepowiednie. Jednak to na tyle jej magicznych mocy. Gdy w trakcie nocy św. Marka rozmawia z pewnym chłopakiem o imieniu Gansey, wie że umrze on w przeciągu 12 kolejnych miesięcy. Umrze przez nią!!!
Natomiast Adam, Gansey, Ronan i Noah to (nie)zwykli uczniowie Aglionby, którzy obsesyjnie poszukują nieżyjącego już Glendowera. Jednak cały czas im to nie wychodzi, do czasu gdy Blue nie dołączy do nich.

Panie Stiefvater stworzyła przepiękny świat magii i przygody. Postacie przez nią wykreowane są niby podobne, a jednak tak różne od siebie. Każdy z nich posiada swoją własną, smutną historię, którą po kolei nam przedstawiają. No może oprócz Ronana o którym dowiadujemy się najmniej ( nie wiem dlaczego !!).
Podczas czytania wydawałoby się, że Ronan, Noah i Adam są tylko pionkami sterowanymi przez Ganseya, bo tylko on tak naprawdę chce obudzić linie mocy i znaleźć Króla Kruków. Jednak to tylko pozory, które akurat w tej powieści pojawiają się dosyć często. A to wszystko przez to, że autorka mówi nam ( oczywiście w przenośni) jakie mamy mieć teraz uczucia i co o danym bohaterze mamy myśleć. Potem natomiast w bezczelny (ale zabawny) sposób wytyka nam to, że daliśmy się zmanipulować :-). Oprócz tego Maggie jest mistrzynią zwrotów akcji tak gwałtownych, że czsami musiałam przystanąć i zastanowić się co tak naprawdę się wydarzyło. Jedynym minusikiem jaki zauważyłam jest to, że pod koniec książki w największym zawiązaniu akcji miałam mętlik w głowie bo tyle się działo nagle i to wszystko było za bardzo chaotycznie napisane, ale to drobny błąd.
Cieszę się, że autorka nie skończyła jej w jakimś głupim momencie kiedy rozwija się akcja a ty zauważasz, że ci się książka skończyła. Wszystkim bardzo polecam tę serię i już czekam na kolejny tom

Blue Sargent jest córka wróżki, a zarazem medium. To dzięki jej energi wróżki widzą wyraźniej swoje przepowiednie. Jednak to na tyle jej magicznych mocy. Gdy w trakcie nocy św. Marka rozmawia z pewnym chłopakiem o imieniu Gansey, wie że umrze on w przeciągu 12 kolejnych miesięcy. Umrze przez nią!!!
Natomiast Adam, Gansey, Ronan i Noah to (nie)zwykli uczniowie Aglionby,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Recenzja na blogu : http://biblioholiczka.blogspot.com/2014/01/mag-michael-scott.html

Recenzja na blogu : http://biblioholiczka.blogspot.com/2014/01/mag-michael-scott.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Stwierdzenie " ta książka wciąga od pierwszych stron i nie chce puścić" jest jak najbardziej odpowiednie do tej książki. Bez niepotrzebnych długich wstępów już na 7 stronie jest akcja. Oficjalnie mogę powiedzieć, że ta książka ma magiczną moc przyciągania. Rzadko książka działą na mnie w takim stopniu.
Co do fabuły to jestem pod wrażeniem, że wszystkie postacie oprócz tytułowych bliźniąt są jak najbardziej prawdziwe. Do tego pojawiają się postacie mitologiczne czy ludzie, którzy czymś ważnym zasłynęli jak np. William Szekspir. W trakcie czytania dowiadujemy się o kilku faktach z życia Nicholasa Flamela i wielkim zaskoczeniem dla mnie było połączenie jakiś bitew pomiędzy magami z ważnymi wydarzeniami historycznymi jak np spaleniem Londynu.
Oprócz całej histori (trwającej o dziwo 2 dni!!) na końcu książki znajduje się notatka od autora, która pomaga zrozumieć całą historię.
Kończąc stwierdzam, że jest to jedna z lepszych książek i na pewno sięgnę po następne tomy :-)

Stwierdzenie " ta książka wciąga od pierwszych stron i nie chce puścić" jest jak najbardziej odpowiednie do tej książki. Bez niepotrzebnych długich wstępów już na 7 stronie jest akcja. Oficjalnie mogę powiedzieć, że ta książka ma magiczną moc przyciągania. Rzadko książka działą na mnie w takim stopniu.
Co do fabuły to jestem pod wrażeniem, że wszystkie postacie oprócz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż pierwsze 60 stron było męczarnią, no bo ileż można czytać o wędrówce 2 wilków?? Jedyne co mnie trzymało przy tej książce w tamtym momencie to chęć dowiedzenia się jak autor połączy losy ludzi z wilkami. Na szczęście w połowie książki (już) to nastąpiło. Od tego momentu wciągnęłam się na maxa w tą książkę. Podoba mi się bardzo styl pisania autora, a w szczególności to, że patrząc na lata napisania tej książki(1906r) to język jest jak najbardziej na czasie i zrozumiały. Autor miał bardzo fajny pomysł i idealnie go obrał w słowa. Ogólnie to cieszę się, że nie poddałam się i skończyłam ją czytać

Cóż pierwsze 60 stron było męczarnią, no bo ileż można czytać o wędrówce 2 wilków?? Jedyne co mnie trzymało przy tej książce w tamtym momencie to chęć dowiedzenia się jak autor połączy losy ludzi z wilkami. Na szczęście w połowie książki (już) to nastąpiło. Od tego momentu wciągnęłam się na maxa w tą książkę. Podoba mi się bardzo styl pisania autora, a w szczególności to,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka pisana jest dość prostym językiem, pzez chwile nawet aż za prostym. Czułam się jakbym czytała książka dla 10 latki( ale tylko przez chwilę). Zdziwiło mnie to, że autorka totalnie mnie wkręciła w swój świat. Gdy czytałam o tym, że Serafinę boli głowa to ja też potem źle się czułam. Również nieoczekiwanie znalazłam kilka podobieńst w sposobie myślenia pomiędzy mną, a Serafiną ( nie odchudzam się !!! wręcz przeciwnie). W pewnych momentach poprostu zdawałam sobie sprawę, że ja przeżywam te same emocje. Książka bardzo mi się podobała i pomogła mi trochę zrozumieć siebie i popatrzeć na co robię z dystansem ( jakby oczami osoby trzeciej). Jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam i mam zamiar zaznajomić się z kolejnymi pozycjami tej autorki.

Książka pisana jest dość prostym językiem, pzez chwile nawet aż za prostym. Czułam się jakbym czytała książka dla 10 latki( ale tylko przez chwilę). Zdziwiło mnie to, że autorka totalnie mnie wkręciła w swój świat. Gdy czytałam o tym, że Serafinę boli głowa to ja też potem źle się czułam. Również nieoczekiwanie znalazłam kilka podobieńst w sposobie myślenia pomiędzy mną, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem trochę lepsza od Zmierzchu, ale nie porwała mnie zabardzo. Są momenty w których czyta się ją bardzo szybko ale to tylko czasami. Ogólnie książka mi się podobała i sięgnę po części następne.

Moim zdaniem trochę lepsza od Zmierzchu, ale nie porwała mnie zabardzo. Są momenty w których czyta się ją bardzo szybko ale to tylko czasami. Ogólnie książka mi się podobała i sięgnę po części następne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem jedna z lepszych lektur :-)

Moim zdaniem jedna z lepszych lektur :-)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Strasznie wciągająca.

Strasznie wciągająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem to jedna z najlepszych książek jakę kiedykolwiek czytałam :)

Moim zdaniem to jedna z najlepszych książek jakę kiedykolwiek czytałam :)

Pokaż mimo to