rozwiń zwiń

Literackie przepychanki

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
08.01.2023

Niegdyś szeptano o sobie na przyjęciach, obrażano się nawzajem w listach, pisano pamflety, wygłaszano kwieciste obelgi na balach. Dziś kolegę po fachu można łatwo obrazić przed kamerami czy w internecie. A czytelnicy, z wypiekami na twarzy, od setek lat śledzą spory między literatami. W końcu nikt tak pięknie nie skrytykuje pisarza jak drugi twórca.

Literackie przepychanki

Wieszcz wieszczowi oko wykole

Konflikt między Adamem Mickiewiczem i Juliuszem Słowackim przeszedł już do legendy, stał się też przyczynkiem do powstania wielu memów i wymyślonych wierszowanych obelg, którymi mogliby się obrzucać w internecie nasi wieszczowie, gdyby tylko dostali taką możliwość. Ponieważ jednak dostępu do sieci nie mieli, ich przepychanki przyjęły inny, nieco bardziej kulturalny wydźwięk.

Dwóch wieszczów tworzących w tym samym czasie – to oczywiście o jednego wieszcza za dużo. Mickiewicz, starszy, miał już wyrobioną pozycję; Słowacki, pełen podziwu dla talentu kolegi, traktował go początkowo jak mentora. Konflikt między nimi rozdmuchali – i chętnie opisywali – rozmaici krytycy, nieustannie porównując obu autorów i węsząc między nimi niezdrową rywalizację.

Zaczęło się jednak pięknie: gdy panowie spotkali się w sierpniu 1832 roku, nie szczędzili sobie miłych słówek. Potem jednak Mickiewicz stwierdził, że poezja Słowackiego to „gmach piękną architekturą stawiony, jak wzniosły kościół – ale w kościele Boga nie ma” (co naiwny Juliusz początkowo wziął za komplement), a w trzeciej części „Dziadów” sportretował niezbyt pochlebnie ojczyma swego konkurenta. Nic dziwnego, że młodszy poeta poczuł się urażony.

25 grudnia 1840 roku, w Paryżu, drogi Mickiewicza i Słowackiego znów się skrzyżowały – to wieczór, kiedy obaj wygłosili improwizowane poetyckie mowy. Atmosfera była wzniosła i podlewana alkoholem, lały się łzy, a wieszczowie mieli paść sobie w ramiona niczym bracia, obaj pełni skruchy i przebaczenia. W rezultacie jednak ten poetycki pojedynek zamiast pogodzić twórców, pogłębił ich animozje. Pamiątkowy puchar wręczono tylko Mickiewiczowi, by jego przeciwnik poczuł się jeszcze bardziej upokorzony. Słowacki zaś dał upust swym negatywnym uczuciom, pisząc „Beniowskiego”.

Konflikt nie z tej ziemi

Wiele lat później starło się dwóch innych tytanów pióra – mistrzów literatury science fiction: Stanisław Lem i Philip K. Dick. W latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku obaj panowie byli już znani na świecie i mieli szerokie grono fanów. Lem, niesiony na skrzydłach natchnienia, opublikował zbiór esejów o zagranicznej literaturze science fiction – zdanie miał o niej dość krytyczne, tak samo zresztą jak i o jej autorach, w tym właśnie o Dicku. Potem, kiedy przeczytał więcej jego utworów, swoją wypowiedź złagodził, a do wydawanej u nas serii fantastyki, której miał patronować, sam wytypował „Ubika”

Początkowo poszło, jak więc można się domyślać, o wynagrodzenie. System wypłat był dość skomplikowany, a Dick nie zamierzał przyjeżdżać do Polski, gdzie miałby otrzymać honorarium w złotówkach, które potem musiałby spieniężyć na miejscu. W listach Lem cierpliwie tłumaczył to narzuconymi odgórnie przez państwo zasadami, Dick jednak zrozumieć tego nie chciał i szalał z wściekłości.

A potem, rozjuszony do granic możliwości, wystosował do FBI list, w którym twierdził, że Stanisław Lem nie istnieje – miał to być wytwór szajki podstępnych komunistycznych agentów próbujących wywrzeć niszczący wpływ na amerykańskich obywateli. I przy okazji, mszcząc się za wcześniejsze krytyczne słowa Lema, zjadliwie ocenił sygnowaną jego nazwiskiem twórczość.

Wrodzy przyjaciele

Francis Scott Fitzgerald i Ernest Hemingway spotkali się w latach dwudziestych ubiegłego wieku i szybko przypadli sobie do gustu. Fitzgerald szepnął parę przychylnych słówek na temat nowego przyjaciela, którego uważał za mistrza pióra, bez wątpienia pomagając mu w karierze. Hemingway wdzięczności jednak nie okazał i chociaż cenił twórczość Fitzgeralda, o nim samym wypowiadał się mało uprzejmie – krytykował jego małżeństwo i zarzucał mu alkoholizm. Wyśmiewał też jego redakcyjne sugestie i na koniec obsmarował kolegę w swoich dziennikach (zresztą nie tylko jego).

Bez wątpienia wynikało to z różnic w ich charakterach. Według biografów Hemingway miał wielką potrzebę udowodnienia, że wszystko osiągnął sam, gardził pomocą innych i ranił ludzi, zanim ci mogli zranić jego. Fitzgerald zaś bywał irytujący, a kiedy sięgał po alkohol, co robił zdecydowanie zbyt często, zachowywał się jak prawdziwy głupiec. Hemingway twierdził zresztą, że w swej dobroci próbował przyjaciela naprostować, jednak na drodze stały zawistna Zelda, żona Scotta, i jego kochanka – gorzałka.

Salonowa afera

Charles Dickens i William Thackeray – zawodowo rywale – prywatnie byli dobrymi znajomymi. Do czasu. Kiedy w 1858 roku Dickens rozstał się z żoną, Thackerayowi wyrwało się ponoć nieopacznie, że to wszystko przez romans kolegi z Ellen Ternan, młodziutką aktorką.

Dickens się wściekł. W rezultacie jeden z jego podopiecznych, Edmund Yates – oczywiście za namową mistrza – napisał złośliwy tekst o Thackerayu, wykorzystując informacje, które zasłyszał w The Garrick Club, ekskluzywnym klubie dla dżentelmenów.

Thackeray oburzył się na takie pogwałcenie prywatności i uznał cały artykuł za obraźliwy i kłamliwy. Doprowadził do tego, że Yatesowi cofnięto członkostwo. Podminowany dziennikarz zaczął więc swoją prywatną literacką wendetę. Dickens na znak solidarności również wypisał się z klubu i zerwał kontakt z Thackerayem, który mimo wszystko bardzo ubolewał nad końcem tej znajomości. Ostatecznie jednak doszło do ich pojednania.

A ostatnio… 

Od kiedy niemal każdy ma dostęp do internetu i może w każdej chwili, nawet nieproszony, wyrazić swoje zdanie na każdy temat, mniejszych i większych przepychanek wśród pisarskiej braci nie brakuje. Ostatnio na naszym podwórku echem odbił się wywiad z Katarzyną Grocholą, która bez litości skrytykowała powieść „365 dni” Blanki Lipińskiej. Stwierdziła, że przedstawia ona uprzedmiotowienie zarówno kobiet, jak i mężczyzn, w dodatku promuje przemoc i nadużycia seksualne (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Lipińska nie pozostawiła tego bez odpowiedzi – poleciła Grocholi zapoznać się z pozostałymi tomami i zapewniła, że nawet nie oczekuje od pisarki, która tkwi w błędzie, przeprosin.

Od dłuższego czasu ciągnie się też wymiana myśli Jakuba Ćwieka z Remigiuszem Mrozem. W jednym ze swoich tekstów Ćwiek zwrócił uwagę, że książki Mroza wychodzą nawet częściej niż magazyny, a pisząc tak szybko, nie da się robić tego dobrze. Zrecenzował też bardzo krytycznie jego powieści, punktując koledze kolejne błędy i wytykając słaby research. A na koniec poradził, by Mróz zdjął sobie z barków presję i znalazł dobrego redaktora, bo wydawcy skupieni są na trzepaniu kasy, nie zaś na tym, by jego książka była wartościowa.

Kiedy zaś Mróz stwierdził, że pisze tak dużo, bo stosuje się do zasad Stephena Kinga, Ćwiek uznał, że jest to zabieg marketingowy, manipulacja, budowanie fałszywych skojarzeń. Wywołany do tablicy Mróz zripostował, że gdyby Ćwiek poświęcał na pisanie książek tyle czasu, ile na tworzenie postów na profilu społecznościowym, też mógłby wydawać kilka pozycji rocznie. I tak dalej…

O jakich sporach literatów warto jeszcze wspomnieć? Czy jakieś słowne przepychanki mistrzów pióra wyjątkowo utknęły wam w pamięci?


komentarze [39]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Yahol 24.01.2023 17:48
Czytelnik

No cóż, nie ma się co dziwić. Rozdęte ego, samozadowolenie, przekonanie o własnej nieomylności i wielkości. Podziw maluczkich i poklask mediów. Cóż więcej trzeba aby być przekonanym o własnej wielkości, nieomylności i wszechwiedzy. To rodzi zawiść i zazdrość podobnych "wielkich i nieomylnych" i wystarczy lekki powiew zefirka aby wywołać konflikt i "śmiertelną walkę" dwóch...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Krystian 09.01.2023 08:54
Czytelnik

"...bo stosuje się do zasad Stephena Kinga..." to jakieś konkretne zasady? Nie widzę ich w tym ani w artykule z 8.11.2022.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Batalia 25.01.2023 01:32
Czytelniczka

King pisze dwa tysiące słów dziennie, a Mróz ośmiela się pisać więcej - oto cała tajemnica  😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jacqueline 09.01.2023 02:41
Bibliotekarka

z kim Hemingway nie był skłócony...  do listy oprócz Fitzgeralda wart dodać też Williama Faulknera i Wallace'a Stevensa. do listy dodałabym też Lorda Byrona i  Johna Keatsa oraz Alberta Camus i JP Satre.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AINA 09.01.2023 01:39
Czytelniczka

Pozostając przy sztuce:
W 1905 roku Xawery Dunikowski-rzeźbiarz, ukatrupił Wacława Pawliszaka w warszawskiej restauracji. Strzelił, bo tamten chciał go spoliczkować. I mu to uszło. Dlaczego? Bo Xawery był bardziej ceniony jako rzeźbiarz, niż Pawliszak jako malarz. Poza tym Xawery był spokojny, a Pawliszak był nieuspołecznionym pieniaczem, którego nikt nie rozumiał.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
asymon 08.01.2023 23:46
Bibliotekarz

Lem miał ogólnie kosę ze wszystkimi prawie w Stanach, pewnie też przez charakter trochę. Mieli go przyjąć do SFWA, ale nie przyjęli ostatecznie, nie tylko o Dicka chodziło. A w ramach protestu Ursula LeGuin nie przyjęła nagrody Nebula za "The Diary of the Rose".
https://www.ursulakleguin.com/blog/62-a-much-needed-literary-award

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
lourdes 08.01.2023 20:40
Czytelniczka

A ja kompletnie nie zwracam na takie rzeczy uwagi, bo dla mnie liczy się twór pisarza, a niekoniecznie spory z nim związane lub z ich rzemiosłem :) ale od czasu do czasu pewnie, że można poczytać ;) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Outsider 08.01.2023 19:02
Czytelnik

Przepychanki nawet słowne są słabe, nie ważne w jakim świecie. Jest w tym coś niezwykle prymitywnego. Jeśli odbywa się to w świecie literackim to jest wręcz przykre, bo od literatów można by jednak wymagać większej kultury. 
A i bardziej ekscytującym wydaje mi się być dobry wywiad o książce niż informacje jak się ktoś o kimś innym wyraził.
Prasa jednak się w tym lubuje, bo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Marian 08.01.2023 15:07
Czytelnik

Najbardziej fascynujący jest konflikt tuz literatury tzw. "kobiecej", Grocholi i Lipińskiej; dziw, że jeszcze nie stanęły do walki w formule fame MMA, wzorem niejakiej towarzyszki Staśko

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
maradiego 08.01.2023 22:48
Czytelnik

... no, ale wszystko przed nimi. W MMA. Oczywiście.
  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bolesław Rychlik 08.01.2023 13:06
Czytelnik

Z bardziej znanych, skonfliktowanych ze sobą pisarzy nie sposób wymienić pary:Dostojewski vs Turgieniew

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
natanna 08.01.2023 12:54
Czytelniczka

Z zainteresowaniem przeczytałam artykuł. Wiedziałam tylko o konflikcie miedzy naszymi wieszczami. Sama nie znam takiej sytuacji, ale kuknęłam w internet i okazało się, że Sartre i Camus mieli ze sobą na pieńku a także Miłosz i Herbert.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marian 08.01.2023 16:17
Czytelnik

Herbert vs Miłosz to chyba najbardziej znany "beef" w polskiej literaturze XX wieku

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się