Książkę można odhaczyć, ale cóż ja mogę powiedzieć? Gdy czytałam te słowa: ""I love you" But he was gone" wiedziałam, że to koniec mojej przygody z serią Cień Nocy. Zawiodłam się. Bardzo się zawiodłam. Styl autorki się zmienił, akcja jest strasznie... drętwa, ale mnie chodzi przede wszystkim o fabułę. O to co się stało. Nie jestem w stanie wybaczyć tego zarówno pani Cremer, jak i Calli więc obydwie są przeze mnie potępiane. Wiem na pewno, że raczej nie mam ochoty sięgać raz jeszcze po tę trylogię, znając zakończenie. Zwłaszcza takie zakończenie. Jeszcze żadna powieść tak bardzo mnie nie zdenerwowała jak ta, a miałam do czynienia już z niejedną, która kończyła się nie tak jak chciałam. Tutaj chodzi o coś więcej. Myślę, że nic więcej nie muszę pisać. Niestety nie jestem w stanie wystawić obiektywnej oceny.
Na koniec dodam, że w moim sercu niezależnie od tego co zrobiła autorka, oraz kogo zmuszona była wybrać Calla, będzie tylko ten jeden chłopak z tej serii.
Pozdrawiam.

Książkę można odhaczyć, ale cóż ja mogę powiedzieć? Gdy czytałam te słowa: ""I love you" But he was gone" wiedziałam, że to koniec mojej przygody z serią Cień Nocy. Zawiodłam się. Bardzo się zawiodłam. Styl autorki się zmienił, akcja jest strasznie... drętwa, ale mnie chodzi przede wszystkim o fabułę. O to co się stało. Nie jestem w stanie wybaczyć tego zarówno pani Cremer,...