„Tydzień przed ślubem narzeczony rzuca Darcy, bo… zakochał się w jej najlepszej przyjaciółce. Dziewczyna wpada we wściekłość, choć sama spodziewa się dziecka z innym. Postanawia wyjechać za granicę i zacząć wszystko od nowa”.

„Coś niebieskiego” to druga po „Coś pożyczonego” powieść Emily Giffin o losach Darcy Rhone, która zostaje porzucona przez narzeczonego i zdradzona przez swoją najlepszą przyjaciółkę Rachel. Z tego miejsca można by śmiało współczuć głównej bohaterce, gdyby nie fakt, iż sama też nie jest niewiniątkiem. Będąc zaręczona z Dexem spotykała się z jego przyjacielem Marcusem, z którym spodziewa się dziecka.

Darcy odwołuje ceremonię ślubną, tłumacząc wszystkim jak bardzo w tym wszystkim winni są Rachel i Dex, przeprowadza się do Marcusa i ma nadzieję ułożyć sobie życie z dala od starych, „fałszywych” przyjaciół. Nie bierze jednak pod uwagę, iż Marcus nie poczuwa się do odpowiedzialności, aby zaopiekować się ciężarną dziewczyną. Jak potoczą się losy Darcy, która dotychczas żyła z dnia na dzień? Jak odnajdzie się w nowej roli? I w końcu czy odnajdzie prawdziwą miłość i szczęście?

Nie będę oceniając głównej bohaterki, bo nie moja w tym rola, ale jedno wiem na pewno: w dzisiejszych czasach takich kobiet jak Darcy jest coraz więcej. Bogata, zapatrzona w siebie egoistka, która napotyka potępienie nawet ze strony swojego wieloletniego przyjaciela Ethana:
„Jesteś w piątym miesiącu ciąży i o ile mi wiadomo nie robisz nic, żeby przygotować się na narodziny dziecka. Nie zadałaś sobie trudu, żeby poszukać w Londynie jakiegoś dobrego lekarza. W dodatku niezbyt dobrze się odżywiasz, bo prawdopodobnie chcesz zachować szczupłą sylwetkę kosztem dziecka. Dziś wieczorem wypiłaś dwa kieliszki wina. I zamiast oszczędzać z myślą o dziecku, które przyjdzie Ci samotnie wychowywać, szastasz pieniędzmi, wydając je na zupełnie zbędne rzeczy. To po prostu zdumiewające jaka potrafisz być nieodpowiedzialna i zapatrzona w siebie.”

Emily Giffin w kolejnej książce pod tytułem „Coś niebieskiego” trzyma się typowego schematu, lekkiej niezobowiązującej fabuły i prostego języka. Nie jest to harlequin, ale śmiało można tę pozycję zaliczyć do grona kobiecych czytadeł. Książka do poczytania na dobranoc na lekki sen, ewentualnie podczas jazdy autobusem do pracy, w ramach umilania czasu w podróży.

http://po-czytane.blogspot.com/2013/08/cos-niebieskiego-emily-giffin.html

„Tydzień przed ślubem narzeczony rzuca Darcy, bo… zakochał się w jej najlepszej przyjaciółce. Dziewczyna wpada we wściekłość, choć sama spodziewa się dziecka z innym. Postanawia wyjechać za granicę i zacząć wszystko od nowa”.

„Coś niebieskiego” to druga po „Coś pożyczonego” powieść Emily Giffin o losach Darcy Rhone, która zostaje porzucona przez narzeczonego i zdradzona...