Mu - zaginiony kontynent

Okładka książki Mu - zaginiony kontynent James Churchward
Okładka książki Mu - zaginiony kontynent
James Churchward Wydawnictwo: Amber popularnonaukowa
270 str. 4 godz. 30 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
The lost continent of Mu
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
270
Czas czytania
4 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324132010
Tłumacz:
Marzena Krzewicka
Tagi:
Archeologia Kultura Osobliwości
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Niewyjaśnione tajemnice przeszłości Peter James, Nick Thorpe
Ocena 5,6
Niewyjaśnione ... Peter James, Nick T...
Okładka książki Odkrycie grobowca Tutanchamona Howard Carter, Arthur C. Mace
Ocena 7,4
Odkrycie grobo... Howard Carter, Arth...
Okładka książki Strażnik tajemnic Robert Bauval, Graham Hancock
Ocena 6,9
Strażnik tajemnic Robert Bauval, Grah...
Okładka książki Piramidy: brama do gwiazd Robert Bauval, Adrian Geoffrey Gilbert
Ocena 6,6
Piramidy: bram... Robert Bauval, Adri...

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
612
569

Na półkach:

Adamkoc „Naiwność tej opowieści jest aż śmieszna czasami.”

apl „lekki chaos opowieści – oderwane od siebie poszczególne fragmenty, częste powtórzenia poprzednich tez wplecione w kolejne rozdziały”

„klasyczna książka, która przetrwała próbę czasu” głosi przedmowa.

Churchward w tej książce przekręcał cytaty i „robił niedorzeczne przypisy” (brachte unsinnige Fußnoten) jak piszą na https://atlantisforschung.de/index.php?title=James_Churchward

Dla przykładu dwa przypisy z wielu podobnych :
„Był to "piękny" 3 tropikalny kraj z "rozległymi równinami"4”. (It was a "beautiful" 3 tropical country with "vast plains." 4) Przypis 3: Tabliczka z Wyspy Wielkanocnej (Easter Island Tablet). Przypis 4: Grecki dokument (Greek Record)”
Jaki „grecki dokument”? Ma jakąś nazwę, jest gdzieś przechowywany, znany od dawna czy dopiero odkryty ? O tym ani słowa. Czy „zniszczona ziemia znalazła się w wielkiej ognistej otchłani, “płomienie wystrzeliły i ogarnęły ją" (As the broken land fell into that great abyss of fire, "flames shot up around and enveloped her")”. Przypis: „źródło egipskie (Egyptian)”.

To, co można łatwo sprawdzić, przedstawia błędnie.
„Kodeks Troano znajdujący się obecnie w Muzeum Brytyjskim (Troano Manuscript, now in the British Museum)” Zdjęcie strony „kodeksu” z zabawnym podpisem „za zgodą Muzeum Brytyjskiego”.
„Kodeks” ten odkryty w Hiszpanii bibliotece Don Juana de Tro y Ortolano w 1866 znajduje się w Madrycie w Muzeum del Americas.

A gdy źródło podane, wygląda jeszcze niedorzeczniej.
„Platon w Timajosie mówi, że ta meksykańska świątynia jest dokładnym modelem świętego wzgórza Atlantydy, na którym wybudowano świątynię Posejdona (Plato's Timeus says that this Mexican pyramid is an exact model of the Sacred Hill of Atlantis on which was built the Temple of Poseidon)”.
Niby Platon pisał o coś takiego?

„W Timajosie i Kritiasie Platona znajdziemy odniesienie do zaginionego kontynentu: “Ziemia Mu miała dziesięć ludów" (In Plato's Timeus Critias we find this reference to the lost continent: "The Land of Mu had ten peoples").”
Jak widać z połączenia „Timeus Critias” facet miał kłopot ze wskazaniem w którym z tych dialogów o tym mowa. Otóż w „Timaiosie” nic, w „Kritiasie” też oczywiście nic o „Mu”, jedynie „10 królestwach Atlantydy”.
„Posejdon (…) całą wyspę Atlantydę na 10 części podzielił” Ποσειδῶν (…) τὴν νῆσον τὴν Ἀτλαντίδα πᾶσαν δέκα μέρη κατανείμας (113E tłum. Witwicki)
„Z tych 10 królów każdy panował w swojej części” τῶν δέκα βασιλέων εἷς ἕκαστος ἐν μὲν τῷ καθ᾽ αὑτὸν μέρει (119C)
Zbierali się co 5 lub 6 lat „a zebrawszy się, naradzali się nad sprawami wspólnymi, dochodzili, czy ktoś jakiegoś przestępstwa nie popełnił, i odbywali sądy” (tamże). „Król nie był panem życia żadnego ze swoich braci, to zależało od woli większości na zebraniu 10” θανάτου δὲ τὸν βασιλέα τῶν συγγενῶν μηδενὸς εἶναι κύριον, ὃν ἂν μὴ τῶν δέκα τοῖς ὑπὲρ ἥμισυ δοκῇ (120D)

Żeby było śmieszniej sam Churchward wyraźnie rozróżnił:
„kontynent Mu leżał na zachód od Ameryki, a nie na wschód, gdzie znajdowała się Atlantyda” (the land of Mu lay to the west of America and not to the east, the location of Atlantis)
oraz
„Platon, pisząc o Atlantydzie, wspomina: “Tam ludzie zbierali się na zmianę co 5 lub 6 lat, składali ofiarę z byków i przysięgali przestrzegać świętych inskrypcji wyrytych na kolumnach świątyni".” (Plato informs us, speaking of Atlantis: "There the people gathered every fifth year and sixth year alternately, and with sacrifice of bulls, swore to observe the sacred inscriptions carved on the pillars of the temple.") ściślej chodzi o 10 ludzi będących królami, vide supra.

„Plutarch, Żywot Solona “Souchis, najwyższy kapłan Sais, powiedział Solonowi [600 rok p.n.e.], że 9000 lat temu kontakty między Egipcjanami a mieszkańcami Krainy Zachodu zostały zerwane z powodu kataklizmu, który zniszczył leżące pomiędzy nimi państwo, oraz mułu, który sprawił, że morze było nie do przebycia, odkąd nastąpiło zniszczenie Atlantydy przez trzęsienia ziemi i zatopienie".
Bezspornie widać tutaj, że Kraina Zachodu leży na zachód od Ameryki, ponieważ to Ameryka była owym “leżącym pomiędzy nimi państwem", które przeszkadzało w podróżach, odkąd kataklizm sprawił, że stała się nie do przebycia.” (Plutarch. Life of Solon. "Souchis, the High Priest of Sais told Solon [600 B.C.], also Psenophis, a priest of Heliopolis, that 9000 years before, the relations of the Egyptians with the inhabitants of the Lands of the West had been interrupted because of cataclysms destroying the intervening country, and the mud that had made the sea impassable since the destruction of Atlantis by earthquakes and submersion." It is here shown beyond controversy that the Lands of the West were to the west of America, because America was the "intervening lands" that prevented travel to them when she was made impassable by cataclysms.)
Gdzie Plutarch to napisał ?
„Przez pewien czas prowadził tam uczone rozmowy z Psenopisem Heliopolitą i Sonchisem Saitą (Ψένωφιν τὸν Ἡλιουπολίτην καὶ Σῶγχιν τὸν Σαΐτην),najbardziej uczonymi wśród tamtejszych kapłanów. Od nich usłyszał także, jak mówi Platon, opowiadanie o Atlantydzie (τὸν Ἀτλαντικὸν ἀκούσας λόγον) i starał się przez swe utwory przenieść je także do Greków” („Żywot Solona” 26 tłum. M. Brożek)
„Solon jąwszy się dzieła wielkiego (μεγάλης) na temat opowiadania czy mitu o Atlantydzie (Ἀτλαντικὸν λόγον ἢ μῦθον),o której słyszał od ludzi w Saidzie, by je przyswoić Ateńczykom, zrezygnował z niego nie z braku czasu, jak pisze Platon, lecz raczej z powodu starości, przerażony obszernością dzieła (φοβηθεὶς τὸ μέγεθος τῆς γραφῆς).” (tamże, 31)
Rzekomy cytat z Plutarcha jest przeróbką tekstu Platona „9 tysięcy lat (ἐνακισχίλια) minęło, odkąd podanie przekazało wojnę między tymi, co mieszkali poza Słupami Heraklesa, a tymi wszystkimi, co po naszej stronie. Ją trzeba teraz przejść od początku do końca. Więc podanie mówiło, że nad jednymi panowało to państwo i stoczyło tę całą wojnę, a nad drugimi królowie wyspy Atlantydy, o której mówiliśmy wtedy, że była większa od Libii i od Azji, a teraz się skutkiem trzęsień ziemi zapadła i zrobiło się z niej błoto nie do przebycia dla tych, którzy stąd wypływają na tamto morze – drogi już nie ma tamtędy (ἄπορον πηλὸν τοῖς ἐνθένδε ἐκπλέουσιν).” („Kritias” 108E) i „przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy i nadszedł jeden dzień i jedna noc okropna – wtedy całe wasze wojsko zapadło się pod ziemię, a wyspa Atlantyda tak samo zanurzyła się pod powierzchnię morza i zniknęła. Dlatego i teraz tamto morze jest dla okrętów niedostępne i niezbadane (νῦν ἄπορον καὶ ἀδιερεύνητον γέγονεν τοὐκεῖ πέλαγος); bardzo gęsty muł stanowi przeszkodę, dostarczyła go wyspa zapadająca się na dno” („Timaios” 25D)
Jest też mowa o lądzie naprzeciw (Ameryce?): „Wyspa była większa od Libii i od Azji razem wziętych. Ci, którzy wtedy podróżowali, mieli z niej przejście do innych wysp. A z wysp była droga do całego lądu, leżącego naprzeciw, który ogranicza tamto prawdziwe morze (ἀληθινὸν ἐκεῖνον πόντον). Bo to, co jest po wewnętrznej stronie tego wejścia, o którym mówimy, to się okazuje zatoką o jakimś ciasnym wejściu. A tamto morze jest prawdziwe i ta ziemia, która je ogranicza całkowicie, naprawdę i najsłuszniej może się nazywać lądem stałym (παντελῶς ἀληθῶς ὀρθότατ᾽ ἂν λέγοιτο ἤπειρος).” („Timaios” 25A)
Rzekoma „Kraina Zachodu” z jaką „kontakty zostały zerwane” czy „leżące pomiędzy nimi państwo” które „przeszkadzało w podróżach” to tfurczy dodatek Churchwarda.

„I znów mamy wyraźny dowód, że ani Atlantyda, ani “leżące pomiędzy nimi państwo" nie były Krainą Zachodu, ponieważ państwo to stało się nie do przebycia dopiero wtedy, gdy Atlantyda została zatopiona.” (Again it is clearly established that neither Atlantis nor the intervening country was the Lands of the West, nor was Atlantis the intervening land, because the intervening land was made impassable only, while Atlantis was submerged) Jak poprzednio. Jakie „państwo nie do przebycia”? Chyba wyraźnie Platon pisze o „mule”, jaki „dostarczyła wyspa Atlantyda zapadając się” itd.

„Świątynia Świętych Misteriów ma ponad 11 500 lat, co potwierdzają następujące fakty: Według Plutarcha kapłani Egiptu opowiedzieli Solonowi, że z powodu zatopienia Atlantydy kontakty z Krainą Zachodu zostały nagle przerwane 9000 lat przed jego przyjazdem nad Nil. Atlantyk stał się wtedy nie do przebycia za przyczyną błota i wodorostów oraz kataklizmu, który dotknął kraj położony za nim. Solon odwiedził Egipt w 600 roku p.n.e. Atlantyda zatonęła 9000 lat wcześniej.” (The Temple of Sacred Mysteries is more than 11,500 years old, and this age is verified by the following: Plutarch relates that the priests of Egypt told Solon that communications with the Lands of the West had been interrupted 9000 years before, in consequence of the sinking of Atlantis, which made the Atlantic impassable on account of the mud and seaweed and the destruction of the country beyond by overwhelming cataclysms.) Znów, jaki „kraj, położony za nim”?

Znaleźć można też kawałki, jak z „Faraona” Prusa.
„Wiadomo” skąd ? „że pierwsze księgi Starego Testamentu zostały spisane przez Mojżesza na podstawie dokumentów ze świątyń egipskich.” (It is known that the early books of our Old Testament were written by Moses from Egyptian temple records) „Kiedy Mojżesz pisał, przedstawiał fakty za pomocą symbolicznego języka – ukazywał symbolicznie spisaną historię, ale pod każdym względem prawdziwą. Dopiero późniejsze tłumaczenia zniekształciły jego dzieło. Mojżesz spisywał księgi, używając egipskich hieroglifów i znaków hieratycznych. Dowiedziałem się od hebrajskich naukowców” jakich? „że niektóre z nich powstały na glinianych tabliczkach, inne na papirusie. 800 lat po wyjściu Izraelitów z Egiptu, Ezra przy pomocy swoich współpracowników zebrał wszystkie tabliczki i pisma zawierające opisy związane z rodzinną historią Izraelitów, i złożył z nich jedną księgę. W taki sposób powstała Biblia. Księgi Mojżesza były spisane egipskimi hieroglifami. Dziwne jest, że Ezra i jego pomocnicy zrobili tyle błędów. Czy nikt nie potrafił zrozumieć egipskich pism Mojżesza? Tylko Mistrz mógł je zrozumieć, prawdopodobnie więc ani Ezra, ani żaden z jego asystentów nie byli Mistrzami. Ich nieudolność widać wyraźnie, kiedy porówna się tłumaczenia z oryginalnymi dokumentami Egipcjan, Chaldejczyków, Hindusów i Majów (original records which we find in the Egyptian, Chaldean, Hindu and Mayan). Tłumacze wprowadzili w niektóre fragmenty dzieł Mojżesza zupełny bezsens (translators made nonsense out of many of his passages). Mojżesz pisał symbolicznie na modłę swoich czasów, tłumacze próbowali przekładać wszystko dosłownie. Udało im się to jedynie połowicznie, a kiedy doszli do hieroglifów, których nie rozumieli, dodali do logicznej historii mit.”
„Zupełny bezsens” niezamierzony autokomentarz. Wpierw „Mojżesz przepisywał hieroglify egipskie”, później naraz „oryginalne pisma Hindusów i Majów” (!?) Biblii, jeśli coś z tego można pojąć …

Adamkoc „Naiwność tej opowieści jest aż śmieszna czasami.”

apl „lekki chaos opowieści – oderwane od siebie poszczególne fragmenty, częste powtórzenia poprzednich tez wplecione w kolejne rozdziały”

„klasyczna książka, która przetrwała próbę czasu” głosi przedmowa.

Churchward w tej książce przekręcał cytaty i „robił niedorzeczne przypisy” (brachte unsinnige Fußnoten) jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
58

Na półkach:

Dotrwałem do 50 strony i dałem sobie spokój. Myślałem że to będzie lektura popularnonaukowa, a bardziej przypomina fantasy. O ile początek sprawia wrażenie w miarę książki naukowej, to gdy zaczyna się historia mistrza, tabliczek i reszty to ręce opadają. Naiwność tej opowieści jest aż śmieszna czasami. Można zrozumieć że sto lat temu takie teorie z ich pseudo dowodami mogły ludzi przekonać. Teraz to poplątanie i pokręceniem. Omijać z daleka.
Ps; Zadawałem sobie pytanie czemu ta książka ma tak wysoką ocenę? Potem spojrzałem na ilość tych ocen i wszystko stało się jasne.

Dotrwałem do 50 strony i dałem sobie spokój. Myślałem że to będzie lektura popularnonaukowa, a bardziej przypomina fantasy. O ile początek sprawia wrażenie w miarę książki naukowej, to gdy zaczyna się historia mistrza, tabliczek i reszty to ręce opadają. Naiwność tej opowieści jest aż śmieszna czasami. Można zrozumieć że sto lat temu takie teorie z ich pseudo dowodami mogły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1859
115

Na półkach: , , ,

Każdy z nas przynajmniej raz w życiu rozważał, czy teorie o istnieniu zaginionych lądów, takich jak Atlantyda czy Lemuria, są prawdziwe. Przynajmniej raz zastanawiał się, czy dowody przedstawiane przez entuzjastów tych hipotez i podważane przez sceptyków, nie wierzących zupełnie w takie teorie, zawierają w sobie choć odrobinkę prawdy. Każda taka publikacja, batalia czy dyskusja kończyła się patem, gdyż istnienia takowych miejsc nie można wykluczyć, ale potwierdzić ich położenie i czas, kiedy istniały, też jest niełatwo, wręcz nie da się.

Ci, którzy bardziej wgłębiają się w temat, musieli na pewno spotkać się z publikacjami Ericha von Dänikena, będącego chyba najjaśniej świecącą gwiazdą na firmamencie teorii o powstaniu człowieka przy dużej ingerencji kosmitów. Poza nim jest cała rzesza innych pisarzy zajmujących się tym tematem, jak chociażby Zecharia Sitchin, propagujący swoją teorię, iż w układzie słonecznym jest jeszcze jedna planeta, której okres obiegu wokół naszego słońca wynosi około 2000 do 3000 lat. Wszystkie te teorie są oczywiście marginalizowane przez środowisko naukowe. Tak było, jest i będzie, ale warto się przyjrzeć jednej z nich, gdyż jest ona, można by rzec, prekursorką wszystkiego, co napisano w tym temacie przez ostatnich siedemdziesiąt lat.

Mowa tu o książce „Mu – Zaginiony Kontynent” autorstwa niejakiego Jamesa Churchwarda, w Polsce wydanej przez Amber. Postać samego autora wydaje nam już się interesująca, gdyż fakty z jego życia sprawiają, iż jawi się on niczym awanturniczy archeolog ze znanego wszystkim filmu. Churchward, jako wojskowy Jej Królewskiej Mości, został przydzielony do oddziału stacjonującego w Indiach, gdzie zaprzyjaźnił się z jednym z ichniejszych duchownych, zwanym Riszi. Wydarzenie to doprowadziło do pokazania Anglikowi glinianych tabliczek, które zawierały „Święte Natchnione Pisma Mu”, czyli kronikę powstania ludzkiego rodzaju na zaginionym teraz kontynencie Mu. By odczytać te tabliczki, uczył się pisma w nich użytego przez dwa lata. Wreszcie dowiedział się o historii Mu, wedle starożytnych dokumentów – pierwszej kolebki ludzkości. Co ciekawe, kontynent ten miałby znajdować się na Oceanie Spokojnym lub raczej pod jego wodami. Wedle teorii głoszonej przez Churchwarda, Mu zostało zatopione podczas potwornego kataklizmu, który mógł mieć miejsce dwanaście i pół tysiąca lat temu! Nastąpiło to w tak krótkim czasie, iż większość jego mieszkańców, a trzeba dodać, że było ich 64.000.000 (w zerach nie ma pomyłki),zginęła, a ci, którzy mieli nieszczęście przeżyć, pozostając na najwyższych szczytach tegoż kontynentu, stoczyli się z wyżyn cywilizacyjnych w mroki barbarzyństwa. Wspominałem o najwyższych szczytach, gdyż wedle autora większość wysp na Pacyfiku to nie typowe wyspy właśnie, a pozostałości jednego, wielkiego kontynentu, na którym nie tylko rozwinęła się potężna jak na owe czasy cywilizacja, ale też właśnie ona miała zasiedlić resztę świata, łącznie z Atlantydą!

Przez resztę życia James Churchward podróżował po dalekim i bliskim wchodzie, po wyspach Pacyfiku, po Ameryce Północnej i Południowej w poszukiwaniu potwierdzenia słów zawartych na tabliczkach. Zwieńczeniem tego dzieła było napisanie serii książek, której pierwsza część jest niniejszym recenzowana.

Autor na kartach tej książki stara się przekonać czytelnika do swojej teorii, przedstawiając najbardziej według niego przekonujące fakty i dowody. Nieraz przyjdzie czytelnikowi tłumaczyć rysunki Majów, Egipcjan czy Hindusów, poznawać zawiłości hieratycznego pisma, które pokutuje w ludzkiej symbolice do czasów współczesnych autorowi, a nawet po dziś dzień. Czasem robi się to męczące, gdyż układ tekstu sprawia, że nierzadko trzeba się przeskoczyć o kilka stron wstecz lub w przód, by odnaleźć hieroglif, którego objaśnienie właśnie czytamy. Pomimo że niektóre fragmenty teorii na pewno już się zdezaktualizowały, przyznać trzeba, iż autor w bardzo dobry i przekonujący sposób przedstawia swoje przemyślenia. Miast wzbudzać jakieś niezdrowe konflikty czy krytykować innych, prosto i zwięźle przedstawia swój punkt widzenia. Od czytającego już zależy, na ile zawierzy słowom Churchwarda. Warto jednak sięgnąć po tę książkę, ponieważ jest ona bardzo ciekawa i spójna wewnętrznie pomimo czasu, jaki minął od jej oryginalnego wydania. Dobrze jest zapoznać się z historią Zaginionego Kontynentu Mu, warto też skonfrontować poziom wiedzy na temat powstania człowieka pochodzącej sprzed siedemdziesięciu lat ze współczesną. Można dojść do wniosku, że niewiele zmieniło się w tej materii. Serdecznie polecam wszystkim miłośnikom tajemnic, zagadek i nieznanej środowiskom akademickim historii człowieka! :)

Każdy z nas przynajmniej raz w życiu rozważał, czy teorie o istnieniu zaginionych lądów, takich jak Atlantyda czy Lemuria, są prawdziwe. Przynajmniej raz zastanawiał się, czy dowody przedstawiane przez entuzjastów tych hipotez i podważane przez sceptyków, nie wierzących zupełnie w takie teorie, zawierają w sobie choć odrobinkę prawdy. Każda taka publikacja, batalia czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
204

Na półkach: , ,

Ta pozycja mnie nie porwała... postanowiłam ją przeczytać, by odkryć korzenie "fantastycznej" archeologii, która być może w jakiejś części nie mija się z rzeczywistością (kto wie...).
Początkowo, nie jest tak źle... najbardziej znudziła mnie środkowa część książki, a końcówka to już w miarę sensowny wywód, który nadaje się do czytania.
Najgorszym elementem tej książki wydaje mi się być lekki chaos opowieści - oderwane od siebie poszczególne fagmenty, częste powtórzenia poprzednich tez wplecione w kolejne rozdziały... Nie było to nadmiernie przekonujące i wciągające... niestety...

Ta pozycja mnie nie porwała... postanowiłam ją przeczytać, by odkryć korzenie "fantastycznej" archeologii, która być może w jakiejś części nie mija się z rzeczywistością (kto wie...).
Początkowo, nie jest tak źle... najbardziej znudziła mnie środkowa część książki, a końcówka to już w miarę sensowny wywód, który nadaje się do czytania.
Najgorszym elementem tej książki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    34
  • Przeczytane
    23
  • Posiadam
    11
  • Ulubione
    3
  • 365
    1
  • Popularnonaukowe
    1
  • Historia
    1
  • Paleoastronautyka/ufologia
    1
  • Posiadam / Paleoastronautyka; UFO; Zagadki i tajemnice
    1
  • Wyróżnione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mu - zaginiony kontynent


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne