Całkiem niezła książka, miałam do niej dwa podejścia bo to ciężka lektura.

Autorka, Clea Koff opisuję swoje uczucia i przebieg pierwszej misji i kolejnych przy których pracowała. Wyjazd do Ruandy rozpoczyna jej prace antropologa badającego masowe groby. Pierwsza misja wyraźnie przytłoczyła autorkę, przeraził rozmiar ludzkiego okrucieństwa. Rodzina z której pochodziła była mieszana, rodzice często wyjeżdżali by kręcić filmy i działać społecznie. Widać że wydarzenia z dzieciństwa, czasem przytaczane na kartach książki, wywarły na nią wpływ.

Kupując książkę myślałam że ma bardziej konstrukcje reportażową, nie byłam na początku zbyt zachwycona faktem że jest inaczej. Zbrodnie przeciwko ludzkości to sam w sobie temat bardzo przytłaczający i głęboko przygnębiający. Lektury nie ułatwia autorka, raz piszę z rzeczowością badacza i bez zbędnych emocji, nagle styl pisania się zmienia i mamy spory wgląd w emocje towarzyszące jej pracy.
Niektóre opisy pracy przy mogiłach, konfliktów pojawiających się czasem między pracownikami i osobistych "wycieczek" (bądź komentarzy), były dla mnie absolutnie zbędne. Zawsze mnie coś takiego
irytuję, i sprawia że tracę wiarę w profesjonalizm autora. Nie wiem czego to wina, może za bardzo emocjonalnej i szczerej autorki? Może nie.. nie wiem.
W dalszej części książki lepiej mi się czytało opisy kolejnych misji, albo autorka się wyrobiła, albo to ja się przyzwyczaiłam do jej stylu pisania.

Niewątpliwą zaletą tej książki jest temat, nie traci on na aktualności. Autorka udowadnia, że to co działo się w Ruandzie, Bośni, Kosowie, mogłoby wydarzyć się wszędzie. Próby tuszowania lub usprawiedliwiania takich zbrodni pokazują, że zawsze znajdą się ludzie gotowi do najgorszych czynów dla własnych korzyści, zasłaniający się tylko jakąś ideą.

Jeśli ktoś ma mocne nerwy, zdecydowanie warto. Choć nie dla każdego taka tematyka.

Całkiem niezła książka, miałam do niej dwa podejścia bo to ciężka lektura.

Autorka, Clea Koff opisuję swoje uczucia i przebieg pierwszej misji i kolejnych przy których pracowała. Wyjazd do Ruandy rozpoczyna jej prace antropologa badającego masowe groby. Pierwsza misja wyraźnie przytłoczyła autorkę, przeraził rozmiar ludzkiego okrucieństwa. Rodzina z której pochodziła była...