Krótka książka, która podobała mi się, bo jest napisana w sposób lekki i dowcipny, co jest często mankamentem wielu wartościowych konserwatywnych pozycji. Autor, Hindus mieszkający w Stanach Zjednoczonych, w ponad 20 krótkich rozdziałach zwraca się do znajomego studenta, udzielając mu wielu wskazówek i nauczając go podstaw konserwatywnego światopoglądu. Najbardziej do gustu przypadły mi początkowe rozdziały w których D'Souza wspomina swoje młodzieńcze lata i "konserwatywne prowokacje", które uskuteczniał wraz z kolegami na studiach. Podczas lektury tych rozdziałów polski czytelnik z jednej strony śmieje się z pomysłowości ówczesnych studentów i sposobów w jaki uprzykrzali życie swoim ideowym oponentom, ale z drugiej strony przychodzi smutna refleksja, że tego typu środowisk w Polsce nie ma, a konserwatywny, czy szerzej - prawicowy bunt, zwykle przybiera postać sztampowego, a często żenującego, łatwego do ośmieszenia cyrku. Gorsze są rozdziały mniej osobiste, w których D'Souza tłumaczy składowe swojego światopoglądu. W tak krótkich rozdziałach ciężko jest zawrzeć wszystko, a często też do tego co pisze autor miałbym sporo uwag. Generalnie jednak jest to wartościowa książka, godna polecenia, choć raczej już ukształtowanym światopoglądowo czytelnikom.

Krótka książka, która podobała mi się, bo jest napisana w sposób lekki i dowcipny, co jest często mankamentem wielu wartościowych konserwatywnych pozycji. Autor, Hindus mieszkający w Stanach Zjednoczonych, w ponad 20 krótkich rozdziałach zwraca się do znajomego studenta, udzielając mu wielu wskazówek i nauczając go podstaw konserwatywnego światopoglądu. Najbardziej do gustu...