rozwińzwiń

Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP

Okładka książki Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP Bronisław Wildstein
Okładka książki Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP
Bronisław Wildstein Wydawnictwo: Zysk i S-ka publicystyka literacka, eseje
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2013-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-20
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377852361
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Resortowe dzieci. Media Dorota Kania, Maciej Marosz, Jerzy Targalski
Ocena 6,4
Resortowe dzie... Dorota Kania, Macie...
Okładka książki Wkurzam salon Rafał Geremek, Rafał A. Ziemkiewicz
Ocena 6,7
Wkurzam salon Rafał Geremek, Rafa...
Okładka książki Niepokorny Michał Karnowski, Piotr Zaremba
Ocena 6,9
Niepokorny Michał Karnowski, P...

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
55 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
225

Na półkach:

Złożona z wielu dawniejszych i nowych tekstów, pogłębiona o szerszą refleksję kulturową i historyczną krytyka Polski, Unii Europejskiej i kultury współczesnej. Że autor nie lubi III RP - wiemy. Gorzej, gdy wiemy z cudzych ust: "bo jest oszołomem z prawicy". Lepiej jednak poznać pełny i mocno uargumentowany przekaz: bo nie jest to nowe państwo polskie, ale zreformowana PRL, bo nie rozliczono komunizmu i nie dokonano lustracji, bo odrzucono etos Solidarności jako podstawę ładu moralnego i republikańskiego pojmowania wspólnoty politycznej, bo fuzja części elit opozycyjnych z nomenklaturą stworzyła korporacyjne, oligarchiczne układy, które chronią swoje interesy, żerują na słabości państwa i gardzą zwykłymi ludźmi, bo nie jest to w efekcie państwo sprawiedliwe, bo jest to państwo blokujące swobodną debatę, gdzie się nie walczy na argumenty, tylko stygmatyzuje i symbolicznie niszczy oponentów jako "gorszych", "zacofanych", "nieeuropejskich", bo w kulturze nastąpiło odrzucenie, potępienie i dekonstrukcja dziedzictwa narodowej historii a jako wzór postawiono ślepą imitację zmitologizowanego Zachodu, bo zaproponowana modernizacja była odgórną, biurokratyczną i zideologizowaną próbą reedukacji i wykorzenienia społeczeństwa, bo ślepa wiara w liberalny "koniec historii" i europropaganda spowodowała zanik wysiłku, by kształtować polską rację stanu i umacniać niepodległość itd. Są tu mocne przekonania w imię chrześcijańskiego ładu moralnego, patriotyzmu, szacunku dla tradycji, więzi wspólnotowych, suwerenności. Dostajemy konkret, myśl, która broni się przed uproszczeniami oraz szerszą wizję człowieka i kultury. Autor powstrzymuje się przed osobistymi wycieczkami i nie daje się tym razem ponosić emocjom. Nie każdy się musi z nimi zgadzać. Ale tego nie da się utrącić łatwymi etykietkami.

Złożona z wielu dawniejszych i nowych tekstów, pogłębiona o szerszą refleksję kulturową i historyczną krytyka Polski, Unii Europejskiej i kultury współczesnej. Że autor nie lubi III RP - wiemy. Gorzej, gdy wiemy z cudzych ust: "bo jest oszołomem z prawicy". Lepiej jednak poznać pełny i mocno uargumentowany przekaz: bo nie jest to nowe państwo polskie, ale zreformowana PRL,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
640
432

Na półkach: , ,

Uważam Autora za jedną z najinteligentniejszych osób wśród dziennikarzy, publicystów, pisarzy. Książka moją opinię potwierdza. Trafne, rzeczowe, wnikliwe obserwacje i analizy.

Uważam Autora za jedną z najinteligentniejszych osób wśród dziennikarzy, publicystów, pisarzy. Książka moją opinię potwierdza. Trafne, rzeczowe, wnikliwe obserwacje i analizy.

Pokaż mimo to

avatar
14
13

Na półkach:

Moja pierwsza przeczytana pozycja od Bronisława Wildsteina i muszę przyznać, że publicysta trzyma bardzo wysoki poziom.
Jak dla mnie jednak zbyt duża ilość naukowych zwrotów i ogólny język/klimat przeznaczony dla politycznych wyjadaczy.
Niemniej jednak wie o czym pisze i serdecznie polecam :)))

Moja pierwsza przeczytana pozycja od Bronisława Wildsteina i muszę przyznać, że publicysta trzyma bardzo wysoki poziom.
Jak dla mnie jednak zbyt duża ilość naukowych zwrotów i ogólny język/klimat przeznaczony dla politycznych wyjadaczy.
Niemniej jednak wie o czym pisze i serdecznie polecam :)))

Pokaż mimo to

avatar
291
226

Na półkach: ,

Rozprawa z królującą dziś imitacją myślenia. Krytyka wszelkich inżynierii społecznych, za którymi zawsze stoi rodzący się totalitaryzm. Głos rozsądku w czasach perfidnej dekonstrukcji norm i wartości, godzącej w podstawy cywilizacji zachodniej. Dzieło klarowne, logiczne i błyskotliwe. Prawdziwy tryumf rozumu. Niezwykła uczta i porcja normalności w chorym świecie.

Rozprawa z królującą dziś imitacją myślenia. Krytyka wszelkich inżynierii społecznych, za którymi zawsze stoi rodzący się totalitaryzm. Głos rozsądku w czasach perfidnej dekonstrukcji norm i wartości, godzącej w podstawy cywilizacji zachodniej. Dzieło klarowne, logiczne i błyskotliwe. Prawdziwy tryumf rozumu. Niezwykła uczta i porcja normalności w chorym świecie.

Pokaż mimo to

avatar
63
60

Na półkach: ,

Bronisława Wildsteina nie słucha się zbyt przyjemnie, za to czyta się wyśmienicie. Nie chciałbym się rozpisywać o personaliach, ale muszę napomnieć, że nie uważam Wildsteina za postać krystalicznie wzorową. Niedawno czytałem wywiad z Grzegorzem Braunem, który wspomniał o tym, że kiedy Wildstein zarządzał TVP, jego film "Plusy dodatnie, plusy ujemne" został odrzucony - tak samo, jak w przypadku zarządu mianowanego przez SLD. Argumentacja była beznadziejna. Ponadto nie zgadzam się z Wildsteinem w wielu tematach, jeśli chodzi o politykę międzynarodową. Więcej - ja uważam, że problemem nawet najmądrzejszych z polityków i dziennikarzy związanych blisko z Prawem i Sprawiedliwością jest ich posłuszne nieporuszanie wielu tematów tabu. Tam, gdzie można powiedzieć prawdę o Niemczech, Unii Europejskiej, poprawności politycznej dotyczącej imigrantów, tam oczywiście dziennikarze "prawicowi" są zawsze "niepokorni", czasami ubrani w rękawice bokserskie (jak niegdyś Wildstein na okładce zdaje się "Do Rzeczy"). Natomiast trafia się temat wrogo nam nastawionej Ukrainy, Izraela, czy w ogóle temat masowej ukraińskiej imigracji, Jedwabnego, pogromu kieleckiego, czy koniecznie trzeba napisać cos negatywnego o Rosji (choćby to było sprzeczne z faktami, a miało wybielić Amerykanów) i nagle wszyscy dziennikarze z obozu Wildsteina śpiewają jednakową kłamliwą nutą albo wymownie milkną.
Tak więc, żeby nie było, że jestem stronniczy, podkreślam, że posiada wszystkie wady upartyjnionych lub związanych z partią Kaczyńskiego dziennikarzy, którzy zawsze na pierwszym miejscu stawiają interes partii, a później Polski. Wildstein jest świetnym felietonistą. Chyba najlepiej opisuje postmagdalenkową polityczną rzeczywistość III RP. Przede wszystkim przepięknie argumentuje swoje myśli i posługuje się językiem naukowym, bardzo poprawną, choć miejscami skomplikowaną polszczyzną. Nie pamiętam ani jednego tekstu w temacie naszej rodzimej sceny politycznej albo historii Solidarności, z którym bym się nie zgadzał. Nie znaczy to, że takiego nie było. Po prostu przystąpiłem do czytania tych ponad 500 stron z podejściem bardzo pozytywnym, bo książka ma podtytuł "...dlaczego nie lubię III RP" - czyli wszystko to, co w Wildsteinie lubię. Tytuł okazał się bardzo mylący. Zresztą oto opis książki:
"Żyjemy w świecie przebierańców i odwróconych pojęć. To, co deklarowane jest oficjalnie jako oczywistość, oczywiste wcale nie jest. Dominująca ideologia występuje w szatkach wolności, pluralizmu i dialogu, a stanowi zaprzeczenie tych idei; narzuca nam dyktat politycznej poprawności, cenzuruje język i odbiera możliwość wyboru. Zgodnie z nią odwróceniu ulec mają zasadnicze postawy cywilizacyjne. Seks ma stać się rzeczą publiczną, a religia - prywatną.

Idea demokracji doprowadzona została do absurdu i funkcjonuje jako fetysz, czego przejawem jest próba przeniesienia jej zasad do rodziny, szkoły, czy kultury. Jednocześnie we właściwej dla niej sferze politycznej coraz bardziej przekształca się w formalny rytuał, który skrywa zupełnie niedemokratyczne praktyki.

I o tym opowiadam w swojej książce. Przyglądam się w niej praktyce III RP, w której kondensują się te zjawiska. Większość tekstów zebranych w tym tomie opublikowałem już wcześniej, ale zebrane budują nowy kontekst i stanowią integralną całość."
No i jak się z tym nie zgodzić? Problem w tym, że książka jest mniej o III RP, a znacznie bardziej o przemianach kulturowych, a raczej o antykulturze serwowanej przez "DOOP" (dominujące ośrodki opinii publicznej) i to nie w samej Polsce, a w Europie i na świecie. Nie jest to wielki zarzut, ale to jest ta sama wada, co w przypadku wielu podobnych książek, które są bardziej zbiorami felietonów niż książkami napisanymi od początku do końca jako jedno dzieło. Tak więc co chwila mamy powtarzające się teksty, czasami całe zdania. Niekoniecznie trzeba to traktować jako minus. W sumie od powtarzania najlepiej przyswaja się wiedzę. Warto jednak o tym wspomnieć, bo zauważyłem, że ostatnimi laty jako łatwo wydaje się dziennikarzom książki - jedna po drugiej, choć pracują w TV, gazetach i w stacjach radiowych. Otóż piszą oni książki, które są zbiorem napisanych już wcześniej tekstów albo ktoś przeprowadza z nimi tzw. wywiad rzekę. Szczególnie to ostatnie jest ciekawe, bo celebryci, którzy nie potrafią pisać, także mogą wydać "swoją" książkę. Piszę o tych małych zarzutach, żeby Wildsteinowi nie wydawało się, że jest taki cwany. Moim zdaniem uczciwiej byłoby napisać wprost, że to zbiór felietonów, ułożonych we w miarę spójną całość.
Najczęstszym tematem jest poprawność polityczna, rugowanie historii i religii z kultury europejskiej, antydemokratyczność ośrodków, które demokrację wycierają sobie gęby przy każdym okładaniu pałką swoich prawicowych wrogów, częściowo o kłamliwym micie założycielskim III RP. Najbardziej podoba mi się znajdowanie przez autora zabawnych sprzeczności, w które popadają wrogowie państw narodowych. Jest tego w książce mnóstwo. Czytając miałem ochotę cytować najlepsze fragmenty w recenzji, ale książka jest ich pełna i nie wiedziałbym, co wybrać na tapetę, aby zarekomendować ten tytuł. Polecam znaleźć gdzieś e-booka, zajrzeć na dowolną stronę i ma się jakieś 80% szans, że trafi się na jedną z wielu najciekawszych myśli Bronisława Wildsteina. Jedna z cenniejszych pozycji na mojej półce z książkami. Niestety kolejny raz nie trafiłem na książkę, którą z czystym sercem mógłbym polecić komuś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z polityką. Spowodowane jest to po pierwsze jej obszernością, a po drugie językiem, który bardziej pasuje do opracowania naukowego niż do języka bliskiego typowemu felietonowi. Taki to już styl Wildsteina. Koniec końców, lepiej jest mieć po swojej stronie (ideologicznej) niezwykle mądrą osobę, która doskonale włada słowem, niż kolejnego - choćby rewelacyjnego i oryginalnego felietonistę - takich mamy bardzo wielu.

Bronisława Wildsteina nie słucha się zbyt przyjemnie, za to czyta się wyśmienicie. Nie chciałbym się rozpisywać o personaliach, ale muszę napomnieć, że nie uważam Wildsteina za postać krystalicznie wzorową. Niedawno czytałem wywiad z Grzegorzem Braunem, który wspomniał o tym, że kiedy Wildstein zarządzał TVP, jego film "Plusy dodatnie, plusy ujemne" został odrzucony - tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
811
154

Na półkach: ,

Po pierwsze: Wildsteinowi nie można odmówić dobrego pióra, ale i klapek na oczach. W dobie szalejących nacjonalizmów, zwłaszcza onereowskiego nacjonalizmu spod znaku Bolesława Piaseckiego, o którym rozpisywał się już Jan Józef Lipski, twierdzi że to postkomuna, a nie postendencja jest większym zagrożeniem dla Polski. Po drugie: skądinąd trafnie diagnozując bolączki trapiące Unię Europejską nawołuje do grania na "jej rozpad", będąc jednocześnie jej Członkiem i czerpania z niej funduszy na rzecz realizacji narodowych interesów... Wildstein chyba nie rozumie określenia "wspólnota", bo dla niego "suwerenność dla samej suwerenności" jest najważniejszym celem. Czy Autor uważa, że wychodząc ze Wspólnoty łatwiej nam będzie konkurować z całą Unią niż - jako Członkowie - z Niemcami i Francuzami, którzy to (co niestety jest prawdą) nadają ton Wspólnocie? Czy Autor obliczył jak długo pozycja samotnego wilka na arenie europejskiej miałaby rację bytu? Oddalając się od Europy zbliżymy się jednocześnie do Rosji, czego chyba Wildstein zdaje się nie zauważa, bo to działa na zasadzie skrajności (choć Rosję krytykuje jak może, trafnie interpretując jej politykę). Wildstein sądzi, że państwa narodowe, które powstałyby w miejsce UE są najlepszym rozwiązaniem, a zapomina, że w definicji państwa narodowego jest stawianie swojego narodu oraz interesów na pierwszym miejscu. Jak wówczas miałaby wyglądać współpraca między krajami byłej UE? Jaką wówczas niezbyt silna gospodarczo i politycznie Polska miałaby siłę przebicia? Po stokroć mniejszą niż obecnie. Zaś próby powadzenia polityki równowagi w stylu Becka (o czym Autor zdaje się pisać między wersami) jak pamiętamy - skończyły się tragicznie. Z czym się zaś zgadzam: może "gruba kreska" Mazowieckiego okazała się zbyt gruba i zatrzymanie się w procesie dekomunizacji w połowie drogi było błędem. Ale czy dosyć miękkie lądowanie ówczesnej nomenklatury nie uchroniło nas przed przejęciem władzy przez skrajnie prawicowe skrzydło "Solidarności", któremu marzyło się rządzenie wespół z Kościołem? Pamiętajmy, że w 1989 roku "Solidarność" była już zupełnie inna niż w 1980 roku, kiedy ruchem była początkowo robotniczym, socjalistycznym, nie narodowym, a potem nawet narodowo-klerykalnym. Nie jestem pewien, czy narodową rewolucję połączoną z wprowadzeniem w tym samym czasie planu Balcerowicza byśmy "przeżyli" jako społeczeństwo. Czy taka "terapia szokowa" nie byłaby zbyt drastyczna. Obawiam się, że tak.

Ponadto: obwinienie o całe zło III RP Michnika i środowisko "Gazety Wyborczej" - na wskroś dziecinne, lecz związane z traumą Wildsteina, będącą pochodną sprawy TW "Ketmana" - jednego z jej wieloletnich redaktorów, a prywatnie przyjaciela Wildsteina.

Podsumowując: intelektualna przygoda pozwalająca na refleksję i wymianę argumentów. Autorowi o to przecież na okładce chodziło.

Po pierwsze: Wildsteinowi nie można odmówić dobrego pióra, ale i klapek na oczach. W dobie szalejących nacjonalizmów, zwłaszcza onereowskiego nacjonalizmu spod znaku Bolesława Piaseckiego, o którym rozpisywał się już Jan Józef Lipski, twierdzi że to postkomuna, a nie postendencja jest większym zagrożeniem dla Polski. Po drugie: skądinąd trafnie diagnozując bolączki trapiące...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2249
2193

Na półkach: , ,

Pamiętam, że gdy czytałem tę książkę, zgadzałem się właściwie z każdym przeczytanym zdaniem. To zadziwiające odwracanie pojęć, rozmywanie odpowiedzialności, uderzanie w odwieczny porządek moralny stało się cechą charakterystyczną III RP.

Pamiętam, że gdy czytałem tę książkę, zgadzałem się właściwie z każdym przeczytanym zdaniem. To zadziwiające odwracanie pojęć, rozmywanie odpowiedzialności, uderzanie w odwieczny porządek moralny stało się cechą charakterystyczną III RP.

Pokaż mimo to

avatar
24
9

Na półkach: ,

Bronisław Wildstein jak zawsze bezkompromisowy. Ze względu na bardzo wyszukane słownictwo książka jest trudna, ale porusza aktualne tematy związane z funkcjonowaniem "demokracji" w Polsce i Europie. Autor przybliża negatywne aspekty tego funkcjonowania, wskazując możliwe rozwiązania i warianty działania. Dokonuje też analizy przyczyn obecnego stanu rzeczy, sięga do niekonieczne chlubnej historii, bez ogródek ocenia złe działania i decyzje. Warto przeczytać.

Bronisław Wildstein jak zawsze bezkompromisowy. Ze względu na bardzo wyszukane słownictwo książka jest trudna, ale porusza aktualne tematy związane z funkcjonowaniem "demokracji" w Polsce i Europie. Autor przybliża negatywne aspekty tego funkcjonowania, wskazując możliwe rozwiązania i warianty działania. Dokonuje też analizy przyczyn obecnego stanu rzeczy, sięga do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
188
43

Na półkach: , ,

Dla znających twórczość Bronisława Wildsteina podejmowane w tej książce tematy nie będą żadnym novum. Tożsamość narodowa, tradycja, kultura i jej wpływ na życie społeczne, integracja europejska, to zagadnienia, które przewijają się także w tym zbiorze esejów. Dla czytelnika zainteresowanego powyższą tematyką jest to lektura, po którą warto sięgnąć. Niemniej odniosłem wrażenie że objętość książki została sztucznie powiększona poprzez zamieszczenie w niej kilku tekstów o tej samej tematyce, w dużej mierze się dublujących, co powoduje że niektóre fragmenty książki są do siebie bliźniaczo podobne, autor nie uniknął więc powtórzeń czy wręcz autocytatów, które w pewnych fragmentach publikacji mogą powodować znużenie czytelnika.

Dla znających twórczość Bronisława Wildsteina podejmowane w tej książce tematy nie będą żadnym novum. Tożsamość narodowa, tradycja, kultura i jej wpływ na życie społeczne, integracja europejska, to zagadnienia, które przewijają się także w tym zbiorze esejów. Dla czytelnika zainteresowanego powyższą tematyką jest to lektura, po którą warto sięgnąć. Niemniej odniosłem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
6

Na półkach: ,

Książka dobra i potrzebna. Nie we wszystkim zgadzam się z autorem, ale doceniam wnikliwość obserwacji i świeże spojrzenie na współczesną Polskę i świat. Wyraźne poglądy, ostro formułowane osądy zdecydowanie stawiają ją w pozycji do polityko-podobnych bredni. Cenię Pana Widlstajna również za to że po wielu latach nadal pozostaje wierny młodzieńczej przyjaźni i robi wszystko aby śmierć Stasia Pyjasa nie była daremna.

Książka dobra i potrzebna. Nie we wszystkim zgadzam się z autorem, ale doceniam wnikliwość obserwacji i świeże spojrzenie na współczesną Polskę i świat. Wyraźne poglądy, ostro formułowane osądy zdecydowanie stawiają ją w pozycji do polityko-podobnych bredni. Cenię Pana Widlstajna również za to że po wielu latach nadal pozostaje wierny młodzieńczej przyjaźni i robi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    65
  • Chcę przeczytać
    57
  • Posiadam
    35
  • Teraz czytam
    9
  • Ulubione
    4
  • Publicystyka
    3
  • Społeczenstwo
    1
  • 2017 rok
    1
  • W Sączu
    1
  • Publicystyka/polityka
    1

Cytaty

Więcej
Bronisław Wildstein Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP Zobacz więcej
Bronisław Wildstein Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP Zobacz więcej
Bronisław Wildstein Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także