Już dawno temu obiło mi się o uszy, że "Szatański pierwiosnek" to wyjątkowa pozycja w dorobku Smitha ale po przeczytaniu tej powieści musiałem mieć wyraz twarzy jak u dmuchanej lalki z sex shopu. Sama w sobie ta powieść to może żadne cudo ale jak na Guy'a to dzieło wręcz epokowe, za sprawą którego pisarz choć na chwilę przeniósł się do drugiej ligii i sięgnął poziomu pisarzy pokroju Mastertona. Jest klimat grozy, jest gore, wciągająca fabuła i bohaterowie, którzy - choć rozumem nie grzeszą - to w porównaniu do papierowych postaci z innych powiastek Smitha są wręcz z życia wzięci. Tym razem autor chyba naprawdę chciał zachować pewien poziom i podszedł do tematu bardziej na poważnie bo nawet typowych dla jego książek scen absurdalnego seksu tu brak.
Nie wierzę, że to piszę ale "Szatański pierwiosnek" to naprawdę dobry horrorek klasy B. Choć niczego innowacyjnego sobą nie prezentuje, to jednak w kategorii odmóżdżonej rozrywki to prawdziwa petarda. Nawet jeśli Smith na zawsze pozostanie królem horroru klasy Z, to trzeba mu oddać honor, że za sprawą tej powieści chociaż raz udało mu się zamoczyć palce w tym samym literackim źródełku, w którym taplają się panowie pokroju Grahama Mastertona czy Edwarda Lee. Jak ktoś gustuje w brutalnych horrorach klasy B, to bardzo polecam.

Już dawno temu obiło mi się o uszy, że "Szatański pierwiosnek" to wyjątkowa pozycja w dorobku Smitha ale po przeczytaniu tej powieści musiałem mieć wyraz twarzy jak u dmuchanej lalki z sex shopu. Sama w sobie ta powieść to może żadne cudo ale jak na Guy'a to dzieło wręcz epokowe, za sprawą którego pisarz choć na chwilę przeniósł się do drugiej ligii i sięgnął poziomu...