Z każdą chwilą, która minęła od przeczytania książki wydaje mi się ona coraz lepsza. Styl pisarski autora odpowiada mi w pełni - już wcześniej przeczytałem kilka książek - i np. w przypadku Złotej Maski lepiej oceniałem warsztat niż samą fabułę. Gdy żona pytała mnie w trakcie lektury, czy książka jest dobra - odpowiadałem, że jeszcze nie wiem czekając na zwieńczenie historii Pana Murka. Tym razem zakończenie okazało się bardziej satysfakcjonujące niż w przypadku wspomnianej Złotej Maski i Wysokich Progów. Pojawiło się też wiele przemyśleń - z jednej strony na temat kondycji młodego polskiego społeczeństwa (marnej), na co z pewnością miały wpływ wydarzenia z życia samego autora - został przecież poważnie pobity za przypisywaną sobie polityczność. Z drugiej strony w głównym bohaterze widzimy słabość charakteru, w którym zabrakło nieugiętej wiary i pewnej formacji. Co prawda doktor Murek wspomina swojego dobrodzieja, któremu zawdzięczał wykształcenie, ale okazuje się, że brak ojca i przewodnika duchowego pozostawia swój ślad. Życie Pana Murka toczy się w zasadzie wokół pieniędzy. Wartości, które miał na swoim sztandarze okazały się na tyle marne, że nie przetrwały próby czasu. Autor przewidział dla ciekawych czytelników możliwość podążania za losami doktora Murka w kolejnej książce. Zobaczymy, co ona przyniesie.

Z każdą chwilą, która minęła od przeczytania książki wydaje mi się ona coraz lepsza. Styl pisarski autora odpowiada mi w pełni - już wcześniej przeczytałem kilka książek - i np. w przypadku Złotej Maski lepiej oceniałem warsztat niż samą fabułę. Gdy żona pytała mnie w trakcie lektury, czy książka jest dobra - odpowiadałem, że jeszcze nie wiem czekając na zwieńczenie...