On – bogaty i przystojny gwiazdor futbolu, na którego widok dziewczęta piszczą z zachwytu. Ona – niemająca grosza przy duszy malarka, która właśnie rozstała się z niewiernym kochankiem. Co ich łączy? Popaprane dzieciństwo - przepraszam za określenie, ale wyjątkowo tu pasuje. Oboje dorastali bez wsparcia ze strony rodziców, bez ich obecności i wyrazów miłości. Dean i Blue spotykają się przypadkiem na zakurzonej drodze gdzieś w Kolorado. Od tej pory życie ich obojga ulega transformacji. I nie chodzi tu bynajmniej o miłość, ale o ludzi, którzy niespodziewanie wkroczą w ich świat i o wydarzenia, którym będą musieli stawić czoło.
Susan Elizabeth Phillips stworzyła ciekawą parę głównych bohaterów, a także wyraziste postaci drugoplanowe. Książkę czyta się szybko i lekko, choć ja długo broniłam się przed jej urokiem i wciągnęłam się gdzieś dopiero w połowie.
Na koniec zostawiłam delikatną pretensję. Nijak nie podoba mi się tytuł. „Urodzony uwodziciel” brzmi tak banalnie, że już gorzej być nie może. I jakoś nie do końca pasuje do głównego bohatera. Mam nadzieję, że kiczowaty tytuł nie odstraszy potencjalnych czytelniczek.

On – bogaty i przystojny gwiazdor futbolu, na którego widok dziewczęta piszczą z zachwytu. Ona – niemająca grosza przy duszy malarka, która właśnie rozstała się z niewiernym kochankiem. Co ich łączy? Popaprane dzieciństwo - przepraszam za określenie, ale wyjątkowo tu pasuje. Oboje dorastali bez wsparcia ze strony rodziców, bez ich obecności i wyrazów miłości. Dean i Blue...