"Musimy tylko uważać, żeby nikt się nie dowiedział, bo inaczej mi ciebie zabiorą, rozumiesz, Malwinko, rozdzielą nas, powiedzą, że masz nie po kolei w głowie... Potępią cię."

Ta powieść porusza niezwykle istotny temat, jakim jest molestowanie seksualne dzieci przez osoby im najbliższe - rodzinę. Osoby, które powinny te dzieci otaczać troską, dbać o ich dobro...

Malwina jest ulubienicą dziadka - tylko nikt nie wie, że w zupełnie inny sposób, niż sobie to wyobrażają. Nikt nie wie, że ta miłość nie jest tak niewinna. Kiedy dziewczynka próbuje powiedzieć rodzicom i bratu, jak bardzo kocha ją dziadek, nikt jej nawet nie słucha...

Najgorsze jest dla mnie to, że molestowane dzieci są tak zmanipulowane przez swojego oprawcę, że myślą, że to ich wina. Że jeśli komuś się zwierzą, poskarżą, to zostaną odrzucone, wyśmiane, będą budziły wstręt i potępienie. Więc milczą, czasem całymi latami...

Bardzo zbulwersowała mnie ta książka. Może nie jest to arcydzieło literatury, ale poruszenie takiego tematu zdecydowanie podnosi jej wartość. Takich książek powinno powstawać więcej, może wtedy ofiary zdecydowałyby się przerwać milczenie, znaleźć w sobie odwagę. Uwierzyłyby, że to nie ich wina, że to nie one są złe...

"Musimy tylko uważać, żeby nikt się nie dowiedział, bo inaczej mi ciebie zabiorą, rozumiesz, Malwinko, rozdzielą nas, powiedzą, że masz nie po kolei w głowie... Potępią cię."

Ta powieść porusza niezwykle istotny temat, jakim jest molestowanie seksualne dzieci przez osoby im najbliższe - rodzinę. Osoby, które powinny te dzieci otaczać troską, dbać o ich dobro...

Malwina...