"Skinął [Jerry] na jednego ze swoich ludzi. Mężczyzna wziął Carmelę na ręce, zaniósł do otwartego okna i wyrzucił na zewnątrz. Wszyscy słuchali przeciągłego krzyku zakończonego głuchym plaśnięciem. (...)
Bagger udał zdumienie.
- Czego się denerwujesz? Bo ta dziwka wypadła przez okno? Nie przejmuj się tym - Popatrzył na mężczyznę, który wyrzucił dziewczynę. - Hej, Mike, celowałeś w basen, jak w filmie o Jamesie Bondzie? (...)
- Właściwie to nie trafiłem do basenu, panie Bagger - przyznał się Mike.
- Ale próbowałeś, Mike, próbowałeś, to najważniejsze."

Jako, że "Kolekcjonerzy tajemnic" to pierwsza książka Baldacci'ego, jaką miałam okazję przeczytać, pierwszy raz spotkałam się z Klubem Wielbłądów. Miłe zaskoczenie - grupa starszych panów jako główni bohaterowie książki sensacyjnej.

Jednak to nie oni a wątek "wielkiego przekrętu", Annabelle Conroy - niewyczerpanego źródła niezawodnych pomysłów; i właśnie Jerry'ego Baggera, przerażającego do granic, acz czasami komicznego, zafascynował mnie najbardziej.

"Skinął [Jerry] na jednego ze swoich ludzi. Mężczyzna wziął Carmelę na ręce, zaniósł do otwartego okna i wyrzucił na zewnątrz. Wszyscy słuchali przeciągłego krzyku zakończonego głuchym plaśnięciem. (...)
Bagger udał zdumienie.
- Czego się denerwujesz? Bo ta dziwka wypadła przez okno? Nie przejmuj się tym - Popatrzył na mężczyznę, który wyrzucił dziewczynę. - Hej, Mike,...