rozwińzwiń

Żurawie rzężą żałośnie

Okładka książki Żurawie rzężą żałośnie Adam Gosławski
Okładka książki Żurawie rzężą żałośnie
Adam Gosławski Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
420 str. 7 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2023-06-21
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-21
Liczba stron:
420
Czas czytania
7 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383135397
Średnia ocen

4,4 4,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,4 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
355
277

Na półkach:

Baranów to miejscowość wyjątkowa w której rządzi Ojciec Założyciel.
Każdy z resztą tutaj ma coś do powiedzenia ale czy czytelnikowi się to spodoba?
Ta historia miała być dobra jak zwierciadło, ale krzywe czy tak jest?
Mi nie przypadła do gustu.
Pierwszy rozdział opowiada o wypadku na torach a narratorem jest rybak, który opowiada o wędkach, rybach, przynętach. Po co ? Nie wiem ...
Już ten rozdział mnie zniechęcił do czytania, ale brnęłam dalej w tą dziwną książkę i żałuję.
Wiele dziwnych wątków takich jak choroba, kolejne znalezione zwłoki.
Cytat z książki:
" Fabuła leci, jak się pewnie zorietowaliście, niby po kolei, czasy i koniugacje się mieszają i mimo że jestem tak zwanym narratorem wszechwiedzącym to nie znaczy, że wiem teraz wszystko..."
Nic , kompletnie nic mi się w niej nie podobało.
Jedynie okładka jest na plus.
Treść już nie, przyjemniej dla mnie.
Odniosłam wrażenie, że autor pisał wszystko to co mu przyszło do głowy i tak o to powstała książka "Żurawie rzężą żałośnie".

Baranów to miejscowość wyjątkowa w której rządzi Ojciec Założyciel.
Każdy z resztą tutaj ma coś do powiedzenia ale czy czytelnikowi się to spodoba?
Ta historia miała być dobra jak zwierciadło, ale krzywe czy tak jest?
Mi nie przypadła do gustu.
Pierwszy rozdział opowiada o wypadku na torach a narratorem jest rybak, który opowiada o wędkach, rybach, przynętach. Po co ? Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
8

Na półkach:

Muszę przyznać, że moja ocena tej książki nie może być obiektywna. Jestem jednak mocno przekonana, że nawet gdybym mogła sobie na obiektywizm pozwolić, to ocena ta byłaby najwyżej oczko niższa. Nie mogę sobie na to jednak pozwolić, gdyż miałam przyjemność i nieprzyjemność zarazem spędzić w miejscu, o którym jest ta książka, prawie dwadzieścia lat. I jestem pod głębokim wrażeniem, że ktoś mógł stworzyć o tym mieście (celowo mieście, a nie miasteczku) tak niesamowitą opowieść.
Kiedy dostałam tę książkę w prezencie od kogoś, kto spędził w tym mieście nawet więcej czasu niż ja, pomyślałam: o nie, to pewnie będzie jakiś smutny paszkwil, bo tak łatwo przecież napisać smutny paszkwil, w ogóle o czymkolwiek, a co dopiero o polskim mieście małej wielkości. Obawa ta okazała się jednak zupełnie niepotrzebna. Dawno z takim uśmiechem nie czytałam nic, co wyszło spod ręki wciąż jeszcze żyjącego (mam nadzieję) polskiego autora. Opowieść ta nie jest bowiem ani smutna, ani nie jest paszkwilem. Nie będę się silić na zakwalifikowanie jej do jakiegoś gatunku. Jak dla mnie jest to baśń, mnie tak właśnie się ją czytało. Bohaterem jest miejsce, które istnieje naprawdę i oczywiście nie istnieje w ogóle. Opowieść oparto na prawdziwych wydarzeniach, co zresztą zaznaczone zostało na końcu, ale jak dla mnie ma to drugorzędne znaczenie. Wiedza o tym daje w moim przekonaniu co najwyżej trochę więcej radości przy czytaniu nazw własnych, pod którymi ukryte są sąsiednie miejscowości i lokalne osobistości. W moim odczuciu opowieść jest całkowicie niezależna od swoich inspiracji, chociaż bez nich pewnie nigdy by nie powstała. Tak dużej niezależności się nie spodziewałam, ale to tylko jeden z powodów, dla których książka tak bardzo mi się podobała. Najważniejszy jest sposób, w jaki została napisana: ze swobodą, fantazją, dystansem, erudycją i poczuciem humoru, czyli z zachowaniem tych wszystkich cech, których brakuje naszej współczesnej literaturze, ale też chyba i pozostałym sztukom. Jest w książce też krytyka rzeczywistości, ale ujęta nie w zwykły, prześmiewczy sposób, na który stać prawie każdego, lecz w formę fantastycznego, groteskowego horroru i opowieści-rzeki, która w końcu jest tutaj centrum wszechświata.
Dużo by można pisać, ale moim zdaniem lepiej po prostu samemu przeczytać tę książkę. Albo się komuś spodoba albo nie. Napiszę więc tylko co mnie spodobało się najbardziej, a byli to bohaterowie zwierzęcy: psy, kot, oczywiście gołębie, oraz pozostali. Chodzi mi tutaj o sposób opisu zrównujący i mieszający świat ludzki i świat natury. Żaden nie jest ważniejszy od drugiego, nie są one w ogóle rozdzielone, ludzie i zwierzęta zachowują się bardzo podobnie.
Dla mnie świetna książka, chociaż przyznam, że jej odbiór może zaburzyć u czytelnika potrzeba ścisłej kontroli nad tym opisywanymi wydarzeniami i bohaterami, oraz oczekiwanie jakiejś spektakularnej puenty czy ostatecznej refleksji, a tego tutaj nie znajdziemy. Ja nie miałam takich wymagań, więc mogłam się tą opowieścią spokojnie cieszyć i uważam, że warto od czasu do czasu przeczytać tego typu narrację.

Muszę przyznać, że moja ocena tej książki nie może być obiektywna. Jestem jednak mocno przekonana, że nawet gdybym mogła sobie na obiektywizm pozwolić, to ocena ta byłaby najwyżej oczko niższa. Nie mogę sobie na to jednak pozwolić, gdyż miałam przyjemność i nieprzyjemność zarazem spędzić w miejscu, o którym jest ta książka, prawie dwadzieścia lat. I jestem pod głębokim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

autor ksiazki zasral sciane w przedszkolu

autor ksiazki zasral sciane w przedszkolu

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
403
255

Na półkach:

Akcja powieści rozgrywa się w fikcyjnej mieścinie - Baranowie. Jednak mimo swojej wyjątkowości, może ona spokojnie przypominać dowolne niewielkie miasteczko w Polsce. Oprócz lokalnej elity, władzę dzierży ksiądz, a zwykli mieszkańcy próbują sobie poradzić z trudną codziennością...

Książka nie należy do najłatwiejszych odbiorze. Dzieje się tak za sprawą nietuzinkowego stylu autora, pełnego retrospekcji czy dygresji, które wprowadzają wrażenie chaosu. Zrozumienia nie ułatwiają również liczne alegorie, metafory i słowa niezbyt często używane przez nas na co dzień. Niemniej sarkazm, cynizm, humor oraz przedstawienie rzeczywistości w krzywym zwierciadle znacząco wzbogacają powieść i są niejako jej największym atutem. Pisarz lubi bawić się słowami z czego tutaj uczynił wręcz sztukę.

Pomysł ewidentnie ma potencjał. Twórca bardzo starał się oddać nie tylko małomiasteczkowy klimat bądź specyfikę i złożoność drobnomieszczańskiego społeczeństwa, ale także realia polityczno-ekonomiczne rządzące naszym krajem. Jednak mógł to zrobić w bardziej przystępny i mniej zawiły sposób. Fabuła istotnie jest ciekawa, aczkolwiek trzeba się nad nią pochylić, by w skupieniu poznawać jej treść czy odkrywać niczym archeolog zapomniane artefakty ukryty gdzieś głęboko pod powierzchnią sens. Odwołanie (choć pod zmienionymi nazwami) do znanych nam elementów oraz postaci ze świata popkultury, telewizji gazet bądź internetu troszeczkę ułatwia nam zagłębianie się w sedno tej powieści.

Powiem szczerze, iż po przeczytaniu opisu spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie twierdzę przy tym, że lektura ta jest zła bądź słaba. Jednak przeznaczona została nie dla każdego czytelnika. Z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom groteski, gdyż całość wprost od niej kipi jak lawa z wulkanu czy gorąca woda z gejzeru. Miłośnicy moczenia kija w wodzie, podróży na jednośladzie z napędem dwunożnym lub szeroko pojętej sztuki kulinarno-obżarciuchowej również znajdą tutaj coś dla siebie. Z kolei ci, którzy szukają lekkiej łatwej i przyjemnej pozycji mogą się niestety głęboko rozczarować, ponieważ walory rozrywkowe stoją tutaj na zupełnie marginalnej pozycji.

Książka pochodzi z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl

Akcja powieści rozgrywa się w fikcyjnej mieścinie - Baranowie. Jednak mimo swojej wyjątkowości, może ona spokojnie przypominać dowolne niewielkie miasteczko w Polsce. Oprócz lokalnej elity, władzę dzierży ksiądz, a zwykli mieszkańcy próbują sobie poradzić z trudną codziennością...

Książka nie należy do najłatwiejszych odbiorze. Dzieje się tak za sprawą nietuzinkowego stylu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2800
1537

Na półkach: , , , ,

#Wyzwanie LC wrzesień 2023

"Dobra powieść jest jak zwierciadło.
Krzywe oczywiście."

Zachęciła mnie do tej książki ciekawa okładka i intrygujący tytuł, którego prawidłowe wymówienie z pewnością może niektórym osobom sprawić problemy. Ja lubię takie zabawy słowami, więc ochoczo zabrałam się za lekturę. Muszę jednak przyznać, że rozczarowała mnie ta książka. A może po prostu ja nie potrafię zrozumieć jej treści. Owszem, początkowo mnie wciągnęło, lecz im dalej tym bardziej miałam chęć rzucić te książkę w kąt. Dlatego czytałam powoli, na raty, z doskoku, lecz nie zmieniło to mojej oceny.
Co prawda znalazłam kilka dość ciekawych sformułowań i zabawy słowami, ale zabierając się za czytanie książki Adama Gosławskiego "Żurawie rzężą żałośnie", myślałam, że jej fabuła będzie ciekawsza. Może nawet nie chodzi o to, że nie jest ciekawa, lecz mimo potencjału jaki ma ten pomysł, myślę, że autor nie wykorzystał go właściwie. Mankamentem jest również panujący w książce chaos jak również trochę wymyślony język z zasobem wielu nieużywanych zazwyczaj słów, co staje się na dłuższą metę zbyt męczące. Takie podejście autora sprawia, że trzeba czytać się tę opowieść powoli i z uwagą, żeby nie pogubić się w tej historii. Przyznam jednak, że książka skłania do refleksji nad natura ludzką, lecz nie mogę oprzeć się pokusie i dodam jeszcze, że należy skupić się nad tą lekturą, aby zrozumieć co autor miał na myśli...

"Nigdy nie widział ani nie słyszał żurawia, ale wzmożona perystaltyka jelit podpowiadała mu,
że to one rzężą."
Fabuła książki "Żurawie rzężą żałośnie" toczy się w Baranowie, niby takim typowym miasteczkiem jak wszystkie inne, ale jednak wyjątkowym, bo przecież każda miejscowość jest inna, wyjątkowa, tak jak ludzie tam mieszkający. Założycielem miasta jest nie kto inny jak Ojciec Założyciel. Oczywiście jest też władza, ksiądz i wielu innych jeszcze bohaterów. Autor dużo miejsca poświęca przyrodzie i zwierzętom. Trwa kapitalizm, chociaż przesiąknięty jest jeszcze historią sprzed lat, czyli komunizmem a także wcześniejszymi naleciałościami z poprzednich wieków. W Baranowie dużą rolę odgrywa Rzeka, właściwie wszystko toczy się wokół niej. Bo tylko ona ciągle tu płynie i chociaż ona też się zmienia, lecz robi to w sposób niezauważalny dla mieszkańców.
Nie chcąc zdradzać więcej treści, dodam jeszcze, że Rzece tej jest mnóstwo ryb a zwłaszcza lina.

" Jagodzianki od Dratewki nie mają sobie równych, niezmiennie od pokoleń ten sam smak, po brzegi wypełniony antyoksydantami pierwszego sortu, żadne aroniowe czy czarnoporzeczkowe podróbki."
Nie skreślam całkowicie tej książki. Nie spełniła co prawda moich oczekiwań, lecz może się również wielu czytelnikom podobać. Dla mnie po prostu jest tu zbyt wiele nieudanie połączonych elementów, całkowicie odrealnionych, które sprawiają, że czytanie staje się trudne i męczące. Znalazłam jednak nieco ciekawych cytatów, które przydadzą mi się w przyszłości. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że opisane w książce perturbacje mieszkańców Baranowa nie wydarzą się naprawdę...

"W celu uspokojenia bakterii zamieszkujących wszelkie zakamarki ciała, łącznie z okrężnicą, i ukojenia rzężących żałośnie nerwów dopił wodę po ogórkach, spojrzał na jeziorko, zebrał graty, rower i potykając się co raz, uciekał, jakby go sto żurawi goniło."

"Bigosami, bigosami, jesień się zaczyyyyyynaaaa..."


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

#Wyzwanie LC wrzesień 2023

"Dobra powieść jest jak zwierciadło.
Krzywe oczywiście."

Zachęciła mnie do tej książki ciekawa okładka i intrygujący tytuł, którego prawidłowe wymówienie z pewnością może niektórym osobom sprawić problemy. Ja lubię takie zabawy słowami, więc ochoczo zabrałam się za lekturę. Muszę jednak przyznać, że rozczarowała mnie ta książka. A może po prostu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Okładka ciekawa treść książki słaba ,odnoszę wrażenie po przeczytaniu że autor ma spore kompleksy życiowe.

Okładka ciekawa treść książki słaba ,odnoszę wrażenie po przeczytaniu że autor ma spore kompleksy życiowe.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8
  • Chcę przeczytać
    3
  • Posiadam
    3
  • Wygrane w konkursie/recenzenckie
    1
  • 2023
    1
  • Wyzwanie LC 2023
    1

Cytaty

Więcej
Adam Gosławski Żurawie rzężą żałośnie Zobacz więcej
Adam Gosławski Żurawie rzężą żałośnie Zobacz więcej
Adam Gosławski Żurawie rzężą żałośnie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także