Wiosenna noc; Zamek z lodu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2023-03-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-03-08
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367616393
- Tłumacz:
- Maria Gołębiewska-Bijak
- Tagi:
- literatura norweska
ARCYDZIEŁA NORWESKIEJ KLASYKI W NOWYM TŁUMACZENIU.
Czternastoletni Hallstein wraz z siostrą zostają sami w domu. Kiedy do ich drzwi puka rodzina szukająca noclegu, rodzeństwo nie spodziewa się, że będzie to dla nich noc, gdy zmierzą się z doświadczeniem śmierci i narodzin. Noc, w trakcie której nikt nie pójdzie spać.
Jedenastoletnia Siss poznaje nieśmiałą Unn. Dziewczynka próbuje zaprzyjaźnić się z nową koleżanką, lecz ich relację gwałtownie przerywa zniknięcie Unn. Radość Siss zostaje zburzona przez ból wywołany stratą, zwłaszcza że wszystkie ślady prowadzą do tajemniczego lodowego zamku.
W swoich mistrzowskich powieściach – Wiosennej nocy i Zamku z lodu – Vesaas umieszcza nastoletnich bohaterów w onirycznych światach, tworząc zapadające w pamięć portrety psychologiczne oraz uniwersalne opowieści o dorastaniu i magicznej sile natury.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nikt nie wybiera tego, co na niego spada
Literatura skandynawska bardzo powoli stawała się moją ulubioną. Najpierw mnie odrzucała, później powoli się zaprzyjaźniałyśmy, a teraz sięgam po nią bez zastanowienia z ogromnym entuzjazmem. Bo okazuje się, że wszystko to, czego aktualnie potrzebuję i wymagam od literatury, znajduję właśnie w tekstach pisarzy z tego regionu geograficznego. Na jednym wydechu mogę zachwycać się Helgą Flatland, Therese Bohman czy tetralogią Jacobsena. I nawet jeśli zaliczamy razem wzloty i upadki, to i tak lecę do niej jak ćma do ognia.
Nie ukrywam, „Wiosenna noc. Zamek z lodu” najpierw zachwyciła mnie okładką autorstwa, oczywiście, Uli Pągowskiej, jak w przypadku wszystkich nowych utworów z Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Nawet jeśli niektóre nie do końca mi się podobały, to nie potrafię na razie pożegnać się z żadnym tomem ze względu na ich niezwykłą oprawę graficzną. Nie ukrywam, okładkowa sroka ze mnie jak się patrzy, no ale każdy musi mieć jakieś wady. Skoro już uwzględniliśmy, że okładka wyszła jak zawsze cudowna, to jak treść?
Tym razem dostajemy dwie powieści w jednej książce. Czy coś je ze sobą łączy? Trochę. Obie opowiadają o dzieciach, które znajdują się na granicy dojrzewania. Powoli przestają być uroczymi brzdącami, a zaczynają widzieć i rozumieć coraz więcej. Obie historie są również płaszczyzną dla czytelnika, którego wyobraźnia może szaleć do woli. Autor pozostawia miejsce na domysły, teorie i własne zakończenia, które może sobie wykreować czytelnik. Dla każdego te historie będą znaczyć coś innego, każdy może dopowiedzieć sobie własne zakończenie i inaczej zinterpretować zachowania bohaterów.
Obie powieści łączy ze sobą jeszcze niezwykle oniryczny klimat. I tak właśnie czuje się czytelnik, jakby błądził po omacku po krainie majaków, gdzie rządzi wszechpotężna natura. Tarjei Vesaas już samą atmosferą jest w stanie zatrzymać czytelnika na tyle długo, że po przewróceniu ostatniej strony ciężko się będzie wyrwać z jego szponów.
I choć nie była to książka dla mnie – a może sięgnęłam po nią w złym czasie – to ciężko jest nie docenić jej kunsztu. Myślę, że znajdzie się mnóstwo czytelników, którzy w odróżnieniu ode mnie przepadną w tej tajemniczej aurze wytworzonej przez Vesaasa, i nigdy nie będą chcieli wypłynąć na powierzchnię.
Kinga Kolenda
Książka na półkach
- 311
- 126
- 45
- 15
- 9
- 8
- 5
- 4
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Lubie literature skandynawska,ta powolnosc,ktora tworzy klimat pozostajacy na dlugo po odlozeniu ksiazki.Tutaj tez to jest,ale zabraklo mi czegos w historii,jakiejs jasnosci przekazu.No i bohaterowie,ktorzy kompletnie wybijali mnie z lektury
Lubie literature skandynawska,ta powolnosc,ktora tworzy klimat pozostajacy na dlugo po odlozeniu ksiazki.Tutaj tez to jest,ale zabraklo mi czegos w historii,jakiejs jasnosci przekazu.No i bohaterowie,ktorzy kompletnie wybijali mnie z lektury
Pokaż mimo toCieszę się, że ta książka jest już za mną. Naprawdę muszę popracować nad sztuką popełniania DNF-ów.
Mówiąc w skrócie, nie podobało mi się.
Pierwszą powieść "Wiosenna Noc" zostawiam już bez komentarza. Nie oceniam jej, widocznie czegoś nie zrozumiałam albo z innego powodu nie trafiło to do mnie. Nawet piękny styl literacki oraz fantastyczne opisy norweskiego klimatu nie uratowały tych absurdalnie nienaturalnych dialogów i bohaterów, którzy tak bardzo mnie irytowali.
"Zamek z lodu" był już lepszy i gwiazdkowa ocena odnosi się głównie do drugiej powieści. Mimo wszystko książka była dla mnie rozczarowaniem, nie wiem, czy jeszcze sięgnę po twórczość tego autora.
Cieszę się, że ta książka jest już za mną. Naprawdę muszę popracować nad sztuką popełniania DNF-ów.
więcej Pokaż mimo toMówiąc w skrócie, nie podobało mi się.
Pierwszą powieść "Wiosenna Noc" zostawiam już bez komentarza. Nie oceniam jej, widocznie czegoś nie zrozumiałam albo z innego powodu nie trafiło to do mnie. Nawet piękny styl literacki oraz fantastyczne opisy norweskiego klimatu nie...
Wiosenna noc jest za bardzo kafkowa, żeby jej czytanie mogło sprawić mi przyjemność. Tak nie rozmawiają i nie zachowują się prawdziwi ludzie, ale mając na uwadze posłowie chyba takie właśnie było założenie. Zamek z lodu to dużo lepsza powieść, początkowo nie byłem nią zachwycony, ale skłania do myślenia, jest jakiś czar i w tym dosłownym zamku z lodu i tym w przenośni.
Wiosenna noc jest za bardzo kafkowa, żeby jej czytanie mogło sprawić mi przyjemność. Tak nie rozmawiają i nie zachowują się prawdziwi ludzie, ale mając na uwadze posłowie chyba takie właśnie było założenie. Zamek z lodu to dużo lepsza powieść, początkowo nie byłem nią zachwycony, ale skłania do myślenia, jest jakiś czar i w tym dosłownym zamku z lodu i tym w przenośni.
Pokaż mimo toW pozycji znajdują się dwie powieści, a każda z nich jest równie dobra i świetnie napisana, choć większy sentyment mam jednak do "Wiosennej nocy".
Historie zostały napisane w charakterystycznym szorstkim, skandynawskim stylu. Klimat powieści był bardzo hipnotyzujący i przyciągający uwagę, a w przypadku "Zamku z lodu" momentami wręcz oniryczny.
To książka o dorastaniu, stracie, śmierci i różnego rodzaju relacjach. Mnóstwo w niej trudnych tematów, smutku i melancholii.
Bohaterowie zostali wykreowani w realny sposób, jednak odnoszę wrażenie, że to nie oni grają główne skrzypce, lecz właśnie sama atmosfera powieści.
Podsumowując, są to aktualne, wzbudzające emocje i skłaniające do refleksji historie, które zdecydowanie warto przeczytać. Jeśli jesteście fanami klasycznej literatury, szczególnie skandynawskiej, uważam, że jest to pozycja obowiązkowa 😊.
W pozycji znajdują się dwie powieści, a każda z nich jest równie dobra i świetnie napisana, choć większy sentyment mam jednak do "Wiosennej nocy".
więcej Pokaż mimo toHistorie zostały napisane w charakterystycznym szorstkim, skandynawskim stylu. Klimat powieści był bardzo hipnotyzujący i przyciągający uwagę, a w przypadku "Zamku z lodu" momentami wręcz oniryczny.
To książka o dorastaniu,...
Literatura bardzo wysokich lotów.
Literatura bardzo wysokich lotów.
Pokaż mimo toWspaniałe dwie minipowieści. W obu bohaterami są osoby nieletnie, Hallstein z „Wiosennej nocy” ma 14 lat, Unn z „Zamku z lodu” 11, co je w pewnym sensie definiuje jako powieści formacyjne. Obie opowieści można czytać na poziomie realistycznym, ale równie silnie przemawiają na poziomie metafizycznym i symbolicznym. Czymże jest wiosenna noc? Czym jest zamek z lodu?
Są to opowieści o wewnętrznej niepewnosci, niepokoju, lękach, strachu przed nieznanym, konieczności stanięcia z życiem twarzą w twarz, a wszystko w tle surowej norweskiej natury, która jest nieubłagana i niezmienna.
Opisy lodowego zamku zapierają dech w piersiach.
Moim zdaniem powieści Vesaasa, mimo nieco archaicznej formy, nie starzeją się właśnie z tego powodu, że opowiadają o egzystencjalnych dylematach. A to pozostanie zawsze aktualne. Przynajmniej do czasu, gdy sztuczna inteligencja przejmie władzę nad światem ;).
Wspaniałe dwie minipowieści. W obu bohaterami są osoby nieletnie, Hallstein z „Wiosennej nocy” ma 14 lat, Unn z „Zamku z lodu” 11, co je w pewnym sensie definiuje jako powieści formacyjne. Obie opowieści można czytać na poziomie realistycznym, ale równie silnie przemawiają na poziomie metafizycznym i symbolicznym. Czymże jest wiosenna noc? Czym jest zamek z lodu?
więcej Pokaż mimo toSą to...
Pierwsza część była... jakby to powiedzieć... gęsta, skondensowana, mocno nasycona. Tylko jedna noc, a wydarzyło się tak wiele. Pośpiech i niepokój jeszcze do teraz mi towarzyszą.
Druga część była lodowata i piękna. W trakcie czytania czułam chłód, pachniało mi śniegiem i lodem. Opisy lodowego zamku były tak fascynujące, że po prostu szkoda, że to już koniec.
Wspaniała książka i bardzo dobry pisarz.
Pierwsza część była... jakby to powiedzieć... gęsta, skondensowana, mocno nasycona. Tylko jedna noc, a wydarzyło się tak wiele. Pośpiech i niepokój jeszcze do teraz mi towarzyszą.
więcej Pokaż mimo toDruga część była lodowata i piękna. W trakcie czytania czułam chłód, pachniało mi śniegiem i lodem. Opisy lodowego zamku były tak fascynujące, że po prostu szkoda, że to już koniec.
Wspaniała...
„Wiosenna noc/ Zamek z lodu” Tarjei Vesaas.
Tarjei Vesaas, to norweski powieściopisarz, poeta i dramaturg wielokrotnie nominowany do literackiej nagrody Nobla. Urodził się pod koniec XIX wieku na norweskiej prowincji, a zmarł w Oslo w 1970 roku.
„Wiosenna noc” i „Zamek z lodu” Tarjei Vesaasa, to dwie odrębne powieści z nastoletnimi bohaterami. Obydwie zostały napisane i wydane już dość dawno, z czego „Wiosenna noc” w roku 1954, a „Zamek z lodu” w 1963 roku. Jest to ważne, gdyż rozpoczynając czytanie zaskakuje nas, że młodzi ludzie słuchają radia, a w domach nie ma telefonu lub centrala telefoniczna łączy rozmowy tylko w określonych godzinach. Czyli wchodzimy w świat, który już dla nas nie istnieje, a co najmniej znajduje się w nim zbyt wiele nieznanych współczesnym ludziom czynników, nieznanych zwłaszcza młodym ludziom. Nie ma telefonów komórkowych, a nawet nie ma jeszcze telefonów stacjonarnych w wielu domach, nie mówiąc o telewizorach, czy innych zdobyczach technologii z ostatnich dwóch dekad.
Obydwie powieści są stosunkowo mało objętościowe i zapewne dlatego wydano je w jednym tomie. I obydwie powieści silnie oddziałują na wyobraźnię i poruszają głębokie pokłady naszych emocji, a szczególnie „Zamek z lodu”. Ale po kolei…
W obydwu powieściach głównymi bohaterami są młodzi ludzie, chociaż niekoniecznie są to historie przeznaczone tylko dla młodzieży, oczywiście tej starszej.
„Wiosenna noc” Tarjei Vesaasa jest historią z pogranicza snu i jawy. Główny bohater, czternastoletni Hallstein i jego starsza siostra, Sissel zostają w domu sami na jedną noc, ponieważ ich rodzice udali się na pogrzeb do innej miejscowości i tam też mają nocować.
Dla dzieciaków w tym wieku to istny raj, aby bez nadzoru rodziców móc w spokoju przeżyć jeden dzień i noc. Tylko, że nie będzie im dane zrealizować własnych planów. Do ich domu puka dziwna rodzina, której popsuł się samochód, a młoda kobieta z nimi podróżująca zaczęła właśnie rodzić. Hallstein i Sissel są bardzo wrażliwymi młodymi ludźmi i jak się okazuje również gościnnymi i szczodrymi. Muszą zmierzyć się z sytuacją dla nich trudną, nietypową i mało komfortową. Jedną z osób, które goszczą, to młody mężczyzna, Karl, ojciec rodzącego się dziecka, który brał udział w wojnie. Zapewne w II Wojnie Światowej, co dla młodych bohaterów powieści stanowi kolejny wstrząsający element tej nocnej wizyty. Karl ma dość apodyktyczny charakter, który dodatkowo wzbudza wśród nieletnich gospodarzy zdystansowany respekt.
Wśród nocnych gości jest również Gudrun, dziewczynka z fantazji Hallsteina, jego rówieśniczka, jego alter ego, która w dziwny sposób, niezrozumiały dla Hallsteina niespodziewanie się materializuje. I jest tu także małżeństwo w średnim wieku, mężczyzna jest ojcem Karla i Gudrun, małżeństwo osobliwe, zachowujące się w bardzo kontrowersyjny sposób, wywołujące najwięcej zamieszania i doprowadzające do najbardziej niespodziewanych zdarzeń.
Ta dziwna, niemalże zaczarowana noc staje się dla młodych bohaterów dość traumatyczną nocą, w trakcie której muszą rozliczyć się ze swoimi marzeniami, stawić czoła dwóm ważnym dla każdego istnienia zdarzeniom, czyli narodzinom i śmierci, przyjąć na siebie odpowiedzialne role właściwe ludziom dorosłym. Hallstein i Sissel czują się w tej sytuacji zagubieni, wykorzystani i zakłopotani bezceremonialnym wtargnięciem w ich życie tak niespodziewanych oczekiwań i nadmiernych wymagań. I w ten sposób mogą z jednej strony sprawdzić i ocenić swoją dojrzałość, swoje przygotowanie do życia człowieka dorosłego, ale też i swoje poczucie własnej wartości oraz empatię z drugiej strony.
Czyż nie jest to intrygujące?
„Zamek z lodu” Tarjei Vesaasa wywarł na mnie piorunujące wrażenie.
Jest to również historia ze świata młodych ludzi, ale tym razem trochę młodszych, niż w „Wiosennej nocy”. Główne bohaterki, Siss i Unn, jedenastolatki, uczęszczają razem do jednej klasy w miejscowej, prowincjonalnej szkole. Unn od niedawna mieszka w pobliżu Siss, wcześniej była wychowywana tylko przez matkę, ojca swojego nie znała. Po śmierci mamy, Unn przeprowadziła się do swojej ciotki, jedynej żyjącej krewnej, siostry zmarłej matki. W tak małej społeczności wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Dlatego Siss znała życiorys Unn na długo zanim poznała ją osobiście.
Wydaje się, że dziewczynki raczej nie mają szansy się zaprzyjaźnić, mają całkiem odmienne charaktery. Siss jest przywódczynią dzieciaków w swojej klasie, Unn zawsze stoi na uboczu, nie bawi się z innymi, jest cicha i nieśmiała. Ale wzbudza wśród innych ciekawość swoim zdystansowaniem. Przychodzi w końcu moment, gdy dziewczynki postanawiają się bliżej poznać. I jest to moment przełomowy, który pociąga za sobą dramat obu dziewczynek. Unn znika, a Siss całkowicie się zmienia, czuje się winna, bierze na siebie ciężar odpowiedzialności za zniknięcie nowo zdobytej przyjaciółki, składa obietnicę, której realizacja przekracza możliwości nastoletniej, jeszcze niedojrzałej osobowości.
Zadziwia mnie jednak sposób przedstawienia nastolatków przez autora. Albo może bardziej zadziwia mnie ich dojrzałość, szlachetność charakteru, empatia, a szczególnie, gdy przebywają w grupie rówieśniczej. Czy faktycznie sześćdziesiąt lat temu dzieci potrafiły z takim zrozumieniem i roztropnością, brakiem pogardy i złośliwości odnosić się do swoich rówieśników, którzy odstawali od innych swoją indywidualnością? Aż tak się ten nasz świat zmienił na niekorzyść? I to właśnie mnie zadziwia…
Istotną rolę w tej powieści odgrywa tytułowy zamek z lodu, jako odzwierciedlenie potęgi natury, jej nieprzewidywalnych i nieobliczalnych skutków. Czytając tę powieść nie można nie odczuwać trwogi przed siłą przyrody, nie odczuwać silnego mrozu skuwającego lodem olbrzymie jezioro, wypływającą z niego rzekę oraz spadającego ze skał wodospadu zamienionego przez mróz w lodowy zamek. I bierze się tu bezpośredni udział w tym procesie natury, podziwiając jego piękno i drżąc przed jego mocą. Bo tak obrazowo, niemal poetycko autor nam ten proces przedstawił. Wędrując wraz z bohaterkami po zmrożonej krainie podziwiamy ich oczami świat podwodny pokryty grubą taflą lodu, zachwycamy się koronkowymi wytworami mroźnego rękodzieła. I wtapiamy się w ten zaczarowany świat tak piękny i jednocześnie tak okrutny w swojej bezkompromisowości.
I tak jak natura zmienia swoje oblicze wraz ze zmieniającymi się porami roku, tak zmieniają się charaktery ludzkie i ich oczekiwania. Obie dziewczynki, Siss i Unn są mocno wplecione w naturalne zjawiska przyrody i dosłownie lub metaforycznie uwięzione przez zamek z lodu. Czy zdołają się uwolnić?
I chyba właśnie o ten respekt przed potęgą natury tu chodzi. Problem odwiecznie aktualny, prawda?
Uwielbiacie bawić się swoją wyobraźnią? To te powieści są właśnie dla was…
Książkę otrzymałam od Wydawnictwo Poznańskie Seria skandynawska
„Wiosenna noc/ Zamek z lodu” Tarjei Vesaas.
więcej Pokaż mimo toTarjei Vesaas, to norweski powieściopisarz, poeta i dramaturg wielokrotnie nominowany do literackiej nagrody Nobla. Urodził się pod koniec XIX wieku na norweskiej prowincji, a zmarł w Oslo w 1970 roku.
„Wiosenna noc” i „Zamek z lodu” Tarjei Vesaasa, to dwie odrębne powieści z nastoletnimi bohaterami. Obydwie zostały napisane i...
Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Poznańskie w Serii Skandynawskiej wreszcie sięgnęło po klasykę, która współcześnie wciąż wydaje się czymś oryginalnym. Tarjei Vesaas, mój ukochany pisarz, tak słabo znany w Polsce, w nowej odsłonie, w odświeżonym przekładzie, w zimowej i właściwej sobie onirycznej otoczce. Dwie historie - subtelne, tajemnicze, nieoczywiste, wysublimowane. Oby więcej takich pozycji Wydawnictwa Skandynawskiego. Wspaniałe zestawienie, niesamowite przeżycie literackie!
Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Poznańskie w Serii Skandynawskiej wreszcie sięgnęło po klasykę, która współcześnie wciąż wydaje się czymś oryginalnym. Tarjei Vesaas, mój ukochany pisarz, tak słabo znany w Polsce, w nowej odsłonie, w odświeżonym przekładzie, w zimowej i właściwej sobie onirycznej otoczce. Dwie historie - subtelne, tajemnicze, nieoczywiste, wysublimowane....
więcej Pokaż mimo toZ tych dwóch opowieści ta pierwsza napawa jedynie niepokojem, dziwnym uczuciem niezrozumienia. Natomiast czytając drugą marzłam nawet pod kocem. Trudno mi określić czy książka była dobra. Była trochę dziwna, pozostawiła po sobie chłód i jakąś ciężkość, nie przepadam za takim posmakiem po przeczytanej historii.
Z tych dwóch opowieści ta pierwsza napawa jedynie niepokojem, dziwnym uczuciem niezrozumienia. Natomiast czytając drugą marzłam nawet pod kocem. Trudno mi określić czy książka była dobra. Była trochę dziwna, pozostawiła po sobie chłód i jakąś ciężkość, nie przepadam za takim posmakiem po przeczytanej historii.
Pokaż mimo to