"Kapibara, czyli wielki problem małego Mundzia" to bardzo ciepła historia o rezolutnym sześciolatku, który zachodzi w głowę, jakim cudem nikt jeszcze nie napisał bajki o kapibarze.
Przecież to takie sympatyczne stworzenia!
Długo nie trzeba czekać, aby wspólnie z chłopcem poznać Mundzia, najprawdziwszą kapibarę.
Autorka w tą urokliwą historyjkę wplata mnóstwo ciekawostek przyrodniczych. Robi to tak płynnie i z wyczuciem, że ani się obejrzymy, a już sypiemy informacjami o kapibarach jak z rękawa.
Zarówno Leoś, jak i Mundzio budzą ciepłe uczucia.
Książeczka jest idealna dla przedszkolaków, dzieci w tym wieku kochają proste historie, które są jakby wyjęte z ich życia.
Pani Urszula świetnie wyczuwa psychikę dziecka i daje nam mądrą, nieskomplikowaną i spokojną opowiastkę, która idealnie pasuje do chłonnych umysłów dzieci.
Książka wzbogacona jest o bardzo przyjemne dla oka ilustracje, co podnosi jej walory artystyczne.
Mój pięciolatek słuchał uważnie, uśmiechał się, a po lekturze odbyliśmy bardzo żywą i ciekawą dyskusję, co świadczy tylko o tym, że książka celująco zaliczyła egzamin u najbardziej skrupulatnego i dociekliwego recenzenta!

"Kapibara, czyli wielki problem małego Mundzia" to bardzo ciepła historia o rezolutnym sześciolatku, który zachodzi w głowę, jakim cudem nikt jeszcze nie napisał bajki o kapibarze.
Przecież to takie sympatyczne stworzenia!
Długo nie trzeba czekać, aby wspólnie z chłopcem poznać Mundzia, najprawdziwszą kapibarę.
Autorka w tą urokliwą historyjkę wplata mnóstwo ciekawostek...