rozwińzwiń

Powidoki

Okładka książki Powidoki Kamil Zinczuk
Okładka książki Powidoki
Kamil Zinczuk Wydawnictwo: Narracje literatura obyczajowa, romans
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Narracje
Data wydania:
2022-11-29
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-29
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367049733
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Tęczowa Bartosz Brzeziński, Jacek Fleiszfreser, Kamila Goszczyńska, Agata Kasiak, Sil Ky, Mateusz Rogalski, Alex Sand, Michał Widomski, Kamil Zinczuk
Ocena 7,3
Tęczowa Bartosz Brzeziński,...
Okładka książki Własna ścieżka - Antologia Samowydawców. Tom 1 Izabella Agaczewska, Adrianna Biełowiec, Maks Dieter, D. B. Foryś, Kamila Goszczyńska, Agata Kasiak, Paweł Kolarzyk, Janusz Muzyczyszyn, Irena Omegard, Franciszek Piątkowski, Alicja Podgrodzka, Izabela Redesiuk, Mateusz Rogalski, Karolina Salwowska, Michał Wójcik, Kamil Zinczuk
Ocena 7,2
Własna ścieżka... Izabella Agaczewska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
2

Na półkach:

Pierwszy kontakt z autorem i z jego twórczością. Ta książka to pulsująca życiem i dogłębna analiza świata przeżyć pokolenia urodzonego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kobiet i mężczyzn… Do tego ciekawą forma: bohater jest w drodze a poszczególne jej etapy i miejsca uruchomiają lawinę wspomnień i są swoistym lustrem do ujrzenia siebie wtedy i dziś. Niewątpliwą perełka literacka !!

Pierwszy kontakt z autorem i z jego twórczością. Ta książka to pulsująca życiem i dogłębna analiza świata przeżyć pokolenia urodzonego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kobiet i mężczyzn… Do tego ciekawą forma: bohater jest w drodze a poszczególne jej etapy i miejsca uruchomiają lawinę wspomnień i są swoistym lustrem do ujrzenia siebie wtedy i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1285
1285

Na półkach: ,

"Bóg to taka kryptowaluta. Możesz inwestować całe życie, a i tak na koniec nie wiesz, czy dobrze wybrałeś, czy źle"

Nie czytałam "Samotności", debiutanckiej powieści pana Kamila Zinczuka, jednak zapewne teraz po nią sięgnę. Ponieważ jego druga książka pt."Powidoki", którą właśnie skończyłam czytać, bardzo mi się podobała.

Jest to pozycja na wskroś wspominkowo-teraźniejsza. Oto przedstawiciel pokolenia X, czyli taki 40+, zwany Kolesiem, zostaje obudzony telefonem, przez żonę kumpla. Koleś jest "wczorajszy", mocno skacowany i w nie najlepszej kondycji tak fizycznej jak i psychicznej. Wszak wiadomo, że w tym wieku i kac jest już bardziej upierdliwy niż gdy się miało lat "dzieścia"

Jolka (ta żona kumpla),prosi naszego skacowanego bohatera, by poszukał jej męża, który po kłótni poszedł sobie "w siną dal", a ona się przecież martwi, zwłaszcza że mężulek Wojtek, nie odbiera telefonów. Tak więc wyruszamy razem z Kolesiem na poszukiwanie Wojtka. Koleś odwiedza różne miejsca, gdzie, jego zdaniem, mógłby się przymelinować Wojtek. Spotyka różne osoby, które uruchamiają w nim właśnie te różne tytułowe "powidoki".

Szkielet tej opowieści bardzo mi przypomina "Informację zwrotną" Żulczyka. Jest skacowany facet, jest jego "podróż" przez miasto, jest szukany obiekt. Tylko że tutaj miastem jest Lublin, nie Warszawa a szukanym, przyjaciel, nie syn. Jednak cała obudowa "szkieletu", to już zupełnie inna bajka i inaczej opowiedziana. Zdecydowanie lepiej niż u Żulczyka.

Dużo tu prawdy o pokoleniu X, dużo do przemyślenia. Z czym sobie muszą radzić, lub nie radzą właśnie oni. Co ma im do zaoferowania nowa dla nich rzeczywistość, kiedy światem rządzą zupełnie inne reguły, niż te, które oni wynieśli z domu. A przecież to właśnie dom rodzinny, nasza dziecięca przeszłość, determinuje naszą teraźniejszość i czasem bywa trudno... Jednak głupota, zawsze pozostaje taka sama, niezależnie od pokolenia, a historia Leny dobitnie o tym świadczy. Po prostu niektóre kobiety nie powinny mieć dzieci, bo to im zwyczajnie szkodzi na mózg.

Jeszcze jedna niezaprzeczalna refleksja mnie naszła... ciekawam kto z dzisiejszego pokolenia, Z może powiedzieć, że w realu (nie na fejsie) ma takiego przyjaciela, który zbudzony telefonem i niebosko skacowany, jest w stanie oddać mu taką przysługę, jaką uczynił Koleś, Jolce. Taka przyjaźń, w epoce fejsa, tindera czy insta, to bardzo deficytowy towar.

To naprawdę kawał świetnej literatury.

"Bóg to taka kryptowaluta. Możesz inwestować całe życie, a i tak na koniec nie wiesz, czy dobrze wybrałeś, czy źle"

Nie czytałam "Samotności", debiutanckiej powieści pana Kamila Zinczuka, jednak zapewne teraz po nią sięgnę. Ponieważ jego druga książka pt."Powidoki", którą właśnie skończyłam czytać, bardzo mi się podobała.

Jest to pozycja na wskroś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
29

Na półkach:

Kamil Zinczuk... Ależ ten facet pisze! Wow! "Powidoki" to druga jego powieść po "Samotnościach", którą przeczytałam i znów jestem pod wrażeniem. Żadna narracja tak mnie nie wycisza, jest pełna uważności co do szczegółów opisywanej rzeczywistości, a jednocześnie syntezująca i wnioskująca. Dzięki temu z jednej strony mam takie błyski w stylu hurra, też to miałam, też to pamiętam i te pe, a z drugiej strony narrator fajnie wyprowadza mnie ponad te szczegóły, widzę je z góry, z melancholią, takim zdrowym sentymentem, poczuciem, że moja rzeczywistość jest bliska też innym ludziom. Naprawdę super sprawa, nie spotkałam się jeszcze z takim efektem - Kamil, masz to coś w stylu:) A cała fabuła jest taka: facet z pokolenia 40+ szuka kumpla. Zagląda w różne miejsca, spotyka osoby. Wszystko to skłania do retrospekcji, fajnych rozważań. Extra. No i te emocje... Dla mnie proza Kamila Zinczuka jest nie do podrobienia

Kamil Zinczuk... Ależ ten facet pisze! Wow! "Powidoki" to druga jego powieść po "Samotnościach", którą przeczytałam i znów jestem pod wrażeniem. Żadna narracja tak mnie nie wycisza, jest pełna uważności co do szczegółów opisywanej rzeczywistości, a jednocześnie syntezująca i wnioskująca. Dzięki temu z jednej strony mam takie błyski w stylu hurra, też to miałam, też to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
262

Na półkach: ,

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Kamila i było ono ogromnie wymagające. Już sam wstęp do książki sprawił, że popadłem w zadumę. Potem było już tylko trudniej...

Autor zabrał mnie w literacką podróż ulicami Lublina. Przymierzałem je razem z głównym bohaterem ksywa "Koleś" w poszukiwaniu Wojtka. Snuliśmy się więc po mieście. W międzyczasie spotkani bohaterowie przedstawiali nam swoje emocje i odczucia oraz rzeczywistość ich otaczającą. Były to rozważania metaforyczne, pogłębiające myśli, przenoszące w realną nierealność. Czułem się jakbym żywcem został wyrwany z mojego świata i "zamontowany" w świecie głównego bohatera. Towarzyszyły nam smutek i zawiedzione nadzieje.

* "Dopóki żyjemy, to możemy działać, gdy zamykamy oczy, zamykamy naszą historię, a inni mogą ją już tylko opowiadać, bardziej lub mniej zgodnie z prawdą".

* "Życie każdego dnia stawia przed nami miliony możliwości, każda z tych możliwości jest nową drogą, jedne są bardziej a inne mniej prawdopodobne".

* "(...) wiem, że nic nie znaczą, a dla świata liczy się tylko to, czy zapłacę podatek, rachunki i ratę, a teraz dopadła mnie dodatkowa odpowiedzialność, na którą nie jestem gotowy. Nie tak się umawiałem z życiem ".

Wędrowałem więc tak sobie po zdaniach tej powieści, rozważając własne życie. Troski dnia codziennego przygaszały jasność mojego myślenia. Otworzyłem szeroko okno mojego umysłu, aby się przewietrzył...

... i zatrzymałem się, by porozważać o zawiłościach mojej marnej egzystencji. Do czego zachęcam także i ciebie. Polecam #powidoki ! Czytaj!

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Kamila i było ono ogromnie wymagające. Już sam wstęp do książki sprawił, że popadłem w zadumę. Potem było już tylko trudniej...

Autor zabrał mnie w literacką podróż ulicami Lublina. Przymierzałem je razem z głównym bohaterem ksywa "Koleś" w poszukiwaniu Wojtka. Snuliśmy się więc po mieście. W międzyczasie spotkani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
155

Na półkach:

✨️Gdy widzisz na tyle książki kilka słów zostawionych przez ulubionego pisarza to oczekiwania już na wstępie są bardzo wysokie. Prawda?
Tak właśnie było w moim przypadku z książką Kamila Zinczuka: w momencie odczytania blurba okraszonego nazwiskiem autora @uniwersum.powiernika moje oczekiwania automatycznie bardzo mocno wzrosły.

Czy się zawiodłam? Absolutnie nie! Okazało się być jeszcze lepiej niż myślałam. "Powidoki" to książka, której treść okazała się być dla mnie bardzo bliska, to podróż przez życie dzisiejszych czterdziesto- i trzydziestolatków, która zahacza o lata dziewięćdziesiąte, w których się wychowałam. Książka okazała się być bardzo fajnym przeżyciem i swoistym powrotem do przeszłości. Ale nie tylko, ponieważ nie braknie tu przemyśleń na temat dzisiejszego świata.

Najpiękniejsze w tej powieści jest to, że każdy zinterpretuje ją na swój własny sposób. Autor wykonał kawał świetnej pisarskiej roboty, a czas spędzony z tą powieścią był dla mnie bardzo dobry. Czyta się szybko, czyta się dobrze, a przy tym treść oczywiście gra z emocjami, bowiem podczas obcowania z książką można się nie raz zaśmiać, wzruszyć, wkurzyć czy po prostu złapać za głowę. Uwierzcie, że w czasach, gdy wychowywały się pokolenia obecnych czterdziesto- i trzydziestolatków absurdów nie brakowało, a wiele ówczesnych norm jest w tym momencie nie do pomyślenia, ba! Są wręcz uznawane za toksyczne, nierzadko bardzo słusznie z resztą, a niejednemu zostawiły traumy, z którymi walczy do dziś.
Podczas lektury warto czasem się zatrzymać i nieco pomyśleć.

Do tej pory styczność z autorem miałam jedynie dzięki opowiadaniu, które znalazło się w antologii Samowydawców, a pełnoprawna powieść to mój pierwszy raz. Pewna jestem jednak, że nie ostatni. Bardzo polubiłam się z tym piórem, jest bardzo lekkie, a jednocześnie dojrzałe i mądre. I, co ważne, autor porusza tematy bardzo zwykłe, bardzo ludzkie, całkowicie nasze, ale robi to w sposób niezwykły.

Polecam, myślę że książka okaże się wartościowa dla każdego.

✨️Gdy widzisz na tyle książki kilka słów zostawionych przez ulubionego pisarza to oczekiwania już na wstępie są bardzo wysokie. Prawda?
Tak właśnie było w moim przypadku z książką Kamila Zinczuka: w momencie odczytania blurba okraszonego nazwiskiem autora @uniwersum.powiernika moje oczekiwania automatycznie bardzo mocno wzrosły.

Czy się zawiodłam? Absolutnie nie! Okazało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
299
297

Na półkach:

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Powidoki autorstwa Kamila Zinczuka. W zeszłym roku miałam przyjemność przeczytać debiutancką powieść autora Samotności, która była niezwykle udana. Powidoki są utrzymane w podobnym stylu. Nie jest to książka do przeczytania na raz w jeden wieczór. Należy ją smakować po kawałku bo na każdej stronie czeka na nas coś co wymaga przemyślenia, a czasami głębokiej refleksji. Jest to historia, która trafi do każdego trzydziesto i czterdziestolatka. Bez względu na to jaką ma płeć, wyznanie, poglądy czy przeszłość. Każdego z nas na tym etapie życie zdążyło już doświadczyć i bez względu na to czy doświadczenia te mają zabarwienie pozytywne czy negatywne dotykają nas w podobny sposób i definiują to kim jesteśmy i jaki jest nasz sposób myślenia. Przeszłość jest tym co nas kształtuje. Bohaterem powieści jest Koleś, któremu towarzyszymy w poszukiwaniach przyjaciela, które mają miejsce na ulicach Lublina. Tak naprawdę jednak główną postacią tej książki mógłby być ktokolwiek inny, a akcja mogłaby toczyć się gdziekolwiek. Nie o konkretne miejsca i postaci tu chodzi, ale o doświadczenia, przemyślenia i emocje. To wszystko widzimy oczami Kolesia i ludzi, których podczas swoich poszukiwań spotyka. Autor zafundował czytelnikom cały wachlarz emocji i sporo materiału do refleksji. Wszystko to okraszone jest niezwykłą poprawnością językową, co można już uznać za charakterystyczne dla Kamila Zinczuka. Nie zabraknie też seksu, alkoholu i innych używek. Autor kolejny raz serwuje nam powieść bez lukru. Czad!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Powidoki autorstwa Kamila Zinczuka. W zeszłym roku miałam przyjemność przeczytać debiutancką powieść autora Samotności, która była niezwykle udana. Powidoki są utrzymane w podobnym stylu. Nie jest to książka do przeczytania na raz w jeden wieczór. Należy ją smakować po kawałku bo na każdej stronie czeka na nas coś co wymaga...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Chińskie przysłowie mówi, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów ale czy warto mu zaufać? Czy moja interpretacja zdarzenia jest właściwa? Czy umiem się z nią zmierzyć wracając do obrazów z przeszłości? Czy widzę je ostro i w taki sam sposób jak wtedy kiedy wypowiadałem/am słowa, czyniłem/am to czy tamto. Warto doświadczać różnych stanów świadomości, cofać się w czasie myślami bo zawsze czy chcesz czy nie chcesz zachodzi jakaś zmiana. Zmieniasz mindset, perspektywę a powidok dawnego życia dziś już ma inną barwę, jakość, znaczenie. Kamil Zinczuk, który raz już dowiódł, że warto a nawet trzeba dotykać relacji logiki do absurdu w perspektywie ludzkiej codzienności udowodnił równocześnie że błahość materii jest tylko pozorna za to skomplikowana i niejednorodna w odbiorze i ogólnej interpretacji. Każde spotkanie, rozmowa, wypadek, przypadek finalnie wpływa losy w tym wybory lub rezygnacje z nich. Bohater to po prostu "Koleś", który nie różni się niczym od większości nas - nie ma znaczenia płeć - mamy te same rozkminy i mierzymy się z podobnymi wyzwaniami dnia codziennego. Może materia jest inna, podmiot/przedmiot ...to nie ma większego znaczenia. Proces myślowy jest bardzo spójny i nawet uniwersalny dla większości z nas. Niektórzy świadomie, niektórzy mniej mierzą się właściwie z tym samym - życiem. Kolesiowe powidoki intrygują, stają się ze strony na stronę niestabilnym punktem odniesienia dla konkretnych zjawisk i ich bohaterów, zmysłowo uchwytnych, wręcz namacalnie obecnych. Stają się swego rodzaju przedłużeniem drugiej strony bytu. Lub tylko i aż marzeniem o idealnym powtórzeniu historii. Tak jak Bułhakow starał się pokazać w "Mistrzu i Małgorzacie" jak system wypłukał z ludzi wszelkie wartości tak Zinczuk bardzo podobnym zabiegiem odziera z instagramowych barw i luksusu posiadania szczęścia wszelakiego współczesnego człowieka, który mierzy się z ohydą codzienności, dobrem i złem w które obfituje jego los. Wracając wspomnieniami do zdarzeń, miejsc i ludzi, Koleś doświadcza różnych stanów emocjonalnych, które na krótką chwilę zatrzymują go i prowokują namysł. A dzieje się to wszystko podczas jednego dnia, gdzie celem jest odnalezienie Wojtka. Koleś utrudzony mordęgą myślenia, cierpieniem wątpliwości i narkotycznym głodem czekania na spodziewany sukces, który w końcu nadszedł brodzi we wspomnieniach, nurzając się w nich czasem z radością czasem z niesmakiem. Jak się okazuje historie życia, niekiedy absurdalne niczym z innej czasoprzestrzeni układają się w jakąś logiczną całość i prowadzą bohatera do zaskakująco rozsądnej i mądrej puenty, którą na końcowych kartach książki niczym mędrzec przekazuje Wojtkowi, którego odnajduje w najmniej wymagającym miejscu. "Powidoki" to nie jest historia, którą się chłonie z lekkością przy lampce białego wina. Osobiście miałam z nią niejako kłopot bo nie od razu zaskoczyła acz byłam ciekawa jak rozwianie się historia człowieka, który opowiadając kolejną i kolejną opowieść wydawał mi się jakiś bliski? A może dlatego, że niektóre wątki nie są mi obce? Dlaczego zapytasz? A no dlatego, że to opowieść bardzo uniwersalna o lękach, smutkach, upadkach ale i pasjach i zachłanności życia, posiadania, wzrastania...o życiu, które nie jest jednokolorowe a idąc dalej za przytoczonym już Bułhakowem utwierdza tylko czytelnika, że dobro nie istnieje bez zła, szczęście nie istnieje bez nieszczęść. Ważne aby być wiernym swoim ideałom wówczas życie po prostu jest prostsze. Myślę, że każdy "Powidoki" może interpretować dowolnie, w zależności jak wiele cząstek siebie tam odnajdzie. Kamil - jak zwykle niezwykle.

Chińskie przysłowie mówi, że jeden obraz wart jest więcej niż tysiąc słów ale czy warto mu zaufać? Czy moja interpretacja zdarzenia jest właściwa? Czy umiem się z nią zmierzyć wracając do obrazów z przeszłości? Czy widzę je ostro i w taki sam sposób jak wtedy kiedy wypowiadałem/am słowa, czyniłem/am to czy tamto. Warto doświadczać różnych stanów świadomości, cofać się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1211
966

Na półkach:

Powidoki to takie wspomnienia, czesto bolesne , ale sa i te wesole z dziecinstwa. Ksiazka idealnie wpasowala sie w moj obecny czas. Poniewaz ja tez czesto wspominam zarowno dziecinstwo jak i czasy szkolne ktore przypadaly na lata 70-80. Z tychze lat mialam bliska mi kolezanke ktora niestety nie zyje i czesto ja wspominam . Jedyny minus ale to nie wina autora jest taki ze ksiazka jest wydana malym drukiem . A ja pracujac przy komputerze mam troche gorszy wzrok. Serdecznie polecam bo kto nie lubi troche powspominac.

Powidoki to takie wspomnienia, czesto bolesne , ale sa i te wesole z dziecinstwa. Ksiazka idealnie wpasowala sie w moj obecny czas. Poniewaz ja tez czesto wspominam zarowno dziecinstwo jak i czasy szkolne ktore przypadaly na lata 70-80. Z tychze lat mialam bliska mi kolezanke ktora niestety nie zyje i czesto ja wspominam . Jedyny minus ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1755
1754

Na półkach:

Zginął Wojtek.
Wyszedł z mieszkania po kłótni z żoną i przepadł. Jolka, bo tak miała na imię jego żona, zadzwoniła do przyjaciela męża, u którego lubił często bywać. Koleś, bo taki miał przydomek, a zarazem główny bohater powieści, podjął się misji poszukiwawczej zaginionego, wyruszając w Lublin. Tym samym miasto stało się naturalną scenografią dramatu rozegranego na jego ulicach, placach, pubach, cmentarzu, stadionie oraz w prywatnym mieszkaniu, biurze i kawiarni.
To ono wraz z krążącym po nim Kolesiem łączyło poszczególne jego akty.
Ich bohaterami byli ludzie napotykani na drodze poszukiwań. Znajomi, obcy, lokalna gwiazda życia towarzyskiego czy przypadkowi mieszkańcy Lublina, kryjący w sobie małe puszki Pandory nieszczęść. To w dialogach głównego bohatera z nimi, a czasami w ich monologach, zwierzali się Kolesiowi ze swojego nieudanego życia. Tak różnego, jak odmienne były ich losy determinowane przez podejmowane decyzje i dokonywane wybory, ale jednocześnie tak podobne w rozczarowaniach, zdradach, zawodach i usilnym, choć bezskutecznym, poszukiwaniu szczęścia, którego nie umieli zdefiniować albo pojmowali je błędnie, uzależniając od dóbr materialnych. Pełnych pytań egzystencjalnych i próbach odpowiedzi na nie o szeroko pojęte życie, cel, sens, miłość, przyjaźń, relacje międzyludzkie, małżeństwo, śmierć, pieniądze i wiele, wiele innych. Te myśli, uzewnętrzniane fizycznie przez poszczególne postacie, główny bohater uzupełniał wewnętrznymi przemyśleniami.
Tytułowymi powidokami.
Mgnieniami, błyskami pamięci, kadrami z życia przeszłego, wywoływanych artefaktami. Udostępnianych w pełni swoistymi kluczami, otwierającymi drzwi do pamięci i ukrytych w niej miejsc, ludzi, słów, przedmiotów oraz sytuacji, które pozwalały na uruchomienie błyskawicznego procesu w mózgu, w którym „przeskakują iskierki, dziwne połączenia, dziwne skojarzenia. Jakby jeden zapomniany, dawno nieużywany neuron właśnie się przebudził i wypluł synapsami całą swoją zawartość, rozlewając sygnał dalej i dalej”. Impulsy automatycznie przenoszące konkluzjami i skojarzeniami w czasie i przestrzeni. Pełniące również funkcję ilustracji do omawianego zagadnienia jako empirycznego argumentu za lub przeciw.
Tę warstwę filozoficzną dopełniała warstwa psychologiczna.
Bardzo obciążająca psychicznie, bo zmuszająca do wchłonięcia depresyjnego, pełnego beznadziei nastawienia rozmówców, którzy stracili poczucie celu i sensu życia. A wiedzieli, o czym mówili, ponieważ byli już po czterdziestce. Nie bez powodu główny bohater, jeden z „żołnierzy” zasilających światową armię alkoholików i przypadkowy konferansjer „teatru cieni” nie miał imienia, a jego przydomek „Koleś” był jakżeż uniwersalny. Swoją bezimiennością mógł reprezentować własne pokolenie X, którego przekrój tworzyły napotykane osoby. Ludzi urodzonych w latach 80. ubiegłego wieku. W tym zakresie - bohaterów i treści fabuły - autor powielił swój debiut prozatorski w postaci opowiadań pod wspólnym tytułem „Samotności”. Tutaj nadał fabule nową, bo zwartą formę powieści spiętej przemyślaną klamrą narracji głównego bohatera i przeciekawie ukazanym miejscem akcji. Szczególnie dla lublinian albo bardziej lokalnie rzecz ujmując – lubelaka.
Wydawałoby się, że to ponura i pesymistyczna opowieść.
Pełna rozczarowanych, poranionych, z psychicznymi bliznami, zaprzepaszczonymi możliwościami i straconymi szansami, postaci, błąkających się „między tym, co się chce a tym, co się powinno” po labiryncie życia w ich mniemaniu bez wyjścia, w którym jego główny bohater próbował działać między jednym kieliszkiem wódki a drugą butelką piwa. Jawił się mi człowiekiem, który desperacko poszukiwał wyjścia z sytuacji dosłownie i w przenośni. Celów, jakimi były odnalezienie przyjaciela i ostatecznie uzmysłowienie sobie wartości przyjaźni. To jasne światełko w tunelu i cień nadziei w tym ponurym świecie realnym i mentalnym, potęgowanym przez mrok zimnego, mokrego i wietrznego czasu listopadowego. Rozświetlanych przez kilka wniosków płynących z rozważań. Niebędących podstawą życia, ale na pewno doraźnymi kołami ratunkowymi, z których najważniejszym był – życie nieustannie płynie, więc „jest tylko tu i teraz, i to od nas zależy, jak będziemy do tego podchodzić”, a gdy się zgubimy, „od tego ma się przyjaciół, żeby szukali cię, gdy się zgubisz i żeby razem z tobą spróbowali odnaleźć właściwą drogę”.
Nie jesteśmy w tym życiu sami.
naostrzuksiazki.pl

Zginął Wojtek.
Wyszedł z mieszkania po kłótni z żoną i przepadł. Jolka, bo tak miała na imię jego żona, zadzwoniła do przyjaciela męża, u którego lubił często bywać. Koleś, bo taki miał przydomek, a zarazem główny bohater powieści, podjął się misji poszukiwawczej zaginionego, wyruszając w Lublin. Tym samym miasto stało się naturalną scenografią dramatu rozegranego na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
160

Na półkach:

"Historia naszego życia to historia naszych lęków" - Pablo de Santis

Powidoki...ich dosłownego znaczenia możemy doszukać się w środku książki, jako migawki przeszłości, obrazy, które zostały zapamiętane, ale po chwili zniknęły sprzed naszych oczu. Są teraz nikłym obrazem w głowie bohatera.

Książka opowiada o każdym, kto dorastał w latach bez telefonów komórkowych i dobie internetu. Są to osoby po przekroczeniu 40 lat życia. Którzy już mają za sobą nie jedno w życiu.

Poznajemy w tej książce Kolesia, który oprowadzi nas po Lublinie i posnuje ich historię szczególnie obrazów które znikły, ale nadal jest w jego pamięci.

W książce mamy pokazanych bohaterów, których życie nie zawsze jest szczęśliwe i poukładane. Nie jednokrotnie wpadają w wir alkoholu, używek, zawirowań i uniesień. Pokazuj to, że każdy w końcu może pęknąć i nie poradzić sobie z problemem codziennego życia. Gdy inni cieszą się życiem inni dostają plaskacza w twarz z słowem: rozwód. Inni żyją chwilą nie patrząc za siebie.

Ale na horyzoncie pojawia się malutka nadzieja na lepsze jutro.

Muszę przyznać, że książka zachowała podobny styl do poprzedniej czyli "Samotności". Było miło poczytać coś co na każdej stronie na chwilę skłoni Cię do refleksji i nie pozwoli książki przeczytać w jeden wieczór. Nad nią trzeba trochę spędzić czasu by doszukać się tych wszystkich rzeczy, które chce przekazać nam Autor.

Trzymka! 🤓

Bardzo, bardzo dziękuję @kamilz_live_traveler
za egzemplarz! 🤗🤗🤗

"Historia naszego życia to historia naszych lęków" - Pablo de Santis

Powidoki...ich dosłownego znaczenia możemy doszukać się w środku książki, jako migawki przeszłości, obrazy, które zostały zapamiętane, ale po chwili zniknęły sprzed naszych oczu. Są teraz nikłym obrazem w głowie bohatera.

Książka opowiada o każdym, kto dorastał w latach bez telefonów komórkowych i dobie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    38
  • Chcę przeczytać
    12
  • Posiadam
    5
  • 2023
    2
  • Zakładki
    1
  • Legimi
    1
  • Romanse
    1
  • Legimi powieści
    1
  • ☀️ Rok 2023
    1
  • Legimi audio
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Powidoki


Podobne książki

Przeczytaj także