Zbiory baśni dla dzieci należą do tego radzaju książek, który potowrnie ciężko ocenić. Wsztstko przez to, że każde z opowiadań znajdujących się w tej książeczce jest całkowicie odminne od swego poprzednika. I tak mamy tu pouczającą i mądrą historię o pluszowym misiu poszukującycm sensu istnienia, jak i irytującą i nudną opowieść o dwóch królestwach, a także uroczą i pełną magii opowiastkę o tytułowej Szkole Czarów.
Jednak wszystkie naraz i każda z osobna opowieść przypomina mi inny zbiór baśni dla dzieci napisany przez rodaczkę Michaela Ende - "Opowieści straszne i niestraszne" Cornelii Funke. Nawet wydania obu zbirów jest podobne!
Autor głównie znnany z "Niekończącej się opowieści" przedstawia nam 20 opowiadań, częściowo napisanych tak jakby przygody w nich opisane zdarzyły się samemu autorowi. Oczywiście, całkowicie fantastyczne przygody, więc możliwość na przydarzenie się ich w rzeczywistości jest bliska zeru... Ale cuda się zdarząją!
I z pewnością ta książka to zbiór małych cudów, dzięki którym czytelnik ( z założenia zapewne dziecko) poznaje komplet cnót i dobrych cech. To jakby połączenie wcześniej wspomnianej książki pani Funke z "Kubusiem Puchatkiem" Milne!

Zbiory baśni dla dzieci należą do tego radzaju książek, który potowrnie ciężko ocenić. Wsztstko przez to, że każde z opowiadań znajdujących się w tej książeczce jest całkowicie odminne od swego poprzednika. I tak mamy tu pouczającą i mądrą historię o pluszowym misiu poszukującycm sensu istnienia, jak i irytującą i nudną opowieść o dwóch królestwach, a także uroczą i pełną...