Kiedy pojawia się kolejna książka z serii Wojny dorosłych - historie dzieci, wiemy, że będziemy ją czytać. I chyba po tylu polecajkach nie muszę już tłumaczyć, jak jest wartościowa, interesująca, jak dobrze wymyślona. A gdy w jej ramach ukazuje się historia związana z II wojną światową, to wiem, że Wojtek połknie ją od razu (wszak ten okres w historii to jego konik). Nic więc dziwnego, że książka Andrzeja Perepeczki Jurek Poleszuk. Tułaczka przez pół świata znalazła się w naszej biblioteczce.

To nie pierwsza książka w serii pokazująca zsyłkę polskich rodzin w głąb Rosji, co nie znaczy, że niewarta uwagi. Choć nie jest dokumentem, opisane w niej wydarzenia dobrze odzwierciedlają historyczne fakty i przybliżają młodym odbiorcom trudne losy rodzin zamieszkujących tereny opanowane przez Armię Czerwoną.

Wykorzystanie dziecka jako nośnika tej historii pozwoliło spojrzeć na historyczne wydarzenia z perspektywy najmłodszych ofiar konfliktów zbrojnych, a jednocześnie dopasować przekaz do możliwości poznawczych kilkuletnich czytelników.

Autor nie epatuje okrucieństwem i wyrazistymi scenami, a jednak udaje mu się oddać dramatyzm sytuacji i trudy, jakie musieli znieść zesłańcy w czasie drogi na miejsce kaźni, podczas pobytu na surowej, nieprzyjaznej ziemi, a także podczas długiej tułaczki po opuszczeniu sowchozów. Bo moment wyzwolenia wcale nie był końcem zmagań z losem, a jedynie początkiem skomplikowanej drogi przez państwa i kontynenty. Ta książka jest właściwie lekcją historii w pigułce, ponieważ tak wiele epizodów wojennych skupia się w losie Jurka i jego rodziny.

Jak zwykle tekst okraszony jest interesującymi ilustracjami. Kolaże złożone z elementów rysunkowych i starych zdjęć przygotowała Magdalena Pilch. Jest w nich coś nostalgicznego i oddającego klimat tej bolesnej, ale niepozbawionej ciepła i nadziei opowieści.

Powieść nie jest przesadnie rozbudowana, jeśli chodzi o ilość treści, a jednocześnie pozostaje bardzo "treściwa", jeśli chodzi o zawartość. Wplecione są w nią wszystkie najważniejsze fakty historyczne, ale ujęte w perspektywie dziecięcych doświadczeń. Również tekst, prosty i klarowny, idealnie pasuje do możliwości poznawczych dzieci już w wieku wczesnoszkolnym i dla nich będzie świetnym wprowadzeniem w tematykę wojenną. Ale i rówieśnicy Wojtka, którzy mają już trochę książek za sobą, nie będą się nudzić, bo choć znając inne książki z serii, wiedzą już co nieco o historii II wojny, to zindywidualizowana historia nadal będzie dla nich interesująca i emocjonująca.

To kolejna bardzo wartościowa pozycja z serii Wojny dorosłych - historie dzieci, która spodoba się zarówno czytelnikom nieobeznanym w temacie, jak i tym nieco bardziej świadomym. Ciekawa historia zawarta w prostym, nieprzegadanym tekście, piękne ilustracje i ważne przesłanie. Po raz kolejny się nie zawiodłam i po raz kolejny oboje z Wojtkiem stwierdzamy, że wciąż jesteśmy głodni takich historii. Bo w każdej odnajdujemy coś nowego.

Kiedy pojawia się kolejna książka z serii Wojny dorosłych - historie dzieci, wiemy, że będziemy ją czytać. I chyba po tylu polecajkach nie muszę już tłumaczyć, jak jest wartościowa, interesująca, jak dobrze wymyślona. A gdy w jej ramach ukazuje się historia związana z II wojną światową, to wiem, że Wojtek połknie ją od razu (wszak ten okres w historii to jego konik). Nic...

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Fajna książka. Krótkie rozdziały. Ładne ilustracje. Szybko się czyta. Polecam

Lubicie podróże? Bardziej te małe czy duże? W miejsca dobrze znane czy w nieznane? 

W podróżach jest coś ekscytującego, kuszącego tajemnicą i sprawiającego, że życie wydaje się dzięki nim piękniejsze i ciekawsze. Przyznacie mi jednak rację, że tyczy się to tych podróży, w które wyruszamy z własnej woli…

Jurek przemierzył pół świata, jednak jego podróż nie miała w sobie wiele z ekscytacji i radości odkrywania nowych miejsc. Była podszyta bólem, strachem i niebezpieczeństwem. Wypełniona głodem, zimnem i smutkiem. Jurek miał rozpocząć naukę w szkole, jednak ten plan zniweczyła wojna. Zbrodniarze zniszczyli dziecięce marzenia i plany, strącając je jak bańkę mydlaną, której urok zamknięty w tęczowych kolorach igrającego na jej powierzchni słońca szybko przeminął. Życie chłopca pod bolszewicką okupacją dyktowane było przez strach i oczekiwanie na nieuniknione. 

W końcu i jego rodzina dostała bilet w jedną stronę w zdezelowanym, zimnym bydlęcym wagonie, który miesiącami wiózł ich ku położonej w głębi Azji otchłani bolszewickiego zła. „Jurek Poleszuk tułaczka przez pół świata” ukazuje wojenne losy kilku pińskich rodzin zesłanych do Kazachstanu. Poczynając od śmiertelnie niebezpiecznej podróży, poprzez trudy życia w ziemiankach i pracy ponad siły, po wyzwolenie i długą drogę ku wolności. Trudne losy rodziny Jurka przeplatane są dziecięcymi marzeniami, których nie udało się zdeptać bolszewicko-hitlerowskimi kamaszami. 

To kolejna powieść Andrzeja Perepeczko z cyklu „Wojny dorosłych – historie dzieci”. Opowiedziana z należytym wyczuciem, bez eskalacji brutalności, lecz bez wybielania wojennej i zesłańczej rzeczywistości. Przybiera formę spisanych wspomnień, tworzonych w sposób trafiający do młodych czytelników. Wzbogacają ją ilustracje Magdaleny Pilch, niekiedy zintegrowane ze zdjęciami z epoki. Autentyczności historii dodają prawdziwe fotografie bohatera powieści i jego rodziny zamieszczone przede wszystkim na wyklejkach. 

To kolejna świetna pozycja w tej niezwykle ważnej i cenionej przeze mnie serii skierowanej do dzieci w różnym wieku. 

Lubicie podróże? Bardziej te małe czy duże? W miejsca dobrze znane czy w nieznane? 

W podróżach jest coś ekscytującego, kuszącego tajemnicą i sprawiającego, że życie wydaje się dzięki nim piękniejsze i ciekawsze. Przyznacie mi jednak rację, że tyczy się to tych podróży, w które wyruszamy z własnej woli…

Jurek przemierzył pół świata, jednak jego podróż nie miała w sobie...