Śladami szeptów

Okładka książki Śladami szeptów Iwona Zajfryd
Okładka książki Śladami szeptów
Iwona Zajfryd Wydawnictwo: Iwona Zajfryd reportaż
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Śladami szeptów
Wydawnictwo:
Iwona Zajfryd
Data wydania:
2021-09-30
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-30
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393524419
Tagi:
magia ludowa reportaż magia szeptuchy podlasie słowiańskość słowianie wierzenia literatura faktu
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
607
270

Na półkach:

Może szału nie było, ale nie odrzucało. Liczyłam na więcej, chociaż chciałabym pojechać na Podlasie, gdy już będzie bezpieczniej.

Może szału nie było, ale nie odrzucało. Liczyłam na więcej, chociaż chciałabym pojechać na Podlasie, gdy już będzie bezpieczniej.

Pokaż mimo to

avatar
27
22

Na półkach:

Nie zgadzam sie z opiniami, ktore mowia ze autorka nie ma pojecia o czym pisze, ze nie wie nic na temat Szeptuch itp. Jestem z Podlasia i znam starszych ludzi ze wsi, oni czesto niechetnie rozmawiaja z obcymi, zawsze tak bylo , to wcale mnie nie dziwi, tak samo jak Szeptuchy niechetnie mowia o tym co robia, nie chca wyjawiac swoich tajemnic i dzielic sie nimi z ludzmi, te co troche opowiedza o tym, co robia uchylaja tylko rabka tajemnicy, bo nigdy do konca nikt nie pozna tajnikow szeptunowych, to siedzi gleboko w duszy i jest niemal tematem tabu. Ksiazka wedlug mnie jest dobra a opisy Podlasia i jego klimatow jak najbardziej potrzebne, bo bez tego nie byloby ksiazki. Podlasie i Szeptunki to jedna wielka calosc, jedno nie istnieje bez drugiego. Puszcza Bialowieska to oddzielna magiczna kraina ale jakze spojona z okolicznymi wioskami, ludzmi i ich zyciem. Tytul nie powinien wprowadzac nikogo w blad, dokladnie to robi autorka - podaza sladami tam, gdzie mieszkaja Szeptunki, to nie jest tylko jedna osoba, na Szeptunke sklada sie jej zycie na Podlasiu, dana wioska, lasy, pola i wszystko co ja otacza, jej cale zycie i dusza sa zaklete w Podlasiu i dlatego tak wazne jest zeby je opisac.

Nie zgadzam sie z opiniami, ktore mowia ze autorka nie ma pojecia o czym pisze, ze nie wie nic na temat Szeptuch itp. Jestem z Podlasia i znam starszych ludzi ze wsi, oni czesto niechetnie rozmawiaja z obcymi, zawsze tak bylo , to wcale mnie nie dziwi, tak samo jak Szeptuchy niechetnie mowia o tym co robia, nie chca wyjawiac swoich tajemnic i dzielic sie nimi z ludzmi, te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1135
15

Na półkach: ,

Doskonały, wnikliwy reportaż o świecie całkowicie nam obcym, jednocześnie będącym zaraz obok nas. Warto się zapoznać.

Doskonały, wnikliwy reportaż o świecie całkowicie nam obcym, jednocześnie będącym zaraz obok nas. Warto się zapoznać.

Pokaż mimo to

avatar
241
219

Na półkach:

"Śladami szeptów" autorstwa Iwony Zajfryd kupiłam jakiś czas temu. Ta tematyka już od pewnego czasu bardzo mnie interesuje, jednak miałam o szeptuchach wiedzę bardzo ubogą. Po zakupie lektury okazało się, że reportaż wzbudził niemałe kontrowersje wśród osób interesujących się szeroko pojętą słowiańskością. Zarzutów było sporo, paradoksalnie bardzo ze sobą sprzecznych, co dziwiło na tyle, że zastanawiałam się, czy osoby wypowiadające się czytały na pewno tę samą książkę...

Argumenty przeciw dotyczyły z jednej strony tego, że autorka zbyt wiele ujawniła na temat szeptuch i ich praktyk uzdrowicielskich. Z drugiej - że ujawniła za mało, a za wiele uwagi poświęciła na opowieść o Podlasiu. Jakie jest moje zdanie w tej sprawie? Uważam, że zarówno pierwsza, jak i druga grupa miała już wyrobioną opinię i pewne wyobrażenie na temat tego, kim szeptuchy są. Wyobrażenie to było w dużej mierze, przynajmniej ja tak to widzę, wyobrażeniem magicznym, bazującym na kulturze popularnej. Tymczasem szeptuchy nie są wiedźmami, zielarkami ani wysłanniczkami słowiańskich bogów. To kobiety i mężczyźni wyznania prawosławnego, którzy modlitwą pomagają potrzebującym w imię Boga. Owszem, ich działania budzą pewne kontrowersje również wśród hierarchów prawosławnych, jednak jako takie szeptuchy czują się częścią cerkwi, nie praktykują magii. Może w tym tkwi problem - nagle okazało się, że nie chodzi tu o żadne czary-mary i stąd tak negatywne opinie?

Co do tego, że autorka zbyt dużo miejsca poświęciła na swoje doświadczenie Podlasia. Moim zdaniem ważne jest, aby wejść w środowisko ludzi, których chcemy poznać czy też "zbadać". Szeptuchy przynależą do miejsca, są właściwie jego elementem.

Książka ma pewne mankamenty (redakcyjne chociażby),ale polecam uwadze, dla wyrobienia swojej opinii.

https://www.instagram.com/justynaczytuje/?hl=pl
https://www.facebook.com/JustynaCzytuje

"Śladami szeptów" autorstwa Iwony Zajfryd kupiłam jakiś czas temu. Ta tematyka już od pewnego czasu bardzo mnie interesuje, jednak miałam o szeptuchach wiedzę bardzo ubogą. Po zakupie lektury okazało się, że reportaż wzbudził niemałe kontrowersje wśród osób interesujących się szeroko pojętą słowiańskością. Zarzutów było sporo, paradoksalnie bardzo ze sobą sprzecznych, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1608
66

Na półkach: ,

Jaka zmarnowana szansa. Temat szeptuch, Podlasie i mówienia "po swojomu" jest fascynujący i gdyby został sprawnie poprowadzony, dąłby świetną lekturę. Tymczasem informacji o samych szeptuchach jest tu jak na lekarstwo, są ukryte pomiędzy turystycznymi przygodami autorki, które byłyby jeszcze ciekawe, bo dotyczą Podlasia (choć rozwlekły opis przyrządzania ziemniaczanej baby to już mocne przegięcie),oraz jej rozbudowanymi przemyśleniami na tematy wszelakie, które obchodziły mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, bo to było takie pseudofilozofowanie.
Wielkim plusem jest oddanie wypowiedzi w języku podlaskim, ale to za mało.

Jaka zmarnowana szansa. Temat szeptuch, Podlasie i mówienia "po swojomu" jest fascynujący i gdyby został sprawnie poprowadzony, dąłby świetną lekturę. Tymczasem informacji o samych szeptuchach jest tu jak na lekarstwo, są ukryte pomiędzy turystycznymi przygodami autorki, które byłyby jeszcze ciekawe, bo dotyczą Podlasia (choć rozwlekły opis przyrządzania ziemniaczanej baby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
886
545

Na półkach:

Interesuje mnie ta tematyka nie od dziś. Niestety, książka nie wniosła nic w moje życie. Zapiski pani z wielkiego miasta, chcącej napisać książkę o nośnym dziś temacie, o którym autorka nie ma zielonego pojęcia. Znawcom tematu nie polecam.

Interesuje mnie ta tematyka nie od dziś. Niestety, książka nie wniosła nic w moje życie. Zapiski pani z wielkiego miasta, chcącej napisać książkę o nośnym dziś temacie, o którym autorka nie ma zielonego pojęcia. Znawcom tematu nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
208
81

Na półkach:

Najlepiej by mi tu pasowała ocena 5,5 ale niestety nie mam takiej możliwości więc niech zostanie 5. Było to moje pierwsze podejście do reportaży, a że tą pozycję miałam sposobność odsłuchać w audio za darmo, zdecydowałam, że będzie ona moim pierwszym wyborem.

Książka nie była tym, czego się spodziewałam i widząc komentarze czytelników, nie ja jedna miałam inne oczekiwania wobec tej lektury. Spodziewałam się wielu faktów i opisów z życia codziennego szeptuch, może nawet jakieś niesamowite i ciekawe przypadki ich cudów lub też niecodziennych klientów. Niestety to nie do końca było to, co otrzymałam. Książka w przynajmniej 60% opowiada o Podlasiu, Puszczy Białowieskiej i codziennym życiu osób tam mieszkających i to miejsce odwiedzających. Pozostałe 40% to faktyczne rozmowy z szeptuchami. Czyli innymi słowy, owszem dostajemy tu informacje o szeptuchach i ich działalności, jednakże nie w takich ilościach, w jakich większość czytelników zaczynających lekturę zakłada.

Nie ukrywam, że temat szeptuch zaczął mnie intrygować głównie dlatego, że w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie słowiańskością wśród ludzi i przede wszystkim ja zaczęłam być jej ciekawa. Po przeczytaniu tej księżki postawiłam więc sobie pytanie, czy to przypadkiem ja nie miałam za dużych wyobrażeń na ich temat. Myśląc o szeptuchach mam w głowie - owszem szepty/modlitwy - ale przede wszystkim wiedzę z zakresu zielarstwa i mocno zakorzenione słowiańskie zabobony i motywy. Tymczasem autorka pokazuje nam "szarą" rzeczywistość. Szeptuchy z Podlasia nie są takimi kobietami, za jakie je brałam. Są bardzo wierzące, ale jest to wiara przede wszystkim prawosławna, w jednego Boga, a nie stwory przeklinające ludzi. I na tej wierze i na modlitwie opierają całą swoją siłę i rytuały. Także moje rozczarowanie tą pozycją tylko połowicznie wynika z winy autorki, wierzę, że również moje przekonania i oczekiwania ponoszą winę za mój odbiór historii.

Fragmenty rozmów z szeptuchami bardzo mi się podobały, opisy natury w pewnym stopniu również były bardzo ciekawe. Nie podobały mi się filozoficzne rozmyślania autorki, gdyż trochę wytrącały mnie z klimatu całego reportażu. Z jednej strony mam wrażenie, że autorka nie wyczerpała do końca tematu szeptuch, możliwe, że mieszkają one nie tylko na podlasiu, ale może jest szansa znaleźć je również w innych częściach Polski. Wtedy to zakładam, że i ich praktyki byłyby inne, kto wie... Z drugiej strony można zauważyć, że każda szeptucha zgadzała się niemalże całkowicie ze swoją poprzedniczką. Więc o ile kobiety te są bardzo tajemnicze i jest w nich coś niezwykłego, to ich tajemnica polega przede wszystkim na niezachwianej wierze, co wyraźnie ciągle podkreślają, a całą otoczkę "słowiańskości" dopisaliśmy sobie sami.

Najlepiej by mi tu pasowała ocena 5,5 ale niestety nie mam takiej możliwości więc niech zostanie 5. Było to moje pierwsze podejście do reportaży, a że tą pozycję miałam sposobność odsłuchać w audio za darmo, zdecydowałam, że będzie ona moim pierwszym wyborem.

Książka nie była tym, czego się spodziewałam i widząc komentarze czytelników, nie ja jedna miałam inne oczekiwania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
962
380

Na półkach: ,

Piękne polesie cudowne w nim magiczne miejsca pełne mocy. Długo wiecznie ludzie a wśród nich starsze kobiety. Wiekowe z wyjątkowym darem...choć same twierdza ze nic nie jest od nich one sie tylko modlą... Szptuchy bo o nich mowa w książce to niezwykle osoby częściej panie ale i zdarzają sie panowie. Modlą sie w różnych sprawach do Boga... Poprostu wymadlaja zdrowie dla odwiedzających ich osób.... Reportarz wspaniały bo i te osoby są wspaniale i głęboko wierzące

Piękne polesie cudowne w nim magiczne miejsca pełne mocy. Długo wiecznie ludzie a wśród nich starsze kobiety. Wiekowe z wyjątkowym darem...choć same twierdza ze nic nie jest od nich one sie tylko modlą... Szptuchy bo o nich mowa w książce to niezwykle osoby częściej panie ale i zdarzają sie panowie. Modlą sie w różnych sprawach do Boga... Poprostu wymadlaja zdrowie dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
56

Na półkach:

Zgadzam się z poprzednimi opiniami. Spodziewałam się informacji na temat Szeptuch, a książka okazała się opisem pobytu autorki na Podlasiu, na dodatek mało ciekawym. Jedynym plusem jest to, że autorce udało się uchwycić klimat tamtejszych rejonów.

Zgadzam się z poprzednimi opiniami. Spodziewałam się informacji na temat Szeptuch, a książka okazała się opisem pobytu autorki na Podlasiu, na dodatek mało ciekawym. Jedynym plusem jest to, że autorce udało się uchwycić klimat tamtejszych rejonów.

Pokaż mimo to

avatar
115
90

Na półkach: , ,

Spodziewałam się więcej.

Niestety, zawiodłam się na tej lekturze. Kiedy ją kupowałam sądziłam, że dowiem się czegoś więcej o szeptuchach, tymczasem naczytałam się głównie o tym jak autorka chodzi po podwórku na bosaka, w lasach słychać jelenie, a w niedzielę wszyscy pieką razem ziemniaczaną babkę. Wiem też kto obiera ziemniaki, kto sieka cebulę, a kto zagląda do pieca. O szeptuchach z kolei wiem tyle, co przed lekturą - niewiele.

Może zacznijmy od plusów:
- dialogi spisane w stanie nienaruszonym (bardzo realistyczne, przypominają mi moją prababcię i jej mowę, bo pochodziła z tamtych stron. Dla mnie sentymentalna podróż),
- atmosfera Podlasia (znowu - czułam się, jakbym wróciła w rodzinne strony. Pięknie oddany klimat tej cudownej krainy),aczkolwiek nie po to sięgnęłam po ten "reportaż",
- nareszcie ktoś ruszył temat szeptuch i ich życia - przynajmniej za to się kłaniam.

A teraz minusy:
- okropny styl autorki. Jakiś rozlazły. Akcja co chwilę przerywana niepotrzebnymi wynurzeniami autorki, które miałam tylko ochotę przewertować. Ale w ten sposób nie przeczytałabym połowy książki. Coś w stylu: "Gosia i Kacper się pokłócili. Ludzie czasem się kłócą. Tak wygląda ludzkość, że czasami ludzie nie są w zgodzie." To oczywiście zmyślony przykład, ale tak odbieram większość "przemyśleń" autorki.
- całość napisana krótkimi zdaniami. Trzy słowa w zdaniu, kropka. Cztery słowa w zdaniu, kropka. Bardzo wkurza, jak się czyta. Kropka.
- Książka chaotyczna, wydaje się, jakby pani Iwona spakowała walizki, stwierdziła, że pojedzie na Podlasie i napisze reportaż, a potem łaziła po suchych drogach bez celu i grillowała z nowo poznanymi osobami, czekając aż reportaż sam znajdzie prawdziwy cel,
- każda osoba przedstawiona przez autorkę nieciekawa, włącznie z nią. Jak można włożyć za dużo opisów do książki i za mało jednocześnie? Przeczytaj, to się dowiesz. Sucho i nudno.
- masa niepotrzebnych komentarzy, typu: "- Która godzina? - zapytałam, bo chciałam wiedzieć jaki mamy czas.". No chyba, jak się pytasz, to my, czytelnicy, domyślamy się, że chcesz wiedzieć jaki macie czas! Przykład znowu zmyślony.
- brak faktycznej wiedzy o szeptuchach. Przeważnie nic nieznaczące gadanie z nimi lub o nich.
- całość wygląda, jakby to był głównie pamiętnik pani, która pojechała sobie na Podlasie i bimbała po całej wsi, a po drodze filozofowała na życiowe tematy, próbując pozostawić nas z górnolotnymi ideami, które w rezultacie okazywały się trudne do przełknięcia, bo śmieszne.

Cała książka jest gruba, lecz gdyby pozbyć się przestrzeni pomiędzy akapitami, zmniejszyć te wielkie litery i pozbyć się niepotrzebnych wynurzeń autorki dostalibyśmy może 20 stron tekstu. Reszta książki jest niewiele warta. A szkoda, bo liczyłam na nią.

Spodziewałam się więcej.

Niestety, zawiodłam się na tej lekturze. Kiedy ją kupowałam sądziłam, że dowiem się czegoś więcej o szeptuchach, tymczasem naczytałam się głównie o tym jak autorka chodzi po podwórku na bosaka, w lasach słychać jelenie, a w niedzielę wszyscy pieką razem ziemniaczaną babkę. Wiem też kto obiera ziemniaki, kto sieka cebulę, a kto zagląda do pieca. O...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    6
  • 2023
    4
  • 2022
    3
  • 2024
    2
  • Przeczytane - 2023
    1
  • 🤷‍♀️Do sprawdzenia
    1
  • Audiobooki
    1
  • Audio
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Śladami szeptów


Podobne książki

Przeczytaj także