Myślę, że najwłaściwszą, najlepiej i najtrafniej oceniającą ten atlas jest to, że odkąd pamiętam, byłam jakoś naturalnie (nie wiedzieć, czemu) zniechęcona do podróży w góry, a tym bardziej w krainy południowo-zachodniej Polski. Zdjęcia ze szczytu Śnieżki totalnie były dla mnie nieprzekonujące, a po przeczytaniu tego atlasu oraz obejrzeniu tych wielobarwnych zdjęć krajobrazowych, totalnie zmieniłam zdanie. Autor atlasu po prostu mnie przekupił! Jestem oczarowana tymi dotąd nieznanymi mi krajobrazami, które mogłabym, chociażby  kojarzyć ze stron internetowych, nic mylnego! 

Mocnym atutem atlasu są przedstawione trasy i prawdę mówiąc, sama nie wiem, na którą w kolejności miałabym się wybrać, ponieważ każda na swój sposób wzbudziła moje zainteresowanie, czy to wejście na widokową Szrenicę a wcześniej zachwycając się magicznym wodospadem Kamieńczyka, czy wędrówka do śnieżnych kotłów i w poszukiwaniu źródeł Łaby, czy coś lżejszego i przyjemniejszego, jak wędrówka w kierunku Przełęczy Karkonoskiej lub opcja wędrówki rodzinnej do kotła Małego Stawu, już nie wspominając o samej Śnieżce!

Nie wiem, w jaki sposób, ale autor tego atlasu, tj. Artur Urban totalnie zachęcił mnie do podróży w Karkonosze! W części przedstawiającej konkretne miejsca autor nie tylko skupił się i wskazał miejsca wyłącznie związane z górami jak drogi, doliny, przełęcze oraz szczyty, ale co w sumie najbardziej mnie zainteresowało to miejscowości związane z Karkonoszami jak Borowice, Budniki, Bukowiec, Cieplice Śląskie-Zdrój, Dolina Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, Jagniątków, Jakuszyce, Jelenia Góra, Kamienna, Karpacz, Kowary, Łomnica, Miłków, Mysłakowice, Piechowice, Podgórzyn, Sosnówka, Staniszów, Szklarska Poręba oraz Wojanów. 
Nie ukrywam, ale jako wzrokowiec, nie mogłam oderwać wzorku od tych kadrów, które mocno mnie zachęciły do podróży w tamte dolnośląskie/śląskie rejony! Atlas turystyczny Karkonosze ląduje do biblioteczki z ulubionymi książkami. Bo wiem, że nie raz sięgnę po książkę i skorzystam z gotowej propozycji wejścia na górską trasę, które swoją drogą niezwykle przypominają mi te z Zakopanego, z którego niemalże każdego miejsca można wyruszyć na szlak. Nie pozostaje nic innego, jak wybrać korzystną i najlepsza dla siebie i swoich towarzyszy trasę i wyruszyć w głąb Karkonoskiego Parku Narodowego.

Myślę, że najwłaściwszą, najlepiej i najtrafniej oceniającą ten atlas jest to, że odkąd pamiętam, byłam jakoś naturalnie (nie wiedzieć, czemu) zniechęcona do podróży w góry, a tym bardziej w krainy południowo-zachodniej Polski. Zdjęcia ze szczytu Śnieżki totalnie były dla mnie nieprzekonujące, a po przeczytaniu tego atlasu oraz obejrzeniu tych wielobarwnych zdjęć...