W drugim tomie "Kolonizacji" poszukiwacze zaginionych, gwiezdnych kolonistów trafiają w niemałe tarapaty. Okazuje się, że zaginieni przed laty podróżnicy wykorzystali zasoby swojego statku nad wyraz kreatywnie. Jest zatem sporo akcji, ciekawe spojrzenie na problem kolonizacji wszechświata, ale i kosmiczni kanibale. Zastanawiam się tylko dlaczego wydano komiks w formie krótkich tomów zamiast zrobić jeden zbiorczy. Cóż, biznes kieruje się swoimi kryteriami podobnie jak walczący o przetrwanie koloniści.

W drugim tomie "Kolonizacji" poszukiwacze zaginionych, gwiezdnych kolonistów trafiają w niemałe tarapaty. Okazuje się, że zaginieni przed laty podróżnicy wykorzystali zasoby swojego statku nad wyraz kreatywnie. Jest zatem sporo akcji, ciekawe spojrzenie na problem kolonizacji wszechświata, ale i kosmiczni kanibale. Zastanawiam się tylko dlaczego wydano komiks w formie...

Tym razem fabuła zupełnie mnie nie porwała. Owszem wątek zagubionych kolonistów i ich sposób "poradzenia" sobie z problemem, dobry. Chciałem kontynuacji wątku z Wielkim Architektem... a tutaj jedynie drobna wstawka. Nie miałem oczekiwań ale... czuję jakbym czekając na drugie danie dostał jeszcze raz zupę... tylko nieco mniej i bez klusek. Ale co raz bardziej lubię AG', atilskiego obcego... który odgrywa rolę Indianina - tropiciela, małomówny, przenikliwy, zabójczy. Fajna postać. Rysunki nie są wybitne ale pasują do klimatu space opery. Chociaż układ kadrów dobrze wypracowany: nakładanie się kadrów na planszę, wąskie kadry pionowe, przenikanie się kadrów. Podoba mi się takie dynamiczne podejście.

Tym razem fabuła zupełnie mnie nie porwała. Owszem wątek zagubionych kolonistów i ich sposób "poradzenia" sobie z problemem, dobry. Chciałem kontynuacji wątku z Wielkim Architektem... a tutaj jedynie drobna wstawka. Nie miałem oczekiwań ale... czuję jakbym czekając na drugie danie dostał jeszcze raz zupę... tylko nieco mniej i bez klusek. Ale co raz bardziej lubię AG',...