Załoga "Promienia"
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- On a Sunbeam
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2022-01-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-01-20
- Data 1. wydania:
- 2018-10-02
- Liczba stron:
- 540
- Czas czytania
- 9 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366128910
- Tłumacz:
- Marceli Szpak
Załoga międzyplanetarnego statku podróżuje do najdalszych zakątków kosmosu, by odbudowywać piękne, ale zniszczone przez czas, struktury i w ten sposób odzyskiwać pamięć o przeszłości.
Dwie osoby spotykają się w szkole z internatem, zakochują w sobie i nagle tracą kontakt. Czas pędzi, gdy ból straty nie pozwala ruszyć z miejsca.
Przeplatając dwie linie czasowe, Tillie Walden tworzy niezwykle oryginalny świat, zapierający dech w piersiach romans i epicką wyprawę w poszukiwaniu miłości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kosmiczne arcydzieło
Nie nazwałabym siebie klasyczną fanką kosmicznych opowieści. W tym gatunku jako czytelniczka dopiero zaczynam raczkować, jednak gdy zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach, nie mogłam się oprzeć. Z prostego powodu – reklamowana była jako opowieść o miłości, która po prostu dzieje się w innym miejscu niż zazwyczaj. A kosmiczny dodatek połączony z komiksem jedynie mnie zachęcił. Przeczuwałam, że ilustracje całkowicie mnie zachwycą, i nie myliłam się.
Akcja „Załogi” dzieje się dwutorowo. Jako czytelnicy próbujemy wraz z innymi postaciami dowiedzieć się, w jaki sposób Mia dotarła tu, gdzie aktualnie się znajduje – czyli na pokładzie „Promienia”, który przemierza galaktykę. I z jakiego powodu zdecydowała się na taką szaloną podróż. A rozwiązanie jest niezwykle proste – miłość. I chociaż wiem, że po takim opisie większość osób wyobrazi sobie niezwykle typową i cukierkową historyjkę wprost z Hollywood, to powieść graficzna Tillie Walden to coś o wiele więcej.
Sam świat wykreowany przez autorkę to coś, czego jeszcze nie spotkałam – nie tylko jeśli chodzi o komiksy, ale w ogóle w literaturze. Może jest to związane z tym, że nie czytam nałogowo literatury science fiction, ale dotąd mam spory respekt wobec autorki, która posługując się jedynie obrazem i małą ilością tekstu, była w stanie nie tylko stworzyć, ale też przedstawić tak skomplikowaną scenerię. Scenerię, bo tak naprawdę czytelnicy powinni skupić się nie na przepięknych ilustracjach, od których naprawdę ciężko odwrócić wzrok, ale na prowadzonej dwutorowo historii Mii.
Myślę, że to historia zarówno dla młodych, jak i starszych czytelników. Wciągająca, momentami wzruszająca i bardzo mądra. O poszukiwaniu siebie, o pierwszej miłości i o tym, jak ważna jest ona dla młodych ludzi. Tillie Walden prowadzi czytelników krok po kroku przez historię pełną prób zrozumienia drugiej osoby, jego inności i potrzeb. Właśnie dlatego ta książka będzie bardzo cenna dla młodszych czytelników, którzy pierwsze zawirowania miłosne mają jeszcze przed sobą albo właśnie zaczynają je odczuwać.
W połączeniu z przepięknymi ilustracjami ta historia staje się nagle nieodkładalna. A po zakończeniu jeszcze długo będzie siedziała wam na sercu. Bo przede wszystkim jest to historia o miłości, kosmos stał się dla niej tylko scenerią – piękną i niebezpieczną, ale jednak scenerią dla opowieści o nieograniczonym uczuciu.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 102
- 81
- 15
- 11
- 9
- 6
- 5
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Nie umawiam się z tymi 12%, które rozumiem, umawiam się z tobą w 100%.
Próbowałaś się kiedykolwiek zastanowić nad tym, że coś banalnego dla ciebie... może mieć dla kogoś innego ogromne znaczenie? Nie możesz iść ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Nie porwał mnie ten komiks szczególnie. W zasadzie tylko jedna rzecz mnie w jakiś sposób oczarowała - mianowicie niektóre ilustracje, tła, krajobrazy z oszczędnie dobranymi kolorami, dające wrażenie jakiejś ulotności, rozpadu, niestałości. Uzupełnione jakimiś kropkami, dymkami wprowadzającymi ruch. A reszta... może lepiej nie pisać. Myślę, że zachwycić się tą książką mogła raczej młoda osoba, niewymagająca czytelniczo, zaangażowana w środowisku LGBTQ+.
Nie porwał mnie ten komiks szczególnie. W zasadzie tylko jedna rzecz mnie w jakiś sposób oczarowała - mianowicie niektóre ilustracje, tła, krajobrazy z oszczędnie dobranymi kolorami, dające wrażenie jakiejś ulotności, rozpadu, niestałości. Uzupełnione jakimiś kropkami, dymkami wprowadzającymi ruch. A reszta... może lepiej nie pisać. Myślę, że zachwycić się tą książką mogła...
więcej Pokaż mimo toKsiążka o lesbijkach, dla lesbijek. Przyjemnie się czyta i ogląda pojedyncze kadry, historia prosta w odbiorze, przy czym trochę infantylna i naiwna. Spostrzegawczy odbiorca na pewno dostrzeże wątki dość popularne obecnie w popkulturze. Minusem jest to, że mimo odrębnych charakterów postacie wizualnie są tak podobne do siebie, że wyglądają jak klony.
Książka o lesbijkach, dla lesbijek. Przyjemnie się czyta i ogląda pojedyncze kadry, historia prosta w odbiorze, przy czym trochę infantylna i naiwna. Spostrzegawczy odbiorca na pewno dostrzeże wątki dość popularne obecnie w popkulturze. Minusem jest to, że mimo odrębnych charakterów postacie wizualnie są tak podobne do siebie, że wyglądają jak klony.
Pokaż mimo toFenomenalne. Świetna kreacja i sposób przedstawienia świata, który żyje w tle i jest fascynujący, ciekawa fabuła, ciekawe kreacje bohaterów i relacje między nimi, a do tego przepiękna warstwa wizualna. Czasem w kadry wkładał się lekki chaos i miałem problem z odczytaniem co dokładnie dzieje się na danym rysunku, ale nie przeszkadzało mi to szczególnie, bo całość jest fantastyczna. Same plusy, żadnego minusa, wspaniała to była lektura, nie zapomnę jej nigdy.
Fenomenalne. Świetna kreacja i sposób przedstawienia świata, który żyje w tle i jest fascynujący, ciekawa fabuła, ciekawe kreacje bohaterów i relacje między nimi, a do tego przepiękna warstwa wizualna. Czasem w kadry wkładał się lekki chaos i miałem problem z odczytaniem co dokładnie dzieje się na danym rysunku, ale nie przeszkadzało mi to szczególnie, bo całość jest...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytane, a raczej zmęczone. Mega nudna historyjka miłosna dla nastoletnich wyznawczyń ideologii woke. Niestety, nie przemówił do mnie świat samych kobiet lesbijek, z rodzicami lesbijkami, strofującymi innych o niezwracanie się odpowiednimi przyimkami.
Graficzne po prostu słabo. Rysunki nieraz takie, że trzeba się domyślać co przedstawiają. Postacie wszystkie tak podobne, że się mylą.
Wszystko to powoduje, że komiks po prostu się kartkuje, nie ma jakiejś wielkiej przemiany bohaterów, budowanego napięcia, a wszystko jest strasznie rozwleczone na ponad 500 stron. Może to byłoby lepsze do przetrawienia jakby miało 100.
Gwiazdka więcej za dość ciekawe przedstawienie przyjaźni, wsparcia i oddania dla drugiej osoby.
Przeczytane, a raczej zmęczone. Mega nudna historyjka miłosna dla nastoletnich wyznawczyń ideologii woke. Niestety, nie przemówił do mnie świat samych kobiet lesbijek, z rodzicami lesbijkami, strofującymi innych o niezwracanie się odpowiednimi przyimkami.
więcej Pokaż mimo toGraficzne po prostu słabo. Rysunki nieraz takie, że trzeba się domyślać co przedstawiają. Postacie wszystkie tak...
piękne. ciekawa fabuła i bohaterowie, cudne found family (kocham found family) i estetyczna uczta dla oczu
piękne. ciekawa fabuła i bohaterowie, cudne found family (kocham found family) i estetyczna uczta dla oczu
Pokaż mimo toPoczątek jest zniechęcający według mnie, zbyt długo nie umiałem nawiązać relacji z postaciami, a wykreowany świat bardzo wolno był nam pokazywany, zbyt wolno. Na szczęście później się rozkręca :)
Początek jest zniechęcający według mnie, zbyt długo nie umiałem nawiązać relacji z postaciami, a wykreowany świat bardzo wolno był nam pokazywany, zbyt wolno. Na szczęście później się rozkręca :)
Pokaż mimo toKupiona w prezencie 14-latce, sama przeczytałam z wielką przyjemnością. Kreska prosta, ograniczone, stonowane kolory, które jednak łączą się w zachwycające zestawienia, fenomenalna płynność kadru. Rysowane jest to z zaufaniem do widza, tak, że wyobraźnia zostaje tylko lekko popchnięta; w zamian wszystkie te dryfujące w przestrzeni kosmicznej budynki, galopy urwiskiem na skraju kosmosu, pomarańczowe chmury, statki-ryby potrafią wrócić w snach. Znakomicie przetłumaczone przez Marcelego Szpaka, bo można było tu dużo zepsuć: młodzieżowy slang, naturalność rozmów, niebinarne końcówki.
Sama opowieść o dojrzewaniu, miłości i przyjaźni też jest bardzo dobra, mam tylko jeden zarzut: w drugiej połowie za dużo się dzieje, jako czytelnik czekałam aż kadr trochę zwolni, bo wtedy w tej historii jest najpiękniej. Ogólnie: trudno się oderwać.
Jest to świat bez mężczyzn, co dla niektórych może stanowić poważne wytrącenie ze strefy komfortu. Mi ten motyw, wprowadzony jakby od niechcenia, bez wyjaśnień, podobał się bardzo.
Kupiona w prezencie 14-latce, sama przeczytałam z wielką przyjemnością. Kreska prosta, ograniczone, stonowane kolory, które jednak łączą się w zachwycające zestawienia, fenomenalna płynność kadru. Rysowane jest to z zaufaniem do widza, tak, że wyobraźnia zostaje tylko lekko popchnięta; w zamian wszystkie te dryfujące w przestrzeni kosmicznej budynki, galopy urwiskiem na...
więcej Pokaż mimo toW żadnym momencie nie czułem się targetem tego komiksu, więc trudno mi silić się na obiektywną ocenę, miałem jednak wrażenie, że cała ta queerowa otoczka jest narzucona jakby na siłę, bo w gruncie rzeczy nie miała specjalnego wpływu na fabułę. Trochę nastoletniej dramy, trochę klimatu produkcji studia Ghibli i mnóstwo powietrza w kadrach, które znakomicie oddają nieskończoność kosmicznych przestrzeni. Mniej więcej od połowy czytelnik zdaje sobie sprawę, że "Załoga Promienia" to przede wszystkim wciągająca przygodówka i sytuowanie jej w jakichś szerszych kontekstach wcale nie jest konieczne
W żadnym momencie nie czułem się targetem tego komiksu, więc trudno mi silić się na obiektywną ocenę, miałem jednak wrażenie, że cała ta queerowa otoczka jest narzucona jakby na siłę, bo w gruncie rzeczy nie miała specjalnego wpływu na fabułę. Trochę nastoletniej dramy, trochę klimatu produkcji studia Ghibli i mnóstwo powietrza w kadrach, które znakomicie oddają...
więcej Pokaż mimo toSympatyczne love story w kosmosie. Warto na pewno uściślić, że nie jest to w żadnym razie science fiction, bo ten kosmos jest tu dosyć umowny (latające budynki w przestrzeni itd). Bliżej "Załodze" jednak do obyczajówki i chyba w takich kategoriach trzeba ją oceniać.
Na plus dający się lubić bohaterowie (ale mam wrażenie, że mimo tych +500 stron nie wszyscy zostali odpowiednio rozwinięci) i oryginalna warstwa graficzna (choć czasem trudno rozpoznać, która postać akurat znajduje się w kadrze). Intensywne zakończenie z nawiązką rekompensuje nieco zbyt rozwleczony początek.
Rzecz na pewno nie dla każdego, ale jeśli polubiliście choćby "Paper girls" - powinno się spodobać.
https://www.instagram.com/polishpopkulture/
Sympatyczne love story w kosmosie. Warto na pewno uściślić, że nie jest to w żadnym razie science fiction, bo ten kosmos jest tu dosyć umowny (latające budynki w przestrzeni itd). Bliżej "Załodze" jednak do obyczajówki i chyba w takich kategoriach trzeba ją oceniać.
więcej Pokaż mimo toNa plus dający się lubić bohaterowie (ale mam wrażenie, że mimo tych +500 stron nie wszyscy zostali...
Miłość. Niewyczerpane źródło witalności, wybuchowa i uwalniająca moc, poruszająca duszę i ciało. To pierwotny chaos, który pozwala patrzeć prosto w oczy i serce drugiej osobie. Nie istnieje jakakolwiek inna siła, która potrafiłaby wprawić ludzi w równe zadziwienie, uwalniając ich z kajdan nieszczęścia. Miłość to także jeden z najmocniej eksplorowanych tematów w kulturze. I pomimo faktu, że napisano już o niej niemało wierszy, scenariuszy filmowych, a nawet wymownych mądrości w windach, to temat nadal jest niewyczerpany.
Niektórzy twierdzą, że kochać, to nie znaczy czuć, a wybierać. Jeśli tak jest faktycznie, to właśnie wybieram. Wybieram taką miłość, jak w Załodze Promienia. Wiecie co, gdyby jeszcze rok temu, ktoś mi powiedział, że będę czytać komiksy, to bym się lekko zdziwiła. A gdyby do tego powiedziano mi, że jeden z nich zostanie w moim sercu na tyle, że będę wracać do niego parokrotnie i zostanie ulubieńcem roku, wyśmiała bym bez mała. A oto tutaj jestem dziś i przytulam do serca rzecz stworzoną przez Tillie Walden. I mogłabym zapytać, Załogo, gdzie byłaś całe moje życie, ale już nie muszę, już mam cię przy sobie. Walden stworzyła historię, która powoli osiada na sercu na wrażliwości, która zachwyca nie tylko kreską, ale i fabułą. Stworzyła opowieść o rodzinie, dorastaniu, miłości i życiu, do tego tak melancholijną i cichą, a jednocześnie tak ciepłą, inspirującą i podnoszącą na duchu. I jeśli miałabym określić ją jednym słowem, byłaby to PERFEKCJA! A sama fabuła? Niesamowita i klimatyczna i w zasadzie byłą wszystkim, czego kiedykolwiek poszukiwałam w książce. Chociaż historia przebiega w dwóch liniach czasowych, nie było jej części, które wydawałaby się zagmatwana, niepotrzebna lub zbyt skomplikowane. Dwie historie, które podążają za przeszłością i teraźniejszością Mii, by powoli zacząć się łączyć i splatać w miarę rozwoju historii. A do tego wspaniałe postaci, każda z nich wspaniała i zbudowana tak realnie, że chciałoby się mieć takie osoby obok. Tak silne jako jednostki. Tak idealne jako grupa. I zamykając ostatnią stronę tej historii, ogarnia nas smutek, że trzeba te wszystkie dobre dusze pożegnać..
Nie mogę napisać też o samej kresce, bo ta, stworzona przez Walden, jest nie tylko charakterystyczna, ale tak zwyczajnie, piękna i doskonała. Pozornie prosta, nadawała każdemu kolorowi głębi i znaczenia. I o samych ilustracjach mogłabym pisać nieskończenie wiele, bo są one cudownym dopełnieniem tej historii. A całość, cóż, jest oszałamiająca i piękna i niesamowita i doskonała i fantastyczna i można tu dodać każdy inny pozytywny przymiotnik, jaki przyjdzie do głowy. Kocham tę powieść graficzną całym sercem. Kocham każdą stworzoną postać, każdą reprezentację (Załoga to sapphic romans i reprezentacja osoby niebinarnej),każdy odcień miłości jaki w niej znajdziemy. I jeśli mielibyście przeczytać w tym roku tylko jeden komiks, niech to będzie ten. ❤
Miłość. Niewyczerpane źródło witalności, wybuchowa i uwalniająca moc, poruszająca duszę i ciało. To pierwotny chaos, który pozwala patrzeć prosto w oczy i serce drugiej osobie. Nie istnieje jakakolwiek inna siła, która potrafiłaby wprawić ludzi w równe zadziwienie, uwalniając ich z kajdan nieszczęścia. Miłość to także jeden z najmocniej eksplorowanych tematów w kulturze. I...
więcej Pokaż mimo to