Pomysł calkiem spoko, ale realozacja marna. Denerwujacy wszyscy bohaterzy.

Pomysł calkiem spoko, ale realozacja marna. Denerwujacy wszyscy bohaterzy.

Szkoda czasu, jak ktoś musi niech czyta...
Przegadana to mało powiedziane, łopatologicznie przedstawiona relacja z wydarzeń , płytka, wręcz naiwna do potęgi. O głównej bohaterce wolę się nie wypowiadać, urodziła się za późno, w poprzednim stuleciu odnalazłaby się znakomicie. Oby bez kontynuacji

Szkoda czasu, jak ktoś musi niech czyta...
Przegadana to mało powiedziane, łopatologicznie przedstawiona relacja z wydarzeń , płytka, wręcz naiwna do potęgi. O głównej bohaterce wolę się nie wypowiadać, urodziła się za późno, w poprzednim stuleciu odnalazłaby się znakomicie. Oby bez kontynuacji

Klasyczny kryminał to nie jest. Mamy bardziej misz-masz obyczajowo-sensacyjny z domieszką kryminału. Ogólnie nie jest źle. Autorka wie o czym pisze i tutaj nie ma do czego się przyczepić. Jedyne co mi przeszkadzało to brak takiej płynnej spójności. Jak wątek obyczajowy to ciągnie się przez kilka stron obyczajówka. Jak coś zaczyna się dziać, to mamy rozdział sensacyjny. Tak jakby pisały to dwie osoby.
Suspensy trochę naciągane, brak tajemniczości. Wyskakiwały jak króliki z kapelusza.
Daje autorce 7 * bo lubię takie prawnicze historie.

Klasyczny kryminał to nie jest. Mamy bardziej misz-masz obyczajowo-sensacyjny z domieszką kryminału. Ogólnie nie jest źle. Autorka wie o czym pisze i tutaj nie ma do czego się przyczepić. Jedyne co mi przeszkadzało to brak takiej płynnej spójności. Jak wątek obyczajowy to ciągnie się przez kilka stron obyczajówka. Jak coś zaczyna się dziać, to mamy rozdział sensacyjny. Tak...

"Transakcja" to książka z jednej strony ,która wciąga (z początku) a z drugiej chciałoby się ją rzucić o ścianę.
Pomysł na fabułę może i dobry ale nie zachwycił mnie żebym aż tak piała z zachwytu.
Bohaterowie bez polotu,nijacy i bezpłciowi tak,że o nich szybko człowiek zapomina.Tak więc nie mam czego żałować i o książce szybko zapominam.

"Transakcja" to książka z jednej strony ,która wciąga (z początku) a z drugiej chciałoby się ją rzucić o ścianę.
Pomysł na fabułę może i dobry ale nie zachwycił mnie żebym aż tak piała z zachwytu.
Bohaterowie bez polotu,nijacy i bezpłciowi tak,że o nich szybko człowiek zapomina.Tak więc nie mam czego żałować i o książce szybko zapominam.

W jakim celu autorka stworzyła to ,, dzieło ,, . Pewnie nigdy się nie dowiem . Słabizna i nijaka . Nie ma co się pastwić nad tym gniotem.

W jakim celu autorka stworzyła to ,, dzieło ,, . Pewnie nigdy się nie dowiem . Słabizna i nijaka . Nie ma co się pastwić nad tym gniotem.

Trochę zbyt naiwna.

Trochę zbyt naiwna.

Anna i Jan, zamożne małżeństwo. Ona nie pracuje, zajmuje się dzieckiem domem i nie wtrąca się do interesów męża. Jeśli każe jej coś podpisać, jakieś papiery robi to bez sprzeciwu, nie wnikając w szczegóły. Patriarchalny model rodziny, nie ma żadnej przemocy, dręczenia, ot zwyczajność. Obojgu odpowiada taki styl odpowiada i wydają się szczęśliwi. Tylko pewnego dnia Jan znika. Właśnie finalizują sprzedaż domu, ona załatwia notariusza na miejscu, on za granicą ma odebrać gotówkę od kupca. Napadli go czy uciekł? Anna szuka męża, odkrywa część jego tajemnic. Nie mogę zdradzić szczegółów, bo zaspoileruję. Ale można się domyślać czym zajmował się Jan.
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej historii w stylu domestic noir. Czegoś mi brakowało w fabułę. Ni to obyczajówka, ni to thriller. Jakby autorka nie mogła się zdecydować gdzie będzie punkt ciężkości. Chwilami miałam ochotę ja rzucić jako bezsensowną, to znowu się wyciągałam. Jednak cieszę się, że dotrwałam do końca, bo zakończenie jest mega! Niecierpliwym nie radzę czytać samego, bo nie załapią kontekstu i tego smaczku "global village". Może autorka zdecyduje się na kontynuację?

Anna i Jan, zamożne małżeństwo. Ona nie pracuje, zajmuje się dzieckiem domem i nie wtrąca się do interesów męża. Jeśli każe jej coś podpisać, jakieś papiery robi to bez sprzeciwu, nie wnikając w szczegóły. Patriarchalny model rodziny, nie ma żadnej przemocy, dręczenia, ot zwyczajność. Obojgu odpowiada taki styl odpowiada i wydają się szczęśliwi. Tylko pewnego dnia Jan...

Anna ma wszystko. Piękny dom, dzieci i kochającego męża, biznesmena. Cała rodzina żyje w dostatku, więc kobieta może w pełni poświęcić się wychowywaniu dzieci.

Pewnego dnia Jan postanawia sprzedać ich rodzinny dom. Anna udaje się do notariusza, instruowana przez męża, który aktualnie przebywa we Włoszech i robi, co on jej każe. Cała transakcja jest bardzo podejrzana, ale Anna nie spodziewa się, że coś może pójść nie tak. W końcu wierzy Janowi bezgranicznie. Kiedy okazuje się, że tuż po transakcji Jan znika, a wraz z nim wszystkie ich wspólne pieniądze, kobieta postanawia odnaleźć go i dowiedzieć się co się stało. Tak trafia na tajemnice, które zachwieją jej wiarą w człowieka, u którego boku spędziła kilkanaście lat...

(cd recenzji na fb)

https://www.facebook.com/KsiazkaZamiastKwiatka/photos/a.967792129913564/7280752548617459

Anna ma wszystko. Piękny dom, dzieci i kochającego męża, biznesmena. Cała rodzina żyje w dostatku, więc kobieta może w pełni poświęcić się wychowywaniu dzieci.

Pewnego dnia Jan postanawia sprzedać ich rodzinny dom. Anna udaje się do notariusza, instruowana przez męża, który aktualnie przebywa we Włoszech i robi, co on jej każe. Cała transakcja jest bardzo podejrzana, ale...

FATAMORGANA

Bardzo czekałam na najnowszą książkę Katarzyny Kacprzak. Niedawno miała swoją premierę i z tej okazji odbyło się spotkanie autorskie, na którym miałam przyjemność być. Powieść pochłonęłam błyskawicznie i mogę wreszcie podzielić się z Wami moją opnią.

Anna i Jan są od kilkunastu lat szczęśliwym małżeństwem. Doczekali się trójki pociech i wiodą bardzo udane życie. Jan to biznesmen. Zarządza wieloma spółkami i mnóstwo czasu spędza w podróżach służbowych. Anna zajmuje się domem. Nie pracuje zawodowo i cały swój czas poświęca rodzinie. Pewnego dnia udaje się do notariusza w celu przeprowadzenia transakcji sprzedaży ich wspólnego domu. Jej mąż przebywa wtedy we Włoszech. Wizyta w kancelarii budzi w Annie pewne podejrzenia. Jednak sytuacja komplikuje się, gdy okazuje się, że po jej wyjściu stamtąd z Janem nie ma już kontaktu. Zdenerwowana kobieta rozpoczyna poszukiwania. Wraz z wspólnikiem męża wyrusza do Włoch. To, co tam odkryje przerośnie jej najśmielsze oczekiwania i zburzy cały, znany dotąd, świat. Jak poradzić sobie, gdy okazuje się, że całe twoje życie było kłamstwem?

Niesamowitą intrygę serwuje nam Katarzyna Kacprzak. „Transakcję” czytało mi się wyśmienicie. Każda kolejna strona tej książki to nowe zaskoczenia. Świat, w którym dotąd funkcjonowała Anna wydaje się być szklaną bańką, która pęka. Kobieta całkowicie podporządkowała swoje życie mężowi nie wiedząc nawet czym ten się dokładnie zajmuje.Relacja tej pary wydawać może się wręcz idylliczna. Jednak w momencie, gdy Jan znika bez słowa, na jaw wychodzi jak bardzo zależna była od niego żona. Dopiero, gdy znika opiekuńcze ramię małżonka, kobieta zdaje sprawę z tego jak naiwne było jej życie. Pozbawiona własnych dochodów, nie znająca prawdy o zyciu swojego męża, osamotniona, będzie musiała zmierzyć się z prawdą, która okaże się bardzo bolesna. Świetną kreacją jest postać Anny – kobiety, która przechodzi skomplikowaną drogę od łatwowiernej i pozbawionej przemyśleń damy, do samodzielnej i radzącj sobie w życiu osoby. Terapia i przyjaźń pewnej zaradnej kobiety sprawią, że Anna odnajdzie w sobie dużo siły. Czy uda jej się odnaleźć Jana i rozwiązać tajemnicę jego zaginięcia?

„Transakcja” to niezwykle udany thriller psychologiczny. Autorka nie szczędzi nam zaskoczeń i nagłych zwrotów akcji. Jest to także bardzo dobrze psychologicznie skonstruowana opowieść o walce o siebie, swoje pragnienia i samodzielność. Pisarka umiejętnie prowadzi nas przez całą tę historię. Swoim płynnym i sprawnym piórem sprawia, że jest on wiarygodna, emocjonująca i daje nam dużo do myślenia. Bardzo podoba mi się to jak sensacyjna akcja została połączona z dogłębnymi portretami psychologicznymi postaci. Do samego konca nie wiedziłąm jak ta historia się zakończy. Bardzo lubię takie książki. Niebanalne, porywające i trzymające w napięciu. Katarzyna Kacprzak serwuje nam wysmienite danie. Smaczne, eleganckie i sycące. Porusza ważny problem przemocy ekonomicznej ocierającej się wręcz o ubezwłasnowolnienie drugiej osoby, która ufając komuś bezgranicznie, zdając się całkowicie na jego opiekę, zatraca własną osobowość. Ktoś mógłby powiedzieć, że życie, jakie wiodła Anna u boku męża to sielanka – pieniądze, piękny dom, komfort nie troszczenia się o sprawy materialne. Czy rzeczywiście to takie szczęście? Przekonać możecie się o tym sięgając po „Transackję”. Jestem pewna, że nie poczujecie się zawiedzeni.To idealna lektura dla miłośnikow zagadek i osób, które cenią żywe, charakterystyczne postaci.

Nie ma znaczenia czy potrafimy się do tego przyznać czy nie, ale bardzo często jesteśmy konformistami. Kto z nas nie chciałby żyć wygodnie i w dostatku nie zaprzatając sobie głowy bieżacymi problemami. Jakże dobrze byłoby spełniać się realizując swoje pasje i nie troszcząc się o dochody. Mieć ciepły, bezpieczny dom i mnóstwo czasu dla siebie. Nie łatwo byłoby zapewne dostrzec do jak cienkiej granicy można się zbliżyć. Nie wszystkie Anny tego świata spróbują przejść taką drogę jak bohaterka powieści Katarzyny Kacprzak. Chyba jednak zawsze dla każdego zapalić może się światło. Intrygująca, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i wciągająca- taka jest „Transakcja”. Jeżeli szukacie książki, która dostarczy wam nie tylko rozrywki, ale i refleksji, to świetnie trafiliście. Diabelska ocena to 5. Diabeł piekielnie poleca.

FATAMORGANA

Bardzo czekałam na najnowszą książkę Katarzyny Kacprzak. Niedawno miała swoją premierę i z tej okazji odbyło się spotkanie autorskie, na którym miałam przyjemność być. Powieść pochłonęłam błyskawicznie i mogę wreszcie podzielić się z Wami moją opnią.

Anna i Jan są od kilkunastu lat szczęśliwym małżeństwem. Doczekali...

Jaka ta książka była nudna i przegadana! Do tego ciągle chwalenie się markami i drogimi przedmiotami, stylem życia. To żaden thiller... Napięcie zerowe. To raczej obyczajówka, poziom emocji jak w Ukrytej prawdzie.

Jaka ta książka była nudna i przegadana! Do tego ciągle chwalenie się markami i drogimi przedmiotami, stylem życia. To żaden thiller... Napięcie zerowe. To raczej obyczajówka, poziom emocji jak w Ukrytej prawdzie.