rozwińzwiń

Tu mieszkał Jonasz

Okładka książki Tu mieszkał Jonasz Marius Burokas
Okładka książki Tu mieszkał Jonasz
Marius Burokas Wydawnictwo: Warsztaty Kultury w Lublinie Seria: Wschodni Express poezja
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
Wschodni Express
Wydawnictwo:
Warsztaty Kultury w Lublinie
Data wydania:
2021-06-26
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-26
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364375521
Tłumacz:
Agnieszka Rembiałkowska
Tagi:
Jonasz poezja litwa wydanie dwujęzyczne humor powaga literatura litewska
Średnia ocen

9,0 9,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Fabularie nr 2 (32) / 2023 Izabella Adamczewska-Baranowska, Marius Burokas, Mateusz Kaczyński, Zofia Krawiec, Natalia Królikowska, Michał P. Lipka, Marcin Mielcarek, Grzegorz Pełczyński, Redakcja magazynu Fabularie, Bączkowski Sławomir, Katarzyna Szaulińska, Emilia Walczak
Ocena 0,0
Fabularie nr 2... Izabella Adamczewsk...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
508
508

Na półkach:

Marius Burokas to dojrzały, litewski poeta i tłumacz, u nas dotąd bliżej nieznany. Pozostaje się zatem cieszyć, że nareszcie możemy zapoznać się z przekrojem jego poetyckiej twórczości, z wyborem wierszy wydanych wcześniej w kolejnych czterech tomikach, a reprezentujących wszystkie odsłony warsztatu i myśli Burokasa. Tłumaczenia, znakomitego, choć zapewne nie było to wcale łatwe, dokonała Agnieszka Rembiałkowska, która też sama wybrała wiersze do zbioru, a książkę wydało wydawnictwo Warsztaty Kultury, w serii Wschodni Ekspress, mającej za cel przybliżenie nam twórczości naszych wschodnich sąsiadów.

Wiersze prezentowane są chronologicznie. Najpierw wcześniej wydane zbiory, sprawiające wrażenie bardziej ogólnych, traktujących o rzeczywistości i umiejscowieniu w niej jednostki, o naszych rozterkach związanych z bliskością i z rozstaniem, gdy:

„Tak precyzyjnie przywieramy-
Miąższ do miąższu

Z tą samą precyzją się rozstaniemy.”

A także o samotności, to temat regularnie wybrzmiewający u Burokasa, o potrzebie współobecności drugiej osoby, współodczuwania i rozmowy. Pisze o tym:

„Ze ściśniętym sercem
samotny
całkiem nagi
litewski poeta”

Autor snuje też bardziej ogólne refleksje, o złudnym poczuciu bezpieczeństwa w państwie, gdzie:

„tyle breugla i rubensa
tyle sadzawek i kobiet miękkich”

że umyka nam, iż:

„i tylko na głębinie
przeciąga się lewiatan
i coraz bliżej
bliżej miasta
maszeruje wojsko”

Litwa zawsze gdzieś w sercu Burokasa się odzywa, więc nie może zabraknąć też głębokiego echa tych uczuć w jego poezji, szczególnie w cyklu „Litwini”. Są więc odniesienia do historii i narzekania na rozczarowującą teraźniejszość:

„dlaczego wszystkiemu winna
żydokomuna?
kim tak naprawdę jest mój sąsiad
i dla kogo pracuje?”

A także poczucie bycia nie na miejscu wszędzie poza Litwą, gdzie przynajmniej znamy każdy kamień, który sobie oswoiliśmy i uczyniliśmy znajomym.

To niełatwa poezja, jej sens trzeba mozolnie wyłuskiwać spomiędzy słów, pozornie niezbornych, nie pasujących do siebie, mających zmusić nas do myślenia, do poszukiwania, do uważności. Poeta eksperymentuje, stale tropi nowe środki wyrazu, nowe rozwiązania. I gdy je znajduje, nie można się nie zachwycić. Strofy:

„Zachód słońca
Zapalenie spojówek
Boga”

czy też:

„Twardnieję na zimę, krzepnę w mroku
Wszczepiam się w źdźbło”

chcą, by je czytać wciąż od nowa, rozbierać na drobne elementy i powtórnie składać, wsłuchując się w ich rytm i metaforyczność, w delikatną melodię. Choć tak wysublimowanych zdań jest w tej poezji więcej, to jednak jako całość sprawia ona wrażenie surowej, a nawet smutnej. Sporo w niej nuty zawodu, zniechęcenia, wiele pytań, które domagają się odpowiedzi.

Mowa więc o dziecku, które:

„Ma się począć
Z krwi
Zlepić z nadziei
Westchnień i smaku potu”

i o zabłąkaniu w samotności wielkiego miasta, które nie daje ukojenia, choć:

„moje są te betonowe bebechy
zardzewiałe dziąsła skrzynek na listy
donice z pajęczynami
i dzikie szafki po kątach”

Są też chwile uchwycone obiektywem oka w momencie ich stawania się. Trzask migawki i:

„senne miasteczko na
skraju kadru horror
szczęśliwe dziecko pod
pomnikiem
goni gołębia”

i nostalgia wspomnień:

„…
jak rozgrzebuję
pamięć
szukając twoich znaków”

Wiersze w dużej mierze przepełnione są refleksją nad przemijaniem, starością, bezradnością w chorobie, z którymi człowiek zostaje w końcu zawsze skonfrontowany i którym musi sprostać w pojedynkę.

„Stronice łysieją każdej nocy
służka musi zmiatać
litery z podłogi”

albo:

„wyłuskuję
poezję z ampułek”

pokazują czułą zgodę na to, co się dzieje, zrezygnowane pojednanie ze słabością, której nie sposób oszukać.

Natomiast fragmenty, które ja określiłabym jako poetycką prozę, opisujące z liryzmem Wilno, to kunsztowne, króciusieńkie perełki, wzruszające w swej tęsknej wymowie. W nich także nie brak owej bolesnej świadomości wyobcowania w świecie pełnym ludzi, gdzie:

„(…) czas płynie sfałszowanym korytem,
wiry, progi wspomnień; tu zawsze jesteś mały, wieczne
dziecko, pędzisz przez ciemny podziemny tunel, w garści
ściskasz siatkę, pędzisz i wiesz, że samotność zawsze
cię dopadnie.”

Czasem zaś wiersze przypominają bezsensowną, bezładną składankę słów, wystukujących pewien stały rytm:

„owca litera zdziera
z ciebie twarz
zębem dźwiękiem”

Do nas należy wychwycenie istoty, która dla każdego będzie czym innym, własnym.

Niezwykły, jak dla mnie jeden z najpiękniejszych, to wiersz poświęcony wsi Osowity. Nie wiem, czy to rodzinna wieś poety, ale pewne jest, że łączy go z nią prawdziwy sentyment, wspomnienie, wrażenie sielskości. Mnie też zawsze się wydaje, że w otoczeniu natury, z dala od miasta, zgiełku i chaosu, czas zaczyna zwalniać, a wszystko odczuwa się mocniej, wyraźniej i chciałoby się, by trwało wiecznie:

„i czasu nie ma. ptak zawisa na nici promienia, dzień tleje
jak papier

i nocy nie ma. noc chodzi własnymi drogami, nas muśnie
tylko bladoczerwony rąbek jej szat”.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Marius Burokas to dojrzały, litewski poeta i tłumacz, u nas dotąd bliżej nieznany. Pozostaje się zatem cieszyć, że nareszcie możemy zapoznać się z przekrojem jego poetyckiej twórczości, z wyborem wierszy wydanych wcześniej w kolejnych czterech tomikach, a reprezentujących wszystkie odsłony warsztatu i myśli Burokasa. Tłumaczenia, znakomitego, choć zapewne nie było to wcale...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    4
  • Poezja
    2
  • Przeczytane
    2
  • Posiadam
    1
  • 2023
    1
  • Kresy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tu mieszkał Jonasz


Podobne książki

Przeczytaj także