Rok 1000. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja

Okładka książki Rok 1000. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja Valerie Hansen
Okładka książki Rok 1000. Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja
Valerie Hansen Wydawnictwo: Rebis historia
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2021-03-09
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-09
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
Tagi:
odkrycia geograficzne
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Military K-9 Unit Christmas: Christmas Escape\Yuletide Target Valerie Hansen, Laura Scott
Ocena 0,0
Military K-9 U... Valerie Hansen, Lau...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
81
10

Na półkach:

Da się odczuć, że to praca naukowa, a nie popularnonaukowa. Z tego względu dosyć trudne do czytania, chociaż tematyka i opis wskazywałyby na coś innego. Do tego w tym wydaniu sporo zdjęć z opisami znajduje się na końcu książki. Gdyby znalazły się pod fragmentem, którego dotyczą, to z pewnością byłoby ciekawiej.

Da się odczuć, że to praca naukowa, a nie popularnonaukowa. Z tego względu dosyć trudne do czytania, chociaż tematyka i opis wskazywałyby na coś innego. Do tego w tym wydaniu sporo zdjęć z opisami znajduje się na końcu książki. Gdyby znalazły się pod fragmentem, którego dotyczą, to z pewnością byłoby ciekawiej.

Pokaż mimo to

avatar
1266
330

Na półkach: , , ,

"Rok 1000", to obok pasjonujących książek Paula Herrmanna doskonałe uzupełnienie wiedzy z zakresu podróży geograficznych oscylujących właśnie około roku 1000, który oznaczał początek globalizacji, czyli moment, gdy szlaki komunikacyjne oplotły cały świat i umożliwiły towarom, technologiom, religiom oraz podróżnikom i kupcom docieranie w nowe miejsca. Ta postępowa zmiana niosła skutki także dla zwykłych ludzi.

Archeologiczne odkrycia udowodniły, że w roku 1000 wikińscy odkrywcy przemierzyli Atlantyk, dopłynęli do północno-wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej i połączyli ją z Afroeurazją. Po raz pierwszy w dziejach przedmiot lub wiadomość mogły przemierzyć świat dookoła! W tym samym czasie, niemal równocześnie na arenie gospodarczej pojawili się Chińczycy, Hindusi i Arabowie. Przecierając nowe szlaki lądowe i morskie wyznaczali prawdziwy początek globalizacji oraz trwałe związki kulturowe i handlowe. Dzięki pionierom i odkrywcom liczne królestwa i imperia po raz pierwszy dowiedziały się o swoim istnieniu, a towary i ludzie, a wraz z nimi choroby mogły przemieszczać się w nowe rejony.

Nowe szlaki wiązały ze sobą różne części globu, a wraz z ludźmi rozprzestrzeniały się także religie. Na arenie politycznej do głosu doszły cztery uniwersalne - katolicyzm, prawosławie, islam i judaizm.

To też czas, kiedy usankcjonował się zglobalizowany handel niewolnikami.
W procesie tym byli wygrani i przegrani, a my dzisiaj wciąż odczuwamy skutki dziedzictwa roku 1000.

Globalizacji towarzyszyło wiele napięć, chociażby to, że ludzie w jakiejś części świata pojęli, że nie są jedynymi mieszkańcami Ziemi i stawali w obliczu nowych niebezpieczeństw i silniejszych kolonizatorów. Uczyli reagować się na nieznane.
Głównym zadaniem książki było połączenie kropek na mapie świata roku 1000. Jest to bardzo udana wędrówka przez dzieje ludzkości w ujęciu rozwoju gospodarczego z transferem wiedzy, umiejętności, technologii oraz gruntującymi się i umacniającymi swe wpływy religiami i kulturami. I żyjąc w świecie ukształtowanym przez wydarzenia roku 1000, zmagamy się obecnie z dokładnie takimi wyzwaniami, jak nasi przodkowie przeszło 1000 lat temu nt. współpracy i handlu z sąsiadami, zgody na osiedlanie się obcokrajowców w naszych krajach czy podejmowanie produkcji na podstawie zakupionych technologii, których jeszcze nie opanowaliśmy. Świetna książka, dobrze skonstruowana i wyczerpująca temat. Polecam tym, którzy pragną zrozumieć więcej.

Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/

"Rok 1000", to obok pasjonujących książek Paula Herrmanna doskonałe uzupełnienie wiedzy z zakresu podróży geograficznych oscylujących właśnie około roku 1000, który oznaczał początek globalizacji, czyli moment, gdy szlaki komunikacyjne oplotły cały świat i umożliwiły towarom, technologiom, religiom oraz podróżnikom i kupcom docieranie w nowe miejsca. Ta postępowa zmiana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
142

Na półkach: ,

Nie miejsce to na rozważania, czy globalizacja jest procesem dobrym czy też jej negatywne aspekty zdecydowanie przeważają nad pozytywnymi. Czy tego chcemy, czy nie, globalizacja jest faktem, przed którym nie da się uciec. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby zadać sobie pytanie, kiedy tak właściwie należy szukać jej genezy. Odpowiedzieć na nie postanowiła Valerie Hansen, profesorka historii na Uniwersytecie Yale. Trzeba przyznać, że jej próba dojścia do źródeł globalizacji jest całkiem atrakcyjna i warta uwagi.

Sam tytuł książki za dużo nam nie powie, ale już podtytuł – „Jak odkrywcy połączyli odległe zakątki świata i rozpoczęła się globalizacja” – podsunie wyraźny trop, który podjęła Hansen. Cofamy się zatem o dziesięć wieków do – jak twierdzi Autorka – początków globalizacji, czyli momentu, w którym szlaki komunikacyjne oplotły cały świat i „umożliwiły towarom, technologiom i religiom oraz podróżnikom i kupcom docieranie w nowe miejsca”. Datą graniczną jest dotarcie wikingów do Ameryki Północnej. I choć próba osadnictwa skandynawskich obieżyświatów nie była długotrwała ani specjalnie udana (chyba że kolejne lata przyniosą zaskakujące odkrycia archeologiczne, które każą zrewidować te sądy),dopłynięcie do obecnej Nowej Fundlandii połączyło istniejące drogi handlowe w obu Amerykach z europejskimi, afrykańskimi i azjatyckimi szlakami komunikacyjnymi. Wiemy doskonale przecież, że wikingowie byli równie biegłymi wojownikami co kupcami. Zdaniem Autorki około 1000 roku doszło zatem do pierwszego w dziejach momentu, w którym przedmiot lub wiadomość mogły przemierzyć cały świat dookoła.

Oczywiście jest to pewien skrót myślowy, choć niekoniecznie prowokacja naukowa, bo mimo iż nie mamy dowodów archeologicznych czy źródłowych na takie osiągnięcie, na upartego, jeśli spojrzeć na sieć ówczesnych połączeń handlowych, taka sytuacja byłaby możliwa. Wikingowie z Europy Północnej handlowali z kupcami arabskimi, ci z kolei z Afryką, a przez obecną Azję Środkową – z prężnie rozwijającymi się Chinami. Skandynawowie, docierając do Ameryki Północnej, oczywiście nie zdawali sobie sprawy, że wschód kontynentu ma kontakty z jego zachodem, a tutejsza ludność z Ameryką Środkową, skąd już niedaleko do Ameryki Południowej (Co więcej, według Hansen, istnieją dowody, które mogą świadczyć o kontaktach wikingów z Majami: malowidła ścienne w świątyni Majów w Chichén Itzá w Meksyku, na których widnieją tajemniczy blondyni w roli jeńców). Wymiana towarów między kontynentami oraz przecieranie nowych szlaków lądowych i morskich wyznaczyły według historyczki prawdziwy początek globalizacji. Oczywiście nie była to globalizacja w takim rozumieniu, w jakim tego terminu używamy obecnie. W końcu zwykli ludzie nie mieli możliwości wyjeżdżania, dokądkolwiek zechcą, i kupowania towarów w sklepach dosłownie na całym świecie.

Dla Hansen rok 1000 był przełomowy, podobnie jak rok 1492 i początek wielkich odkryć geograficznych. Oczywiście oba przełomy różnią się na wiele sposobów, chociażby tym, że podróżnicy z różnych kontynentów żyjący na początku XI wieku znajdowali się na podobnym poziomie rozwoju technicznego. Pięćset lat później Europejczycy mieli już zdecydowaną przewagę, zwłaszcza pod kątem militarnym. Początek globalizacji nie tylko sprzyjał rozwojowi handlu, wymiany myśli i rozpowszechnianiu zdobyczy techniki, ale też prowadził nieuchronnie do konfliktów, niszczenia tradycyjnego rzemiosła i rozprzestrzeniania się chorób.

Dzisiaj zmagamy się z bardzo podobnymi wyzwaniami, zadając sobie pytania: „Czy powinniśmy współpracować z sąsiadami, handlować z nimi, pozwalać im osiedlać się w naszych krajach i gwarantować im wolność wyznania, jeśli zdecydują się żyć w naszym społeczeństwie? Czy powinniśmy występować przeciwko tym, którzy wzbogacili się na handlu? Czy powinniśmy podejmować produkcję, kopiując technologie, których jeszcze nie opanowaliśmy? Wreszcie, czy globalizacja lepiej uświadomi nam, kim jesteśmy, czy też zniszczy naszą tożsamość?” W końcu historia jest nauczycielką życia…

Nie jest to bynajmniej synteza gospodarczych i społecznych dziejów świata sprzed dziesięciu wieków, bo trudno za taki uznać wywód zamknięty na niespełna 300 stronach. Ale nie taki też, zdaje się, był cel Autorki. To próba zgrabnego podsumowania zbieranej przez lata wiedzy z różnych gałęzi historii, popartej najnowszymi odkryciami archeologicznymi i źródłowymi, nie po to, aby za wszelką cenę udowodnić postawioną tezę. To w pewnym sensie refleksja historyczna, wykład, ale pozbawiony sztywnych akademickich ram, skrzący się od anegdot, ciekawych porównań i ciekawostek, co dodatkowo pozytywnie wpływa na jego atrakcyjność. Nielicznymi momentami mogą irytować skróty myślowe. Rozumiem, że książka powstawała głównie z myślą o amerykańskich Czytelnikach, którzy nie muszą się dobrze orientować, dajmy na to, w niuansach mapy religijnej wschodniej Europy. Na plus warto odnotować wkładkę z kolorowymi ilustracjami, choć wydawca (Rebis) powinien był bardziej przyłożyć się do map, które przez dobór wyłącznie barw w szarych odcieniach są mało czytelne. Ciekawym rozwiązaniem, zamiast typowej bibliografii, jest poradnik zatytułowany „Chcesz dowiedzieć się więcej”, w którym Autorka, w odniesieniu do każdego rozdziału, podaje nazwy publikacji rozszerzających dane zagadnienie.

Nie miejsce to na rozważania, czy globalizacja jest procesem dobrym czy też jej negatywne aspekty zdecydowanie przeważają nad pozytywnymi. Czy tego chcemy, czy nie, globalizacja jest faktem, przed którym nie da się uciec. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby zadać sobie pytanie, kiedy tak właściwie należy szukać jej genezy. Odpowiedzieć na nie postanowiła Valerie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
944
237

Na półkach:

Tytuł dość szumny, ale to bardziej opowieść o tym jak wyglądał świat i zwłaszcza handel światowy w okolicach roku 1000. Dla mnie nierówna, choć chwilami bardzo ciekawa

Tytuł dość szumny, ale to bardziej opowieść o tym jak wyglądał świat i zwłaszcza handel światowy w okolicach roku 1000. Dla mnie nierówna, choć chwilami bardzo ciekawa

Pokaż mimo to

avatar
15
15

Na półkach:

Szalenie szanuję autorkę za opisanie historii rdzennych ludów Ameryki Północnej, ludów Azteckich, cywilizacji Inków oraz to, jakie interakcje zachodziły pomiędzy nimi. Ten temat jest bardzo często pomijany na rzecz historii Europy, która przez większość dziejów znajdowała się w centrum uwagi.

Nawet o ludach dalekiej Azji dosyć mało wiedziałem, co ta książka mi uświadomiła. Co prawda nie da się opisać szczegółowo zależności i interakcji wszystkich kultur w okolicach roku tysięcznego, ale uważam że z tej książki i tak wiele można się dowiedzieć na ich temat. Autorka nie wywleka tu żadnej kultury czy grupy na piedestał. Zamiast tego poświęca wszystkim podobną ilość uwagi.

Z racji że sam czytałem sporo o wikingach, to zabrakło mi tutaj kilku szczegółów na temat ich podbojów, ale i tak uważam, że dobrze nakreślono ich wpływ na inne kultury.

Ta książka to naprawdę dobrze skomponowana pigułka wiedzy o różnych kręgach kulturowych i ich wzajemnym oddziaływaniu na siebie.

Szalenie szanuję autorkę za opisanie historii rdzennych ludów Ameryki Północnej, ludów Azteckich, cywilizacji Inków oraz to, jakie interakcje zachodziły pomiędzy nimi. Ten temat jest bardzo często pomijany na rzecz historii Europy, która przez większość dziejów znajdowała się w centrum uwagi.

Nawet o ludach dalekiej Azji dosyć mało wiedziałem, co ta książka mi uświadomiła....

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
29

Na półkach:

Ok, rozumiem przesłanie że to nie jest tak że Europejczycy wymyślili handel i pokazali "ciemnemu ludowi" jak wyjść z jaskini i rozpalić ogień. Umiejętności rzemieślnicze i zaawansowana technologia były w niektórych miejscach już stare kiedy przypłynęli Vasco da Gama czy Marco Polo.
Ale sposób prowadzenia tej historii jest męczący, nie wiadomo do czego zmierzają kolejne akapity. A już to, że szlaki handlowe zostały "połączone" i rozpoczęła się globalizacja w 1000 roku to jakiś absurd. Połączenie nastąpiło rzeczywiście kiedy przypłynęli Europejczycy. Mocny średniak.

Ok, rozumiem przesłanie że to nie jest tak że Europejczycy wymyślili handel i pokazali "ciemnemu ludowi" jak wyjść z jaskini i rozpalić ogień. Umiejętności rzemieślnicze i zaawansowana technologia były w niektórych miejscach już stare kiedy przypłynęli Vasco da Gama czy Marco Polo.
Ale sposób prowadzenia tej historii jest męczący, nie wiadomo do czego zmierzają kolejne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
78

Na półkach:

Do końca została mi jedna piąta, ale czytałam ją trzy miesiące i chyba się zmęczyłam. Albo jest kiepsko napisana, albo kiepsko przetłumaczona - czyta się ją bardzo niepłynnie, co chwilę jakieś niejasne sformułowanie przeszkadzało mi zagłębić się w płynnym toku myślenia. Trochę to zmęczenie jest pewnie moją winą, bo rzecz nie spełniła moich oczekiwań - spodziewałam się czegoś bardziej kompilarnego, a dostałam mnóstwo szczegółów (a to nie jest wina ani autora, ani tłumacza).

Do końca została mi jedna piąta, ale czytałam ją trzy miesiące i chyba się zmęczyłam. Albo jest kiepsko napisana, albo kiepsko przetłumaczona - czyta się ją bardzo niepłynnie, co chwilę jakieś niejasne sformułowanie przeszkadzało mi zagłębić się w płynnym toku myślenia. Trochę to zmęczenie jest pewnie moją winą, bo rzecz nie spełniła moich oczekiwań - spodziewałam się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
936
59

Na półkach: , ,

Iście amerykańska książka. Bardziej sensacyjno-historyczna niż popularnonaukowa. Ciekawostka goni ciekawostkę, sensacje i kurioza, broń boże byle czytelnik nie zdążył się choćby odrobinę znudzić. Wszystko bez większych detali czy zagłębiania się w lokalny kontekst wydarzeń. No ale nic dziwnego, kiedy na 250 stronach chce się mówić zarówno o Majach, jak i o Ghanie, Normanach czy Chińczykach (rozdziały o Azji Południowo-Wschodniej najbardziej nasycone w szczegóły, co nie zaskakuje skoro autorka wykłada język chiński).

Iście amerykańska książka. Bardziej sensacyjno-historyczna niż popularnonaukowa. Ciekawostka goni ciekawostkę, sensacje i kurioza, broń boże byle czytelnik nie zdążył się choćby odrobinę znudzić. Wszystko bez większych detali czy zagłębiania się w lokalny kontekst wydarzeń. No ale nic dziwnego, kiedy na 250 stronach chce się mówić zarówno o Majach, jak i o Ghanie, Normanach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
23

Na półkach:

Jestem bardzo zawiedziona tą książką. Po profesor z Yale spodziewałam się lepszego stylu pisania. Książka jest chaotyczna, bełkotliwa, wtórna i nieciekawa. Jeśli ktoś zainteresowany jest poszerzeniem swojej wiedzy ogólno-historycznej polecam książki Harari.

Jestem bardzo zawiedziona tą książką. Po profesor z Yale spodziewałam się lepszego stylu pisania. Książka jest chaotyczna, bełkotliwa, wtórna i nieciekawa. Jeśli ktoś zainteresowany jest poszerzeniem swojej wiedzy ogólno-historycznej polecam książki Harari.

Pokaż mimo to

avatar
296
149

Na półkach: , , ,

Książka momentami bardzo ciekawa i pobudzająca do dalszego szukania i pogłębiania niektórych tematów. Niestety jest mocno nierówna i co straszniejsze im dłuzej się czyta tym robi się coraz gorzej. Do tego trzeba dodać ze ostatnie 50 stron to odnośniki i odesłania wiec z ponad 300 stron książki robi się około 250 stron. Warto przeczytać ale bez specjalnych oczekiwań.

Książka momentami bardzo ciekawa i pobudzająca do dalszego szukania i pogłębiania niektórych tematów. Niestety jest mocno nierówna i co straszniejsze im dłuzej się czyta tym robi się coraz gorzej. Do tego trzeba dodać ze ostatnie 50 stron to odnośniki i odesłania wiec z ponad 300 stron książki robi się około 250 stron. Warto przeczytać ale bez specjalnych oczekiwań.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    147
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    24
  • Historia
    11
  • Teraz czytam
    2
  • Średniowiecze
    2
  • 2021
    1
  • Jest w BU
    1
  • Przeczytane 2023
    1
  • Lektury 2021
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne