Sowieci nie wchodzą. Polska mogła wygrać w roku 1939. Nagie fakty a nie historia alternatywna.
W PRL-u przedwrześniową Polskę przedstawiano jako państwo zgniłe, a kampanię 1939 roku – jako z góry skazaną na przegraną wojnę toczoną przez nieudaczników.
To nie do uwierzenia, ale aż do dzisiaj nikt nie pokusił się o przedstawienie stanu Wojska Polskiego, wieczorem 16 września 1939 roku!
Nawet najważniejsi polscy historycy uparcie powtarzają, że 17 września wojna była Już przegrana. Czyżby? Jak potoczyłaby się kampania 1939 roku, gdyby nie weszli Sowieci? W kolejnym tygodniu zdolności marszowe Wehrmachtu zmalałyby do zera. Proste wyliczenie wykazuje, że Niemcom nie wystarczyłoby furmanek do przerzucanie paliwa dla całej armii.
Pod Lwów Wehrmacht mógłby dotrzeć większymi siłami około 10 października. Czy rozważni Niemcy odważyliby się przekroczyć większymi siłami Wisłę, wiedząc, że Francuzi szykują się do ataku?
Trudno w to uwierzyć, ale pogardzani dziś Francuzi, w 1939 roku byli lojalnymi sojusznikami. Nie mogli uderzyć przed 17 września na Niemców przede wszystkim z powodu fatalnej pogody. Dokładna analiza wydarzeń wykazuje, że Niemcy zatrzymaliby się albo na linii Wisły, albo na linii Bugu. Marsz w kierunku Przedmościa Rumuńskiego byłby ryzykowny, ponieważ Wojsko Polskie dysponowało tam poważnymi siłami – w tym wciąż kilkuset czołgami i samolotami – sprzyjała nam fatalna pogoda oraz trudny teren.
Polacy trwaliby więc na wschodzie kraju, a zasadnicza wojna toczyłaby się nad Renem. Stosunek sił wskazuje, że sukces odnieśliby tam raczej Francuzi. A nawet gdy nie odnieśli walnego zwycięstwa, to uniemożliwiliby Niemcom rozprawę z Polakami i zmusili Hitlera do szukania rozwiązań dyplomatycznych. Wojna wyglądałaby zupełnie inaczej.
Przede wszystkim nie byłoby Holocaustu. Polscy Żydzi byliby bowiem obywatelami państwa walczącego, a nie państwa pobitego. Za eksterminacje narodu żydowskiego odpowiada pakt Ribbentrop-Mołotow i sowiecka agresja na Polskę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 30
- 30
- 12
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Sowieci nie wchodzą. Polska mogła wygrać w roku 1939. Nagie fakty a nie historia alternatywna.
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Jak głosi podtytuł "nagie fakty a nie historia alternatywna". Oj panie Pawłowski... chyba jednak mity. Czytałem ze zdumieniem i poczuciem, że nawet Ciszewski w "www.1939" lepiej tego nie wymyślił. Jedyna rzecz, która mnie mocno zastanowiła i warta jest uwagi to temat maruderów i dezercji, który raczej jest pomijany w polskiej historiografii (tylko pytanie... na ile wiedza o wkroczeniu sowietów miała wpływ na dezercję?)
Jak głosi podtytuł "nagie fakty a nie historia alternatywna". Oj panie Pawłowski... chyba jednak mity. Czytałem ze zdumieniem i poczuciem, że nawet Ciszewski w "www.1939" lepiej tego nie wymyślił. Jedyna rzecz, która mnie mocno zastanowiła i warta jest uwagi to temat maruderów i dezercji, który raczej jest pomijany w polskiej historiografii (tylko pytanie... na ile wiedza o...
więcej Pokaż mimo toNo cóż wychodzi z tej książki, że gdyby nie sowieccy najeźdźcy to tchórzliwy Rydz wjechałby na białym koniu do Berlina. Bardzo zła wiedza o polskim lotnictwie m.in. stwierdzenie, że przestarzała PZL11c nie była taka zła, oderwane od rzeczywistości informacje, że jej niedoszły następca Jastrząb który podczas testów okazał się totalnym niewypałem miał lepsze osiągi od Bf-109. Ogólnie bardziej polecam miłośnikom fantastyki niż historii alternatywnych.
No cóż wychodzi z tej książki, że gdyby nie sowieccy najeźdźcy to tchórzliwy Rydz wjechałby na białym koniu do Berlina. Bardzo zła wiedza o polskim lotnictwie m.in. stwierdzenie, że przestarzała PZL11c nie była taka zła, oderwane od rzeczywistości informacje, że jej niedoszły następca Jastrząb który podczas testów okazał się totalnym niewypałem miał lepsze osiągi od Bf-109....
więcej Pokaż mimo toW pracy najbardziej zabrakło mi przytoczenia słów Stefana Roweckiego z 9 września 1939 roku: „W 10 dni Niemcy wykończyli niemal całą naszą armię”. Druga część książki to nie fakty ani historia alternatywna, tylko fantastyka. Autor utracił kontakt z rzeczywistością. Po pierwsze w wariancie bez Sowietów miałaby miejsce agresja litewska. Kowno w 1939 roku szykowało się bowiem do „wyzwolenia” Wilna a nie Kłajpedy, jak roi autor. Po drugie na tzw. przedmościu rumuńskim nie było składów amunicji, paliw itd. Te zostały już w większości zajęte przez Niemców. (Największe składy wojskowe w rejonie Dęblina Niemcy zdobyli po 8 dniach wojny). Po trzecie w połowie września zatory na bombardowanych liniach kolejowych uniemożliwiały transporty wojska i zapasów z północy na południe Kresów. Po czwarte wraz ze zbliżaniem się Wehrmachtu do granic Rumunii należało liczyć się z usztywnieniem stanowiska Bukaresztu. Przypomnimy, że po agresji sowieckiej sojusznicza Rumunia w przypadku toczenia walk na przedmościu zagroziła wysadzeniem mostu na Czeremoszu.
Oczywiście bez Sowietów wojna potrwałaby dłużej, ale wizja kontrofensywy to mrzonki. Osobna kwestia to kolejne skandaliczne próby oczerniania generałów Kutrzeby i Thommeego. Notabene jak można armię stojącą 200 km od Berlina pod kierownictwem najbardziej ofensywnego dowódcy nazywać odwodową? Nie chcę się już pastwić nad autorem, ale po lekturze książki rodzi się pytanie o zasadność jego tytułu naukowego.
W pracy najbardziej zabrakło mi przytoczenia słów Stefana Roweckiego z 9 września 1939 roku: „W 10 dni Niemcy wykończyli niemal całą naszą armię”. Druga część książki to nie fakty ani historia alternatywna, tylko fantastyka. Autor utracił kontakt z rzeczywistością. Po pierwsze w wariancie bez Sowietów miałaby miejsce agresja litewska. Kowno w 1939 roku szykowało się bowiem...
więcej Pokaż mimo toNo cóż .... Znawcy tematu czytając tą pozycje tylko się zdenerwują, a laikom niepotrzebnie namiesza ona w głowach. Ile pełnych dywizji mieliśmy na wschodzie-żadnej. Co mieliśmy na "przedmościu rumuńskim" - kilkanaście batalionów bez ciężkiego sprzętu. Co zmieniło by się gdyby Sowieci nie weszli-nic wojna obronna trwała by MOŻE do końca października choć może też skończyła by się w pierwszym tygodniu października jak w rzeczywistości. Francja nie przeprowadziła ofensywy bo nie zmobilizowąła jeszcze całej armii i nie po to budowała za grube miliardy Linie Maginota by ryzykować coś więcej niż parę demonstracji na przedpolach Linii Zygfryda. Najgorsze są szkodliwe mity..w 1939 r. nie byliśmy ani silni ani zwarci ani gotowi a sojuszncy traktowali nas instrumentalnie. Wśród polskiej generalicji znalazło się raptem kilka jasnych punktów (Kutrzeba, Kleeberg, Czuma. Sosnkowski) raczej spośród outsiderów niż ulubieńców Śmigłego -Rydza.....
No cóż .... Znawcy tematu czytając tą pozycje tylko się zdenerwują, a laikom niepotrzebnie namiesza ona w głowach. Ile pełnych dywizji mieliśmy na wschodzie-żadnej. Co mieliśmy na "przedmościu rumuńskim" - kilkanaście batalionów bez ciężkiego sprzętu. Co zmieniło by się gdyby Sowieci nie weszli-nic wojna obronna trwała by MOŻE do końca października choć może też skończyła...
więcej Pokaż mimo toMiałem duży problem z oceną tej książki.
Z jednej strony dostajemy dużo ciekawych informacji na temat września 1939. Autor sporo miejsca poświęca na tłumaczenie decyzji poszczególnych dowódców. Widać, w tej materii sporo włożonej pracy.
Z drugiej jednak strony, wszystko jest przedstawione chaotycznie, armie/dywizje mieszają się ze sobą - nie ma w tej książce ładu, wystarczyło naprawdę niewiele, żeby to sprawnie przedstawić. Dodatkowo autor słabo mierzy się z tytułem, który przecież miał być osią tej książki. Zdecydowanie za mało miejsca autor poświęcił na zagadnienie "Sowiecie nie wchodzą".
Ponadto na okładce wyraźnie stoi "Fakty a nie historia alternatywna", czym więc są pojawiające się próby tłumaczenia co by było gdyby? Być może czepiam się tej historii alternatywnej, ale stawianie takiego wymagania w sytuacji, gdy sam tytuł to historia alternatywna?
No i ta bilbografia/przypisy..
Miała być 5, daje ostatecznie 6 - dlatego, że mimo wszystko człowiek zaczyna się zastanawiać po raz kolejny nad tym co by było gdyby mając kolejną garść ciekawych informacji.
Miałem duży problem z oceną tej książki.
więcej Pokaż mimo toZ jednej strony dostajemy dużo ciekawych informacji na temat września 1939. Autor sporo miejsca poświęca na tłumaczenie decyzji poszczególnych dowódców. Widać, w tej materii sporo włożonej pracy.
Z drugiej jednak strony, wszystko jest przedstawione chaotycznie, armie/dywizje mieszają się ze sobą - nie ma w tej książce ładu,...
Książka ciekawa, choć autor przedstawia dość dużo kontrowersyjnych teorii(w moim mniemaniu fałszywych). Mimo to książka ciekawa i przyjemnie się ją czyta.
Książka ciekawa, choć autor przedstawia dość dużo kontrowersyjnych teorii(w moim mniemaniu fałszywych). Mimo to książka ciekawa i przyjemnie się ją czyta.
Pokaż mimo toKsiążka jest sporych rozmiarów esejem, w którym autor zasypuje czytelnika sporą liczbą informacji. Niekiedy są one prawdziwe - często jednak zostały dobrane pod tezę, zmanipulowane, lub też opatrzone - świadomie lub skutkiem niewiedzy - błędną interpretacją. Dla przeciętnego czytelnika pełna weryfikacja tych danych jest trudna. Autor świadomie jej nie ułatwia, nie umieszczając w tekście nie tylko przypisów bibliograficznych, ale nawet bibliografii jako takiej (umieszczony na końcu krótki rozdział "Zamiast bibliografii" stanowi bowiem jedynie próbę przeprowadzenia kuriozalnego dowodu, że jak dotąd nikt nic mądrego o kampanii wrześniowej i agresji ze wschodu nie napisał).
Całość wywodu zmierza do wielce oryginalnej tezy, która w uproszczeniu brzmi następująco: w połowie września 1939 r. to Niemcy przegrywali kampanię, Wojsko Polskie miało się zaś całkiem dobrze - i właściwie coraz lepiej. Gdyby więc jednak "Sowieci nie weszli" i kampania, i wręcz cala wojna skończyć by się musiały polskim tryumfem - i to zapewne niespecjalnie w czasie odległym.
Niedowiarków, którzy o faktycznym stanie rzeczy mają jakieś pojęcie, przekonać ma argument koronny: gdyby nie agresja sowiecka Francuzi nieuchronnie uderzyli by na Rzeszę, zmuszając ją tym samym do beznadziejnej wojny na dwa fronty, której przetrwać nie mogła. Merytorycznych wyjaśnień dlaczego Francuzi uderzyć "musieli" autor zgodnie z przyjętą zasadą nie przedstawia - w zamian podając garść fałszywych danych dotyczących planów francuskiej ofensywy i sił, które miały by zostać w niej wykorzystane. Następnie zaś przechodzi do opisywania swych wyobrażeń na temat dalszego rozwoju wypadków, kończąc tę część wywodu rozważaniami na temat zapisów traktatu pokojowego, który podpisać by musiały przegrywające wojnę Niemcy.
I na tym można właściwie opinię zakończyć. Autor bowiem na oczy nie widział ani wspomnianych planów, ani rozkazów, które otrzymywały francuskie jednostki i związki operacyjne w tym czasie. I nie wie, że choć Francuzi istotnie działania podjęli, to o żadnej ofensywie w opisywanej przezeń na postawie własnych wyobrażeń skali mowy nie było.
Innymi słowy: jeśli ktoś chce przeczytać jedną jeszcze książkę o odniesionym we wrześniu przez Polaków fikcyjnym tryumfie, niemożliwym niestety w realnie istniejących warunkach - niech opiniowaną publikację pożyczy, lub kupi. Czyta się ją dość łatwo - i głównie dlatego oceniłem tekst aż na 3 gwiazdki. Jeśli natomiast zamierzasz czytelniku wzbogacić swą wiedzę o historii - trzymaj się od tej książki z daleka!
Książka jest sporych rozmiarów esejem, w którym autor zasypuje czytelnika sporą liczbą informacji. Niekiedy są one prawdziwe - często jednak zostały dobrane pod tezę, zmanipulowane, lub też opatrzone - świadomie lub skutkiem niewiedzy - błędną interpretacją. Dla przeciętnego czytelnika pełna weryfikacja tych danych jest trudna. Autor świadomie jej nie ułatwia, nie...
więcej Pokaż mimo toRynek książek historycznych pełny jest publikacji zaliczanych do grona „alternatywnej historii”, gdzie autorzy zastanawiają się nad ewentualnymi stukami pewnych niezaistniałych wydarzeń. Spora część publikacji tego typu ma dość przeciętną wartość historyczną i prędzej może się ona odnaleźć w segmencie beletrystyki. Na całe szczecie pośród morza przeciętności od czasu do czasu błyszczy jakaś książkowa „historyczna” perełka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Przykładem tego jest właśnie recenzowana książka Sowieci nie wchodzą autorstwa Tymoteusza Pałowskiego.
Tytuł książki dla wielu pasjonatów historii automatycznie będzie się kojarzył z wrześniem roku 1939. Są to jak najbardziej słuszne założenia, bo właśnie na tym okresie skupia się autor, będący historykiem i publicystą od lat zafascynowanym II Wojną Światową (szczególnie z punktu widzenia Polski). Poruszony tutaj temat jest o tyle ważny i warty należytej uwagi, że przez ostatnie dziesięciolecia w naszym społeczeństwie ugruntowało się wiele nieprawdziwych faktów, które kształtowały świadomość Polaków na temat wojny obronnej. Autor decyduje się tutaj na przedstawienie licznych faktów, dowodów historycznych, twardych danych, które mogą zmienić postrzeganie co niektórych czytelników. Rozprawia się on w swojej publikacji z wieloma mitami, nieprawdami i półprawdami, które nie tylko zaburzały obraz minionej rzeczywistości co były najzwyczajniej w świecie szkodliwe dla współczesnego obywatela Polski.
Na publikację składa się jedenaście rozdziałów (w zasadzie to dziesięć, bo jedenasty jest tutaj potraktowany jako swoistego rodzaju bibliografia),które pokazują oblicze września 1939 roku. Każdy z nich skupia się na istotnych wydarzeniach wojny obronnej, opierając się na twardych danych liczbowych i faktach, których nie można w żaden sposób podważać. Autor między innymi porównuje stan naszego wojska w stosunku do innych krajów europejskich, gdzie jakość i ilość posiadanego sprzętu wcale nie była taka mizerna, jak sądzi większość ludzi. Rozprawia się on między innymi z takimi mitami jak wszechobecne szturmy konnej kawalerii na czołgi wroga, czy gargantuiczna przewaga techniczna wojsk agresora nad naszą armią. Nie boi się on również wytykać licznych błędów poszczególnych dowódców, których działania miały dość duży wpływ na przebieg całej obrony. Takie same błędy czy niedopracowania planów występowały również po stronie Niemców, co niestety nie zostało należycie przez nas wykorzystane. Twórca zwraca również istotną uwagę na geopolitykę kontynentu (począwszy od I Wojny Światowej) i „techniczne” aspekty zawieranych sojuszów. Nie jest on jednoznaczny w stawianiu negatywnych ocen Francji czy Anglii, które nie pomogły nam tak, jak było to zakładane. Każda podejmowana wtedy decyzja musiała być dogłębnie przemyślana i jak zawsze w takich sytuacjach do głosu dochodził pragmatyzm. Jak sam twórca słusznie zauważa, wcale nie byłoby tak oczywiste czy Polska zareagowałaby inaczej gdyby na pierwszy ogień II Wojny Światowej poszła Francja. Oczywiście nie stara się on tutaj nikogo usprawiedliwiać, wręcz wytyka naszym sojusznikom nieudolność w podejmowaniu szybkich i ważnych decyzji w samym początku września.
Wszystko to jest punktem wyjścia do licznych rozważań i hipotez stawianych przez autora na temat „alternatywnej historii”. Opisywanie ewentualnych wariantów historii nie każdemu oczywiście będzie musiało przypaść do gustu...
Cała recenzja na:
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-ksiazki-sowieci-nie-wchodza/
Rynek książek historycznych pełny jest publikacji zaliczanych do grona „alternatywnej historii”, gdzie autorzy zastanawiają się nad ewentualnymi stukami pewnych niezaistniałych wydarzeń. Spora część publikacji tego typu ma dość przeciętną wartość historyczną i prędzej może się ona odnaleźć w segmencie beletrystyki. Na całe szczecie pośród morza przeciętności od czasu do...
więcej Pokaż mimo toKsiążka wydaje mi się nieco dyskusyjna, ale przyznam że nieznacznie odmieniła moje myślenie o kampanii wrześniowej i kilka obserwacji autora daje do myślenia (zwłaszcza po przeczytaniu rozdziału podsumowującego). To trzecia pozycja na temat września 1939 którą czytałem; znawcą tematu nie jestem i nie potrafię ocenić czy autor nie przeinaczył jakichś faktów - na pewno weryfikacji nie ułatwia brak jakichkolwiek przypisów i bibliografii i jest to chyba jeden z poważniejszych mankamentów tej pozycji.
Główny zarzut, jaki spada na tą pozycję to uprawianie historii alternatywnej i choć autor w jednym z rozdziałów dość konkretnie popuszcza wodze wyobraźni kreśląc kilka scenariuszy alternatywnych, to nie do końca bym uznał bym to za punkt ciężkości książki - autor mimo wszystko dość przekonująco przedstawia argumenty przemawiające za tym, że pozycja Wojska Polskiego nie była tak zła, jak się to często przedstawia, a przedmoście rumuńskie dawało całkiem niezłe perspektywy utrzymania się do czasu rozpoczęcia działań na Zachodzie - oczywiście, gdyby nie 17 września.
Książka wydaje mi się nieco dyskusyjna, ale przyznam że nieznacznie odmieniła moje myślenie o kampanii wrześniowej i kilka obserwacji autora daje do myślenia (zwłaszcza po przeczytaniu rozdziału podsumowującego). To trzecia pozycja na temat września 1939 którą czytałem; znawcą tematu nie jestem i nie potrafię ocenić czy autor nie przeinaczył jakichś faktów - na pewno...
więcej Pokaż mimo toTymoteusz Pawłowski napisał książkę ze scenariuszem alternatywnym w tytule, jednak trzon książki stanowi zespół analiz przebiegu kampanii wrześniowej. Jednak stawia on w pracy tezę, że to sowieci wygrali Niemcom wojnę polską 1939 r. Sprawa druga książka rozbija wiele wytworzonych w PRLu mitów historiograficznych. Książka jest o tyle cenna poznawczo o ile czyta się jej trzon faktograficzny i analizy porównawcze armii polskiej z armiami krajów takich Jak Finlandia, Belgia czy Holandia. Książka posiada szerokie tło polityczne i militarne, Daje nam analizę Kampanii Wrześniowej pod kątem realizacji celów operacyjnych i strategicznych, których Niemcy w opinii autora nie osiągnęli. Zastanawiam się jednak czy książka ta jest skierowana do zwykłego czytelnika. Praca wymaga wiedzy o wrześniu 1939 r. oraz innych kampaniach Wehrmachtu i Armii czerwonej, gdyż autor stosuje tu porównawczą analizę różnych kampanii. Dlatego nawet dla doktoranta historii doskwiera tutaj i to co stanowi tutaj 11 rozdział poświęcony historiografii września powinno być pierwszym rozdziałem pierwszym brak przypisów końcowych i bibliografii. Polecam przeczytać osobom lubiącym debatę nad wielką historiografią wojskową Polski w I poł. XX w.
Tymoteusz Pawłowski napisał książkę ze scenariuszem alternatywnym w tytule, jednak trzon książki stanowi zespół analiz przebiegu kampanii wrześniowej. Jednak stawia on w pracy tezę, że to sowieci wygrali Niemcom wojnę polską 1939 r. Sprawa druga książka rozbija wiele wytworzonych w PRLu mitów historiograficznych. Książka jest o tyle cenna poznawczo o ile czyta się jej...
więcej Pokaż mimo to