Poza mapą. O "Nadberezyńcach" Floriana Czarnyszewicza
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Wydawnictwo:
- Arcana
- Data wydania:
- 2020-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-19
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365350565
- Tagi:
- czarnyszewicz kresy literaturoznawstwo literatura emigracyjna literatura XX wieku
Nadberezyńcy Czarnyszewicza to prawdziwy „biały kruk” nie tylko literatury kresowej, lecz także wielkich, epickich powieści XX wieku. To zapis poświadczony biografią tysięcy krajan, tytułowych Nadberezyńców, mówiących często z pół-białoruska i przenikniętych mocno ideą jagiellońskiej Rzeczypospolitej. Bo „poza mapą” kanonu historii, daleko za Berezyną jaśniała kultura, której bez autora nigdy byśmy nie poznali. Określenie „poza mapą” w sposób szczególny zaważyło przecież na losach Floriana Czarnyszewicza – uchodźcy zza granicy ryskiej, który w nowej Polsce znalazł się „poza mapą” oczekiwań społecznych, następnie zaś w Argentynie wiódł pełne trudów życie. Jego epos wydany po raz pierwszy w 1942 roku w Buenos Aires był z kolei „poza mapą” ówczesnej literatury, skupionej przecież na II wojnie światowej. Symboliczny powrót Czarnyszewicza z emigracji okazał się możliwy dopiero po upadku komunistycznego reżimu, choć kraj, o powrocie do którego marzył zginął już bezpowrotnie. (fragment książki)
Gdyby nie świadomość proporcji, mogłabym powtórzyć za Czesławem Miłoszem: „Byłam jedną z ofiar: wystarczyło jednej stronicy, żebym uległa wpływowi tego narkotyku i przeczytała jednym tchem 352 stronice dużego formatu”. Podczas tej lektury zadawałam sobie pytanie: dlaczego czytany tekst mnie pociągnął i zatrzymał? I intuicyjnie czułam, że trzymają mnie przy nim 3 siły: prawda, pasja, przygoda. Świat Czarnyszewicza nie może być zapomniany ani zbagatelizowany. Dlatego że poświadcza on istnienie pewnej cywilizacji stworzonej nie wymysłem twórczej fantazji artysty, ale wielopokoleniową pracą rąk ludzkich, okupioną niewymownym, nieopisanym cierpieniem setek tysięcy istnień. Czarnyszewicz jest ich głosem, głosem jedynym, i dlatego pisząc książkę Poza mapą autorzy jednocześnie rysują nową mapę. Tworzą ją, a właściwie odtwarzają jej kontury, wbrew historycznym kłamstwom ustroju totalitarnego i jego spadkobierców. (prof. Beata Obsulewicz-Niewińska)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 7
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Moc, która ostrzega przed niebezpieczeństwem zachłyśnięcia się tekstem Pauliny Subocz-Białek i Ireneusza Staronia przybrała żółtą barwę.
Spaceruję po stronicach ich twórczości już od ,,Nadkolorów i Nadaromatów" - nade mną błękit nieba przybiera formy Schulzowskiego kapelusza unosząc go lekko na powitanie z Blecherem w berecie i Muellerem w cylindrze. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że złote, spłowiałe płaszcze bohaterów szeleszczą na kartach kolejnego tekstu. Zachwycam się tym razem pożółkłym płótnem, które staje się okryciem "wybrakowanej" mapy. Paulina Subocz-Białek i Ireneusz Staroń niczym architekci z cyrklami w dłoniach rozwijają jej zwoje i kreślą po niej, wskazując czytelnikom miejsce, w którym pustka razi w oczy, żółta plama światła wlewa się w ciało i przenika do głębi, karcąc ZASPANEGO zegarmistrza, który pominął w czasie WŁAŚCIWĄ godzinę.
Stoję wpatrzona w obrazy znad Berezyny. Rzeka na Białorusi maluje moją, niepewną łódź rozmytym błękitem. Kwitnący kwiat, o nazwie na ,,ef", z zawadiackim CZARNYM wąsem wędruje po srebrnej polanie, tonącej w Atlantyku. Wreszcie wyciąga ku nam swe dłonie, które jeszcze przed chwilą nakreśliły niejedną grubą kreskę w życiorysie młodych inżynierów literatury.
Tak łatwo ich nie wymarzą, zawsze będą śladem powrotu do domu. Mostem, łączącym granice kresu.
Moc, która ostrzega przed niebezpieczeństwem zachłyśnięcia się tekstem Pauliny Subocz-Białek i Ireneusza Staronia przybrała żółtą barwę.
więcej Pokaż mimo toSpaceruję po stronicach ich twórczości już od ,,Nadkolorów i Nadaromatów" - nade mną błękit nieba przybiera formy Schulzowskiego kapelusza unosząc go lekko na powitanie z Blecherem w berecie i Muellerem w cylindrze. I nie mogę oprzeć się...
18 sierpnia 1964 roku w argentyńskim Villa Carlos Paz umarł "Soldato, Obrero, Escritor, y Patriota Polaco" - „Żołnierz, Robotnik, Pisarz i Polski Patriota”, czyli Florian Czarnyszewicz (kto taki?). Urodzony nad Berezyną (gdzie???) literat - samouk, autor monumenalnych "Nadberezyńców", o których Czesław Miłosz napisał: "Wystarczyło jednej stronicy, ażebym uległ wpływowi tego narkotyku i przeczytał jednym tchem 577 stronic dużego formatu”, i których "namiętnie pokochał" Józef Czapski. I co my o nim wiemy? Okrągłe NIC. Ale teraz może się to zmienić. Wydawnictwo ARCANA właśnie wypuściło na świat pierwszą monografię "Nadberezyńców". Paulina Subocz-Białek i Ireneusz Staroń, którzy o Czarnyszewiczu pisali w "Metaforze", zabierają nas w podróż "poza mapę", do świata z naszej świadomości wygumkowanego, świata, który talentem Czarnyszewicza, dla którego tworzywem był unikalny, kresowy polsko-białoruski język tamtejszej szlachty zaściankowej, zrodził, jak piszą Autorzy, "Pana Tadeusza XX wieku". Wnikliwa analiza i nowatorska, brawurowa wręcz interpretacja "Nadberezyńców" (np. rozdział "literacka akwarela znad Berezyny") daje wgląd w imaginacyjny świat wybitnego pisarza, który miał to nieszczęście wydać swoje opus magnum w roku 1942 w Argentynie. "Poza mapą" Subocz i Staronia to "lektura obowiązkowa lektury obowiązkowej". Lekcja, którą każdy, kto uznaje za swoich Mickiewicza, Miłosza czy Konwickiego, powinien doświadczyć. Gdyby nie traktat ryski, pewnie byśmy Czarnyszewicza w tym zestawieniu wymieniali jednym tchem. "Poza mapą" to jednak krok w nieznany świat, podobny do niepewnego stąpnięcia tuż za słupek graniczny w karkonoskim lesie (gdy granice były zamknięte) i dobrze byłoby, gdyby prowadziła do prawdziwego przekroczenia, jakim jest wejście w język i narrację "Nadberezyńców". Mam wrażenie, że Paulina i Irek wciągają Czarnyszewicza do naszej literackiej "strefy Schengen". Oby na zawsze.
18 sierpnia 1964 roku w argentyńskim Villa Carlos Paz umarł "Soldato, Obrero, Escritor, y Patriota Polaco" - „Żołnierz, Robotnik, Pisarz i Polski Patriota”, czyli Florian Czarnyszewicz (kto taki?). Urodzony nad Berezyną (gdzie???) literat - samouk, autor monumenalnych "Nadberezyńców", o których Czesław Miłosz napisał: "Wystarczyło jednej stronicy, ażebym uległ wpływowi tego...
więcej Pokaż mimo to