To już chyba całkowity powrót do lat dziecinnych... albo wewnętrzne dziecko się przebudziło na dobre... albo zdziecinniałem w kwiecie wieku :) No nie ważne. Ważne, że cudownie jest wrócić chociaż na chwilę. Nie znałem tej książki jako dziecko ale czytało ja się cudownie. Wpadła mi w oko bo w tytule ma lisa... i to jeszcze kosmonautę! Są dwa wierszyki o lisie: pierwszy i ostatni. Pierwszy jest o tytułowym lisku, co to chciał lisi ród rozsławić i jako pierwszy dotrzeć na księżyc... co z tego wynikło? Nie powiem :P Natomiast ostatni wierszyk jest pomówieniem i łgarstwem. Lisy są bezkonkurencyjne i żaden iglak nie może się z nimi równać. Howgh!

Wierszyki są bardzo fajne i lekkie, pełne humoru... dowcipne a przemyślane. nie wiem czy spodobają się współczesnym dzieciom. Także ilustracje są w starym stylu. Nie są jakieś super.... ale okładka jest genialna. Vulpes rządzą!

To już chyba całkowity powrót do lat dziecinnych... albo wewnętrzne dziecko się przebudziło na dobre... albo zdziecinniałem w kwiecie wieku :) No nie ważne. Ważne, że cudownie jest wrócić chociaż na chwilę. Nie znałem tej książki jako dziecko ale czytało ja się cudownie. Wpadła mi w oko bo w tytule ma lisa... i to jeszcze kosmonautę! Są dwa wierszyki o lisie: pierwszy i...