Kilka lat temu czytałem gdzieś opinię że u Ludluma na jednej stronie jest więcej akcji niż u wielu pisarzy w całej powieści. Ciężko się z tym nie zgodzić będąc fanem Trylogii o Jasonie Bourne. Postanowiłem Ludluma więcej poczytać i dorwałem kilka książek tanio i wybór jako pierwszej padł właśnie na Testament. O kurde felek ale mi się trafiło!!

Akcja, akcja, akcja, akcja, akcja... mógłbym tak zapełnić 30 linijek i nie byłoby to przesadą. Są tajni agenci, są spiski, tajna organizacja przechodząca najśmielsze oczekiwania oraz akcja! Są wciągające tajemnice sprawiające że człowiek czyta o 17 a tu nagle uderza 3 nad ranem, wspaniała 'origin story' organizacji i zwroty akcji przyprawiające o rozdziawioną paszczę. Dwóch tajnych agentów stojących po przeciwnych stronach barykady, najlepszych w swoim fachu, nienawidzących się za krzywdy z przeszłości jest zmuszonych do połączenia sił w obliczu tajnego spisku zagrażającego światu. Brzmi oklepanie ale zaufajcie mi, po 50 stronie książki nie zauważycie nagle że już jest pięćsetna i rodzina was szuka od 2 dni.

Majstersztyk. Gorąco polecam i lecę czytać kontynuację.

Kilka lat temu czytałem gdzieś opinię że u Ludluma na jednej stronie jest więcej akcji niż u wielu pisarzy w całej powieści. Ciężko się z tym nie zgodzić będąc fanem Trylogii o Jasonie Bourne. Postanowiłem Ludluma więcej poczytać i dorwałem kilka książek tanio i wybór jako pierwszej padł właśnie na Testament. O kurde felek ale mi się trafiło!!

Akcja, akcja, akcja, akcja,...