Dragon Ball Super #9: Rozstrzygnięcie i zakończenie
Wydawnictwo: J.P. Fantastica Cykl: Dragon Ball Super (tom 9) komiksy
192 str. 3 godz. 12 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Dragon Ball Super (tom 9)
- Tytuł oryginału:
- ドラゴンボール超
- Wydawnictwo:
- J.P. Fantastica
- Data wydania:
- 2020-05-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-04
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374717397
- Tłumacz:
- Paweł Dybała
- Tagi:
- manga dragon ball super moce przyjaźń
Wielki Turniej Mocy wkracza w decydującą fazę. Już niebawem rozstrzygnie się, który wszechświat wyjdzie zwycięsko z tej morderczej rywalizacji i zdoła przetrwać selekcję królów wszystkiego. Na polu walki zostają Gokū, Vegeta oraz Jiren, czy nasz bohater zdoła na czas opanować nową moc i przechylić szalę zwycięstwa na stronę siódmego wszechświata?! Czas na wielki finał turnieju, po którym rozpocznie się zupełnie nowa historia!
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 71
- 34
- 17
- 17
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Trochę to trwało, ale przyszedł czas na zakończenie wielkiego międzygalaktycznego turnieju. Czas rozstrzygnąć, który świat ma najlepszych wojowników i, który świat przetrwa. Dziewiąty tom serii Dragon Ball Super przynosi czytelnikom odpowiedzi na dotychczasowe pytania, ale też jest wprowadzeniem do nowej sagi, więc nie ma co ściemniać – dzieje się naprawdę dużo. Czy dużo i dobrze, czy jednak dużo i nieco zawodząc? Kilka zdań na ten temat poniżej.
Dzięki temu, że dziewiąty tomik stoi w rozkroku pomiędzy dwoma sagami, każdą z nich można oddzielić od siebie grubą kreską tak, jak było to w innych odsłonach opowieści o „smoczych kulach”. Co mam na myśli? Ano to, że kończy się turniej, a nasi wojownicy mają dosłownie kilka dni spokoju, zanim nadciągnie kolejne śmiertelne zagrożenie. Pamiętacie podobny scenariusz rozgrywający się pomiędzy „sagami Frizera” czy „sagą Buu”? No właśnie tu schemat działania jest podobny. Zanim jednak o tym, co w nowej historii, podsumujmy krótko turniej międzygalaktyczny. Ten wypadł naprawdę dobrze, bowiem od początku nie brakowało w nim ciekawych i efektownych walk, a zakończenie śmiało można uznać, za jego godne podsumowanie. I nie spinajmy się, że niektóre – zaprezentowane przez Mistrza Akirę Toriyame – rozwiązania są nieco naciągane. To w końcu Dragon Ball. Cieszmy się tym, jak epicka i dynamiczna była to walka, jak świetnie obserwowało się współpracę Vegety i Son Goku, w końcu pamiętajmy o tych sprezentowanych nam zwrotach akcji, które zaserwował nam mangaka na sam koniec. Uwierzcie mi, że wielu z was będzie pozytywnie zaskoczonych finiszem batalii o przeżycie całych biorących udział w turnieju światów. Toriyama, jak to Toriyama lubi jak się dzieje i jak co jakiś czas któryś z bohaterów sypnie żartem (niekiedy mało wyszukanym),dzięki czemu klimat końcówki turnieju jest dość lekki i to w końcu pomimo mimo poważnych zmagań.
Ok, zakończenie turnieju to jedna dopiero połowa tomiku. Co więc dalej i czy nowa saga ma zadatki na ciekawą historię, czy to jednak powtórka z rozrywki? Po części i jedno i drugie. Z jednej bowiem strony główny wróg, który będzie zagrażał światu na przestrzeni najbliższych odsłon serii, zapowiada się na niezłego kozaka, który nie przebiera w środkach. Z drugiej jednak przecież podobne klimaty mieliśmy już wcześniej prawda? Faktem jednak jest, że w rozpoczynającej się właśnie sadze przyjdzie nam spotkać się z nieco zapomnianą rasą, a samej dramaturgii od samego początku nie brakuje. To, w połączeniu ze sporą dawką humoru, sypanych żartów i zapowiedzią niezłej intrygi, sprawia, że wstęp nas angażuje i jeśli jesteśmy fanami „DB”, to szybko zapomnimy, że podobnie było w poprzednich seriach, a zaczniemy się cieszyć na myśl o tym, co nas czeka. Plusem na pewno jest też dość oryginalna i jednocześnie efektowna oprawa naszego głównego przeciwnika. Tutaj jest już na pewno nietuzinkowo.
Dziewiąty tom serii Dragon Ball Super - w mojej opinii - w pełni spełnił pokładane w nim nadzieje i oczekiwania. Z jednej strony dostaliśmy zadowalające zakończenie jednej sagi i efektowny finisz turnieju sztuk walki przywodzący na myśl, pierwszą oryginalną serię, z drugiej natomiast otrzymaliśmy też niezłe wprowadzenie do kolejnej intrygującej opowieści, która przed nami. Myślę, że spokojnie możemy być pewni, że się będzie działo, że dużo dobra przed nami w kolejnych odsłonach. Zdecydowanie czekam na więcej.
https://jaroslawd.blogspot.com/2021/01/recenzja-akira-toriyama-toyotarou.html
Trochę to trwało, ale przyszedł czas na zakończenie wielkiego międzygalaktycznego turnieju. Czas rozstrzygnąć, który świat ma najlepszych wojowników i, który świat przetrwa. Dziewiąty tom serii Dragon Ball Super przynosi czytelnikom odpowiedzi na dotychczasowe pytania, ale też jest wprowadzeniem do nowej sagi, więc nie ma co ściemniać – dzieje się naprawdę dużo. Czy dużo i...
więcej Pokaż mimo toDRUGIE ŻYCIE SMOCZYCH KUL
Znam wiele mang lepszych od „Dragon Balla”, jeszcze więcej znam komiksów lepszych od przygód Son Gokū i jego przyjaciół, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie „Smocze Kule” są najważniejszym komiksem w moim życiu. Komiksem, do którego nie wiem ile razy już wracałem i wciąż wracam. Teraz, wraz z niedawną publikacją dziewiątego tomu serii „Dragon Ball Super” i zapowiedzią anime comics „Dragon Ball Super: Broly”, postanowiłem wrócić do mangi i przyjrzeć się jej samej, jej historii i przyszłości. Gotowi?
Fabuła „Dragon Ball Super” nie toczy się po wydarzeniach ostatniego tomu kultowej serii, a dziesięcioletniej luce czasowej między przedostatnim a ostatnim rozdziałem czterdziestego drugiego tomu „DB”. Gokū po walce z Buu wiedzie nudne życie. Wszystko zmienia się, gdy po dekadach snu budzi się bóg zniszczenia Piwus i przypomniawszy sobie legendę o Super Saiyaninie Bogu przybywa na Ziemię odnaleźć go. Na ziemskich herosów czeka nie lada wyzwania, bo nikt nie może stawić mu czoła, a ten obiecuje zniszczyć naszą planetę, jeśli poszukiwany przez niego wojownik się nie pojawi. Problem w tym, że nikt taki nie istnieje…
To jednak tylko początek. W kolejnych opowieściach dojdzie do turnieju wojowników wybranych przez dwóch konkurujących bogów zniszczenia, powróci Trunks z przyszłości, by prosić o pomoc w walce z niejakim Blackiem, a w końcu zorganizowany zostanie turniej, w którym zmierzą się najpotężniejsi herosi z wszystkich wszechświatów – kto przegra, tego rzeczywistość zostanie zniszczona. A to tylko część tego, co dzieje się na łamach serii.
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/08/dragon-ball-super-akira-toriyama.html
DRUGIE ŻYCIE SMOCZYCH KUL
więcej Pokaż mimo toZnam wiele mang lepszych od „Dragon Balla”, jeszcze więcej znam komiksów lepszych od przygód Son Gokū i jego przyjaciół, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie „Smocze Kule” są najważniejszym komiksem w moim życiu. Komiksem, do którego nie wiem ile razy już wracałem i wciąż wracam. Teraz, wraz z niedawną publikacją dziewiątego tomu serii „Dragon...
Ultrainstynkt Goku... Ach, są emocje! I ten wściekły Jiren. Padłam po tekście Goku, że jest spokojny jak "potok na górze Kluskowej" xd.
Śmiesznie, że kiedyś w starych turniejach nie wszyscy mogli zauważyć przeciwników, a tutaj przez większość czasu widzieli, aż do momentu ultrainstynktu. 😀
Walka z Jirenem super, ale najlepsze ujęcia Vegety - na każdym zszokowana mina. 😀 To jak wyczuł moment i złapał Goku, żeby nie wypadł z ringu - mistrzowskie! A tekst "co ty wyprawiasz, idioto?!" po prostu wisienka na torcie.
Vegeta tyrajacy Jirena - aż miło popatrzeć!
"Co, chcesz wskrzesić mistrza po to, żeby pogłaskał cię po głowie i pochwalił?"
O taaaaak, Vegeta i Goku razem, współpraca idealna, w dodatku Vegeta to zaproponował, wyszło bardzo naturalnie. Pomysł o wiele lepszy niż w anime, emocje przy każdej stronie.
Szkoda, że Vegeta wypadł tak pod koniec, jak akcja się rozkręciła i wyszły intrygi. Freezer miał dobre wejście, razem z C17.
Koniec z happy endem, ale i tak fajnie.
Rozmowa Vegety i C17 ciekawa, widać, że Vegeta się ucywilizował.
Jak dla mnie na minus C17 dorównujący siłą Goku. Strasznie słabe to w DBS, że są te przeskoki siły...
A, no i puszczenie wolno Freezera, który mówi, że nadal będzie czynił zło. Trochę to średnie...
Scena z Bulmą zabawna, chociaż Vegeta trochę zbyt podobny do Goku ze swoim strachem przed żoną. I to zmienianie pieluszek, ech...
Fajnie, że Goku i Vegeta razem trenowali, a Vegeta nadal ma te swoje humory i cięte riposty, zwłaszcza jak Goku chciał go teleportować, a ten się nie dał. Po prostu jak dawny Vegeta.
Porwanie Buu pierwsza klasa!
Wątek z Galaktycznym Patrolem super, te teksty Jaco o nienadużywaniu organizacji do wpychania się do kolejki po deser, haha. Humor ogólnie taki dragonball'owy. 😀 Głupawy, a przez to śmieszny.
Nowy przeciwnik - no, zapowiada się ciekawie, podobnie jak pokazanie perspektywy Vegety, który zwraca uwagę na różne szczegóły.
Końcówka fenomenalna, Vegeta ratujący małego Nameczanina, no i ten tekst, że kiedyś napsuł krwi Nameczanom. Takiego Vegetę lubię - widać, że nastąpiły w nim zmiany, a jednocześnie nie robią z niego pajaca.
Poprzedni tomik był słabszy od reszty, ale ten trzyma poziom! Świeże pomysły, świetne dialogi, czekam na więcej. 9
Ultrainstynkt Goku... Ach, są emocje! I ten wściekły Jiren. Padłam po tekście Goku, że jest spokojny jak "potok na górze Kluskowej" xd.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚmiesznie, że kiedyś w starych turniejach nie wszyscy mogli zauważyć przeciwników, a tutaj przez większość czasu widzieli, aż do momentu ultrainstynktu. 😀
Walka z Jirenem super, ale najlepsze ujęcia Vegety - na każdym zszokowana mina. 😀...
Dragon Ball nadal trzyma poziom. Chociaż to już to samo, co kiedyś, to historie Toriyamy są nadal doskonałą mieszanką komiksu wypełnionego po brzegi akcją i specyficznej komedii. Tym razem otrzymujemy finał międzygalaktycznego turnieju sztuk walki oraz rozpoczęcie nowego wątku, w który zamieszany będzie Galaktyczny Patrol. Szkoda, że na ciąg dalszy historii trzeba znowu czekać.
Dragon Ball nadal trzyma poziom. Chociaż to już to samo, co kiedyś, to historie Toriyamy są nadal doskonałą mieszanką komiksu wypełnionego po brzegi akcją i specyficznej komedii. Tym razem otrzymujemy finał międzygalaktycznego turnieju sztuk walki oraz rozpoczęcie nowego wątku, w który zamieszany będzie Galaktyczny Patrol. Szkoda, że na ciąg dalszy historii trzeba znowu czekać.
Pokaż mimo to