Eileen Gray. Dom pod słońcem
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Eileen Gray: A House Under The Sun
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2019-09-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-09-25
- Liczba stron:
- 162
- Czas czytania
- 2 godz. 42 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366335158
- Tłumacz:
- Jacek Żuławnik
- Tagi:
- komiks architektura modernizm
Rok 1924, południe Francji. Rozpoczyna się budowa położonej nad morzem willi. Niespełna 100 lat później budynek nazwany E-1027 uznawany jest za kamień milowy projektowania, a jego autorka, Eileen Gray, za pionierkę modernistycznego designu i architektury.
To podczas szalonych lat 20. w Paryżu prace Gray osiągnęły niespotykany wcześniej poziom innowacji. Dążenie do tworzenia sztuki, która będzie jednocześnie funkcjonalna i zmysłowa zaprowadziło ją do stworzenia niezwykłego domu, najodważniejszego dzieła w jej karierze.
Jednak życie w cieniu męskich współpracowników i konflikt z legendarnym Le Corbusierem nieomal doprowadziły do całkowitego wymazania Gray z kart historii architektury.
Komiks polskiej rysowniczki Zosi Dzierżawskiej i francuskiej architektki Charlotte Malterre-Barthes przybliża życie i dzieło tej niezwykłej artystki – prawdziwej wizjonerki, która nie idąc na kompromisy zawsze szukała artystycznej doskonałości.
Rok 1924, południe Francji. Rozpoczyna się budowa położonej nad morzem willi. Niespełna 100 lat później budynek nazwany E-1027 uznawany jest za kamień milowy projektowania, a jego autorka, Eileen Gray, za pionierkę modernistycznego designu i architektury.
To podczas szalonych lat 20. w Paryżu prace Gray osiągnęły niespotykany wcześniej poziom innowacji. Dążenie do tworzenia sztuki, która będzie jednocześnie funkcjonalna i zmysłowa zaprowadziło ją do stworzenia niezwykłego domu, najodważniejszego dzieła w jej karierze.
Jednak życie w cieniu męskich współpracowników i konflikt z legendarnym Le Corbusierem nieomal doprowadziły do całkowitego wymazania Gray z kart historii architektury.
Komiks polskiej rysowniczki Zosi Dzierżawskiej i francuskiej architektki Charlotte Malterre-Barthes przybliża życie i dzieło tej niezwykłej artystki – prawdziwej wizjonerki, która nie idąc na kompromisy zawsze szukała artystycznej doskonałości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zapomniana architektka
Kolejny komiks biograficzny od Wydawnictwa Marginesy zdaje się zachowywać ciągłość tematyczną z poprzednimi pozycjami. To następna herstoria życia artystki, trzecia po „Artemizji” i „Audubonie” (niebędącego oczywiście herstorią). Nie znajdziemy tu nic zaskakującego: to nadal solidna opowieść z wspaniałymi rysunkami, która wydaje się bardziej przybliżać migawki z życia protagonistki niż prezentować je wyczerpująco.
Komiks duetu Malterre-Barthes i Zosi Dzierżawskiej stawia raczej na uchwycenie tak istotnych, jak i ulotnych chwil z życia Eileen Gray niż rzetelne opowiadanie o jej losach. W dodatku pomocne jest jako takie orientowanie się w dziejach architektury. Zaczynamy od śmierci przeciwnika Gray na gruncie sztuki, sławnego architekta Corbusiera, który jakimś złośliwym zrządzeniem losu topi się nieopodal jej najsłynniejszego dzieła – domu E-1027, wybudowanego z myślą o jej kochanku. Domu, który długo uchodził za dzieło mężczyzn. W odtworzeniu klimatu komiks jest genialny, niestety gorzej z utrzymaniem zainteresowania losami Gray. Coś tam dowiadujemy się o jej dzieciństwie, coś o latach młodocianych i o związku z Jeanem Badovicim. Ale to wszystko są banalne scenki, które niewiele albo zgoła nic nie wnoszą do opowieści o niej. Jakie znaczenie bowiem może mieć dla nas wiadomość, że zjeżdżała z wzgórza na starym wózku? Nawet to, że uczestniczyła w spotkaniach artystek lesbijek niewiele nam mówi – bez przypisów na końcu komiksu nie mielibyśmy pojęcia, ile z kobiet ukazanych w opowieści było jej kochankami albo muzami! Przez ukazywanie tych niewiele znaczących, ulotnych chwil komiks nabiera jakiegoś intrygująco melancholijnego, lirycznego charakteru, co na pewno punktuje, jeśli idzie o atmosferę, ale jest herstorią pozbawioną twardych danych. Powstała w ten sposób niemal ballada o Gray, przemawiająca do uczuć, a nie do mózgu, stawiająca na nastrojowość, a nie fakty.
„Eileen Gray” cierpi więc na przywarę większości komiksów biograficznych. Są zbyt ogólnikowe, zbyt mało szczegółowe, aby zadowalająco oddać czyjeś życie. Stanowią zawsze jakąś zakąskę, która ma wzbudzać apetyt na więcej, pobudzać do dalszego eksplorowania dziejów danej postaci. Trochę przy tym przykre, że w przypadku Eileen nie bardzo ta zachęta działa. Oczywiście dobrze, że w ogóle jest jakakolwiek o niej pozycja, bo jest bardzo mało znaną artystką, ale jednak nie zmienia to faktu, że chciałoby się czegoś więcej.
Biografia ta to po części także zapis dziejów niezwykłego dzieła Eileen: tytułowego domu pod słońcem. Byłoby to jednak bardziej usprawiedliwione, gdyby rzeczywiście dom był równoprawnym bohaterem tej książki. A najciekawszych rzeczy o nim dowiadujemy się w przypisach na końcu komiksu… Jest E-1027 oczywiście kwintesencją poglądów Gray na sztukę i architekturę, a zwłaszcza na teorię dotyczącą tego, czym ma być „dom”, ale niestety poglądy te są raczej przedstawione w dymkach, a nie zademonstrowane. Małe wykłady Eileen o znaczeniu domu jako „przedłużeniu gospodarza, a nie maszynie do mieszkania” są owszem, interesujące, ale wypadają okropnie sztywno, nie wynikają z przebiegu fabuły, nie są płynnie wplecione w warstwę opowieści. Tak jakby postać tłumaczyła to specjalnie dla nas, nieoświeconych czytelników.
Pomimo wszystkich tych wad, wynikających być może ze specyfiki medium, a niekoniecznie tylko z nieudolności autorek, „Eileen Gray” stanowi ciekawą lekturę: szybką i łatwą w odbiorze, która mnie osobiście zachwyciła przede wszystkim cudownie lekką, „młodą” kreską Zosi Dzierżawskiej. Próżno tu szukać drobiazgowej detaliczności czy realizmu w projektach postaci – styl rysowniczki najlepiej oddaje chyba przymiotnik: uroczy. Proste rysunki (te guzikowate oczy postaci!) ze znakomitą paletą barwną to największa zaleta Dzierżawskiej, która powoduje, że trudno mi było odłożyć komiks na półkę. Zachwyca on pod względem wizualnym i nie potrafię się nim dość nacieszyć! Pod tym względem „Eileen Gray” stanowi bezsprzecznie mój ulubiony komiks spośród dotychczas wydanych przez Marginesy. Dodatkowy plusik należy się za bezwzględne stosowanie w tekście feminatywów!
„Eileen Gray” stanowić może gratkę dla fanów architektury i sztuki w ogóle, a już zwłaszcza dla tych, którzy lubią odkrywać mało znane jej postacie. Jak zwykle już w serii komiksów Marginesów, fani realistycznej kreski nie mają tu czego szukać. To przede wszystkim bardzo ładnie narysowana, przyjemna i niemal liryczna pozycja o dość zdawkowej treści, niezaspokajającej w kwestii dokładnego przedstawienia życia protagonistki. I choć Gray nadal pozostaje po lekturze postacią w gruncie rzeczy enigmatyczną, to jednak przynajmniej zaczyna istnieć w naszej świadomości. A to zawsze lepsze niż nic!
Agata Majchrowicz
Oceny
Książka na półkach
- 132
- 75
- 20
- 12
- 7
- 6
- 5
- 5
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przede wszystkim przedstawiona historia Eileen Gray jest atrakcyjna wizualnie. Świetne rysunki, dość oszczędny w kresce i kolorze, charakterystyczny. Kunszt i dzieło Gray, jej osiągniecia w dziedzinie projektowania wnętrz i architektury zobrazowane w sposób zachęcający do dalszego szperania.
Przede wszystkim przedstawiona historia Eileen Gray jest atrakcyjna wizualnie. Świetne rysunki, dość oszczędny w kresce i kolorze, charakterystyczny. Kunszt i dzieło Gray, jej osiągniecia w dziedzinie projektowania wnętrz i architektury zobrazowane w sposób zachęcający do dalszego szperania.
Pokaż mimo toKsiążka bardzo ładna wizualnie, ale żałuję, że niewiele dowiedziałam się o samej bohaterce... Z drugiej strony może to jakiś plus: komiks zachęcił mnie do własnych poszukiwań, być może przeczytam coś więcej o Eileen Gray.
Książka bardzo ładna wizualnie, ale żałuję, że niewiele dowiedziałam się o samej bohaterce... Z drugiej strony może to jakiś plus: komiks zachęcił mnie do własnych poszukiwań, być może przeczytam coś więcej o Eileen Gray.
Pokaż mimo toKolejny rewelacyjny komiks. Fajna kreska, wycinki z życia tytułowej bohaterki. I co najważniejsze, kolejny strzał w dziesiątkę.
Kolejny rewelacyjny komiks. Fajna kreska, wycinki z życia tytułowej bohaterki. I co najważniejsze, kolejny strzał w dziesiątkę.
Pokaż mimo to7,5/10
Komiks miał dla mnie wartość poznawczą. Graficznie bardzo ciekawy i dobry - stąd wysoka ocena . Do pełni szczęścia zbrakło mi tu treści która by mnie jako czytelnika porwała, urzekła, uwiodła Cieszę się mimo wszystko, że miałam okazję wypożyczyć komiks z biblioteki, bo pewnie inaczej nie trafiłby w moje ręce.
Czy stałam się miłośniczką twórczości Eileen Gray ? Niekoniecznie - mimo wszystko zbyt to dla mnie zbyt artystyczne a za mało użytkowe
7,5/10
więcej Pokaż mimo toKomiks miał dla mnie wartość poznawczą. Graficznie bardzo ciekawy i dobry - stąd wysoka ocena . Do pełni szczęścia zbrakło mi tu treści która by mnie jako czytelnika porwała, urzekła, uwiodła Cieszę się mimo wszystko, że miałam okazję wypożyczyć komiks z biblioteki, bo pewnie inaczej nie trafiłby w moje ręce.
Czy stałam się miłośniczką twórczości Eileen Gray ?...
Bardzo słabo znam się na architekturze budynków, a na dokładkę nigdy nie rozumiałem zachwytu nad współczesną i nowoczesną architekturą. Lubie proste, praktyczne i zwyczajne rzeczy, jeśli idzie o umeblowanie, ubranie czy miejsca do zamieszkania. Dlatego gdy w moje ręce wpadł komiks o domu E-1027 zaprojektowanym przez Eileen Gray, kompletnie nic mi to nie mówiło. Z drugiej strony komiks wydało wydawnictwo Marginesy, a z doświadczenia wiem, ze wybierają oni bardzo ciekawe osobistości, przybliżając w sposób interesujący ich życiorys oraz dokonania. Cóż... nie tym razem. Przeczytałem ten komiks trzy razy i za każdym razem absolutnie nic nie czułem. Bohaterka i jej wymarzony dom były mi zgoła obojętne, tak samo jak toksyczny związek, w który sama się wpakowała.
Według informacji zawartych w komiksie Eileen Gray była uznaną za życia projektantką i architektem (nie uznaję słowa "architektką" bo zwyczajnie brzmi mało gramatycznie). Praca Charlotte Malterre-Barthes (scenariusz) i Zosi Dzierżawskiej (rysunek) ma uzmysłowić czytelnikom, jak wiele dokonała ta irlandzka, niewątpliwie bardzo silna i uparta, kobieta. Niemniej w trakcie lektury kompletnie tego nie odebrałem. Owszem, doceniam jej upór w dążeniu do samodzielności finansowej, co nie było łatwe gdyż przyszła na świat 1878 roku i dożyła 98 lat, więc widziała naprawdę wiele. Jednak w komiksie przedstawiono tylko fragmenty z jej wczesnych lat życia oraz zdobywania wiedzy w zakresie obróbki drewna czy laki. Było to działanie celowe, bowiem album skupia się na "życiu" domu E-1027, który po dziś dzień zachwyca architektów na całym świecie.
I szczerze powiedziawszy - nie mam bladego pojęcia czemu. Wyszukałem w sieci zdjęcia owego przybytku i dla mnie jest kompletnie nijaki. Przykro mi, ale ja nie czuję w tym domu magii, o której rozpisują się autorki tego komiksu. Dla mnie, podkreślam kompletnego laika, jest to bezduszny kawał betonu, niejako "wycięty" z fragmentu nadbudówki statku wycieczkowego z pierwszej połowy XX wieku. Nie widzę w tym nic ponadczasowego, interesującego, kontrowersyjnego czy olśniewającego. Ot długi prostokąt z oknami i tarasem. Dokładnie takie same wrażenia miałem czytając ten komiks.
Nie wiem, może grzeszę. Może jestem zbytnim prostakiem, aby umieć docenić ten dom. Jeśli tak, to przepraszam, ale bardziej urzeka mnie architektura klasycznego domku wiejskiego z okolic Dublina, niż to coś. Z drugiej strony pewnie podobnie byłoby w druga stronę, gdybym pokazał takim ludziom komiksy pokroju "Maus" albo "Blacksad" będące dla mnie czymś oryginalnym i przełomowym. Dlatego wstrzymam się od dalszej oceny tego komiksu, bo zwyczajnie jest mi obojętny. Z pewnością osoby siedzące w temacie architektury wyniosą z niego nieporównywalnie więcej ode mnie, ale takie szaraki mojego pokroju obstawiam, że się zwyczajnie od niego odbiją. Choć rysunek i kolorystykę ma rewelacyjne.
Bardzo słabo znam się na architekturze budynków, a na dokładkę nigdy nie rozumiałem zachwytu nad współczesną i nowoczesną architekturą. Lubie proste, praktyczne i zwyczajne rzeczy, jeśli idzie o umeblowanie, ubranie czy miejsca do zamieszkania. Dlatego gdy w moje ręce wpadł komiks o domu E-1027 zaprojektowanym przez Eileen Gray, kompletnie nic mi to nie mówiło. Z drugiej...
więcej Pokaż mimo toHistoria tytułowej architektki. Bardzo ładnie narysowane, ale scenariusz ledwo trzyma się kupy, można powiedzieć, że jest wręcz szczątkowy. Można wypożyczyć dla przyjemnych ilustracji, ale to by było na tyle.
Historia tytułowej architektki. Bardzo ładnie narysowane, ale scenariusz ledwo trzyma się kupy, można powiedzieć, że jest wręcz szczątkowy. Można wypożyczyć dla przyjemnych ilustracji, ale to by było na tyle.
Pokaż mimo toBardzo ciekawe. Mniej mnie interesuje sama historia, ale kreska Zosi Dzierżawskiej i układ całości to złoto.
Bardzo ciekawe. Mniej mnie interesuje sama historia, ale kreska Zosi Dzierżawskiej i układ całości to złoto.
Pokaż mimo toPięknie wydana, pięknie zilustrowana. Jednak czuję niedosyt jeżeli chodzi o treść.
Pięknie wydana, pięknie zilustrowana. Jednak czuję niedosyt jeżeli chodzi o treść.
Pokaż mimo toBardzo ładnie wydana powieść graficzna. Już widziałam motyw innych kolorów w innej powieści pt. "FALE" i to jest fajny zabieg, aby dać czytelnikowi taką podpowiedź w jakim czasie aktualnie się znajdujemy. Ale nie zachwyciła mnie na tyle by chcieć dowiedzieć się więcej o Pani Grey.
Bardzo ładnie wydana powieść graficzna. Już widziałam motyw innych kolorów w innej powieści pt. "FALE" i to jest fajny zabieg, aby dać czytelnikowi taką podpowiedź w jakim czasie aktualnie się znajdujemy. Ale nie zachwyciła mnie na tyle by chcieć dowiedzieć się więcej o Pani Grey.
Pokaż mimo toMoja ocena pewnie nie jest obiektywna, bo uwielbiam powieści graficzne i opowieści o projektantach, architektach. A ta pozycja łączy oba te aspekty. Do tego jest delikatna w narracji i rysunku.
Moja ocena pewnie nie jest obiektywna, bo uwielbiam powieści graficzne i opowieści o projektantach, architektach. A ta pozycja łączy oba te aspekty. Do tego jest delikatna w narracji i rysunku.
Pokaż mimo to