Jestem zła na autorkę i na siebie ,że dałam się zwieść tak recenzjom.
Jest to chyba najgorsza książka jaką czytałam Camilli Lackberg.Nie rozumiem jak można nazwać "Złota klatkę"thrillerem skoro nie ma tu nic co by mroziło krew w żyłach czy by emocje sięgały zenitu.Jest tu kompletny misz masz.Książka ma ponad 400 stron a ja bym wyrzuciła z tego połowę ,gdyż nic ciekawego nie wnoszą do całej fabuły. Do tego sceny erotyczne ,które nijak pasują do całości,myślałam już że mam w ręce kolejnego Greya czy 365 dni..Po kilku stronach miałam ochotę rzucić książka ale byłam ciekawa co autorka wymyśliła by "Złota klatkę "uznać za thriller.Niestety nic takiego nie odnalazłam.To ,że główna bohaterka porzucona przez bogatego męża,próbuje zemścić się na nim i coś tam kombinuje nie można nazwać thrillerem.Litości...A zakończenie to już kompletne dno.No na prawdę nie takiej powieści spodziewałam się po autorce.Jestem rozczarowana ,że taka książka wyszła z pod jej pióra.

Jestem zła na autorkę i na siebie ,że dałam się zwieść tak recenzjom.
Jest to chyba najgorsza książka jaką czytałam Camilli Lackberg.Nie rozumiem jak można nazwać "Złota klatkę"thrillerem skoro nie ma tu nic co by mroziło krew w żyłach czy by emocje sięgały zenitu.Jest tu kompletny misz masz.Książka ma ponad 400 stron a ja bym wyrzuciła z tego połowę ,gdyż nic ciekawego...