Kwantechizm, czyli klatka na ludzi
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Kwantechizm czyli klatka na ludzi
- Wydawnictwo:
- Fabuła Fraza
- Data wydania:
- 2019-02-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-28
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365411310
- Tagi:
- mechanika kwantowa fizyka na wesoło
Za jakiś czas zostaniemy ewolucyjnie zastąpieni istotami, które dzielić od nas będzie przepaść o wiele większa, niż obecnie dzieli nas od mrówek. Mówienie z jakąkolwiek pewnością o czymkolwiek jest więc nie tylko bezczelnością, ale, co gorsza, nietaktem pisze Autor. Intelektualna prowokacja? Kokieteria wybitnego fizyka zajmującego się teorią kwantową, laureata kilkudziesięciu nagród za działalność naukową, ale też fotograficzną, filmową i za komponowaną muzykę? Podążając razem z Draganem na jego chybotliwej nieco, elektrycznej deskorolce (latem i zimą dojeżdża nią na wydział fizyki warszawskiego Uniwersytetu) musimy się uzbroić w cierpliwość. Wkrótce zrozumiemy, że wszystko, co człowiek kiedykolwiek zbudował, z piramidami, Wieżą Eiffla oraz Jezusem ze Świebodzina włącznie, zmieściłoby się bez trudu wewnątrz
kostki sześciennej o boku pięciu kilometrów. Niby niewiele, ale ten sam człowiek przy pomocy kartki, długopisu i kosza na śmieci zdołał odkryć czarne dziury, w pobliżu których czas staje w miejscu, wymyślił, w jaki sposób wykorzystać osobliwe prawa mechaniki kwantowej do wykonania teleportacji, a także uzmysłowił obie, że podobnie jak wszystkie mikroskopijne cząstki kwantowe, on również znajduje się w wielu miejscach na raz.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 657
- 1 272
- 230
- 73
- 21
- 20
- 19
- 18
- 17
- 14
Opinia
O Andrzeju Draganie polska społeczność fizyków dowiedziała się, gdy jego pracę magisterską nagrodzono w 2001. Przekroczywszy ostatnio 40-tkę, ma na koncie ciekawą karierę akademicką i medialną rozpoznawalność. Prowadził wykłady z fizyki razem z Szymonem Majewskim (co dla tego ostatniego było nobilitacją, choć wiadomo, że w mediach to nie takie oczywiste), zdobył kilka nagród za prace fotograficzne. Istny człowiek renesansu - farbuje włosy, ma tatuaże, nigdy podobno nie pił kawy, eksperymentował z hipnozą. No i oczywiście zastanawia się nad próżnią kwantową w otoczeniu czarnych dziur. Taki jest autor książki "Kwantechizm, czyli klatka na ludzi". Nietuzinkowość postaci fizyka dopełniają osoby, których opinie o publikacji i autorze pojawiły się na okładce książki, a którym przewodzi profesor Obirek.
Samą treść publikacji świetnie podsumował autor, więc po prostu na początek przytoczę jego słowa (str. 7):
"To nie jest typowa książka popularno-naukowa. To jest zupa-śmietnik zawierająca moje prywatne i niezbyt ortodoksyjne spojrzenie na najciekawsze aspekty mechaniki kwantowej, teorii względności oraz współczesnej fizyki, którymi się od lat zajmuję. Czasem przytaczam rozumowania i argumenty, które uważam za smakowite, a częściej po prostu opowiadam historyjki, które sprawiły, że coś do mnie dotarło."
W pełni się zgadzam. Te kilka zdań pokazuje styl autora i istotę przekazu książki. Dragan na nic się nie napina, nie używa wyszukanych słów, stara się być tak potoczny językowo, jak się tylko da. Przebija trochę balonów, które pokutują społecznie; dostaje się filozofom, religii i w ogólności wszystkim poglądom, które wykluczają z dyskursu rozum, krytycyzm, wątpienie i poszukiwanie wyjaśnień naturalnych. Nie ma dla niego 'świętych krów' w nauce. Jedyny autorytet, to fakty zgodne z doświadczeniem. To ostatnie jest o tyle ważne, że fizyk postawił tezę, że my jako ludzie, żyjemy w ułudzie poprawności opisu świata, który jest faktycznie za mgłą; siedzimy w swoistej klatce przesądów, nieprawd i pół-prawd. Czas z tym niedomówieniem skończyć, powiedział sobie Dragan, i napisał o tym książkę.
Najcenniejsze, z punktu widzenia wiedzy, którą można z książki przyswoić, są opisy istoty teorii względności i mechaniki kwantowej. Są zegary, pociągi, windy - wszystkie eksperymenty typowo używane do rozpisania Einsteinowskiej teorii. Tu podane dowcipnie, lekko i nie powodując zmęczenia u laika. Maksymalna nota przysługuje Draganowi za opis zasady równoważności (str. 88-89), która dobrze podana tłumaczy sedno rewolucji w rozumieniu czasoprzestrzeni. Zaś opis niemożliwego do racjonalizacji fenomenu mechaniki kwantowej, to majstersztyk prostoty (str. 123-133). Interferometr Macha-Zehndera (to tylko nazwa - nie bójmy się jej!) stanowi rdzeń streszczonej w publikacji rewolucji kwantowej. Nie przyjmuję od innych czytelników informacji, że ktoś tego nie zrozumie (w sensie - każdy po przeczytaniu tego fragmentu musi pojąć paradoksalność mechaniki kwantowej)! Jak pisze fizyk, po procesie przyswojenia, musi pozostać niedowierzanie i wstrząs poznawczy, jako potwierdzenie złapania jej sensu. Wartością dodaną jest szansa zrozumienia szyfrowania kwantowego i istoty komputerów kwantowych (174-175) - ich ideę i szykującą się rewolucję w kryptografii. Duże oklaski dla autora za poglądowość.
Łyżka dziegciu. Za sztubackie uważam opisy wykroczeń, których autor się dopuszczał w młodości (szczególnie podane na str. 74-76). Podrabiał dokumenty, kradł pieniądze z bankomatu - to można było sobie odpuścić. Wiem, że czasem to sentymentalnie się wspomina, ale publicznie nie warto. Czym innym są dość niewybredne i abstrakcyjne żarty. Tu już jednak przymykam oko, bo z jednej strony trafia tym do młodych czytelników, z drugiej pamiętam własne doświadczenia obcowania z fizykami. To dość pokręcona w nieszablonowości grupa społeczna. Dosadność pewnych sformułowań wzmacnia sens i dydaktycznie okazuje się chyba trafiona. Czytelnik dostaje mix dowcipu i ciekawej nauki. Choć pojawiają się wstawki - takie trochę 'z czapy', to czytało się świetnie. O mrówkach, tresowaniu kur i much, czy o optymalnym rzucaniu jajkami. Nawet żart o koledze, który własne przenosiny z wydziału fizyki na biologię skwitował, że w efekcie tego transferu "doprowadził do podniesienia średniego ilorazu inteligencji zarówno wśród biologów, jak i wśród fizyków" warto odbierać z przymrużeniem oka, jako akademicką kuchnię nieuchronnej rywalizacji i potrzeby dowartościowania. To taki koloryt środowiskowy.
Podany na wstępnie mojej opinii rys charakterologiczny oraz przytoczone w książce żarty i cytowane wypowiedzi, jednoznacznie świadczą o powinowactwie autora z Richardem Feynmanem. Mam wrażenie, że chciałby być do niego podobny bardziej, niż mu wypada i może. To taki wyczuwalny element megalomanii. Ale nie oceniajmy fizyków zbyt pryncypialnie, oni ciężko pracują i bardzo rzadko przebijają się do mainstreamu, gdzie 'celebryckość' okupują kompletnie niegodni uwagi ludzie.
Ponieważ nie mogę ocenić wyłącznie warstwy fizyczno-dydaktycznej, to krytyka innych elementów ostatecznie obniżyła o 1 finalną notę.
Książkę bardzo polecam 'zatwardziałym humanistom', wiecznym kontestatorom, no i tym, którzy boją się fizyki. "Kwantechizm" pokaże im, że strach ten jest kompletnie bezzasadny.
========
Polecam wpisać sobie na YT nazwisko autora i posłuchać wykładów. Jest też strona autora, na której mniej strachliwi mogą zapoznać się z jego fotografiami i nagrodzonymi filmikami, szczególnie "Dylatacją".
O Andrzeju Draganie polska społeczność fizyków dowiedziała się, gdy jego pracę magisterską nagrodzono w 2001. Przekroczywszy ostatnio 40-tkę, ma na koncie ciekawą karierę akademicką i medialną rozpoznawalność. Prowadził wykłady z fizyki razem z Szymonem Majewskim (co dla tego ostatniego było nobilitacją, choć wiadomo, że w mediach to nie takie oczywiste), zdobył kilka...
więcej Pokaż mimo to