Z twórczością Tomka Czarnego miałem okazje zapoznać się już wcześniej w całkiem dobrze skonstruowanym opowiadaniu z zbiorku "potrójne uderzenie" oraz kilku innych mikrohistoriach w "ofiarologii".Naturalnie nie każde opowiadanie było dobre ale większośc wspominam bardzo dobrze,zatem gdy dowiedziałem się o pojawieniu się w sprzedaży "do piekła i z powrotem" (Ta okładka jest bombowa i będę się kłocił z każdym któremu nie przypadnie do gustu) wiedziałem ze muszę poczytać te historię.
I tu w sumie zaczynają się schody bo niezbyt wiem w co dokładniej celował autor.
Z przemysleń na świeżo po lekturze z całą swiadomościa piszę ze książka jest dobra o ile bierze sie ją na równi z horrorowymi B klasówkami.Nie sposób odmówić Tomaszowi pomysłu-jasne,wiadomo ze był to pomysł dość przewidywalny ale jednak był.
Dgruga sprawa to bohaterowie-o ile głowy bohater został nakreślony dobrze,z całym swoim bólem po stracie żony i chorobie dziecka tak po prostu bohaterom drugoplanowym zabrakło tego czegoś-Donata z świetnie zapowiadającej się postaci stała się niestety zwykłym zapychaczem-niby coś pomogła ale czy napewno?
Kolejna kwestia to dialogi-nie jestem pisarzem i pradopodobnie nigdy nic nie wydam więc powinienem się w sumie zamknąć na ten temat ale te w kilku momentach strasznie mnie gryzły,były zbyt nienaturalne.
To co bardzo mi się podobało i co uwielbiam w tego typo ksiązkach to właśnie motywy erotyczne-wiadomo trochę przekoloryzowane ale dosadne i brudne czyli takie które godnie reprezentują bardziej ekstremalny horror.
Mimo wszystko polecam się zapoznać,może i nie wybija się ponad poziom ale rozrywke na wieczór gwarantuje-a to chyba o to w tym wszystkim chodzi? :)

Z twórczością Tomka Czarnego miałem okazje zapoznać się już wcześniej w całkiem dobrze skonstruowanym opowiadaniu z zbiorku "potrójne uderzenie" oraz kilku innych mikrohistoriach w "ofiarologii".Naturalnie nie każde opowiadanie było dobre ale większośc wspominam bardzo dobrze,zatem gdy dowiedziałem się o pojawieniu się w sprzedaży "do piekła i z powrotem" (Ta okładka jest...