Laleczki skazańców. Życie z karą śmierci
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Seria Amerykańska
- Tytuł oryginału:
- Death row dollies
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2018-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-09
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380496767
- Tłumacz:
- Małgorzata Woźniak-Diederen
- Tagi:
- kara śmierci więzienie
Stany Zjednoczone, rok 1998. W planie dwadzieścia egzekucji, jedna co osiemnaście dni. Rok 1999. Trzydzieści pięć egzekucji, jedna co dziesięć dni. Rok później jedna co dziewięć.
Obecnie kara śmierci może być zasądzona w 31 z 50 stanów USA. Zastrzyk trucizny, krzesło elektryczne, komora gazowa, powieszenie, rozstrzelanie. Rodziny oglądające egzekucję przez szybę, relacje w prasie, opis ostatniego posiłku podany do wiadomości publicznej. Pod więzieniem ramię w ramię stoją przeciwnicy kary i jej zwolennicy. Ci drudzy, przy akompaniamencie zespołu country, w piknikowej atmosferze popijają piwo i wręczają dzieciom papierowe chorągiewki z hasłami popierającymi karę śmierci.
Holenderska reporterka Linda Polman opisuje skomplikowaną sytuację teksańskich skazańców na tle amerykańskiego systemu karnego. Rozmawia z kobietami, które zdecydowały się na małżeństwa z osadzonymi w celach śmierci, z lewicowymi aktywistami walczącymi z niehumanitarnym systemem sądowniczym, z pastorami przymykającymi oko na brutalne metody rozstrzygania prawa, z kolekcjonerami „murderabiliów” z całego świata, a przede wszystkim z samymi więźniami, dla których kara śmierci jest często wybawieniem od trudnej codzienności więzienia.
To fascynująca, a zarazem przerażająca opowieść o tym, jak naprawdę działa amerykański system prawny i jak wiele emocji wzbudza kara śmierci w pozornie Zjednoczonych Stanach Ameryki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
(Nie)winna miłość
Dla ludzi niezwiązanych z wymiarem sprawiedliwości kara śmierci jest jednym z najbardziej elektryzujących tematów w tym obszarze, a dotyczące jej regulacje wciąż trafiają do programów wyborczych najróżniejszych partii z obu stron politycznej barykady. Nie ma chyba na świecie miejsca, w którym budziłaby ona więcej kontrowersji niż w Stanach Zjednoczonych. Jest ona tam zjawiskiem tak znaczącym, że wytworzyła się wokół niej swoista subkultura. Subkultura, którą Linda Polman próbuje zrozumieć w swojej książce.
Niezaprzeczalną siłą „Laleczek skazańców” jest to, że książka podejmuje temat atrakcyjny właściwie dla każdego czytelnika: łowcy skandali z pewnością nie przepuszczą okazji do przyjrzenia się kobietom, które oddają sporą część życia mężczyznom uosabiającym najmroczniejsze strony ludzkiej natury, miłośnicy kryminałów i dreszczowców z przyjemnością spotkają się z całą zgrają morderców, fani romansu będą mogli uronić łzę nad niezwykłym poświęceniem bohaterek, a zwolennicy literatury nastawionej polemicznie z otwartymi ramionami przywitają rozważania nad słusznością kary śmierci. W dodatku nad całą książką nieustannie unosi się dymny aromat autentyczności, stanowiący dla wielu odbiorców – o czym wnioskuję z doświadczeń własnego gospodarstwa domowo-czytelniczego – kwestię kluczową i decydującą: Linda Polman rzeczywiście Z NIMI rozmawia, rzeczywiście ICH ogląda, rzeczywiście wgryza się w życie tak skazańców, jak i ich najbliższych – ludzi, którzy żyli.
Autentyczność tę w jakiś sposób podkreśla także maksymalne ograniczenie roli obserwatora w całym procesie. „Laleczki skazańców” to lektura w gruncie rzeczy bardzo prosta: pozwala czytelnikowi zajrzeć do świata siedzących w celach śmierci, przez kilka chwil towarzyszyć ich żonom i dzieciom, poznać trudy walki aktywistów, którzy od dziesiątków lat walczą z karą śmierci. Właściwie za każdym razem jest to studium przypadku bez przejścia od szczegółu do ogółu – Polman nie zależy na stworzeniu spójnej wizji, na wykreowaniu jakiegokolwiek własnego świata. Oczywiście współczuje ludziom miażdżonym przez system sprawiedliwości, ale jest to współczucie pierwotne, współczucie będące reakcją na określone bodźce (na przykład uświadomienie sobie, że ktoś rzeczywiście nie widział słońca od lat). Co jakiś czas przypomina, że opisuje rok X, w którym dochodzi do Y egzekucji, co oznacza jedną co Z dni, ale to – muszą państwo przyznać – raczej nieśmiała i bardzo mechaniczna próba nadania narracji szerszego kontekstu. Dużo ciekawsza jest dychotomiczna scena z samego początku książki, w której w dniu wykonania wyroku ponurzy jak sama śmierć aktywiści protestują, a zwolennicy kary celebrują życie przy okazji kolorowego festynu.
Można wymieniać bardzo długo, czym „Laleczki skazańców” nie są: nie jest to głęboka refleksja ani nad amerykańskim systemem sprawiedliwości, ani nad karą śmierci samą w sobie, nie jest to manifest przeciwko jej wykonywaniu ani próba przekonania o jej słuszności, nie jest to ani książka historyczna, ani polemiczna publicystyka. To kilka historii zza krat, gdzie przebywają ludzie miażdżeni – Linda Polman nie rozstrzyga czy słusznie – za swe niegdysiejsze błędy, ludzie marzący o normalnym życiu i w zdecydowanej większości świadomi, że owe marzenia nigdy się nie spełnią.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 1 141
- 1 135
- 235
- 67
- 60
- 35
- 31
- 27
- 24
- 21
Opinia
"Obywatele Huntsville w Teksasie mogli w tym dniu wybierać: uroczyste otwarcie nowej filii supermarketu Brookshire Brothers i skorzystanie z przecen lub egzekucja dwukrotnej morderczyni (zabiła przy użyciu siekiery) Karli Faye Tucker w więzieniu Walls Unit, w centrum wsi dwa kilometry dalej.
Mieszkańcy Huntsville masowo wybrali egzekucję. Wszyscy oprócz Hester. Ona w tym samym dniu, w tym samym Hunstville, poślubiła człowieka skazanego na śmierć..." str. 11
Książka podzielona na osiem części o wymownych tytułach:
1. Panna młoda
2. Guikje i tamagotch
3. Przeprowadzka
4. Mój własny skazaniec
5. Procedury
6. Wycieczka do Huntsville
7. Les Miserables. Nędznicy
8. Odludzie
Zatrzymujemy się w Huntsville.
Autorka wprowadza nas w inny świat, podaje fakty, nie ocenia, nie wyrokuje, siadamy z boku i jesteśmy obserwatorami, i nie wiemy czy drżeć, bo obcujemy z listami z celi śmierci i kobietami, które podejmują misję ostatniej drogi, pocieszycielki...Co otrzymują w zamian ? Wieczną lojalność skazanego ? Miejsce w niebie ?
Te kobiety łączy szczególna więź, te kobiety są częścią większej grupy, specyficznej wspólnoty kobiet związanych ze skazańcami. Wspólne cechy to wiek powyżej 40 lata, niepowodzenia w związkach ( przemoc, patologia ), brak partnera, nieszczęśliwa miłość, niedowartościowanie, niska samoocena, nieatrakcyjność...rozwiązaniem może być skazaniec "pogrzebany za życia", "zły chłopiec", z braku perspektyw nie będzie "wybrzydzał" i przyjmie z dobrodziejstwem inwentarza, kontakt z kobietami z zewnątrz pozwala im przetrwać, zdobyć środki na kopertę, znaczek czy witaminy. Laleczki skazańców, mogą rozmawiać o "romansie penitencjalnym", karze śmierci, o swoich w skazańcach, o apelacjach, o egzekucji, o wyższości mężczyzn - skazańców nad mężczyznami na wolności, o czekaniu i nadziei...te kobiety mogą zrozumieć tylko, takie same kobiety, bo inne kobiety, mają inne problemy i zainteresowania, postrzeganie świata, nie zrozumieją czekających.
Huntsville - miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Texas ze stolicą hrabstwa Walker.
Ważniejsze egzekucje :
Pierwszy stracony więzień w Teksasie był kapitan George Brown, powieszony za piractwo w listopadzie 1819 roku.
Pierwszą więźniarką straconą w Teksasie była Jane Elkins, niewolnica, powieszona w roku 1854 w hrabstwie Dallas. Stracono jeszcze dwie kobiety. Ostatnią była Chipita Rodrigues, stracona 13 listopada 1863 za zabójstwo jednego z gości, handlarza koni Johna Savage'a. Sprawa kontrowersyjna, uniewinniona przez ławę przysięgłych, sędzia uznał winę i powieszono kobietę...ponoć jej duch straszy w okolicach San Patricio.
Ostatnią osobą straconą w Teksasie przed abolicją był Joseph Johnson Jr., stracony na krześle elektrycznym 30 czerwca 1963 roku.
Pierwszą egzekucję nową metodą, czyli na elektrycznym krześle wykonano 8 lutego 1924. Stracono wtedy czterech więźniów: Charles Reynolds, Ewell Morris, George Washington, Mack Matthews.
Stan Oklahoma jako pierwszy wprowadził nową metodą uśmiercania, czyli zastrzykiem trucizny, do lamusa przechodzi krzesło elektryczne (które, nigdy nie uzyskało statusu cywilizowanej metody. W USA tylko w czterech stanach krzesło elektryczne wciąż funkcjonuje : Alabama, Karolina Płd, Kentucky i Wirginia. Inne dozwolone metody egzekucji: rozstrzelenie, szubienica czy komora gazowa). Stan Teksas wykonał pierwszą taką egzekucję. Miało to miejsce 7 grudnia 1982 roku w więzieniu w Huntsville. Stracono wtedy Charlesa Brooksa Jr. Wszystkie egzekucje odbywają się w Huntsville, zastrzyk jest jedyną metodą w tym stanie.
Do roku 2005 prawo Teksasu zezwalało na skazanie na śmierć osoby, która w momencie popełnienia zbrodni była niepełnoletnia. Granica wieku wynosiła 17 lat. Obecnie w żadnym stanie nie wolno skazywać na karę śmierci za przestępstwa popełnione, kiedy skazaniec nie miał ukończonych 18 lat.
Najwięcej wyroków śmierci wykonano za kadencji gubernatora Ricka Perry’ego, który zezwolił na przeprowadzenie 279 egzekucji. 113 wykonano za kadencji byłego gubernatora George’a W. Busha. Bush nigdy nie skorzystał z przysługującego mu prawa łaski. Obecny gubernator Greg Abbott zezwolił na wykonanie 39 egzekucji (stan na 5 grudnia 2018 roku).
Ostatnia egzekucja odbyła się 4 grudnia 2018 roku. Stracono wtedy 47-letniego Josepha Christophera Garcię, którego skazano na karę śmierci, za zastrzelenie policjanta, 29-letniego Aubreya Hawkinsa podczas napadu rabunkowego w sklepie sportowym w dniu 24 grudnia 2000 roku.
Ostatni posiłek w celi śmierci, najpopularniejszy zestaw to cheeseburger i frytki. zdarzyło się niekonwencjonalne zamówienie podwójnego mordercy Stevena Woods'a, zamówił kilo boczku, wielką pizzę z czterema rodzajami mięsa, smażone piersi z kurczaka, pięć kotletów z kurczaka, dwa hamburgery, frytki, tuzin bułek czosnkowych z sosem marinara, dwie puszki mountain dew o smaku cytrynowo - limonkowych, dwie puszki pepsi, piwo korzenne, herbatę i litr lodów. Cywilizowane społeczeństwo głodnych nie wypuszcza... Kwestia ostatniego posiłku dla skazanego została uregulowana normami, ograniczenie ilościowo - jakościowe.
Organizacja Obrony Praw Człowieka Amnesty International, pomaga na całym świecie skazanym wsparciem, nadzieją i korespondencyjnymi przyjaciółmi, a nawet znalezieniem towarzyszki życia lub żony.
Pojawiają się ogłoszenia:
"Szukam kogoś, kto chciałby ze mną korespondować, najlepiej kobiety, ponieważ siedzę tu z samymi facetami. Mam 27 lat, 192 centymetry wzrostu, ważę 98 kilogramów, mam brązowe oczy, głowę ogoloną na łyso. Jestem native American, kocham koszykówkę oraz czytanie".
Nasza bohaterka Hester też lubiła czytać...więc napisała do skazanego nieśmiały liścik, by dowiedzieć się, że historie o kowbojach i Indianach...Sprawa rozwojowa i związek szybko się zawiązał.
Ceremonia ślubna bez narzeczonego...odbywa się z "rękawiczką" per procura...
"...- Poślubić skazanego na śmierć - radzi jej Hester. - to idealny mąż.
Nie może cię uderzyć, nie chrapie ci do ucha i sam zbiera z podłogi brudne majtki i skarpetki.
Kelnerka mruga, mówi, że o tym pomyśli, i odchodzi, żeby przekazać nasze zamówienie do okienka przy kasie..."
"...W dniu odwiedzin kobiety wychodzą rano ze swoich pokoi wystrojone jak na jakiś uroczysty wieczorek: fryzury starannie ułożone, paznokcie pomalowane, odświętne sukienki i bluzki. Z okienek kabin w sali odwiedzin panowie mogą podziwiać panie tylko od pasa w górę. Panie poświęcają zatem wiele uwagi kolczykom, naszyjnikom i biustonoszom. Mężczyźni żyją w świecie gołego betonu, stali, białych kombinezonów więziennych i szarych mundurów strażników. Aby pobudzić zmysły, kobiety wybierają stroje w żywych kolorach, wyraziste wzory w lamparcie plamki, kropki, kratkę i kwiatki. Jednak przepisy więzienne są surowe. Przeźroczyste materiały są zakazane, podobnie jak bluzeczki na ramiączkach, gołe brzuchy i koszulki z hasłem przeciwko karze śmierci. Doświadczenie uczy, że zbyt obcisłe sweterki i koszulki lepiej zostawić w domu - od chłodu w wiecznie klimatyzowanym pomieszczeniu dla odwiedzających twardnieją sutki. Jeśli strażnicy to zauważą, natychmiast przybiegają z brzydkim żółtym, plastikowym okryciem..."
kolejne ogłoszenie na które odpowie kolejna kobieta:
"Do każdego, kto to przeczyta: Jestem 32 - letnim białym mężczyzną, urodziłem się i wychowałem w Teksasie. Przebywam w celi śmierci. Chcę korespondować z kimś, kto oceni mnie po tym, kim jestem, a nie po tym, o co jestem oskarżony. Płeć i wiek nie mają znaczenia. Lubię czytać, obozować na łonie przyrody, lubię muzykę, jestem uczciwy i otwarty. Od śmierci rodziców jestem zupełnie sam..."
"Drogi Hanku,
nazywam się Guikje, mam 40 lat, jestem kobietą. Lubię kryminały. Nie za bardzo wiem, co napisać, bo nie wiem, o czym chcesz, a o czym nie chcesz pisać. Może wcale nie chcesz ze mną korespondować, poczekam najpierw na Twoją odpowiedź. Życzę Ci odwagi i siły..."
Odpowiedź po tygodniu przychodzi.
"Droga Guikje,
tylko od Ciebie dostałem list, chociaż mój profil leży w Amnesty już od półtora roku. Nie dziwię się. Na korespondencję z człowiekiem skazanym na śmierć decydują się jedynie wyjątkowe osoby, a takie rzadko się zdarzają. Jak już wiesz, jestem uczciwy i otwarty, więc powiem od razu, że nie jestem doskonały, ale jestem niewinny. W Teksasie to normalne, że zamyka się niewinnych ludzi w celach śmierci, bo system prawny jest na wskroś skorumpowany. Teksańscy prokuratorzy są gotowi oskarżyć o morderstwo nawet kanapkę z szynką. Od razu Ci powiem, że nie jestem żadnym ciachem, nawet nim być w tej przechowalni facetów, ha, ha. Poza tym, mimo że siedzę tu od 8 lat, nie mam żadnego tatuażu. Z dwóch powodów. Po pierwsze: boję się zapalenia wątroby typu C i innych chorób krzewiących się tutaj, przenoszonych przez krew. Po drugie: nienawidzę igieł, ha, ha. Od razu przyznam uczciwie, że nie wiem, jak często będę mógł do Ciebie pisać. Raz na miesiąc? Raz na 2 miesiące? Rzadziej? Znaczek mogę czasem od kogoś pożyczyć, ale jeśli przykładowo chcesz dostawać listy ode mnie co tydzień, to potrzebuję miesięcznie 10 dolarów na znaczki, papier listowy i koperty. To wszystko musimy kupować sami, a ja jestem spłukany. Czekam na następny list od Ciebie!"
"(...)4 lipca, w amerykańskie święto niepodległości, cele śmierci są zamknięte dla odwiedzających. Kobiety wykorzystują ten dzień na wycieczki na Captain Joe Byrd Cemetery, leżący za Uniwersytetem Sama Houstona w Huntsville. Tutaj spoczywają ciała więźniów, których nie zabrała rodzina ani przyjaciele, bo nie mogli sobie na to pozwolić. Lub więźniów w starszym wieku, którzy nie mieli już rodzin albo zerwali z nią kontakty. Od 1855 roku, kiedy cmentarz został otwarty, przydarzyło się to trzem tysiącom więźniów.(...)Pogrzeby odbywają się zazwyczaj w czwartki, z wyjątkiem więźniów poddanych egzekucji. Ci są chowani następnego dnia, żeby wyjść naprzeciw rodzinie i przyjaciołom, którzy przyjechali do Huntsville specjalnie na egzekucję..."
"Egzekucje muszą robić porządniejsze wrażenie niż przestępstwa, które się w ten sposób karze, zgodnie z prawem być szybkie i bezbolesne. Trzeba za wszelką cenę unikać niezdarnego wykonania wyroku, żeby nie wzbudzać sympatii do skazanego, by nie był postrzegany jako ofiara słabego państwa. Ilekroć skazany zaczynał się palić na krześle elektrycznym, dusił powoli w pętli szubienicy, zamiast złamać kark, trząsł na stole egzekucyjnym, bo podano mu niewłaściwą dawkę chemikaliów, starannie przygotowana ceremonia zaczynała przypominać tortury i wywoływała w kraju oburzenie i pogardę. Szacuje się, że w latach 1890 - 2010 personel więzienny w USA spartaczył dwieście siedemdziesiąt sześć z około dziewięciu tysięcy egzekucji. To jakieś trzy procent..."
"Przecież nie można pozwolić człowiekowi umrzeć, nie próbując go ratować!"
"Obywatele Huntsville w Teksasie mogli w tym dniu wybierać: uroczyste otwarcie nowej filii supermarketu Brookshire Brothers i skorzystanie z przecen lub egzekucja dwukrotnej morderczyni (zabiła przy użyciu siekiery) Karli Faye Tucker w więzieniu Walls Unit, w centrum wsi dwa kilometry dalej.
więcej Pokaż mimo toMieszkańcy Huntsville masowo wybrali egzekucję. Wszyscy oprócz Hester. Ona w tym...