Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny

Okładka książki Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny
Beata ChomątowskaSylwia Chutnik Wydawnictwo: Czarne reportaż
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2018-05-26
Data 1. wyd. pol.:
2018-05-26
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380496798
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Karta nr 117 / 2023 Włodzimierz Brus, Sylwia Chutnik, Dominik Czapigo, Zbigniew Gluza, Ksawery Pruszyński, Redakcja Magazynu Historycznego KARTA, Anna Richter, Aleksiej Rogozin, Małgorzata Szejnert, Roman Umiastowski, Rafał Wnuk
Ocena 7,5
Karta nr 117 /... Włodzimierz Brus, S...
Okładka książki Znak nr 818-819 / 2023 Edwin Bendyk, Dorota Brauntsch, Sylwia Chutnik, Diana Dąbrowska, Kamil Fejfer, Olga Gitkiewicz, Aleksandra Grzemska, Dominika Kozłowska, Małgorzata Lebda, Paweł Majewski, Krzysztof Marciniak, Andrzej Muszyński, Monika Ochędowska, Piotr Oczko, Zośka Papużanka, Janusz Poniewierski, Michał Potocki, Patryk Pufelski, Bianka Rolando, Ola Synowiec, Ola Szmida, Redakcja Miesięcznika ZNAK
Ocena 7,0
Znak nr 818-81... Edwin Bendyk, Dorot...
Okładka książki Bajki mają moc. Wspierające opowiadania dla dzieci i rodziców Sylwia Chutnik, Marta Iwanowska-Polkowska, Joanna Jagiełło, Grzegorz Kasdepke, Barbara Kosmowska, Aneta Krasińska, Urszula Młodnicka, Ewa Nowak, Joanna Olech, Ewa Świerżewska, Joanna Szulc, Jarosław Żyliński
Ocena 6,3
Bajki mają moc... Sylwia Chutnik, Mar...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
217 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
168
159

Na półkach: ,

Czy są śmierci mniej lub bardziej ważne? Poświęcenie, o którym trzeba pamiętać i to, które znika z powierzchni wspólnej pamięci? Jak to jest, że wszyscy wiedzą o ofierze Janusza Korczaka, a Stefania Wilczyńska, która poszła tą samą drogą z dziećmi z żydowskiego sierocińca pozostała na długo zapomniana? Czy to, że bierzemy za pewnik codzienne poświęcenie kobiet na rzecz opieki nad dziećmi, czy starszymi rodzicami, teściami zaważyło na naszej niepamięci? Bo przecież to oczywiste, że to kobieta trzyma za rękę, pociesza, poprawia szalik, czy zapina płaszczyk. Także i wtedy.
Dlaczego dopiero teraz, wraz z publikacją książki „Przecież ich nie zostawię” narodził się pomysł, by przywołać pamięć o żydowskich kobietach, które w czasie wojny poświęciły się opiece nad osieroconymi lub chorymi dziećmi i nie próbując się ratować, były z nimi aż do końca? Lekarki, pielęgniarki, nauczycielki, wychowawczynie, panie od prania i przytulania. Pracowały w szpitalach i ochronkach, w sanatoriach, szkołach i przedszkolach, w punktach dożywiania najmłodszych. W Warszawie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Miedzeszynie. Były różne, jak to ludzie. Często zachowały się tylko ich imiona lub tylko nazwiska – jak pani Rechtman, która wraz z dziećmi z sierocińca z getta w Lublinie pojechała pod eskortą esesmanów niedaleko wsi Majdan Tatarski, nie opuściwszy podopiecznych ochronki.
Były wśród tych kobiet osoby kostyczne i zasadnicze, przez co bywały nielubiane. Do końca, mimo wojny, walczące o normalność, o regularne odprawy lekarskie i inne niezmienne reguły szpitalnego życia: o sztywne czepki pielęgniarskie i wykrochmalone fartuchy – jakby od tego zależało przeżycie. Tak jak Luba Blum-Bielicka, dyrektorka warszawskiej Szkoły Pielęgniarskiej, która w kontrze do wszy i brudu uczyła, ćwiczyła przyszłe pielęgniarki, rozmawiała o empatii, współczuciu, zrozumieniu dla chorych. Podczas likwidacji getta część ocalałych pielęgniarek postanowiła ratować dzieci i wyprowadziła je na aryjską stronę. Tego właśnie uczyła ich Luba.
A inne znów były ciepłe, matczyne, kochane. Tak jak doktor Tola (Tauba) Minc, która mogła uratować siebie i syna, jednak nie chcąc opuścić dzieci z sanatorium w Miedzeszynie pojechała razem z nimi do Treblinki. Podobnie jak wychowawczyni Rozalia Ejchner. Być może także Lea Rottenberg, Roza Weksler, Guta Morgentaler-Paw, których los pozostał nieznany, wspomnijmy je więc chociaż z nazwiska jako te, które opiekowały się dziećmi w najtrudniejszych momentach wojny.
Niektóre z tych kobiet miały funkcje kierownicze, jak Zofia Zamenhof, lekarka, która wraz z pacjentami pojechała w ostatnią podróż bydlęcym wagonem, nie chcąc ich opuszczać. Nazwiska tych kobiet przetrwały. Ale po niektórych pozostały tylko imiona, jak po pani Luni, pani Wiesi, pani Heli, pani Rózi i pani Reni z sierocińca w Marysinie. Pani Hela prawie nie jadła, gdyż cały swój przydział jedzenia oddawała wychowankom. Będzie z nimi do końca, do wywózki, zginie w obozie zagłady w Prusach Wschodnich. Los pozostałych wychowawczyń Zielonego Domu z getta łódzkiego jest nieznany.
Niektóre z tych kobiet ubierały się elegancko, inne surowo albo po męsku. Zawsze jednak, gdy trzeba były energiczne i skuteczne. Świetne organizatorki i urodzone społecznice. Nowoczesne bundówki i tradycyjnie religijne. Bohaterki. Nie mniej potrzebne od od działaczy podziemnych organizacji, żołnierzy, przywódców, choć dużo głębiej od nich ukryte. Niektóre tak bardzo, że do dziś trudno je wydobyć z warstw niepamięci. Jedne wywieziono lub zabito wcześniej, inne później. Jedne postawiły na ratowanie dzieci za wszelką cenę, inne – na solidarność w śmierci. A na niektóre nałożono obowiązek najtrudniejszy – obowiązek wyboru tych, którzy żyć będą trochę dłużej. Miały rozdawać numerki zrycia. Tak jak Luba Blumowa, która dla swojej Szkoły Pielęgniarskiej dostała 5 numerków życia, a uczennic było 60. Więc numerki przyznała tym, które miały najlepsze stopnie z pielęgniarstwa. Albo jak doktor Anna Braude-Heller, ordynator szpitala dziecięcego w getcie warszawskim, która zadecydowała, że numerki odda najmłodszym pracownikom, wychodząc prawdopodobnie ze słusznego statystycznie i racjonalnie przeświadczenia, że to oni mają największe szanse, by przeżyć.
Niektóre wsiadły do bydlęcych wagonów, zginęły razem z dziećmi, pacjentami, wychowankami w Treblince, Bełżcu, Sobiborze, Inne przeżyły. Inne umierały po wojnie, często w biedzie i zapomnieniu.
Nigdy się nie dowiemy, co nimi kierowało, gdy z pełnym poświęceniem walczyły o jedzenie dla głodnych dzieci i leki dla chorych, gdy w końcu, często mając swoje własne dzieci po aryjskiej stronie, szły z tymi oddanymi im pod opiekę na Umschlagplatz. Jedynie pamięć o nich może je ocalić, być rękojmią ich istnienia. Tak jak to opisał Paweł Próchniak w eseju poświęconym pamięci, że tylko pamięć uobecnia nieobecne, że jest spotkaniem z tajemnicą „nieobecności” zjawiającej się jako „obecność”. Dlatego – pamiętajmy, nie dajmy im odejść w niebyt.


Tekst powstał na podstawie książki „Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny”, pod red. Magdaleny Kicińskiej i Moniki Sznajderman, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018

Czy są śmierci mniej lub bardziej ważne? Poświęcenie, o którym trzeba pamiętać i to, które znika z powierzchni wspólnej pamięci? Jak to jest, że wszyscy wiedzą o ofierze Janusza Korczaka, a Stefania Wilczyńska, która poszła tą samą drogą z dziećmi z żydowskiego sierocińca pozostała na długo zapomniana? Czy to, że bierzemy za pewnik codzienne poświęcenie kobiet na rzecz...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    405
  • Przeczytane
    268
  • Posiadam
    44
  • 2018
    25
  • 2019
    23
  • 2021
    5
  • Historia
    4
  • Legimi
    4
  • Przeczytane w 2018
    3
  • Reportaż
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny


Podobne książki

Przeczytaj także