Czy zwierzęta mają prawa?
To filozoficzne pytanie, nad którym od dawna zastanawiają się najmądrzejsi ludzie. I jak to zwykle bywa
w trudnych sprawach, zdania są podzielone. To znaczy, że różne osoby mają różne opinie na ten sam temat
i nie da się jednoznacznie powiedzieć, kto ma rację. Dlatego najlepiej poznać wszystkie możliwości
i wybrać tę, która wydaje się nam najbliższa:
1. Zwierzę całkowicie podlega człowiekowi, który jest jego właścicielem i panem jego losu.
Może je przerobić na kiełbasę, zamknąć w ciasnej klatce albo nauczyć rzucać piłką.
Czyli robić z nim, co tylko zechce.
2. Człowiek może wykorzystywać zwierzę (podbierać mu mleko, jaja, czy zaprzęgać do sanek),
ale musi jednocześnie dbać o jego dobro. Nie narażać na ból, stres ani żadne inne cierpienia.
3. Zwierzę jest taką istota jak człowiek, więc należą mu się takie same prawa. Człowiekowi nie wolno
w żaden sposób go wykorzystywać. Ta opcja wydaje się najbardziej szlachetna, ale trzeba pamiętać,
że według niej nie wolno zabić gryzącego komara ani zabrać kurze jajka.


Powyższy tekst to fragment książki "Zwierzokracja",
którą napisała i zilustrowała Ola Woldańska-Płocińska.

To mądra i ważna lektura!
Tak, to książka o prawach zwierząt, ale nie tylko.
Autorka pisze o historii współistnienia zwierząt i ludzi.
Pisze o inteligencji, odczuwaniu i uczuciach zwierząt.
Pisze też o zjadaniu, hodowaniu, oswajaniu, tresowaniu,
o szacunku, czczeniu, a także wykorzystywaniu zwierząt przez ludzi.
O skutkach odkryć geograficznych - inwazjach obcych gatunków,
o skutkach świętowania z fajerwerkami i z karpiami,
a także o skórzanych butach i polowaniach.
Porusza tematy dokarmiana ptaków, testowania kosmetyków na zwierzętach,
kupowania zwierząt w sklepach, kupowania zwierząt rasowych i w prezencie.
ale także o prozaicznym sprzątaniu po własnym zwierzęciu.
Zdradza, "co weganie jedzą na śniadanie",
przy okazji wyjaśniając pojęcia "wegetarianie" i "weganie"
A na koniec przytacza "Światową deklarację praw zwierząt".

Oprócz tego ostatniego dokumentu, wszystko w książce napisane jest prostym,
dość lakonicznym językiem, zrozumiałym dla dzieci,
a trudniejsze wyrazy zostały przez autorkę wyjaśnione tuż obok właściwego tekstu.

Książka ma twardą okładkę, format ciut szerszy niż A4 i duże, przyciągające uwagę, rysunki.
Całość prezentuje się bardzo, bardzo interesująco, choć trochę smutno.
Czyta się jednym tchem!
Polecamy!


Kupując egzemplarz tej książki, wesprzecie finansowo zwierzaki będące pod opieką
Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! i Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Psy, koty, konie, kury, lisy i inni podopieczni bardzo Wam dziękują za pomoc!*


https://bajdocja.blogspot.com/2018/04/zwierzokracja.html

Czy zwierzęta mają prawa?
To filozoficzne pytanie, nad którym od dawna zastanawiają się najmądrzejsi ludzie. I jak to zwykle bywa
w trudnych sprawach, zdania są podzielone. To znaczy, że różne osoby mają różne opinie na ten sam temat
i nie da się jednoznacznie powiedzieć, kto ma rację. Dlatego najlepiej poznać wszystkie możliwości
i wybrać tę, która wydaje się nam...