Ja się złapałem :) Patrząc na okładkę w sklepie internetowym myślałem, że to kolejny komiks Tadeusza baranowskiego, dopiero po chwili doczytałem, że to rysunki Artura Ruducha. Braw! Macie mnie :)

To szalony rajd przez toposy i motywy stworzone przez Barona Tuszkę-Idawasa. To nie tylko ukochane postacie pierwszo- i drugoplanowe ale kadry/sceny które przeszły do historii komiksu takie jak zamek Lorda Hokus-Pokusa, sęp czy Nessie (a właściwie jego cielsko pod wodą). Czytelnik pamiętający jego komiksy z dzieciństwa co chwila odkrywa kolejne nawiązanie, kolejną grę słowną. To nie tylko hołd dla Tadeusza Baranowskiego ale sentymentalna podróż (dla starszej młodzieży) przez komiksy i związane z mini wspomnienia.

Dla miłośników twórczości Barona Tuszki-Idewasa. Przeżyjmy to jeszcze raz!

Ja się złapałem :) Patrząc na okładkę w sklepie internetowym myślałem, że to kolejny komiks Tadeusza baranowskiego, dopiero po chwili doczytałem, że to rysunki Artura Ruducha. Braw! Macie mnie :)

To szalony rajd przez toposy i motywy stworzone przez Barona Tuszkę-Idawasa. To nie tylko ukochane postacie pierwszo- i drugoplanowe ale kadry/sceny które przeszły do historii...

Z hołdami zazwyczaj jest problem ponieważ mają one i zaletę i wadę. Zaletą jest świeże spojrzenie na dotychczasową twórczość klasyka a wadę bo często hołdy są narysowane poprawnie ale bez ikry albo scenariuszowo kuleją.
W przypadku „…To rozśmiesza, to porusza… Czar komiksów Tadeusza!” Artura Ruduchy obawiałem się, że albo będzie składak albo pomieszanie z poplątaniem fabularnym. A co otrzymaliśmy?
Krótką opowieść pretekstową, gdzie najważniejsze jest ukazanie najważniejszych postaci z uniwersum Tadeusza Baranowskiego. Uniwersum bo jednak Baranowski jest już od dawna klasykiem polskiego komiksu a jego postacie są różnorodne – z rzadka spotykały się w komiksach (zerknijcie na poprzednie recenzje). Oczywiście nie jest to Baranowski 😉 ale autor naprawdę się postarał. Wiadomo, że pewne purnonsensy można próbować oddać i nie jest to specjalnie trudne ale już gra skojarzeniami i nawiązaniami i lekkość humoru są absolutnie nie do podrobienia i tutaj chwalę autora, że mu się chciało!
http://pbp.sieradz.pl/kmf/2018/03/11/to-rozsmiesza-to-porusza/#more-2664

Z hołdami zazwyczaj jest problem ponieważ mają one i zaletę i wadę. Zaletą jest świeże spojrzenie na dotychczasową twórczość klasyka a wadę bo często hołdy są narysowane poprawnie ale bez ikry albo scenariuszowo kuleją.
W przypadku „…To rozśmiesza, to porusza… Czar komiksów Tadeusza!” Artura Ruduchy obawiałem się, że albo będzie składak albo pomieszanie z poplątaniem...

Osoby, które wychowały się w PRL-u, a nawet tego PRL-u ledwie w dzieciństwie liznęły, powinny kojarzyć ponadczasowe komiksy Tadeusza Baranowskiego, które kształtowały wówczas masową wyobraźnię a co ważniejsze, dzięki swojej oryginalności, atrakcyjności wizualnej (bajeczne kolory, surrealizm) i błyskotliwej warstwie językowej opartej m.in. na grach słownych, dwuznaczności i aluzjach, zdecydowanie przetrwały próbę czasu. Artur Ruducha, rysownik z rocznika 1972, postanowił oddać hołd swojemu mistrzowi, który na kartach tego komiksu występuje jako baron Tuszka - Idewas. A wraz z nim pojawiają się jego najbardziej znamienite kreacje (m.in. Nerwosolek, Diplodok, Bąbelek i Kudłaczek, Wódz Wielki Niepokój, Orient Men i wiele innych). "To rozśmiesza..." jest zintegrowaną opowieścią, która krąży wokół znanych z komiksów Baranowskiego postaci i motywów, w warstwie rysunku pozostając wierną oryginałom. Zaskakuje tutaj scenariusz - bardzo dopracowany, pełen dobrych pomysłów, z jednej strony oczywiście korespondujący z językiem komiksów TB, z drugiej przecież w całości oryginalny, udowadniający, że Ruducha nie tylko jest sprawnym rysownikiem, ale i z łatwością przychodzi mu gra słowem czy łączenie różnych motywów w zgrabną całość. W ostatniej scenie komiksu baron Tuszka - Idewas wymiksowuje się z całej historii. W ostatnim czasie Tadeusz Baranowski zmienił zdanie i choć teraz zajmuje się głównie malarstwem, postanowił narysować kolejny komiks. To znakomita wiadomość. Druga jest taka, że ma on świetnego następcę - Artura Ruduchę.

Osoby, które wychowały się w PRL-u, a nawet tego PRL-u ledwie w dzieciństwie liznęły, powinny kojarzyć ponadczasowe komiksy Tadeusza Baranowskiego, które kształtowały wówczas masową wyobraźnię a co ważniejsze, dzięki swojej oryginalności, atrakcyjności wizualnej (bajeczne kolory, surrealizm) i błyskotliwej warstwie językowej opartej m.in. na grach słownych, dwuznaczności i...