Świetny przekrój opowiadań Iana Watsona. Doskonale pokazują jak autor potrafi się odnaleźć w różnych konwencjach i jakże żywa jest jego wyobraźnia. W sumie to 10 opowiadań i chociaż składają się na jedną książkę nie mają motywu przewodniego - nie je nie łączy. I nie musi. To nawet lepiej. I teraz pewnie każdy czytelnik odnajdzie opowiadanie (opowiadania) które mu (jej) podobają się najbardziej i najmniej.

Najbardziej podobało mi się opowiadanie " Czarna ściana Jeruzalem". Genialne i wciągające! Opowiadanie można by w sumie pociągnąć na całą książkę. Takie klimaty lubię najbardziej. Starożytna Jerozolima, święta ziemia dla wielu kultur. Syro-Palestyna niezależnych królestw, Egiptu, Fenicjan, Hetytów, Asyryjczyków, Greków, Rzymian, Turków, muzułmanów i Żydów. Miesce ukrzyżowania i zmartwychwstania Chrystusa... świątynia Salomona i Świątynia na Skale. Doskonale tajemnicze miejsce na snucie niesamowitej opowieści. Aż po jej ukończeniu szukałem czy istnieje coś takiego jak "czarna ściana" w Jerozolimie... uwaga! uwaga! Istnieje ^^. Chciałby aby Watson kiedyś rozwinął to opowiadanie. Ma ogromny potencjał.

Poza nim podobały mi się "Mówca Drewnianego Morza", "Blizny" i "Jak wróciliśmy z Marsa". Dobre opowiadania. I zaskakująco w kilku pojawiają się polskie wątki :)

Najmniej podobało mi się "Tysiącletni Reich"... chociaż historia alternatywna i powstanie orogonu niezłe, niezłe. "Łzy Stalina" bardzo rosyjskie, pomysł też dobry ale jakieś takie... przegadane. Ale bardziej przegadane jest "Śniadanie w łóżku"... nie przemówiło do mnie.

Tak też dobry to zbiór, chociaż dostać go dzisiaj będzie raczej trudno. Ale warto spróbować :)

Świetny przekrój opowiadań Iana Watsona. Doskonale pokazują jak autor potrafi się odnaleźć w różnych konwencjach i jakże żywa jest jego wyobraźnia. W sumie to 10 opowiadań i chociaż składają się na jedną książkę nie mają motywu przewodniego - nie je nie łączy. I nie musi. To nawet lepiej. I teraz pewnie każdy czytelnik odnajdzie opowiadanie (opowiadania) które mu (jej)...