rozwińzwiń

Cela: Odpowiedź na zespół Downa

Okładka książki Cela: Odpowiedź na zespół Downa Anna Sobolewska
Okładka książki Cela: Odpowiedź na zespół Downa
Anna Sobolewska Wydawnictwo: W.A.B. biografia, autobiografia, pamiętnik
250 str. 4 godz. 10 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2002-05-06
Data 1. wyd. pol.:
2002-05-06
Liczba stron:
250
Czas czytania
4 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374145312
Tagi:
zespół Downa dziecko
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki MiroFor 2020 / tom 1: „Ewr kąplet”? Sylwia Chutnik, Agnieszka Karpowicz, Igor Piotrowski, Adam Poprawa, Piotr Prachnio, Piotr Sobolczyk, Anna Sobolewska, Tadeusz Sobolewski, praca zbiorowa
Ocena 8,0
MiroFor 2020 /... Sylwia Chutnik, Agn...
Okładka książki Literatura bez fikcji. Między sztuką a codziennością Maryla Hopfinger, Anna Jakubas, Katarzyna Nadana-Sokołowska, Anna Sobolewska, Jerzy Zygmunt Szeja, Zygmunt Ziątek, Tomasz Żukowski
Ocena 1,0
Literatura bez... Maryla Hopfinger, A...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
284 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
633
249

Na półkach: ,

Po "Poczwarce", która była naprawdę dobra według mnie, sięgnęłam po kolejną książkę, która porusza temat dziecka z zespołem downa. Tym razem nie jest to fikcja. Mała Cecylka a potem starsza już Cela, istnieje naprawdę.
Do książki podeszłam z psychologicznym zaciekawieniem.
Początkowe strony to dzielenie się z czytelnikiem pierwszymi chwilami tuż po narodzinach dziewczynki. Pierwszym szokiem, pierwszymi reakcjami.
W pewnym momencie jednak owe dzielenie przekształcalo się w poradnik, co niewątpliwie jest cenne dla rodziców, którzy stoją na początku drogi i wręcz nie wiedzą jak się po niej poruszać, mając przy sobie dziecko, które jest inne i wyjątkowo potrzebuje by je prowadzić w umiejętny sposób.
Ogólnie cała książka jest bardziej skierowana do rodziców, których dzieci mają dodatkowy chromosom. Nazwy placówek, propozycje zabaw z dziećmi chorymi itp. Dlatego czytając czułam, że jestem nie na swoim terytorium. Całkiem inne odczucie miałam przy "Poczwarce".
Autorka czyli mama Celi, cytuje często innych rodziców chorych dzieci, oraz autorów np. Janusza Korczaka, co akurat wybijało mnie z rytmu, gdy wolałam skupić się tylko na bohaterach i ich codziennym życiu.
W pozycji tej brakowało mi opisów stanów emocjonalnych, przemyśleń towarzyszącym poszczególnym sytuacjom. Raczej są to suche opowieści o tym, jakie postępy robi Cela, co mówi, jak się zachowuje, jak sobie radzi w przedszkolu integracyjnym, później w szkole. Od narodzin do wieku dwudziestu czterech lat.
Autorka wygłasza niemalże same peany, a miejsca dla prawdziwych emocji, zmagań, wątpliwości - brak.
Rozumiem dumę matki, ale ciągłe zachwalanie staje się nieznośne.
"Chciałabym, żeby cały świat zachwycał się Celą tak jak my" - skąd takie nierealne oczekiwania? Ja raczej życzyłabym światu więcej tolerancji, akceptacji, wtedy życie dziecka "innego" stałoby się radośniejsze i nie byłoby w każdym miejscu odrzucane i kategoryzowane.
Zawsze na pierwszym miejscu stawiam autentyczność, fikcja jest daleko w tyle. Jednak w tym przypadku nastąpiła odwrotność i to "Poczwarka" skradła moje serce. Właśnie w niej jest wszystko to, czego brakuje mi w "Celi", czyli rzeczywiste uczucia, zmagania i nie idealizowanie wszystkiego jak leci. Bo nie da się ukryć, że dziecko z zespołem downa jest dzieckiem bardzo trudnymi i absorbującym, nawet gdy stopień upośledzenia nie jest bardzo głęboki.
Niewątpliwą zdolność ma Cela, rozczulając swoich rodziców i osoby z otoczenia, ale wiemy, że życie nawet zdrowej rodziny, nie toczy się w sklepie ze słodkościami, gdzie jest otaczana samymi przyjemnymi doznaniami.
Może takie było meritum książki, wyszczególnienie tylko pozytywnych aspektów. Celowa ucieczka przed tą ciemną stroną.
"Jej życzliwość i niezmiennie dobry humor wyzwalają powszechną sympatię na ulicy, na wczasach, w żłobku i w przedszkolu integracyjnym" - pisze autorka o córce. I tutaj mam wątpliwość, bo społeczeństwo jest jakie jest, ale na pewno są też jednostki, które są przychylne. Zresztą sama Pani Anna, opisuje później, że dzieci zdrowe na wczasach nie chciały się z Celą bawić, śmiały się z niej. Natomiast w przedszkolu żadne dziecko nie zaprosilo ją na urodziny. To była decyzja dzieci czy ich rodziców? Po czym za kolejną chwilę autorka stwierdza: "Na codzień Cecylka i my nie spotykamy się z brakiem akceptacji i życzliwości". Trochę prawdy po to, żeby ją za chwilę wyprzeć.
Do żłobka Cecylka chodziła ze zdrowymi dziećmi - "W wieku dwóch lat nie różniła się zbytnio od innych maluchow"...niestety, ale to też nieprawda. Nie będę przytaczać więcej przykładów, a jest ich trochę. Jednak nie o to chodzi, bym krytyką zmiażdżyła książkę, więc resztę zostawię dla siebie.
Mam tylko wrażenie, że mama Celi oprócz mocnego wypierania niewygodnej prawdy, mocno coś sobie wmawia, takie samooszukiwanie ma swoją niewątpliwą zaletę - przynosi ulgę i podnosi ogólny komfort.
Moje zarzuty dotyczą tylko Pani Anny i jej sposobu przekazu, bo 286 stron wiecznego podziwu i ekstazy jest nie przekonujące i niestety z czasem denerwujące. Męczące są również wszelakie wywody przedstawione w sposób dydaktyczny.

Piękne abstrakcyjne rysunki Celi. Z tego co wiem wydała komiksy, ale z powodzeniem mogłaby ilustrować książki dla dzieci (jeśli jeszcze tego nie zrobiła).
Na zdjęciach jawi się pogodna, pozytywna postać dziewczynki a potem już kobiety. Ma swoje głębokie wyobrażenie świata i inteligencję, którą nie każdy jest w stanie dostrzec.

Na książkę zerkam obiektywnie i tak też ją oceniam.

Po "Poczwarce", która była naprawdę dobra według mnie, sięgnęłam po kolejną książkę, która porusza temat dziecka z zespołem downa. Tym razem nie jest to fikcja. Mała Cecylka a potem starsza już Cela, istnieje naprawdę.
Do książki podeszłam z psychologicznym zaciekawieniem.
Początkowe strony to dzielenie się z czytelnikiem pierwszymi chwilami tuż po narodzinach dziewczynki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
985
509

Na półkach: , ,

Anna Sobolewska w swojej książce "Cela" opisuje córkę - Celinę, która urodziła się z zespołem Downa. Dzieli się z czytelnikami swoimi radościami i troskami związanymi z wychowywaniem takiego dziecka. Nie demonizuje zespołu Dawna, jednak podkreśla, że wymaga to od rodziców dużo pracy i cierpliwości. I oczywiście miłości, bo kocha swoją córkę taką, jaka jest. Bardzo duży nacisk kładzie na sposoby edukacji takich dzieci. Rozprawia się ze szkołami integracyjnymi, szkołami życia, czy szkołami specjalnymi, bo każda ma swoje zalety i wady, i nie każda z nich będzie dobra dla każdego dziecka z problemami. Bardzo podoba mi się, to że dostrzegła talenty swojej córki i bardzo ją wspiera w ich realizacji, wie, że to jest ważne do ciągłego jej rozwoju. Zabrakło mi informacji na temat problemów np. zdrowotnych, czy związanych z rozwojem fizycznym Celi. Pewne rzeczy, niestety, zostały pominięte lub zmarginalizowane, a chętnie bym o tym poczytała, dlatego też moja ocena to 7/10.

Anna Sobolewska w swojej książce "Cela" opisuje córkę - Celinę, która urodziła się z zespołem Downa. Dzieli się z czytelnikami swoimi radościami i troskami związanymi z wychowywaniem takiego dziecka. Nie demonizuje zespołu Dawna, jednak podkreśla, że wymaga to od rodziców dużo pracy i cierpliwości. I oczywiście miłości, bo kocha swoją córkę taką, jaka jest. Bardzo duży...

więcej Pokaż mimo to

avatar
151
38

Na półkach: , ,

Przepiękna książka! Jestem zakochana w sposobie w jakim Pani Sobolewska pisze o swojej córce i rodzicielstwie w przypadku dziecka z zespołem Downa. Historia łapie za serce, wzrusza, ale również wywołuje ogromny uśmiech podczas czytania. Daje bardzo wiele do myślenia i zmienia sposób patrzenia.
Polecam każdemu.

Przepiękna książka! Jestem zakochana w sposobie w jakim Pani Sobolewska pisze o swojej córce i rodzicielstwie w przypadku dziecka z zespołem Downa. Historia łapie za serce, wzrusza, ale również wywołuje ogromny uśmiech podczas czytania. Daje bardzo wiele do myślenia i zmienia sposób patrzenia.
Polecam każdemu.

Pokaż mimo to

avatar
935
933

Na półkach:

Pełna ciepła i empatii książka o chorobie, która potrafi przewrócić życie rodziny do góry nogami. Mama Celi w piękny sposób opowiada o życiu dziewczynki, o jej narodzinach i rozwoju, w którym uczestniczyła cała rodzina. Opowiada także o ciemnej stronie choroby, o niezrozumieniu ludzi i o ich krzywdzących opiniach. O tym jak polskie szkolnictwo nie radzi sobie z wychowaniem dzieci upośledzonych. Anna Sobolewska pokazuje, że chore dziecko to nie kara, a swoisty dar, który uczy cierpliwości i pokory.

Pełna ciepła i empatii książka o chorobie, która potrafi przewrócić życie rodziny do góry nogami. Mama Celi w piękny sposób opowiada o życiu dziewczynki, o jej narodzinach i rozwoju, w którym uczestniczyła cała rodzina. Opowiada także o ciemnej stronie choroby, o niezrozumieniu ludzi i o ich krzywdzących opiniach. O tym jak polskie szkolnictwo nie radzi sobie z wychowaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
735
397

Na półkach:

"Odpowiedź na zespół Downa" to nie tylko opowieść o codziennym życiu z niepełnosprawnym dzieckiem. Ta książka to zdecydowanie coś więcej. Anna Sobolewska stara się pokazać, jak mocno kuleje nasze postrzeganie inności w społeczeństwie, jak bardzo niedostosowany jest system szkolnictwa, mimo wszelkich form szkół integracyjnych. Z racji swego wykształcenia Sobolewska mocno nawiązuje do literatury i kultury, często przywołuje słowa Korczaka. Do rozmowy zaprosiła także rodziców innych chorych dzieci.
Życie codzienne Państwa Sobolewskich, mimo oczywistych trudności, jest radosne i po prostu zwyczajne. Dla rodziny Cela nie jest przecież tylko "Zespołem", to pełnoprawny członek rodziny, to piękna, artystyczna dusza, która niestety jest świadoma swych ograniczeń...
Warto czytać takie książki, choć nie zawsze są one łatwe w odbiorze, za to bardzo otwierają oczy na ludzi wokół nas.

"Odpowiedź na zespół Downa" to nie tylko opowieść o codziennym życiu z niepełnosprawnym dzieckiem. Ta książka to zdecydowanie coś więcej. Anna Sobolewska stara się pokazać, jak mocno kuleje nasze postrzeganie inności w społeczeństwie, jak bardzo niedostosowany jest system szkolnictwa, mimo wszelkich form szkół integracyjnych. Z racji swego wykształcenia Sobolewska mocno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
9

Na półkach:

To historia gdzieś na styku zapisu życia codziennego tytułowej Celi (tu autorka wykonała, wydaje mi się, tytaniczną pracę, by zarchiwizować i odtworzyć wszystkie wypowiedzi oraz zachowania Celi) i humanistycznej próby uchwycenia istoty osób z zespołem Downa, pełnej odniesień do kultury (przede wszystkim filmów),filozofii Levinasa i Vaniera (choć cytaty z tego ostatniego czyta się w 2020 roku z wielkim bólem...). Bardzo mi się podobała ta wahadłowość opowieści - od jednostkowego doświadczenia do ogólnego, kulturowo-naukowego obrazu osoby upośledzonej i z powrotem.

To historia gdzieś na styku zapisu życia codziennego tytułowej Celi (tu autorka wykonała, wydaje mi się, tytaniczną pracę, by zarchiwizować i odtworzyć wszystkie wypowiedzi oraz zachowania Celi) i humanistycznej próby uchwycenia istoty osób z zespołem Downa, pełnej odniesień do kultury (przede wszystkim filmów),filozofii Levinasa i Vaniera (choć cytaty z tego ostatniego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
861
46

Na półkach: , , , , , , ,

Książka mnie wzruszyła. Pokazuje wspaniałe podejście nie tylko do niepełnosprawności osób z zespołem Downa, ale także do każdego, kto jest inny, chory, słaby, stary. "Obcując z ludźmi bardzo starymi lub niepełnosprawnymi - wkraczamy w sferę milczenia. Ludzie upośledzeni budzą nie tyle litość, co pewien rodzaj wzruszenia, które kieruje nas w głąb nas samych, do sfery, gdzie nie ma już ani przymusu, ani udawania. Za pośrednictwem tych osób możemy dotknąć samego jądra człowieczeństwa, które nie zależy od tego, jak funkcjonuje nasze ciało i nasz umysł".

Książka mnie wzruszyła. Pokazuje wspaniałe podejście nie tylko do niepełnosprawności osób z zespołem Downa, ale także do każdego, kto jest inny, chory, słaby, stary. "Obcując z ludźmi bardzo starymi lub niepełnosprawnymi - wkraczamy w sferę milczenia. Ludzie upośledzeni budzą nie tyle litość, co pewien rodzaj wzruszenia, które kieruje nas w głąb nas samych, do sfery, gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
41

Na półkach:

Książka bardzo zmieniła moje wyobrażenia o Zespole Downa. Ciesze się, że miałam okazję spotkać Celę Sobolewską i jej rodziców osobiście. Mogłam uścisnąć im dłoń. Było to niezwykłe :)

Książka bardzo zmieniła moje wyobrażenia o Zespole Downa. Ciesze się, że miałam okazję spotkać Celę Sobolewską i jej rodziców osobiście. Mogłam uścisnąć im dłoń. Było to niezwykłe :)

Pokaż mimo to

avatar
73
13

Na półkach:

Porusza, może dlatego że Zespół Downa jest mi bardzo bliski...

Porusza, może dlatego że Zespół Downa jest mi bardzo bliski...

Pokaż mimo to

avatar
83
24

Na półkach:

Na tapetę biorę dziś książkę „Cela. Odpowiedź na zespół Downa” Anny Sobolewskiej, która z pewnością nie jest poradnikiem dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, ani nie jest też rozpaczliwym krzykiem niepotrafiącej odnaleźć się w nowej sytuacji matki, w stronę jeszcze bardziej nieprzygotowanego na „mongolizm” społeczeństwa. Zostały w niej zawarte przede wszystkim humor, ciemniejsze i jaśniejsze strony życia codziennego oraz Cela – ona sama.
Co ciekawe – sięgnęłam po tę książkę nastawiona na przytłaczającą lekturę, bo opacznie odczytałam jej tytuł. „Cela...” wcale nie jest opisem życia osoby z zespołem Downa, jako swoistego więzienia fizycznego, intelektualnego, społecznego i emocjonalnego. Otwierając książkę, malowałam w głowie smutne obrazy zimnej, szarej, murowanej celi więziennej, znacznie kontrastujące z wesołym usposobieniem „Downów”, o którym wcześniej słyszałam. Próbowałam wyobrazić sobie, jak takie zestawienie będzie opisane, zinterpretowane i dlaczego autorka chce zamknąć osoby niepełnosprawne w celi swojej książki.
Od pierwszych stron poznajemy małą Cecylię Sobolewską, która urodziła się z trisomią 21. chromosomu i mimo nieprzygotowania rodziców na jej chorobę, została pokochana i zaakceptowana nie tylko przez nich, ale również przez jej starszą siostrę - Justynę. Cela rozwijała się w normie – dopasowanej do swojej wady wrodzonej. Rodzina dbała o jej wszechstronny, prawidłowy rozwój, obserwowała bacznie każde z jej postępów i skrupulatnie wynotowywała zdarzenia, zachowania opisujące ją od pierwszych dni, aby następnie przedstawić je w książce, niejednokrotnie nawet cytując słowa Cecylki. Całokształt daje nam obraz uroczej dziewczynki z wielkimi marzeniami (zostanie królem lub chociaż chłopcem),bujną wyobraźnią, radosnym usposobieniem i wrażliwością, która skruszyłaby niejedną skałę. Celka przekazuje nam zasadnicze wartości - kocha wszystko i wszystkich, co widać nie tylko w jej kontaktach ze społeczeństwem, ale przede wszystkim w jej pracach plastycznych. Talentem, który posiada, jest tworzenie kart ze swojego wymyślonego świata za pomocą wielu kolorowych kresek. Te karty przenoszą nas w krainy zamknięte w jej głowie i sercu, dają znakomity obraz tego, jak dziewczynka odbiera otaczający ją świat i jak porządkuje jego postaci oraz przedmioty.
Opis dziewczynki jest tak realistyczny (a jednocześnie magiczny),namacalny, zrozumiały dla czytelnika, iż miałam wrażenie, że poznaję Celę osobiście. Zachwyciłam się nią i jej sposobem postrzegania rzeczywistości. Myślę, że będąc dzieckiem chciałabym mieć taką przyjaciółkę. Może wówczas, dzięki niej, nie zatraciłabym indywidualizmu, a wręcz go pielęgnowała i rozwijała.
Autorka – matka Cecylii, jest w swoich rozważaniach tak autentyczna i szczera do bólu, iż mam wrażenie, że nigdy nie czytałam podobnego typu książki. Zdecydowanie w większości skupia się na pozytywnych stronach posiadania dziecka upośledzonego, na wyjątkowości Celi, jej jaśniejących cechach, rozwoju społeczno-emocjonalnym oraz pomysłowości i kreatywności. Możemy przeczytać także o metodach pracy z dziećmi z zespołem Downa dostępnych w Polsce i na świecie, jak również o systemach edukacyjnych (nauczanie zintegrowane, specjalne) – ich plusach i minusach. Ta mniejsza część natomiast, poświęcona jest na przeżywanie chwil trudnych, takich jak odrzucanie Celi przez rówieśników czy picie z czary bezradności, kiedy dziecko o tak dużym potencjale, jest w pełni świadome swojej niepełnosprawności i tego, że jest ona największą przeszkodą w spełnieniu marzeń, a tym samym w osiągnięciu pełni życiowego szczęścia. Opisuje momenty wahań (np. jaka szkoła będzie odpowiednia dla córki),bólu, początkowego upokorzenia (kiedy to wszystkie matki wiozły w wózkach dzieci zdrowe),chwilowej niemocy wypływającej ze żmudnego, rutynowego funkcjonowania, opartego na ciągłym wspieraniu i „popychaniu” do przodu dziecka niepełnosprawnego intelektualnie. Całkowicie zgadzam się ze słowami Marka Radziwona, piszącego dla Gazety Wyborczej: „To książka o losie i dojrzałym jego przyjmowaniu.”
Autorka poza opisem doświadczeń bycia matką dziecka niepełnosprawnego, skupia uwagę na aspektach społecznych i socjologicznych. Poświęca nieco miejsca temu, jak świat odbiera Celę, jak reagują na nią obcy ludzie i dzieci z podwórka. Ciekawym urozmaiceniem jest przyjrzenie się bliżej temu, jak postrzegane są osoby z trisomią w świetle literatury i filmu.
Przeczytanie tej książki było dla mnie wielkim przeżyciem. Szczególną refleksją napawa mnie myśl zawarta w książce, autorstwa profesora Wiktora Zina: „W oczach Pana Boga wszyscy jesteśmy niepełnosprawni”. Wystarczy sobie to uświadomić, żeby schować próżność w kieszeń i zająć się rozsiewaniem miłosierdzia wszędzie, gdzie tylko się da.
Warto zatem sięgnąć po tę książkę, jest ona skarbnicą wiedzy i napawa nadzieją. Należy umieścić ją pod hasłem „Kto się oswoi – ten się nie boi!”. Uważam ją za lekturę obowiązkową, szczególnie dla przyszłych matek i tych kobiet, które właśnie zostały matkami dziecka z Zespołem Downa.

Na tapetę biorę dziś książkę „Cela. Odpowiedź na zespół Downa” Anny Sobolewskiej, która z pewnością nie jest poradnikiem dla rodziców dzieci niepełnosprawnych, ani nie jest też rozpaczliwym krzykiem niepotrafiącej odnaleźć się w nowej sytuacji matki, w stronę jeszcze bardziej nieprzygotowanego na „mongolizm” społeczeństwa. Zostały w niej zawarte przede wszystkim humor,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    384
  • Chcę przeczytać
    208
  • Posiadam
    59
  • Literatura polska
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    4
  • 2013
    4
  • Pedagogika
    4
  • Historie prawdziwe
    3
  • Z biblioteki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Cela: Odpowiedź na zespół Downa


Podobne książki

Przeczytaj także